To sprobuj byc odrobine bardziej popularnym (w pozytywnym tego slowa znaczeniu). Teraz najwyrazniej jestes za slabym pisarzem, ze o Twojej tworczosci sensownie chce rozmawiac zaledwie 10 osob...Przewodas pisze:Teraz jest może 10 osób, z którymi mogę sensownie podyskutować o tym co napisałem. Chcę żeby ich było 100
Rekrutacja
Moderator: RedAktorzy
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
A mi się wydaje, że Przewodas zamiast zyskać stu czytelników, którzy chcieliby jego "elitarną" książke kupić, stracił co najmniej kilkaset, którzy już żadnej jego książki nie kupią. Tą bezsensowną dyskusją ich stracił.
Ani więc z niego ekonomista, bo nie potrafi się sprzedać. Ani z niego pisarz, bo nie będzie mógł pisać, gdy się stu czytelników nie znajdzie. Co wtedy zrobi? Oj co?
Ani więc z niego ekonomista, bo nie potrafi się sprzedać. Ani z niego pisarz, bo nie będzie mógł pisać, gdy się stu czytelników nie znajdzie. Co wtedy zrobi? Oj co?
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Niestety chyba nie znam jeszcze autora, za którego książkę dałabym 500 zł, mimo, że mnie stać. Nie dałabym, bo autorzy piszą nierówno, raz machną coś niesamowitego, a zaraz potem blurba. Tymczasem Małgorzata ma całkowitą rację twierdząc, że czytelnik będzie żądał gwarancji jakości, skoro autor pisze niejako specjalnie dla niego. I zażąda czytadła, które mu się będzie podobało. I pierwszymi wartościami, jakie z książki wylecą, będzie najprawdopodobniej filozofia. Bo to, że ktoś dużo płaci za coś, oznacza, że wymaga wysokiej jakości dostosowanej do jego gustu.
Inną zaś sprawą jest jakość literatury tworzonej przez Konrada Lewandowskiego. Może się podobać, ale z mojej strony pozostaje wzruszyć ramionami, skoro autor nie widzi, że najwyraźniej pisze rzeczy, o których się nie chce rozmawiać.
Inną zaś sprawą jest jakość literatury tworzonej przez Konrada Lewandowskiego. Może się podobać, ale z mojej strony pozostaje wzruszyć ramionami, skoro autor nie widzi, że najwyraźniej pisze rzeczy, o których się nie chce rozmawiać.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
Wręcz przeciwnie. Niejako to czytelnicy tworzą pisarza głosując na niego portfelami. Bez czytelników pisarz pozostanie jedynie grafomanem zachwyconym własną twórczością (onanizm twórczy, tak bym to nazwał). Moim zdaniem pisarz fantastyki (literatury popularnej) ma robotę czysto usługową – zaspokoić pragnienia czytelników. Zupełnie jak dziwka. Ale to żadne odkrycie, nie od dziś wiadomo, że wszyscy artyści to prostytutki.Nie jesteście.
;-P
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Dążysz do systemu, w którym będziesz dziwką po stokroć, utrzymanką grupy osób, która snobować się będzie na kupowanie wątpliwej jakości dzieł po 500 złotych. To jest dopiero prostytucja!Przewodas pisze:Że pisarz dla swoich czytelników ma być dziwką i zabaweczką.
A my może nie jesteśmy genialni. Ale przynajmniej jesteśmy na tyle uczciwi, żeby się za niedocenionych geniuszy nie uważać.
Wymyślanie i kiepskie uzasadnianie niemądrych pomysłów to jakieś hobby?
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Szkoda, że Twojej twórczości to nie pomoże, byłoby Ci łatwiej. :DPrzewodas pisze:Jakby nie wchodził, mogę pomóc z kopa.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- andre
- Sepulka
- Posty: 99
- Rejestracja: wt, 12 lip 2005 14:54
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Ja tam wolę zachodnią filozofię twórczości - wybitne dzieło powinno docierać do wielu. Jeśli nie dociera, znaczy że nie jest takie wybitne.
