Gender, sukienki i inne prawa natury
Moderator: RedAktorzy
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Z tej dyskusji wyniosę porażający argument w postaci nienaturalnych homoseksualistów nieoszczędzających energii. Chwała internetom!
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Nie czytałem, pragnę jednak przypomnieć, że na tym polega metoda prawicowych autorów: biorą jakieś nielubiane przez siebie idee - tak jak je są w stanie zrozumieć, braki zaś wiedzy uzupełniając palcossawkami - i przeginają. Tak więc byłbym bardzo podejrzliwy wobec wszelkich przestróg Grzędowicza.Kruger pisze:W tym względzie przypominam sobie jedno opowiadanie Grzędowicza Weekend w Spestreku. CHyba świetny przykład takiego przegięcia idei tolerancji, multi-kulti, gender itp.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
To taki współczesny odpowiedni socrealizmu. Wiadomo, komu trzeba dokopać, a kto ma być dobry, trzeba odrobić swoją część.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Nie przesadzajcie. Taka rola literata by nagiąć, przegiąć, pokazać coś ciekawego. A czasem przy okazji, przestrzec. Nie aby na tym poniekąd polega fantastyka socjologiczna?
Żeby nie było, antyunijnych poglądów Grzędowicza nie podzielam. Jestem ostrożnym eurooptymistą.
Ale uważam, że z każdą ideą trzeba uważać, każą dobrą ideę wprowadzać, realizować, mając na względzie masę innych, uznanych idei. Bo nadgoprliwość jest gorsza od faszyzmu. I przeginanie pały również.
Jeszcze do nienaturalizmu homo wrócę, choć Regis już odrtąbił EOT.
Ja mam taki pogląd, że fakt, iż zwierzęta bywają homo, nie jest decydujący dla uznania, że ludzkie homo jest naturalne.
Decydujące dla mnie o naturalności ludzkiego homo jest to, że ludzkie homo jest. Istnieje, same z siebie. W ludzkich głowach, poniekąd. Nie wydumane a z wewnętrznej potrzeby. Bo chyba zgodziłbyś się Regisie, że homoseksualistą nie jest się z wyboru? Że nie jest to fanaberia ludzkości? Moda?
Owszem, środowiska przeciwno gejom czasem używają takiego sformułowania. Bywa, że słyszę nawet "prawdziwe" historie, że młodzież się homotyzuje, bo moda. Szczerze mówiąc - nie wierzę w to. Na ten moment określam się na hetero, lubię kobitki. Myśl o zbliżeniu z facetem jest mi niemiła. Nie obojętna, ale właśnie niemiła. Tak jak myśl o zbliżeniu z kobietą, która mi się bardzo nie podoba. No przecież nie zmuszę się do seksu z facetem, bo moda? Nawet jeśli przyjąć, że część facetów skłania sie ku homo z powodu mody (a nie tego, że atmosfera robi się krozystna dla coming-outu) a wcześniej spotykali się z kobietami - dla mnie to swiadczy o tym, że tak naprawdę są biseksualni, ale wcześniej mogli sobie tego nie uświadamiać.
Wracając do kwestii. Homo nie bierze się z filozoficznego wymysłu, z ciekawej idei, z mody, z głupiej akcji społecznej. Homo tkwi w homoseksualistach, w ich wnętrzu. Niezależnie od tego, czy przyjmiemy, że człowieka stworzył Bóg (a więc homo też stworzył) czy nie-wiadomo-co po Big Bangu - to samo stworzyło hetero i homo wśród nas. Natura. Ergo - homo jest naturalne.
Problemem jest nasze ludzkie postrzeganie. Przeważająca grupa ludzi przez ostatnie wieli ocenia homo źle, nienaturalnie. Ta grupa jest wyznacznikiem normy. Ale to nie znaczy, że ma rację.
Regisie, nie odbieraj tego, jakbym pisał z wyższością. Ale uważam, że dużo tego co napisałeś zdradza bardzo jawnie, że masz uprzedzenia, a intelektualne przekonanie o własnym popieraniu równouprawnienia jest tylko przekonaniem. Drogą ku lepszemu jest uświadomić sobie, przekonać siebie, że ma się rzeczywiście takie poglądy. I przecież nie są one przez nas zawinione (naprawdę silnie warunkuje nas wychowanie i stereotypy).
