Bohaterowie - jacy powinni być.

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Kama

Bohaterowie - jacy powinni być.

Post autor: Kama »

Ponieważ nie znalazłam odpowiedniego tematu, chciałabym luźno porozmawiać o dobre skonstruowanym bohaterze, jaki powinien być, jaki nie powinien być.

Właściwie wszystkich bohaterów już wymyślono, chciałabym znać wasze zdanie o konkretnych typach.
Zadające te pytania nie mam na myśli "tego złego", choć ogólnie z założenia nie lubię podziału bohaterów na dobrych i złych. Chodzi mi o pierwszo- i drugoplanowych z założenia ludzi (nie sąd dobrzy, nie są źli)
Czy niezabawny bohater może być ulubieńcem czytelnika?
Czy bardziej lubimy męskich bohaterów?
Czy są granice jakich bohater nie powinien przekraczać, czyny które odstraszają czytelnika? (na przykład moralne takie jak aborcja, bezwzględność do granic rozsądku, znęcanie się).
Czego szczególnie nie lubimy u bohaterów? Co nas w nich denerwuje?
Jakie błędy w tworzeniu bohaterów popełniają debiutanci i początkujący?
Może jakieś konkretne przykłady bardzo udanych i nieudanych bohaterów?

I czy bohater książki może być młodszy od docelowego czytelnika? Wydaje mi się to bardzo niekorzystne i chciałabym poznać wasze zdanie.

Oprócz pytań mile widziane są wszelkie porady, bo może to nie być tajemnicą, piszę Wspaniałą Powieść ;p i myślę nad bohaterami, staram się ich poprawić. Po kilku godzinach doszłam do wniosku, że przełomowe wnioski mnie same nie znajdą i weszłam tu ich poszukać.

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

Czy niezabawny bohater może być ulubieńcem czytelnika?
Ależ oczywiście. Narrator w "Popiele i Kurzu" czy Drakkainen to zdecydowanie moje ulubione postacie, chociaż w gruncie rzeczy jacyś szczególnie zabawni nie są.
Czy bardziej lubimy męskich bohaterów?
Achaja zupełnie nie przypadła mi do gustu. Inne bohaterki też zresztą, wot mój seksizm. :P
Czy są granice jakich bohater nie powinien przekraczać, czyny które odstraszają czytelnika? (na przykład moralne takie jak aborcja, bezwzględność do granic rozsądku, znęcanie się).
Holden z "Buszującego w Zbożu" przekroczył wszelkie granice swoim frajerstwem (że tak sobie na kolokwializm pozwolę), tak samo Werter. Ale IMO publika uwielbia bezwzględnych facetów na pierwszym planie (vide Max Payne, choć jako postać literacka nie jest najlepszym przykładem). Głównie dlatego, że rzadko przedstawia się ich w pozytywnym świetle.
Czego szczególnie nie lubimy u bohaterów? Co nas w nich denerwuje?
Mnie denerwuje ich totalna nieporadność, niedomyślność i brak charakteru, odmienności (wspomniany Holden czy Werter, ale również Gierosławski sprawiający wrażenie totalnego przeciętniaka, wypranego z charakteru).
I czy bohater książki może być młodszy od docelowego czytelnika?
Nie powinien być, jeżeli "docelowy czytelnik" ma lat naście.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Laris pisze:Holden z "Buszującego w Zbożu" przekroczył wszelkie granice swoim frajerstwem (że tak sobie na kolokwializm pozwolę), tak samo Werter.
Z punktu widzenia ówczesnych odbiorców, dla których pisał Goethe, ów frajerski Werter był postacią nowatorską i fascynującą do tego stopnia, że wielu czytelników i autorów — również takich, którzy historię literatury napisali "tymi ręcami", stając się tzw. klasykami — poszło w jego ślady, mniej lub bardziej dosłownie. A nasz punkt widzenia to już insza inszość. Nie oceniaj tak pochopnie, Larisie ;-)
Laris pisze:
I czy bohater książki może być młodszy od docelowego czytelnika?
Nie powinien być, jeżeli "docelowy czytelnik" ma lat naście.
O szlag... Pora odstawić Piotrusia Pana. I Muminki. I Narnię...
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

