Twój debiut
Moderator: RedAktorzy
Ponieważ powyższe komentarze można skwitować czterema literami (:P) to ja cos poradzę velveten, chociaż nie mam pojecia o czym mówię :|.
Małe i nowe wydawnictwa niechętnie publikuja debiutantów bo boja się ryzyka. Każdy chciałby drukować tylko Dukajow, Sapkowskich i Pilipiuków. Większe wydawnictwa szybciej wydrukuja debiutanta, bo już maja swoja renomę i w razie co ryzyko jest dużo mniejsze. Lepiej zrobisz koncentrujac się na jednym wielkim wydawnictwie, które wie co robi i przychylnie patrzy na nowe nazwiska. Jeżeli oni odrzuca to popraw, przemysl napisz cos nowego i próbuj u nich znowu. Spokojnie. To nie jest wyscig. Uważaj. Nie trac czasu wysyłajac nie wiadomo gdzie, bo gdy zle trafisz to nie dosć, że nie usłyszysz odpowiedzi to pewnego dnia ze zdumieniem zobaczysz pomysły ze swojej powiesci w utworze jakiegos znanego pisarza, a twoja powiesć nastepnie zostanie odrzucona w kolejnym wydawnictwie, bo przecież to plagiat tej tu ksiażki, my nie tacy głupi, droga pani.
Powodzenia i pozdrawiam.
Małe i nowe wydawnictwa niechętnie publikuja debiutantów bo boja się ryzyka. Każdy chciałby drukować tylko Dukajow, Sapkowskich i Pilipiuków. Większe wydawnictwa szybciej wydrukuja debiutanta, bo już maja swoja renomę i w razie co ryzyko jest dużo mniejsze. Lepiej zrobisz koncentrujac się na jednym wielkim wydawnictwie, które wie co robi i przychylnie patrzy na nowe nazwiska. Jeżeli oni odrzuca to popraw, przemysl napisz cos nowego i próbuj u nich znowu. Spokojnie. To nie jest wyscig. Uważaj. Nie trac czasu wysyłajac nie wiadomo gdzie, bo gdy zle trafisz to nie dosć, że nie usłyszysz odpowiedzi to pewnego dnia ze zdumieniem zobaczysz pomysły ze swojej powiesci w utworze jakiegos znanego pisarza, a twoja powiesć nastepnie zostanie odrzucona w kolejnym wydawnictwie, bo przecież to plagiat tej tu ksiażki, my nie tacy głupi, droga pani.
Powodzenia i pozdrawiam.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Takie coś naprawdę się dzieje/działo? Kiedyś jak rozmawiałam z koleżanką na temat wysyłania tekstów do wydawnictw, to ona też mnie przed tym ostrzegała ;/Nie trac czasu wysyłajac nie wiadomo gdzie, bo gdy zle trafisz to nie dosć, że nie usłyszysz odpowiedzi to pewnego dnia ze zdumieniem zobaczysz pomysły ze swojej powiesci w utworze jakiegos znanego pisarza
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
Niestety to prawda, znam takie przykłady. Z tego co wiem takie numery dzieją się wszędzie, na całym świecie. I nie tylko w wydawnictwach. Ktoś załóżmy wysyła sceniariusz filmowy do wytwórni, odpowiedzi nie ma albo jest negatywna, a za chwilę człowiek rozpoznaje większe lub mniejsze części swojej twórczości w filmie albo serialu z tej wytwórni. To już lepiej cicho siedzieć. Witamy w XXI wieku.Hitokiri pisze:Takie coś naprawdę się dzieje/działo? Kiedyś jak rozmawiałam z koleżanką na temat wysyłania tekstów do wydawnictw, to ona też mnie przed tym ostrzegała ;/Nie trać czasu wysyłajac nie wiadomo gdzie, bo gdy zle trafisz to nie dość, że nie usłyszysz odpowiedzi to pewnego dnia ze zdumieniem zobaczysz pomysły ze swojej powieści w utworze jakiegoś znanego pisarza
- lernakow
- Mamun
- Posty: 194
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009 12:16
- Płeć: Mężczyzna
Nie, nie lepiej. Wytwórnia dała mu dwa ważne sygnały: 1. ma dobre pomysły; 2. nie umie pisać. Gdyby miał pomysły i umiał pisać, to by został zatrudniony. Gdyby nie miał dobrych pomysłów - nie trafiłyby do innych dzieł. Teraz powinien po prostu skupić się na warsztacie i próbować dalej.Odys pisze:Ktoś załóżmy wysyła sceniariusz filmowy do wytwórni, odpowiedzi nie ma albo jest negatywna, a za chwilę człowiek rozpoznaje większe lub mniejsze części swojej twórczości w filmie albo serialu z tej wytwórni. To już lepiej cicho siedzieć.
