O języku słów kilka

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gorgel-2
Klapaucjusz
Posty: 2075
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04

Post autor: Gorgel-2 »

Alfi pisze:Wniosek: zdobywcy cierpieli na deficyt kobiet i sobie wzięli na miejscu. Dopiero potem zakazano mieszania się.
Jest o tym nawet w pewnej, znanej dosyć książce:
"Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, pojmowali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały..."
"We made it idiotproof. They grow better idiots."

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Małgorzata pisze:W końcu towarzystwo paleolityczne nie dość, że było nieliczne, to na dodatek cierpiało na syndrom jasia-wędrowniczka i miało tendencję do rozpraszania się przy każdej okazji, gdy tylko w polu widzenia pojawiło się jedzenie. A jak się spotkało, to niekoniecznie musiało ze sobą rozmawiać. Ostatecznie, do lania po mordach i wymiany genów komunikacja przez język nie jest konieczna. :P
Paleolit to chyba za daleko do PIE. Mnie uczyli, że relikty językowe zachowują się w zapadłych dziurach, to się chyba nazywało "zasada obrzeży", czy jakoś tak. Np. litewski jest źródłem reliktów PIE (wiras=virum, moteris=matrix, laba=laba, djena=dzień, ikipasimatimo=do widzenia ;-)).
Małgorzata pisze:A nosówki - cóż, mamy je. I one są piekielnie stare, jak wychodzi z badań porównawczych. A u nas przetrwały. Może dlatego, że tu była ich kolebka? :P
Nie wiem, nie znam teorii o powstaniu PIE w Polsce - Alfi wie. Mnie się tylko skojarzyło. :)))
Na >tej stronie< trafiłem na bardzo ciekawy artykuł analizujący pochodzenie polskiego - okazuje się, że prowadzi się badania nazw geograficznych, nie tylko pod kątem etymologii (skąd się wzięły nazwy polskich rzek?), ale też ich treści (Zarzecze, Zalesie, Zabłocie, Syberia, Oddal itp.), które mogą naprowadzać na kierunki i trasy migracji - np. plemię Mościków mieszkało za rzeką od Plumków, zatem Plumkowie mówili o nich "za rzeką", ale Mościkowie tak mówili o Plumkach. Później Plumkowie wywędrowali, więc Mościkowie zaczęli się mościć na ziemiach Plumków i założyli tam wieś Kolonia. Ze wsi Kolonia z powodu zarazy wywędrowały niedobitki za góry i dlatego do dziś mieszkańcy Gór Przybłockich nazywają swoją krainę Zagórzem.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Toponomastyka to ciekawa rzecz. Są nazwy geograficzne pamiętające czasy wędrówek ludów, np. Chełm (ten pisany przez "ch"), pochodzący ponoć ze starogermańskiego (Goci, Wandale, Sylingowie).
A w latach 70. Jaroszewicz wymyślił taką śmieszną nazwę spolszczania nazw obco brzmiących. W rezultacie z białoruskiego Hrudka na Białostocczyźnie (nazwa od grądu) zrobił się Gródek, a z Prełuków koło Komańczy - Przełęcz, chociaż nazwa pochodzi od wołoskiego słowa oznaczającego polanę albo przesiekę.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

flamenco108 pisze:
Małgorzata pisze:W końcu towarzystwo paleolityczne nie dość, że było nieliczne, to na dodatek cierpiało na syndrom jasia-wędrowniczka i miało tendencję do rozpraszania się przy każdej okazji, gdy tylko w polu widzenia pojawiło się jedzenie. A jak się spotkało, to niekoniecznie musiało ze sobą rozmawiać. Ostatecznie, do lania po mordach i wymiany genów komunikacja przez język nie jest konieczna. :P
Paleolit to chyba za daleko do PIE. Mnie uczyli, że relikty językowe zachowują się w zapadłych dziurach, to się chyba nazywało "zasada obrzeży", czy jakoś tak. Np. litewski jest źródłem reliktów PIE (wiras=virum, moteris=matrix, laba=laba, djena=dzień, ikipasimatimo=do widzenia ;-)).
Przywołałam paleolit tylko ze względu na teorię o protojęzyku/prajęzyku (nie pamiętam, kto ją wymyślił, nazwisko tureckiego lingwisty umknęło mi zupełnie). PIE wiązał się z nią o tyle, że miałby pochodzić, jak wszystkie inne języki, właśnie z tego pierwszego. Teraz mi się skojarzyło coś z wieżą Babel...
Pewnie, że to za daleko. Chodziło raczej o to, że nie da się udowodnić tej teorii. Jak i PIE, obawiam się, choć PIE jest przynajmniej prawdopodobny. :P

