Za czym tęsknimy, czyli wspominki dla przeraźliwie starych
Moderator: RedAktorzy
- tarkus
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 21:55
Przypomina mi się taki stary rysunek : dwóch kolesi wyglądem przypominających Wędrowycza siedzi ze szklaneczkami, w tle aparatura pędzi, płyn kapie, proces obserwuje bacznie jakieś pacholę z kiepem w ustach. Jeden z Wędrowyczów stwierdza melancholijnie :
- Wiecie, Ignac, ja swojego syna to też na chemię poślę... :)
- Wiecie, Ignac, ja swojego syna to też na chemię poślę... :)
<glootech> dochodze do wniosku, ze ksiezyc jest bardziej potrzebny od slonca
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
Winko zrobić jest stosunkowo prosto... trochę drożdży, cukier, owoce słodkie, taka fajna butelka z taką fajną powyginaną rurką na górze, za cholerę nei wiem, jak się to poprawnie nazywa... I poczekać, aż skończy bulgotać.Małgorzata pisze:Teraz takich winek ślicznych już nie ma, a mnie osobiście w ogóle nie wychodzą... :(((
Zazwyczaj wychodzi strasznie słabe, ale za to jakie dobre! Tylko czasami trzeba rozcieńczać, jak za gęste wyjdzie i robi się z tego sok, ale i tak smaczny...
heh... wlazłem do działu dla starych... ech... co ta 18stka z luzdmi robi ;)
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2078
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
Raz, rurka fermentacyjna. Za dawnych czasów byli tacy, co dmuchali ją samodzielnie z dostępnych produktów szklanych nad gazem.Thrall pisze: , taka fajna butelka z taką fajną powyginaną rurką na górze, za cholerę nei wiem, jak się to poprawnie nazywa... I poczekać, aż skończy bulgotać.
Zazwyczaj wychodzi strasznie słabe,
Dwa, naczynie szklane nazywało się "dymion" i miało min 15 litrów. Standard był zdaje się 25l.
Strasznie słabe miało i tak przeważnie ok. 8-10%. Sporo więcej niż piffo, ale przez kontrast wydawało się słabe.
A co się działo z inwentarzem domowym nakarmionym restkami po fermentacji! Kury dostawały małpiego rozumu :-D
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5630
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2078
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, Thrallu, właśnie z tym fermentem to nie wychodzi, a aparatury do destylacji tego, co po fermetacji zostaje, nie posiadam :(((
Znaczy: skazana jestem na żebranie u innych, którym wychodzi. A balon do fermentacji mam 15 l. I rurkę powyginaną w spadku po Ojcu. Oraz korek, do którego rurka owa pasuje :)))
Niestety, talentu nie odziedziczyłam :(((
Za to pies nakarmiony onegdaj resztkami z fermentacji (eksperyment robiłam etologiczny, heh!) wykonał przedziwne, cyrkowe niemal obroty wokół własnej osi podłużnej (jamnik to był) oraz kilka dziwnych ewolucji w różnych osiach (Myślicie, że jamnik nie potrafi zrobić salta w tył? Pomyślcie jeszcze raz). Potem, zmęczony, walnął się na środku dywanu i zaczął chrapać, jak stary opój...
Picie winka uczłowiecza, znaczy :))))
Znaczy: skazana jestem na żebranie u innych, którym wychodzi. A balon do fermentacji mam 15 l. I rurkę powyginaną w spadku po Ojcu. Oraz korek, do którego rurka owa pasuje :)))
Niestety, talentu nie odziedziczyłam :(((
Za to pies nakarmiony onegdaj resztkami z fermentacji (eksperyment robiłam etologiczny, heh!) wykonał przedziwne, cyrkowe niemal obroty wokół własnej osi podłużnej (jamnik to był) oraz kilka dziwnych ewolucji w różnych osiach (Myślicie, że jamnik nie potrafi zrobić salta w tył? Pomyślcie jeszcze raz). Potem, zmęczony, walnął się na środku dywanu i zaczął chrapać, jak stary opój...
