Dzięki. Będę badać, bo wygląda obiecująco. Ostatnio piekłam dyniowe muffinki z owsianką i żurawiną i klasyczny placek z masą dyniową na cienkim cieście, ale takiego z dynią i marchewką jeszcze nie.
Czternaście! Czternaście stron do końca powieści! :)))
Może uda się dzisiaj skończyć...
Powieść skończona, zredagowana, przyjęta do druku, a mnie przywieziono dzisiaj upragnioną szafę. Bladym świtem przywieziono. Niestety, bez drzwi - drzwi zostały w magazynie. I przyjadą za tydzień. Mam tydzień otwartej szafy. Ale i tak jest GIT! :)))
Otwierają Carrefourka! Ledwie 20 metrów od mojego domu. Po tych 4 latach, gdy jedynym ersatzem sklepu była MiniEuropa; moje cierpienie dobiegło końca. Wielką mi radość w sercu poczynili.
Chyba już nie mogę czuć się dzieckiem, gdy zamiast o byciu piratem, dzieńdrzemię o tym, jak przyjemnie będzie mi wyskakiwać po zakupy.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
Kerfurę Ci otwierają? Targają mną złe wspomnienia z czasów, gdy Kerfura była jedynym w miarę niedrogim osiedlowym sklepem (był też dosyć drogi monopolowy). Brud na podłodze i półkach, alejki wiecznie zawalone wystawionym promocyjnie barachłem, mrożone ryby składające się w 50% z glazury (grzecznie zastrzegali to w wywieszkach). Do tego wieczność spędzona w kolejkach, bo po co zatrudniać więcej personelu, szmal by tylko się marnował.
Do tego raz kupiłam tam mąkę z wkładką mięsną. Po jakimś czasie wkładka wyszła z opakowania i zaczęła fruwać po mieszkaniu.
Nie wiem, czy to był tylko jeden taki sklep, czy też tumiwisizm jest zasadniczą cechą tej sieci, od tamtego czasu tam nie kupuję...
Bo to mogła być Kerfura Ekspresa. Koło mnie też taka jest i mam dokładnie tak samo.
Z wyjątkiem mąki z wkładką. Ale wszystko przede mną. :)
Zwykła Kerfura jest lepszej jakości.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak. Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Że tak czymś starym pojadę, zostałeś No-qanku człowiekiem z Karfuru.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
U mnie też Ekspres. Ale w porównaniu z drakońskimi marżami i schizofreniczną polityką zaopatrzeniową MiniEuropy, albo małymi sklepikami, z których wychodzi się z połową zaplanowanych zakupów, to chyba musi wyjść na dobre.
Kolejek nie wróżę, bo ich tu nigdy nie widziałem - chyba, że nagle wszyscy się zlecą do Karfura.
I na wszelki wypadek nie będę kupował mąki :)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
Stołujesz się w której MiniEuropie? Bo jak w tej przy Ludnej, to niedaleko przy Wilanowskiej był (dwa lata temu na pewno) bardzo fajny spożywaczak. Do dziś pluję sobie w brodę, że znalazłem go tuż przed wyprowadzką...
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak. Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Na tej przy Górnośląskiej. Ale to ta sama okolica (kolejny dowód na schizofrenię właścicieli tej marki).
Znam ten sklep przy Wilanowskiej - ale to też taki mały sklepik, w którym mało co jest. Tzn. może te najpodstawowsze są tam dobre, ale te i tak nam przywożą z Leclerca (nie przepadam za tym sklepem, ale dziadek nie uznaje innych) - ja szukam alkoholi, słodyczy, jogurtów i innych tego typu rzeczy. Więc już wolę ten przy Czerniakowskiej.
(Ten wątek robi się coraz bardziej hermetyczny)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."