A nasz punkt widzenia to już insza inszość. Nie oceniaj tak pochopnie, Larisie ;-)
Ocena oceną, mam prawo - jako czytelnik z innej już epoki - do własnego zdania i zdaję sobie sprawę z tego, jaką innowacją były te postaci dla współczesnych im odbiorców.
I tego się będę trzymał. ^^
O szlag... Pora odstawić Piotrusia Pana. I Muminki. I Narnię...
Niestety. :(
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Wiesz, ja akurat Wertera serrrdecznie nie znoszę. Tak samo Mickiewiczowskiego Gustawa Konrada, mniej więcej z tych samych powodów. Ale to są postacie, które zrobiły furorę. I odbiły się szerokim echem w literaturze światowej. Można ich nie lubić — oj, można... — ale czy są dobrymi przykładami bohatera, jakiego powoływać do życia nie należy? Ot, pytanie :-)

A z tymi Muminkami to był żart. Ostatnie, na co patrzę, sięgając po książkę, to własna metryka. Bo to są akurat postacie i historie ponadczasowe w każdym tego słowa znaczeniu :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Kama pisze:Czy niezabawny bohater może być ulubieńcem czytelnika?
Laris pisze:
Ależ oczywiście. Narrator w "Popiele i Kurzu" czy Drakkainen to zdecydowanie moje ulubione postacie, chociaż w gruncie rzeczy jacyś szczególnie zabawni nie są.
No co Ty, Vuko to jedna z najzabawniejszych książkowych postaci! Jego myśli, porównania, opisy sytuacji były tak zabawne, że chichotałam, czytając książkę. Czytając o "rozdmuchiwaniu ogniska" w towarzystwie wróżki (2 tom) myślałam, że nie wytrzymam :)

poprawa

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Na Poltergeiście właśnie Ania Brzezińska wałkuje ten temat.

A jak byłam małym Mistrzem Gry, to popełniłam w MiMie coś takiego:
http://strony.aster.pl/notkostrony/goodies/bni.htm
Odnosi się to do sesji RPG i niektóre fragmenty są kwikogenne, zwłaszcza po latach, ale zawiera obserwacje na żywym materiale, tj. graczach.

Awatar użytkownika
Ilt
Stalker
Posty: 1930
Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45

Re: Bohaterowie - jacy powinni być.

Post autor: Ilt »

Kama pisze: Czy niezabawny bohater może być ulubieńcem czytelnika?
Nie spotkałem się jeszcze z niezabawnym bohaterem pierwszo- lub drugo- planowym. A na dobrą metę tylko tacy zostają pokochani, gdyż ciężko nazwać ulubieńcem kogoś, kto w druku istnieje na trzech stronach.

Ale z drugiej strony, mam skrzywione poczucie humoru i bawi mnie prawie wszystko.
Kama pisze: Czy bardziej lubimy męskich bohaterów?
Mnie, osobnikowi płci męskiej, łatwiej identyfikować się z męskim bohaterem. Te żeńskie mają jakieś dylematy, uczucia, w ogóle ciężko je zrozumieć ; )
Ale w ramach całej populacji wypowiadać się nie mogę. Upoważnienia pisemnego brak. Mogę tylko zauważyć, że w fantastyce ostatnimi czasy namnożyło się głównych bohaterek.
Kama pisze: Czy są granice jakich bohater nie powinien przekraczać, czyny które odstraszają czytelnika? (na przykład moralne takie jak aborcja, bezwzględność do granic rozsądku, znęcanie się).
Nie. Ale znowu, jestem dziwiakiem.
Kama pisze: Czego szczególnie nie lubimy u bohaterów? Co nas w nich denerwuje?
Nadmiar przeżyć wewnętrznych. Głupota. Nieporadność. Nie wybieganie myślami w przyszłość i niedomyślność.
Czyli:
- żadnego nadniemnowania uczuciowego
- takie hobbity to na Górę Ognia powinny polecieć sobie na orłach po dogadaniu się z ichnim władcą, w tym czasie reszta świat powinna robić dywersję przed Bramami Mordoru by odwrócić uwagę Saurona. I miast trzech tomów, krótkie opowiadanie.
- nie ufaj zdrajcy
- nie wybaczaj swojemu śmiertelnemu wrogowi
- jeśli masz choć cień podejrzeń, że znalezione dziecko jest tym Złym, zabij je, zamiast wychowywać i się łudzić, że stanie się Dobre.
I tak dalej.
Kama pisze: Jakie błędy w tworzeniu bohaterów popełniają debiutanci i początkujący?
A to powiedzieć ciężko. Może są niekonsekwentni, ich bohaterowie mają niesprecyzowany charakter, zmieniają się bez przyczyny?
Kama pisze: Może jakieś konkretne przykłady bardzo udanych i nieudanych bohaterów?
Nie jestem znawcą. Nie mam doktoratu z bohaterologii. Mogę powiedzieć jedynie, że do gustu przypadają mi wyraziści bohaterowie, którzy mają jakąś cechę zhiperbolizowaną.
Kama pisze: I czy bohater książki może być młodszy od docelowego czytelnika? Wydaje mi się to bardzo niekorzystne i chciałabym poznać wasze zdanie.
Wyżej ładnie zauważono, że zależy kto jest obiektem docelowym książki, w jaki rynek mierzysz. Celując w ludzi starszych, w wieku przedemerytalnym lub emerytalnym chyba jednak lepiej dać młodszego bohatera o lat dziesięć czy dwadzieścia, gdy strzelasz w dzieciaki i młodzież kogoś w ichnim wieku, dla reszty - nie ma to znaczenia.