A link świetny - dziękuję. :)))
Korzystałam z tej strony wiele razy, by sprawdzić co ciekawsze kwestie gramatyczne. GJ ma interesujące podejście do niektórych. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Słowo "dżdż", co prawda nie istnieje (szkoda, byloby moim osobistym faworytem), jednak według słownika forma "dżdżu" pochodzi od archaicznego "deżdż".
Czy zatem "dżdżu" nie powinno się wymawiać jako d-ż-dż-u, zamiast dż-dż-u?
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Pewnie tak. Ale komu by się chciało?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Gorgel-2
Klapaucjusz
Posty: 2075
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04

Post autor: Gorgel-2 »

Wzruszyłem się głęboko, więc przywalę tą szeroką cytatą, aby niczego nie umknąć czytelnik:
Story:
Od lat nie było udokumentowanych przypadków obserwacji UFO z całego świata - Buenos Aires, Seul, Francja, Niemcy, Chiny. Ale w 2011 r., co kiedyś były tylko obserwacje staną się przerażającą rzeczywistość, kiedy Ziemia zostaje zaatakowana przez nieznane siły. Jak ludzie na całym świecie zegarek na świecie wielki upadek miast, Los Angeles staje się ostatnio podstawą dla ludzkości w walce nikt nie spodziewał. To zależy od sierżant Marines pracowników (Aaron Eckhart) i jego nowej plutonu, aby narysować linię na piasku, jakie podejmują na wroga w przeciwieństwie do nich nigdy wcześniej nie spotykanych wcześniej.

Recenzja:
Battle LA to kolejny film obcych inwazji (zdaniem Cowboys & Aliens, Skyline, District 9, Transformers, a nawet jest), że można tylko mieć nadzieję, znajdą się jeszcze więcej aktorów z gumy "obcy", odpowiada walczy jeszcze bardziej zaniedbany, oszołomiony i krzyki ludzi jako efektem specjalnym obcych "Statki" pluć na niebie, bo spójrzmy prawdzie w oczy, innym Alegoria o I (zła Nasties próbuje przejąć i kradzież naszych zasobów) jest w pełni uzasadnione w tym wieku ratunkowych bankiera.

Nieprzyjaciel mógł się zmienić, ale banały są takie same w Battle: Los Angeles, Dzień Niepodległości / Starship Troopers / Cloverfield mash-up, który wystrzeliwuje w tym roku inwazji obcych z POV ubogich pomruków na linii frontu.

Zamknięte i ładowane z off z wybuchów, walk ognia i walki na krótkie dystanse, film Jonathan Liebesman ma swój pełny klip opalania oczu, uszu-mayhem bicie, które powinny Godziny sci-fi junkies po szybkim trzewnej naprawić.

Jednak ma kilka rund obojętne, jak również: znaki Flatpack, dylematy czas i cornball dialogu, jesteś tylko zbyt chętnie skorzystam zagłuszone przez ciężką artylerię.

Outgunned, przewagę liczebną i wymanewrowany przez znacznie lepsze życie niezniszczalne gadów przestrzeni, sierżanta Nantz (Aaron Eckhart) i jego jednostki Marines Callow wystarczająco dużo na głowie, bez ryz skrypt bagażu osobistego Chris Bertolini to uzna za graty im.

Nantz dla jednego, jest wciąż boleśnie z poprzedniego zadania, które kosztowało go plutonu, nie wspominając o poniżenie z wyprzedziła jest przez urzędnika 10 lat młodszą (Ramon Rodriguez).

Jego niedoświadczony zespół, w międzyczasie, także tych, gun-nieśmiały rekrut (Noel Fisher), jeden kapral z PTSD (Jim Parrack) i drugiego (Cory Hardrict) Eckhart, który posiada odpowiedzialny za śmierć brata.

Wystarczy powiedzieć, że to nie jest dokładnie szczęśliwy zespół runięci w Santa Monica do obrony ojczyzny przed wrogim życie z larw-oczy na nasze cenne H20. Ale wojna jest dobre na wszystko, to dla rozstrzygnięcia brzydkie sprawy osobiste.

Bądź pewny, a następnie, że do czasu tego dnia jest obecnie dziecko, dorastając w parach szoku Headcase będzie miał z powrotem mojo i Aaron będzie na tyle wydana mieszając wypowiedzi odkupienia swoich win. Hell, może być niemal wideo rekrutacji.

Z "wspieramy nasze oddziały" banner zdobiące budynek te spalone na pięści Eckharta pompowania naciskiem, że "Marines nie wychodź!" To jasne, Battle nie ma problemu swigging militarystycznych Kool-Aid.

Na szczęście jednak, to nigdy nie pozwala ingerować w ideologii między galaktycznego ass-kopanie, Liebesman wykazujące skłonność do opracowania stałych fragmentów featuring podmiejskich zasadzki, na wzniesieniu autostrady i policji w stanie oblężenia, że dobrze wróży jego dyskutowano Clash Of The Titans sequel.