Załóżmy że mamy masę, elitę i dzieło.
MASA
1. dzieło mierne, nie podoba się nikomu.
2. dzieło popularne, podoba się masie, ale elita uważa je za płytkie.
3. dzieło wybitne, podoba się masie, elita zaś znajduje tam drugie dno i też się zachwyca.
4. dzieło snobistyczne, podoba się części elity.
ELITA
W przypadku (4) bywa dyskusyjne, czy podoba się dlatego że się podoba czy też wypada żeby się podobało. Bo na salonach nie wypada mieć prostackiego gustu. Oczywiście może być zupełnie inaczej, może to być naprawdę subtelny przekaz docierający jeno do prawdziwie otwartych umysłów. Tyle że jest słaba korelacja między prawdziwie otwartym umysłem i posiadaniem czasu i funduszy na mecenasowanie artyście.
Ale do historii sztuki trafiają raczej dzieła z grupy 3 a nie 4. Szekspir robił sztuki popularne wśród prostego ludu, do dziś zresztą. Taki Mistrz i Małgorzata podoba się przeciętnie rozgarniętym gimnazjalistom (również). Taki Bach, Mozart, Vivaldi - ich sztandarowe tematy muzyczne wpadają w ucho prostaczków, nie tylko koneserów. Kaplica Sykstyńska jest pomalowana wcale ładnie nawet dla chamskiego oka.
Większość Wielkich Artystów Unoszących Się Ponad Nierozumnymi Masami dawno już odeszła w niepamięć.
edit: kosmetyka
Załóżmy że mamy masę, elitę i dzieło.
MASA
1. dzieło mierne, nie podoba się nikomu.
2. dzieło popularne, podoba się masie, ale elita uważa je za płytkie.
3. dzieło wybitne, podoba się masie, elita zaś znajduje tam drugie dno i też się zachwyca.
4. dzieło snobistyczne, podoba się części elity.
ELITA
W przypadku (4) bywa dyskusyjne, czy podoba się dlatego że się podoba czy też wypada żeby się podobało. Bo na salonach nie wypada mieć prostackiego gustu. Oczywiście może być zupełnie inaczej, może to być naprawdę subtelny przekaz docierający jeno do prawdziwie otwartych umysłów. Tyle że jest słaba korelacja między prawdziwie otwartym umysłem i posiadaniem czasu i funduszy na mecenasowanie artyście.
Ale do historii sztuki trafiają raczej dzieła z grupy 3 a nie 4. Szekspir robił sztuki popularne wśród prostego ludu, do dziś zresztą. Taki Mistrz i Małgorzata podoba się przeciętnie rozgarniętym gimnazjalistom (również). Taki Bach, Mozart, Vivaldi - ich sztandarowe tematy muzyczne wpadają w ucho prostaczków, nie tylko koneserów. Kaplica Sykstyńska jest pomalowana wcale ładnie nawet dla chamskiego oka.
Większość Wielkich Artystów Unoszących Się Ponad Nierozumnymi Masami dawno już odeszła w niepamięć.
edit: kosmetyka
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
No, nareszcie doszliśmy do konkretów! :-D Przewodasie, masz w głębokim poważaniu czytelników 1) za biednych na kupno książki za 500 zł (czyli większość), 2) w Twoim mniemaniu za głupich, żeby zrozumieć nie tylko dzieło za 500 zł, ale i za 30 zł. Oczywiście fakt, że w necie udziela się znikomy procent Twoich czytelników, nie umknął Twojej uwadze. Ani to, że mało kto chce z Tobą dyskutować, bo prędzej czy później i tak robisz się chamski. O, ani to, że może w mniemaniu tychże tępych czytelników po prostu nie ma o czym rozmawiać?...
Hmmm. Wychodzi na to, że masz w tymże poważaniu zdecydowaną większość. Ale w końcu dla Ciebie nie liczy się to, do ilu osób dotrą Twoje teksty, lecz wyłącznie to, ile kasy wpłynie na Twoje konto. Gratulacje!