Oczywiście pod warunkiem, że nie jest to przypadek twórcy, który wymyślił historię superagenta budzącego się bez świadomości i wplątanego w spisek, a potem ma pretesje do Universal Pictures o Tożsamość Bourne'a.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Bo w wieku np XVtym plagiaty się nie zdażały ponieważ ludzie byli zbyt uczciwi :)Odys pisze:To już lepiej cicho siedzieć. Witamy w XXI wieku.
Wszystkie te "oh ah znany pisarz ukradł mi pomysł" to zwyczajne próby wyciągnięcia kasy. Jaka jest szansa że tylko jedna osoba na świecie wpadła na pomysł w stylu "młody czarodziej idzie do szkoły magii a potem uczestniczy w turnieju magicznym" albo "przystojny wampir zakochuje się w zwykłej dziewczynie"? Podobne pomysły ma 100 tysięcy osób, 500 napisało o tym jakieś teksty do szuflady, 30 wydało się w gazetce szkolnej albo w małych nakładach gdzieś tam kiedyś, z tego kilka idzie spróbować szczęścia w sądzie :)
Ludzie raczej nie kradną sobie ogólnych pomysłów. Większość ma własnych w nadmiarze.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
A to nie jest urban legend przypadkiem? Tak pytam, bo przykładów nie znam i jedyne co wiem, to że po sukcesie J.K. Rowling i tej od "Zmierzchu" bezskutecznie próbowano je pozywać o kradzież komuś pomysłu właśnie.Odys pisze:Niestety to prawda, znam takie przykłady. Z tego co wiem takie numery dzieją się wszędzie, na całym świecie .
E: O, Albiorix napisał to co ja, tylko dosadniej. :)
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
Och, oczywiście, że to UL. Czy może raczej teoria spiskowa. Agatha Christie też była ciągana po sądach, zarzucano jej plagiat, kradzież pomysłu. Jak prawiła Matka Teresa, czy Gorgiasz: ,, Sukces rodzi wiele demonów". To smutne, ale prawdziwe. Odys, nie siej paniki:).
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
- Varelse
- Dwelf
- Posty: 511
- Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12
Nieśmiało nadmienię, że fragment "Szczurów z Princeton" widnieje na stronie NF. Od jutra w sprzedaży.
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Gratulowałem prywatnie, ale publicznie również nie zaszkodzi - tym bardziej, że to naprawdę kawał dobrej literatury (a tak! czytałem przed publikacją!). Więc:
Gratuluję! Wiedziałem, że Ci się uda :)
Gratuluję! Wiedziałem, że Ci się uda :)
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
A to gratulujemy gratulujemy. :) Co za perełki nam się przewijały przez warsztaty, normalnie wierzyć się nie chce. :)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Jeżeli jednak wytwórnia ma komplet dobrych scenarzystów, a tu jakiś naiwny przysyła im za darmo pomysły, to co stoi na przeszkodzie, aby dalej sobie wybierali z jego wypocin co im się podoba i wklejali do swoich scenariuszy, ich doświadczeni scenarzyści lepiej to zbiorą do kupy niż on, a naiwniakowi się powie, że niestety.lernakow pisze:Nie, nie lepiej. Wytwórnia dała mu dwa ważne sygnały: 1. ma dobre pomysły; 2. nie umie pisać. Gdyby miał pomysły i umiał pisać, to by został zatrudniony. Gdyby nie miał dobrych pomysłów - nie trafiłyby do innych dzieł. Teraz powinien po prostu skupić się na warsztacie i próbować dalej.
Bardziej jednak podoba mi się Twoje podejście i mam nadzieję, że masz rację.
Chodzi Ci o tego gościa, który napisał drugą część Don Kiszota podając się za Cervantesa, który go potem wyśmiał? Tak, ale przecież to był fanfik, coś w stylu książek Baniewicza, drukarz nie przylepił swojego nazwiska na powieść Cervantesa udając, że to on napisał. Jawne pożyczanie pomysłów z powieści już opublikowanych to pochlebstwo dla autora. Ilu pisarzy pożyczało od Tolkiena? A to tylko dodało mu chwały, nie odjęło. Każdy chciałby mieć naśladowców.Albiorix pisze:Bo w wieku np XVtym plagiaty się nie zdażały ponieważ ludzie byli zbyt uczciwi :) Wszystkie te "oh ah znany pisarz ukradł mi pomysł" to zwyczajne próby wyciągnięcia kasy. [...] Ludzie raczej nie kradną sobie ogólnych pomysłów. Większość ma własnych w nadmiarze.
Ile w XV wieku wychodziło książek? 3 na rok? W XXI wieku wychodzi 3 na sekundę. Wszystko - film, muzyka, książki, gry - opiera się na pomyśle. W XXI wieku niektórzy żyją z pomysłów. Załóżmy, że jakiś znany autor lub scenarzysta musi coś naskrobać, bo wydawca czy producent dzwoni, kiedy będzie ten scenariusz, a tu jakiś naiwny debiutant "bo ja chcę być drugi Tolkien, psze pani" przysyła tekst i proszę, jak na dłoni brakująca część fabuły, zakonczenie, opis postaci czy dialog. Dlaczego nie skorzystać? A temu odpowiedz odmowna. A jak potem będzie chciał do sądu, to go gazety opiszą, że następny zazdrosny i chciwy chce pieniędzy od sławnego autora.