Ok, więc źli są trochę zawiedzione nadzieje, kiedy w końcu ujawniły, przypominający niczego tak bardzo jak spindly kuzynów District 9 na krewetki.

Ale przynajmniej przylatują do pakowania niektórych urządzeń killer, latający spodek składa się odłączyć trutni jest szczególnie destrukcyjne wyróżnić.

W obsadzie niewiadomych, Michelle Rodriguez wyróżnia się jako tech sierżant złapać w rzezi po prostu w wyniku tego, znajomą twarz.

Mimo to, w filmach takich jak ten, nie jest tak jak jest to ważne, kto załogi granatników.
"We made it idiotproof. They grow better idiots."

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

To jest z automatycznego tłumacza. Skąd to masz, Gorgelu?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Gorgel-2
Klapaucjusz
Posty: 2075
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04

Post autor: Gorgel-2 »

neularger pisze:To jest z automatycznego tłumacza. Skąd to masz, Gorgelu?

Z Gugiela, szukałem czegoś o "Battle of Los Angeles" i wyszło...

Cudnej urody... obrony ojczyzny przed wrogim życie z larw-oczy ;-P
"We made it idiotproof. They grow better idiots."

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Czy ktoś może mi podać przykład zdania, gdzie miejscownik występuje bez przyimka?
Albo parę zdań, gdzie sens się zmienia przy zmianie miejscownika na inny przypadek?

Bo mam wrażenie, że szacowni przodkowie znowu nas w prącie zrobili...
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

No-qanek pisze:Czy ktoś może mi podać przykład zdania, gdzie miejscownik występuje bez przyimka?
Albo parę zdań, gdzie sens się zmienia przy zmianie miejscownika na inny przypadek?
Bo mam wrażenie, że szacowni przodkowie znowu nas w prącie zrobili...
Co się martwisz, w węgierskim są bodajże 24 przypadki... (z pamięci, ale gdzieś w wikipedii to jest, bodaj pod hasłem "przypadek gramatyczny" czy jakoś tak).

Co od zmiany przypadku to wymysliłam takie coś, ale to wymaga jednoczesnej zmianty interpunkcji:

Rozmawiałem o panu.

Rozmawiałem, o panie!
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Ale w drugim zdaniu "o" to nie jest przyimek, tylko wykrzyknienie.

A więc tak jak podejrzewałem, przodku zafundowali nam kolejny element języka, który niesie zero informacji. Bo oni są mądrzejsi od Rzymian - nie można było zostawić accusativi, choć, gdy mówimy, że coś jest NA CZYMŚ, lub że rozmawiamy O KIMŚ to całkiem nieźle się to komponuje z definicją biernika, nie - trzeba było koniecznie wymyślić locativum, żeby pokazać, że my mamy aż 7 przypadków.

Co do węgierskiego - na ile się orientuje to ich język, jest taki trochę aglutynacyjny. I pewnie większość tych przypadków to po prostu doklejanie przyimka do rzeczownika. (na zasadzie: miastodo domz idę <- i tu niby masz dwa przypadki)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ten łaciński przypadek łączący cechy narzędnika i miejscownika to ablativus, dla ścisłości. Accusativus to biernik.
A kiedyś w zamierzchłych czasach mieliśmy chyba miejscownik bez przyimkowy, skorośmy wieczorami siedzieli doma.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Alfi pisze: A kiedyś w zamierzchłych czasach mieliśmy chyba miejscownik bez przyimkowy, skorośmy wieczorami siedzieli doma.
A czy to nie rusycyzm, czyli wtórne wstecznictwo językowe?

A co do kawału, jaki nam przodkowie zrobili, to się zgadzam z No-qankiem. Niech mi kto jeszcze tylko wytłumaczy, jakie mechanizmy rządzą ewolucją języków, że jeden w czasie się komplikuje, a drugi upraszcza? Mam tu na myśli np. angielski, któremu wciąż ubywa, zamiast przybywać. A znowuż polskiemu tylko przybywa, szczególnie w obszarze fonologii. Koszmar, toż za czas jakiś cokolwiek człowiek z siebie nie wykrztusi, to będzie po polsku!
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

flamenco108 pisze:
Alfi pisze: A kiedyś w zamierzchłych czasach mieliśmy chyba miejscownik bez przyimkowy, skorośmy wieczorami siedzieli doma.
A czy to nie rusycyzm, czyli wtórne wstecznictwo językowe?
Szczerze mówiąc, nie jestem pewny. Coś mi się niejasno kojarzy, że widziałem w jakimś tekście staropolskim, ale głowy za to nie dam. Za to było na pewno w Starej baśni, a Kraszewskiemu faktycznie mógł się rusycyzm przytrafić.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

ODPOWIEDZ