Choć znów, ja, dziwak, wolę młodszych ;P
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.

Kama

Post autor: Kama »

Wszystko bardzo się przydało. Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy i chyba dzięki wam zmienię główną bohaterkę nieco. Nie zmienię na bohatera, bo fabuła ległaby w gruzach od początku do końca.
Achaja zupełnie nie przypadła mi do gustu. Inne bohaterki też zresztą, wot mój seksizm. :P
Mnie, osobnikowi płci męskiej, łatwiej identyfikować się z męskim bohaterem. Te żeńskie mają jakieś dylematy, uczucia, w ogóle ciężko je zrozumieć ; )Ale w ramach całej populacji wypowiadać się nie mogę. Upoważnienia pisemnego brak. Mogę tylko zauważyć, że w fantastyce ostatnimi czasy namnożyło się głównych bohaterek.
Czy jest na ziemi ktoś, kto potrafi to wyjaśnić? Czy ludzie nie chcą już czytać o uczuciach i rozterkach od czasu do czasu, czy nikt nie potrafi tego przekazać? Czy wobec panuje jakieś dziwne przekonanie o dwóch typach bohaterek (dziewica czekająca na ratunek księcia i wojowniczka z niewidzialnymi jajami)? Czy gdzieś powstała naprawdę fajna babka jako główna bohaterka? (chciałabym to przeczytać)
Zgadzam się, że Achaja była okropną bohaterką.
Moją bohaterką jest nastoletnia dziewczyna z przyczyn najprostszych - całe życie obracałam się w środowisku nastoletnich dziewczyn, bo jestem nastoletnią dziewczyną. Jest jednak zupełnie inna ode mnie, trochę zbyt porządna, idealistyczna w stylu świat jest zły, ale można to zmienić (zmieni się w to trakcie utworu, tak przynajmniej wymyśliłam), ale naprawdę 'równa', bystra, nie szczędząca smutnej prawdy.
Nie spotkałem się jeszcze z niezabawnym bohaterem pierwszo- lub drugo- planowym. A na dobrą metę tylko tacy zostają pokochani, gdyż ciężko nazwać ulubieńcem kogoś, kto w druku istnieje na trzech stronach.
Błagam, niech mi ktoś powie, że on kłamie. ;p

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Kama pisze:
Nie spotkałem się jeszcze z niezabawnym bohaterem pierwszo- lub drugo- planowym. A na dobrą metę tylko tacy zostają pokochani, gdyż ciężko nazwać ulubieńcem kogoś, kto w druku istnieje na trzech stronach.
Błagam, niech mi ktoś powie, że on kłamie. ;p
A kto go tam wie, może naprawdę się nie spotkał? ;-) Ja się spotkałam, a i z tym pokochaniem większych problemów nie było. Ot, pułapka generalizacji.