Jak to mówią, w każdej legendzie jest ziarno prawdy. To nie znaczy, że jest to jakąś regułą. Wręcz przeciwnie, to już trzeba bardzo zle trafić, ale jednak się zdarza. Udawanie, że problemu nie ma nikomu nie pomaga. W filmie "Muza" jest taka scena, gdzie Albert Brooks dwukrotnie rozmawia ze swoim przełożonym w jego biurze. O, coś w tym stylu.Millenium Falcon pisze:A to nie jest urban legend przypadkiem? Tak pytam, bo przykładów nie znam i jedyne co wiem, to że po sukcesie J.K. Rowling i tej od "Zmierzchu" bezskutecznie próbowano je pozywać o kradzież komuś pomysłu właśnie.
Orson, ale mnie rozśmieszyłeś, prawie się popłakałem. Gdyby Rywina nie nagrali to też by się mówiło, że takie przekręty to tylko urban legend.Orson pisze:Och, oczywiście, że to UL. Czy może raczej teoria spiskowa. Agatha Christie też była ciągana po sądach, zarzucano jej plagiat, kradzież pomysłu. Jak prawiła Matka Teresa, czy Gorgiasz: ,, Sukces rodzi wiele demonów". To smutne, ale prawdziwe. Odys, nie siej paniki:).
- lernakow
- Mamun
- Posty: 194
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009 12:16
- Płeć: Mężczyzna
To właśnie napisałem - ma pomysły, ale nie umie pisać.Odys pisze:Jeżeli jednak wytwórnia ma komplet dobrych scenarzystów, a tu jakiś naiwny przysyła im za darmo pomysły, to co stoi na przeszkodzie, aby dalej sobie wybierali z jego wypocin co im się podoba i wklejali do swoich scenariuszy, ich doświadczeni scenarzyści lepiej to zbiorą do kupy niż on, a naiwniakowi się powie, że niestety.
Gdyby miał jedno i drugie, to jest o tyle lepszy od studyjnych scenarzystów, że jest tańszy.
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
I ten Albert Brooks to jest ten przykład Ci znany?Odys pisze:Jak to mówią, w każdej legendzie jest ziarno prawdy. To nie znaczy, że jest to jakąś regułą. Wręcz przeciwnie, to już trzeba bardzo zle trafić, ale jednak się zdarza. Udawanie, że problemu nie ma nikomu nie pomaga. W filmie "Muza" jest taka scena, gdzie Albert Brooks dwukrotnie rozmawia ze swoim przełożonym w jego biurze. O, coś w tym stylu.Millenium Falcon pisze:A to nie jest urban legend przypadkiem? Tak pytam, bo przykładów nie znam i jedyne co wiem, to że po sukcesie J.K. Rowling i tej od "Zmierzchu" bezskutecznie próbowano je pozywać o kradzież komuś pomysłu właśnie.
Poważnie pytam, bo kwestia mnie żywo interesuje i jak sądzę nie tylko mnie. Nie wiem, czy ktoś z tego forum zamierza startować do hollywoodzkich wytwórni filmowych ze scenariuszem, ale do inwazji na wydawnictwa, z tego co się orientuję, przymierza się wiele osób. Jeśli masz zamiar te osoby ostrzec, to zrób to porządnie, powołując się na owe znane Ci przykłady, a nie filmy, mityczne ziarna prawdy i "powszechnie znane praktyki wytwórni filmowych". Jeśli masz zamiar tylko siać panikę, to sobie odpuść.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
A teraz drodzy czytelnicy wyobraźmy sobie tę sytuację z potencjalnej drugiej strony.
Znany autor (siedząc smętnie nad tekstem): Marudu marudu.
Wydawca (z piekielnym błyskiem w oku): Ha! Twoje opowiadanie jest coś nie teges. Brakuje dialogu/opisu postaci/zakończenia. Ogólnie do dupy. Ale patrz, mam tutaj taki fajny pomysł. (Muhahahaha!) Nie twój, ale co to szkodzi - lepszy i nie do dupy! Masz, użyj...!
Znany autor (szczuje wydawcę kotem, obrzuca butami, goni miotłą i klnie w żywe oczy).
Kurtyna.
Znany autor (siedząc smętnie nad tekstem): Marudu marudu.
Wydawca (z piekielnym błyskiem w oku): Ha! Twoje opowiadanie jest coś nie teges. Brakuje dialogu/opisu postaci/zakończenia. Ogólnie do dupy. Ale patrz, mam tutaj taki fajny pomysł. (Muhahahaha!) Nie twój, ale co to szkodzi - lepszy i nie do dupy! Masz, użyj...!
Znany autor (szczuje wydawcę kotem, obrzuca butami, goni miotłą i klnie w żywe oczy).
Kurtyna.