BTW. W kopalniach i w wojsku kobiety już są. W kopalniach pracują pod ziemią, no, nie na przodkach ale jak zaczęły na dół zjeżdżać to był wielki opór facetów. Stereotyp. A teraz - już nie. W armii sporo i to bynajmniej nie tylko w kuchni. W USA 200.000. W niektórych krajach nawet w jednostkach specjalnych - np. w Kanadzie albo u nas - gdzieś czytałem, że jedna babka była w GROMie, ale nie udało mi się dziś zweryfikować. W nimieckim KSK też, choć tam mają obniżony standard przyjęć (u nas i w Kanadzie nie).
Żeby nie było, antyunijnych poglądów Grzędowicza nie podzielam. Jestem ostrożnym eurooptymistą.
Ale uważam, że z każdą ideą trzeba uważać, każą dobrą ideę wprowadzać, realizować, mając na względzie masę innych, uznanych idei. Bo nadgoprliwość jest gorsza od faszyzmu. I przeginanie pały również.
Jeszcze do nienaturalizmu homo wrócę, choć Regis już odrtąbił EOT.
Ja mam taki pogląd, że fakt, iż zwierzęta bywają homo, nie jest decydujący dla uznania, że ludzkie homo jest naturalne.
Decydujące dla mnie o naturalności ludzkiego homo jest to, że ludzkie homo jest. Istnieje, same z siebie. W ludzkich głowach, poniekąd. Nie wydumane a z wewnętrznej potrzeby. Bo chyba zgodziłbyś się Regisie, że homoseksualistą nie jest się z wyboru? Że nie jest to fanaberia ludzkości? Moda?
Owszem, środowiska przeciwno gejom czasem używają takiego sformułowania. Bywa, że słyszę nawet "prawdziwe" historie, że młodzież się homotyzuje, bo moda. Szczerze mówiąc - nie wierzę w to. Na ten moment określam się na hetero, lubię kobitki. Myśl o zbliżeniu z facetem jest mi niemiła. Nie obojętna, ale właśnie niemiła. Tak jak myśl o zbliżeniu z kobietą, która mi się bardzo nie podoba. No przecież nie zmuszę się do seksu z facetem, bo moda? Nawet jeśli przyjąć, że część facetów skłania sie ku homo z powodu mody (a nie tego, że atmosfera robi się krozystna dla coming-outu) a wcześniej spotykali się z kobietami - dla mnie to swiadczy o tym, że tak naprawdę są biseksualni, ale wcześniej mogli sobie tego nie uświadamiać.
Wracając do kwestii. Homo nie bierze się z filozoficznego wymysłu, z ciekawej idei, z mody, z głupiej akcji społecznej. Homo tkwi w homoseksualistach, w ich wnętrzu. Niezależnie od tego, czy przyjmiemy, że człowieka stworzył Bóg (a więc homo też stworzył) czy nie-wiadomo-co po Big Bangu - to samo stworzyło hetero i homo wśród nas. Natura. Ergo - homo jest naturalne.
Problemem jest nasze ludzkie postrzeganie. Przeważająca grupa ludzi przez ostatnie wieli ocenia homo źle, nienaturalnie. Ta grupa jest wyznacznikiem normy. Ale to nie znaczy, że ma rację.
Regisie, nie odbieraj tego, jakbym pisał z wyższością. Ale uważam, że dużo tego co napisałeś zdradza bardzo jawnie, że masz uprzedzenia, a intelektualne przekonanie o własnym popieraniu równouprawnienia jest tylko przekonaniem. Drogą ku lepszemu jest uświadomić sobie, przekonać siebie, że ma się rzeczywiście takie poglądy. I przecież nie są one przez nas zawinione (naprawdę silnie warunkuje nas wychowanie i stereotypy).
BTW. W kopalniach i w wojsku kobiety już są. W kopalniach pracują pod ziemią, no, nie na przodkach ale jak zaczęły na dół zjeżdżać to był wielki opór facetów. Stereotyp. A teraz - już nie. W armii sporo i to bynajmniej nie tylko w kuchni. W USA 200.000. W niektórych krajach nawet w jednostkach specjalnych - np. w Kanadzie albo u nas - gdzieś czytałem, że jedna babka była w GROMie, ale nie udało mi się dziś zweryfikować. W nimieckim KSK też, choć tam mają obniżony standard przyjęć (u nas i w Kanadzie nie).