EDIT: Kamo, a zdefiniuj, co rozumiesz przez naprawdę fajną babkę? Bo sądząc po mojej wymianie zdań z Larisem, każdy mógłby to zrozumieć inaczej — i inne przykłady Ci podsunąć. Bo a nuż komuś ta dziewica, co czeka itd., właśnie naprawdę fajną babką się zdaje? A i dziewica dziewicy nierówna ;-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Kama

Post autor: Kama »

Harna pisze: A kto go tam wie, może naprawdę się nie spotkał? ;-) Ja się spotkałam, a i z tym pokochaniem większych problemów nie było. Ot, pułapka generalizacji.
Nie podzielisz się sekretem? Chętnie przeczytałabym niezabawnego bohatera, a jakby jeszcze był kobietą, to by było cudownie.

EDYCJA: Obojętnie jaka babka, ale NIE wkraczająca pełną gębą w przesadzone schematy. Achaja - wulgarna wojowniczka odpada, nie mająca nic ciekawego do powiedzenia (coż, to moja opinia). Biedna, nudna niewiasta wykrzykująca z wieży ochy i achy o ujemnym IQ również. Obojętnie jaka, nie ważne czy dziewica ;p. Ktoś kto ma cokolwiek do powiedzenia.
EDYCJA 2x.

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

Ja się podzielę: Kroniki Thomasa Covenanta Stephena Donaldsona. Przez większość lektury ma się ochotę głównemu bohaterowi porządnie nakopać, co nie znaczy że książka jest zła.
Aaaa, że jeszcze polubić? Hmm... na przykład - pierwsza z brzegu książka z półki - Ender mnie nie śmieszył.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

O, i widzisz, już zaczynasz precyzować — fantastyka :-) Z czystym sumieniem mogę Ci zatem polecić Malowanego człowieka Petera V. Bretta. Dorwiesz bez trudu, a znajdziesz tam właśnie taką postać. I kobiecą, i męską :-) Choć to, rzecz jasna, również kwestia gustu.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Fajna babska bohaterka?
IMO Althea Vestrit z trylogii Kupcy i ich żywostatki. Autorką książek jest Robin Hobb.
Pierwszy raz w życiu zdarzało mi się przeklnąć nad książką, kiedy czytałam o niektórych decyzjach bohaterów. Tam każdy z nich opisany jest tak realistycznie, jakby naprawdę istnieli. To moje zdanie, ale polecam :)

A co do twoich pytań na temat bohaterów... hmmm... Oczywiście mówię tylko i wyłącznie za siebie
Czy niezabawny bohater może być ulubieńcem czytelnika?
W moim przypadku - tak
Czy bardziej lubimy męskich bohaterów?
Nie. Właściwie to płeć jest mi obojętna, byle tylko bohater był dobrze poprowadzony.
Czy są granice jakich bohater nie powinien przekraczać, czyny które odstraszają czytelnika? (na przykład moralne takie jak aborcja, bezwzględność do granic rozsądku, znęcanie się).
Nie. Przynajmniej jak dla mnie.
Czego szczególnie nie lubimy u bohaterów? Co nas w nich denerwuje?
Kurde... Ja osobiście nie lubię postaci czarno-białych i papierowych. Nikt nie może być jednoznacznie dobry, ani zły, więc takich bohaterów w książkach też nie lubię.
To tak na szybko.
Jakie błędy w tworzeniu bohaterów popełniają debiutanci i początkujący?
O to musisz spytać jakiegoś redaktora :) I przyznam szczerze, że to dobre pytanie, ja też jestem ciekawa odpowiedzi.
I czy bohater książki może być młodszy od docelowego czytelnika?
Obojętne. Przynajmniej dla mnie.

Kurde, bohaterowie... fajny temat :) Ja zawsze lubiłam postacie takie, które są jak żywe. Że jak czytam o kimś, to mogę sobie pomyśleć: "znam tego pajaca!" :P Że dana postać nie ma cech zupełnie z kosmosu, jest spójna wewnętrznie i jeśli autor wymyśli komuś konkretny charakter, to fajnie by było, żeby dana postać postępowała w zgodzie z nim, a jak ten charakter się zmienia, to niech to z czegoś wynika :) a nie takie hop-siup.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Re: Bohaterowie - jacy powinni być.