EDIT: i jeszcze coś. Czytelnik nie ma obowiązku dyskutować z autorem o jego książce. Książka to byt samodzielny, ma się bronić sama, zawierać wszystko, co czytelnikowi potrzebne. Może dlatego nie dołączają autora do każdego egzemplarza. Natomiast miło by było, gdyby autor pamiętał, że za każdą złotówką, jaką dostaje ze sprzedaży książek, stoi czytelnik, który tę złotówkę ze swojej kieszeni wyciągnął, w mniejszym lub większym stopniu przyczyniając się do tego, że autor ma za co żyć. Ale to najwyraźniej nie dotyczy Ciebie, skoro z taką łatwością obrażasz za biednych i za głupich oraz ochoczo deklarujesz gotowość pisania wyłącznie dla setki wybrańców.
Hmmm. Wychodzi na to, że masz w tymże poważaniu zdecydowaną większość. Ale w końcu dla Ciebie nie liczy się to, do ilu osób dotrą Twoje teksty, lecz wyłącznie to, ile kasy wpłynie na Twoje konto. Gratulacje!
EDIT: i jeszcze coś. Czytelnik nie ma obowiązku dyskutować z autorem o jego książce. Książka to byt samodzielny, ma się bronić sama, zawierać wszystko, co czytelnikowi potrzebne. Może dlatego nie dołączają autora do każdego egzemplarza. Natomiast miło by było, gdyby autor pamiętał, że za każdą złotówką, jaką dostaje ze sprzedaży książek, stoi czytelnik, który tę złotówkę ze swojej kieszeni wyciągnął, w mniejszym lub większym stopniu przyczyniając się do tego, że autor ma za co żyć. Ale to najwyraźniej nie dotyczy Ciebie, skoro z taką łatwością obrażasz za biednych i za głupich oraz ochoczo deklarujesz gotowość pisania wyłącznie dla setki wybrańców.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
E tam! Marudzicie!
A ja tam popieram koncepcję Przewodasa. Bo jeśli się sprawdzi, to wreszcie Przewodas sam zniknie z różnych for (forów?) i będzie mógł sobie uczenie dyskutować i zaspokajać swoje intelektualne potrzeby w zamkniętym gronie. I wszyscy na tym zyskają - sam Przewodas, ci, co za te 500 złotych wykupią uczestnictwo w tak ekskluzywnym klubie, i my, biedne szaraczki, które mamy już dosyć imć Przewodasa i jego chamstwa. Będzie można spokojnie o nim zapomnieć. I będzie git.
Tyle przynajmniej w kwestii Przewodasa jako osoby. Bo do kilku jego utworów sentyment akurat mam. Ale to zupełnie inna bajka.
A że nie chce mi się o tym z nim rozmawiać - normalna sprawa. Autor sam we własnej osobie mnie do tego zniechęcił kiedyś bardzo skutecznie. I to by było na tyle.
A ja tam popieram koncepcję Przewodasa. Bo jeśli się sprawdzi, to wreszcie Przewodas sam zniknie z różnych for (forów?) i będzie mógł sobie uczenie dyskutować i zaspokajać swoje intelektualne potrzeby w zamkniętym gronie. I wszyscy na tym zyskają - sam Przewodas, ci, co za te 500 złotych wykupią uczestnictwo w tak ekskluzywnym klubie, i my, biedne szaraczki, które mamy już dosyć imć Przewodasa i jego chamstwa. Będzie można spokojnie o nim zapomnieć. I będzie git.
Tyle przynajmniej w kwestii Przewodasa jako osoby. Bo do kilku jego utworów sentyment akurat mam. Ale to zupełnie inna bajka.
A że nie chce mi się o tym z nim rozmawiać - normalna sprawa. Autor sam we własnej osobie mnie do tego zniechęcił kiedyś bardzo skutecznie. I to by było na tyle.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!