Picie winka uczłowiecza, znaczy :))))
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Otóż to, Hipolicie! Pies o imieniu Homer zaczął nawet potem szczekać na kacu heksametrem. Niestety, przeszło mu, gdy wytrzeźwiał. Kolejne eksperymenty zakończyły się fiaskiem => w ogóle nie chciał przyjąć doustnie/dopyskowo rzeczonych fusów postfermentacyjnych :(((Hipolit pisze:In vino humanitas?Małgorzata pisze: Picie winka uczłowiecza, znaczy :))))
So many wankers - so little time...
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2078
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
To jakiś obcy gatunek. Owczarek polski szczekałby trzynastozgłoskowcem!Małgorzata pisze:Otóż to, Hipolicie! Pies o imieniu Homer zaczął nawet potem szczekać na kacu heksametrem.Hipolit pisze:In vino humanitas?Małgorzata pisze: Picie winka uczłowiecza, znaczy :))))
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Niektóre jedenastozgłoskowcem też poszczekałyby, ale Homer to mutant wyjątkowy => wysilił się kreatywnie :)))
Poza tym, on żaden owczarek - zwykły jamnik szorstko-długowłosy, tylko wielki prawie jak baset i do tego jeszcze przemądrzały. Z tym heksametrem, to się zwyczajnie popisywał :P
Poza tym, on żaden owczarek - zwykły jamnik szorstko-długowłosy, tylko wielki prawie jak baset i do tego jeszcze przemądrzały. Z tym heksametrem, to się zwyczajnie popisywał :P
So many wankers - so little time...
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2078
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
- tarkus
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 21:55
Małgorzato, cudzesy smakują najlepiej, stara to zasada i prawdziwa :)
A moja pekinka, jak napije się piwa, przezabawnie chodzi przy ścianie. To znaczy - o ścianę się opiera i tak chodzi - aż padnie i patrzy się tymi wyłupiastymi rozbieganymi oczami :) I wygląda na naprawdę szczęśliwą. albo pijaną, co na jedno wychodzi :)
A moja pekinka, jak napije się piwa, przezabawnie chodzi przy ścianie. To znaczy - o ścianę się opiera i tak chodzi - aż padnie i patrzy się tymi wyłupiastymi rozbieganymi oczami :) I wygląda na naprawdę szczęśliwą. albo pijaną, co na jedno wychodzi :)
<glootech> dochodze do wniosku, ze ksiezyc jest bardziej potrzebny od slonca
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Racja, Tarkusie - cudzesy najlepsze :)))
A pekinka nie próbuje śpiewać? Jamniki próbują po piwie ciemnym z wódką. Zdecydowanie, wychodzi im tak samo to śpiewanie, jak ludziom :)))
Nota bene: z tym piwem wzmocnionym, to był eksperyment etologiczny nr 2. Nie powtarzałam, bo to bydlę potrafi duzo wypić - szkoda było...
A pekinka nie próbuje śpiewać? Jamniki próbują po piwie ciemnym z wódką. Zdecydowanie, wychodzi im tak samo to śpiewanie, jak ludziom :)))
Nota bene: z tym piwem wzmocnionym, to był eksperyment etologiczny nr 2. Nie powtarzałam, bo to bydlę potrafi duzo wypić - szkoda było...
So many wankers - so little time...
- Gorgel-2
- Klapaucjusz
- Posty: 2075
- Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04
W Krakowie w latach '70-'80 był znany pewien rzeźbiarz, który jamnika pseudo Maniek nauczył pić piwo, "bo do lustra to alkoholizm", jak mawiał*. Bydlę na widok niskiej, pękatej butelki wyło przeraźliwie, jakby ktoś umarł, do czasu, aż mu nie nalali.Małgorzata pisze:Jamniki próbują po piwie ciemnym z wódką. Zdecydowanie, wychodzi im tak samo to śpiewanie, jak ludziom :)))
Nota bene: z tym piwem wzmocnionym, to był eksperyment etologiczny nr 2. Nie powtarzałam, bo to bydlę potrafi duzo wypić - szkoda było...
* Napity robił się nieprzyjemny i nie chcieli z nim pić, nawet rzeźbiarze.
"We made it idiotproof. They grow better idiots."