Post autor: Xiri »

Kama pisze: Czy niezabawny bohater może być ulubieńcem czytelnika?
Musiałabyś sprecyzować, co rozumiesz pod tym pojęciem dokładniej, ale wnioskuję, że milczącego, twardego, okutanego czarnym płaszczem typa.
Albo po prostu poważnego. Dobrym przykładem jest Drizzt Do'Urden - bardzo rzadko żartuje. Również Wulfgar z tej serii. A jeszcze lepszym Raistlin Mayere - chyba każdy miłośnik serii go lubi, tę otaczającą go aurę tajemniczości. Nie jest to bohater zły, o czym przekonujemy się, jak wraca z Otchłani. Dalej: Obi Wan Kenobi i Qui-Gon, czyli klasa mentorów.

Czy bardziej lubimy męskich bohaterów?
Mnie tam obojętnie, byle postać była dopracowana przez autora i podążała podobną ścieżką życiową co ja. Taką szybko polubię.

Czy są granice jakich bohater nie powinien przekraczać, czyny które odstraszają czytelnika? (na przykład moralne takie jak aborcja, bezwzględność do granic rozsądku, znęcanie się).
Jak najbardziej. Czytam aktualnie "Ciemne Lustra" Janusza Cyrana i ta książka mnie przeraża. Dla bohaterów opowiadań ludzkie życie nic nie jest warte, morderstwo kogoś odczuwają jak kopnięcie kamienia na drodze. Z zimną krwią zabijają papieża, nikt nie trwoni uczuć, kiedy maszyna morduje szczeniaczka w "Wylęgarni", a następnie roztrzaskuje go o ścianę. Rozumiem, lajf is brutal, ale dokumentne wyzucie książkowych bohaterów z uczuć to lekka przesada. Zamiast wczuwać się w nich, widzieć wykreowane uniwersum ich oczami, czytelnik brzydzi się nimi i chce przerwać opowiadanie w połowie. Ja tak przynajmniej reaguję.
Czego szczególnie nie lubimy u bohaterów? Co nas w nich denerwuje?
Uważam, że nie lubimy w książkowych bohaterach tego, czego w ludziach w świecie realnym. W moim przypadku są to nałogowcy, zboczeńcy seksualni, bohaterowie amoralni, egoistyczni, nieszanujący życia - słowem ci, których nie można określić mianem człowieka, czyli istoty o prawej moralności. Uwielbiam perfekcjonistów.

I czy bohater książki może być młodszy od docelowego czytelnika? Wydaje mi się to bardzo niekorzystne i chciałabym poznać wasze zdanie.
Masz na myśli, że bohater jest po prostu młodszy niż czytelnik? Lubię czytać o bohaterze w każdym wieku pod warunkiem, że jest ciekawie skonstruowany. Przykładowo bardzo wciągnął mnie rozdział o młodziutkim następcy Tygrysiego Tronu w 1 tomie "Pana Lodowego Ogrodu", konkretniej ten o uczeniu bystretek. Jednak najbardziej lubię czytać o bohaterach młodych, tak do 35 roku życia.
Czy jest na ziemi ktoś, kto potrafi to wyjaśnić? Czy ludzie nie chcą już czytać o uczuciach i rozterkach od czasu do czasu, czy nikt nie potrafi tego przekazać? Czy wobec panuje jakieś dziwne przekonanie o dwóch typach bohaterek (dziewica czekająca na ratunek księcia i wojowniczka z niewidzialnymi jajami)? Czy gdzieś powstała naprawdę fajna babka jako główna bohaterka? (chciałabym to przeczytać)
Mnie też brakuje literatury fantastycznej, gdzie można poczytać o pięknie i pozytywnych uczuciach. Zarówno rynek gier, jak i książkowy, przesycone są obecnie przemocą ( w sumie gdzie jej nie ma... ehhh...). Co do "fajnych babek" całkiem sympatyczną postacią jest Vixa Ambrodel z "Dargonesti": dzielna, prawa, odważna, wrażliwa i kobieca. Lubię także Hermionę ;), lecz nie jest to dziewucha pierwszoplanowa. Piszę opowiadanie sf, w którym główna bohaterka mogłaby Ci się spodobać, jednak wymyślone przeze mnie postacie są raczej domatorami i uwielbiają mieszkać w szufladach ;)

+ 2 zdania

ODPOWIEDZ