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
I właśnie dlatego śmieszą (choć i przerażają) mnie opinie o promowaniu homoseksualizmu, rozumianym właśnie jako "pozwolimy gejom wejść do szkoły z prelekcją, nasze dzieci sie spedalom, RATUJMY MALUCHY!11". Nie rozumiem, jak w ogóle można uznać, że można kogoś PRZEKONAĆ do pociągu seksualnego do osoby, do której takiego pociągu nie odczuwa. Zawsze w takiej sytuacji przypomina mi się ten (NSFW) strip: http://oglaf.com/punching/ i następny: http://oglaf.com/punching/2/Kruger pisze:Owszem, środowiska przeciwno gejom czasem używają takiego sformułowania. Bywa, że słyszę nawet "prawdziwe" historie, że młodzież się homotyzuje, bo moda. Szczerze mówiąc - nie wierzę w to.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Nie wiem jak jest w Gromie, ale jeśli chodzi o zwykłe wojsko to kobiety mają inne normy z WF-u. Niższe niż faceci, ale słowa zaniżone bym raczej nie użył. Troszkę kieruje skojarzeniowo nie tam gdzie trzeba. ;)Kruger pisze:W nimieckim KSK też, choć tam mają obniżony standard przyjęć (u nas i w Kanadzie nie).
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2070
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
- Narsil
- Pćma
- Posty: 286
- Rejestracja: sob, 13 paź 2007 23:01
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Jak rozumiem, lewicowych autorów to nie dotyczy. Wcale a wcale.Marcin Robert pisze:Nie czytałem, pragnę jednak przypomnieć, że na tym polega metoda prawicowych autorów: biorą jakieś nielubiane przez siebie idee - tak jak je są w stanie zrozumieć, braki zaś wiedzy uzupełniając palcossawkami - i przeginają.Kruger pisze:W tym względzie przypominam sobie jedno opowiadanie Grzędowicza Weekend w Spestreku. CHyba świetny przykład takiego przegięcia idei tolerancji, multi-kulti, gender itp.
"Malarstwo kończy się wtedy, kiedy można zawiesić obraz do góry nogami bez szkody dla odbiorcy."
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Na razie jednak to nie oni są głównym problemem polskiej beletrystyki i publicystyki.Narsil pisze:Jak rozumiem, lewicowych autorów to nie dotyczy. Wcale a wcale.
-
- Pćma
- Posty: 278
- Rejestracja: wt, 22 lut 2011 17:14
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Ujmując to tymi słowami rzeczywiście nie brzmi to najlepiej. ;)nosiwoda pisze:Z tej dyskusji wyniosę porażający argument w postaci nienaturalnych homoseksualistów nieoszczędzających energii. Chwała internetom!
Czytam, czytam i nie mogę zrozumieć. Może jestem tępy, ale nie mogę sobie wyobrazić jakim cudem mogę mieć uprzedzenia i nie popierać równouprawnienia, jednocześnie popierając równouprawnienie i zachowując się tak. Może ja mam po prostu inną definicję "równouprawnienia". Zresztą, pomijając dyskusję na temat moich uprzedzeń, schodzimy trochę z tematu i wydaje mi się, że teoria łącząca moją opinię na temat homo z moim podejściem do równouprawnienia jest lekko naciągana.Kruger pisze:Ale uważam, że dużo tego co napisałeś zdradza bardzo jawnie, że masz uprzedzenia, a intelektualne przekonanie o własnym popieraniu równouprawnienia jest tylko przekonaniem.
I przypominam (bo wydaje mi się, że niektórzy widzą we mnie jakiegoś homofoba), że NIC do homoseksualistów nie mam, ale nie mogę zrozumieć czemu niby miało to być coś naturalnego. Wybaczcie, pozostanę głuchy na wasze argumenty.
Wybacz, skończyły mi się argumenty.nimfa bagienna pisze:Upieraj się, nasz do tego prawo. Ja jednakowoż od uporu interlokutora wolę podawanie przez niego konkretnych argumentów. One mogą mnie przekonać. A tych ni mo, ku mojemu wielkiemu żelowi.
;)
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Tak przy okazji: kwestia równouprawnienia pojawia się tam, gdzie istnieją różnice? Azaliż się mylę?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Skądże.
I co ważniejsze, o równouprawnieniu mówimy nie tylko wtedy, gdy różnice istnieją, lecz gdy je dostrzegamy, mamy ich świadomość. :)))
I co ważniejsze, o równouprawnieniu mówimy nie tylko wtedy, gdy różnice istnieją, lecz gdy je dostrzegamy, mamy ich świadomość. :)))
So many wankers - so little time...
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Myślę, w kwestii formalnej, że dalsza dyskusja powinna pójść w kierunku definiowania słowa "naturalny". Bo tu widzę pewne niezgodności. :D
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
-
- Pćma
- Posty: 278
- Rejestracja: wt, 22 lut 2011 17:14
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gender, sukienki i inne prawa natury
Zgaduję, że nie chodzi o liczby nieujemne całkowite.