Lampa
Moderator: RedAktorzy
- gorat
- Pćma
- Posty: 287
- Rejestracja: pn, 13 cze 2005 16:48
Kupiłem już w poniedziałek, ale trochę długo docierałem tutaj :(
Upaćkałem się jak tetrix - ten numer może rzeczywiście wywołać ślinotok (: Równo 30 stron - głównie tego, czego w innych pismach brakuje. A jest niesamowity wywiad, kilka wspominek, parę artykułów, recenzje i opowiadanie...
Upaćkałem się jak tetrix - ten numer może rzeczywiście wywołać ślinotok (: Równo 30 stron - głównie tego, czego w innych pismach brakuje. A jest niesamowity wywiad, kilka wspominek, parę artykułów, recenzje i opowiadanie...
PIP, PIP, PIP, PIP, PIP...
Przepraszamy, zepsuł się nadajnik.
Przepraszamy, zepsuł się nadajnik.
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Innymi słowy PeDeWu "tymi ręcami" wykazał zbędność istnienia Czasu Fantastyki :D
Nie, żeby mi się żal zrobiło, bo CzF w obecnej formie treściowej i dystrybucyjnej uważam za pomysł totalnie chybiony.
Nie, żeby mi się żal zrobiło, bo CzF w obecnej formie treściowej i dystrybucyjnej uważam za pomysł totalnie chybiony.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
A wywiad jest, jakby to powiedziała Małgorzata, pięknej urody :) Dzisiaj kupiłem, przeczytałem, boski jest ten wywiad.taki jeden tetrix pisze:Duży wywiad z Dukajem na przykład (zaśliniłem się do kolan, psiachmać, ale czasem człowiek po prostu musi się publicznie skompromitować :D )
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Czytał ktoś wywiad z Radkiem Knappem? Bo znalazłem taki oto fragment, jak to Lem pomógł Knappowi w publikacji pierwszego opka:
Co do jedynego w numerze tekstu fantastycznego, czyli Tropikalnej gorączki Nowakowskiego - podobało się? Bo moim zdaniem wizja interesująca, ale środki wyrazu nieadekwatne. Autor powinien był zrobić rasowe, klasyczne sf, a nie taki głównonurtujący zlepek.
Aha, no i wobec totalnej stangacji na forum Lampy jestem zmuszony przekopiować stamtąd swój post:
Ignorancja czy prowokacja? Tak czy owak, wkurzające.Problem w tym, że Mistrz umieścił to w antologii z literaturą science fiction. Więc moje pierwsze dzieło ukazało się wśród latających spodków i zielonych ludków. Pasowało jak pięść do oka.
Co do jedynego w numerze tekstu fantastycznego, czyli Tropikalnej gorączki Nowakowskiego - podobało się? Bo moim zdaniem wizja interesująca, ale środki wyrazu nieadekwatne. Autor powinien był zrobić rasowe, klasyczne sf, a nie taki głównonurtujący zlepek.
Aha, no i wobec totalnej stangacji na forum Lampy jestem zmuszony przekopiować stamtąd swój post:
Może są na forum jacyś orientaliści, którzy będą w stanie wydać w sprawie Garuga vs Nowakowski słuszny werdykt;)Czy jest na forum autor? Na str. 41 mamy taki oto fragment:
"Chińskie ideogramy okazały się zbyt trudne do przyswojenia przez Europejczyków. Dlatego na tutejszy użytek zaimportowano hiraganę, japoński system sylabicznego zapisu obcych słów. Teraz służyła jako "kuchenna chińszczyzna". Hiragana byla zapisywana fonetycznie, jedynie kilka podstawowych znaków pojawiało się na wyświetlaczach[...]."
Moje pytanie brzmi - po co "importować" hiraganę, skoro do fonetycznego zapisu języka chińskiego od 1958 roku stosuje się pinyin? Dla niezorientowanych - pinyin to system zapisu chińskich słów w oparciu o alfabet łaciński. Pinyin zastąpił transkrypcję Wade-Gilesa, dziś obecną już tylko w zapisie niektórych nazw własnych, np. Mao Tse-tung (pinyin: Mao Zedong), czy Kwang-tung (Guangdong). Na hiraganie się nie znam, przyznaję, wątpię jednak, by system ten, stworzony na potrzeby japońskiej fonetyki, był w stanie właściwie oddać brzmienie języka chińskiego, przecież zupełnie odmiennego.
Co na to czytelnicy, no i sam Rafał Nowakowski?
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Jak dla mnie brzmi na kompletna bzdure. Zarowno hiragana, jak i katakana to owszem, alfabety fonetyczne, ale scisle przystosowane do jezyka japonskiego. W obu alfabetach jeden znak odpowiada nie jednej glosce, a jednej sylabie. W chinskim, ze wzgledu na kompletnie inna konstrukcje (juz chocby fakt, ze to jezyk tonalny), takie sylaby nie wystepuja, chyba zeby przez przypadek...
Cala ta koncepcja troche jakby... waniajet. To jakby zaczac kogos uczyc chinskiego za pomoca alfabetu arabskiego. Mniej wiecej.
Cala ta koncepcja troche jakby... waniajet. To jakby zaczac kogos uczyc chinskiego za pomoca alfabetu arabskiego. Mniej wiecej.
You and me, lord. You and me.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Orientalista się melduje.
Kompletna bzdura. Zapisywanie chińskiego hiraganą nie jest w stanie oddać brzmienia słów chińskich. Japoński jest zupelnie róznym językiem od chińskiego, zarówno gramatycznie jak i fonetycznie.
Poza tym, co to za pomysł, żeby zapisywac chiński za pomocą hiragany, która stanowi uproszczenie chińskich znaków zaadaptowanych do zapisu języka japońskiego????
Edit - poza tym hiragana nie jest japońskim systemem zapisu obcych słów. Jest japońskim sylabariuszem.
Kompletna bzdura. Zapisywanie chińskiego hiraganą nie jest w stanie oddać brzmienia słów chińskich. Japoński jest zupelnie róznym językiem od chińskiego, zarówno gramatycznie jak i fonetycznie.
Poza tym, co to za pomysł, żeby zapisywac chiński za pomocą hiragany, która stanowi uproszczenie chińskich znaków zaadaptowanych do zapisu języka japońskiego????
Edit - poza tym hiragana nie jest japońskim systemem zapisu obcych słów. Jest japońskim sylabariuszem.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Albo do autora. Mnie tam rybka, nie pierwsza i nie ostatnia to japonistyczna bzdura, którą czytałam. ;)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- gorat
- Pćma
- Posty: 287
- Rejestracja: pn, 13 cze 2005 16:48
Dopiszę epilog do wypowiedzi GGG o hiraganie, skoro nikt się nie odważył:
Na stronie 82 numeru majowego koło dziwnego skanu i przytłoczony małym (w sensie liczby liter) wierszykiem rozstrzelonym na prawie całą stronę jest obszerny cytat tejże wypowiedzi.
Na stronie 82 numeru majowego koło dziwnego skanu i przytłoczony małym (w sensie liczby liter) wierszykiem rozstrzelonym na prawie całą stronę jest obszerny cytat tejże wypowiedzi.
PIP, PIP, PIP, PIP, PIP...
Przepraszamy, zepsuł się nadajnik.
Przepraszamy, zepsuł się nadajnik.
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
W aktualnym numerze Lampy (maj 2009) na stronie 59 recenzja PDW ze zbioru wywiadów Agnieszki Kawuli-Kubiak "Lubię być fantastą", gdzie czytamy o: papierowych postaciach, ględzących obowiązkowo o pisarskim warsztacie.
Nie można programowo zrezygnować z wielkości i nie zacząć być cieniasem!
Cóż, prości opowiadacze prostych historyjek dla prostych półinteligentów doczekali się niezależnego krytycznego sądu.Można uznać tę książkę za kamień milowy w historii fantastyki, w której o nic już nie chodzi oprócz zabawienia siebie i czytelnika. Autorzy często są z tego nawet dumni, jak Jakub Ćwiek, który wymyśla własną mitologię. Och, oni są dumni nawet z własnej ignorancji.
Nie można programowo zrezygnować z wielkości i nie zacząć być cieniasem!
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Powiedziałbym, że chronologia i związek przyczynowo-skutkowy są tu sprawą dyskusyjną.Przewodas pisze:
Nie można programowo zrezygnować z wielkości i nie zacząć być cieniasem!
Więcej na ten temat, kiedy (albo jeśli) przeczytam jedno i drugie.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.