Historyjki obrazkowe - fajne, ładne, całkiem nowe
Moderator: RedAktorzy
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
No, dobrze. Teraz będzie na poważnie.
Usagi Yojimbo, jakkolwiek by to brzmiało idiotycznie królik-samuraj jest jedną z najlepszych serii komiksowych, jaką czytałem. Stan Sakai bezbłędnie oddaje klimat tamtych czasów i rzecz czyta sie jak rasowy klasyk samurajski.
Usagi Yojimbo, jakkolwiek by to brzmiało idiotycznie królik-samuraj jest jedną z najlepszych serii komiksowych, jaką czytałem. Stan Sakai bezbłędnie oddaje klimat tamtych czasów i rzecz czyta sie jak rasowy klasyk samurajski.
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
- Zamorano
- Mamun
- Posty: 120
- Rejestracja: sob, 18 cze 2005 14:45
- Płeć: Mężczyzna
Marini to akurat bardzo średni przykład :] Gdyż pan ten łączy tradycje frankofońską z mangowymi wpływami. No przynajmniej na początku tak było. W "Cyganie" np. Mniej to widać w "Skorpionie" czy "Gwieździe Pustynii", ale widać. Mam poważne wątpliwości czy to klasyczny rysunek :) raczej chłopak poszukuje IMO :)Mi hasło klasyczny rysunek kojarzy się z Hugo Prattem i miodnym "Corto Maltese" :)Robert J. Szmidt pisze:)
W komiksie lubię dobry rysunek i to raczej ten klasyczny, czysty a la Marini.
Stalin źle rysuje. Gorzej nawet niż Picasso.
"Kontrola"
"Kontrola"
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
Marini to doskonały przykład "czystego" kadru komiksowgo. Np. niektóre Sandmany są dla mnie mocno nieapetyczne w warstwie graficznej. Po prostu nie lubie takich graficznych udziwnień.Zamorano pisze:Marini to akurat bardzo średni przykład :] Gdyż pan ten łączy tradycje frankofońską z mangowymi wpływami. No przynajmniej na początku tak było. W "Cyganie" np. Mniej to widać w "Skorpionie" czy "Gwieździe Pustynii", ale widać. Mam poważne wątpliwości czy to klasyczny rysunek :) raczej chłopak poszukuje IMO :)Mi hasło klasyczny rysunek kojarzy się z Hugo Prattem i miodnym "Corto Maltese" :)Robert J. Szmidt pisze:)
W komiksie lubię dobry rysunek i to raczej ten klasyczny, czysty a la Marini.
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
-
- Pćma
- Posty: 254
- Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15
Klasyczna kreska mnie osobiście kojarzy się z komiksem frankofońskim. Komiksem środka, oczywiście.
Rzecz jasna, pojęcie kreski klasycznej zależy od, że tak to ujmę, "środowiska". W tym sensie, że inaczej będzie wyglądać klasyczna kreska w komiksie superbohaterskim (stylizacja w "Watchmen", inaczej w obyczajowym, inaczej w sensacyjnym (np. klasyka w postaci "V for Vendetta", stylizacja rysunku, czy B. Polch nim zaczął eksperymentować na starość).
Słowem: klasyka to dla mnie rysunek realistyczny w wielu swoich odmianach. W tym H. Pratt ze swoją nieziemsko klimatyczną kreską, achhhh :)
BTW: u Peetersa jest conieco z tego klimatu miękkiego rysunku, który przywodzi na myśl lawendowe pola Prowansji :) I sądzę, że w "Blankets" będzie podobnie.
Sandman ma własne universum. Łącznie z językiem grafiki (swoją drogą bardzo zróżnicowanym. Wystarczy porównać grafikę choćby w ramach tylko ostatniego z wydanych w Polsce zeszytów - pierwsza część "Fables and Reflecksions"). Między innymi to stanowi o wyjątkowości tej serii, jej znaczeniu dla rozwoju komiksu jako medium. Podobnie jak w przypadku "Sin City" F. Millera.
Rzecz jasna, pojęcie kreski klasycznej zależy od, że tak to ujmę, "środowiska". W tym sensie, że inaczej będzie wyglądać klasyczna kreska w komiksie superbohaterskim (stylizacja w "Watchmen", inaczej w obyczajowym, inaczej w sensacyjnym (np. klasyka w postaci "V for Vendetta", stylizacja rysunku, czy B. Polch nim zaczął eksperymentować na starość).
Słowem: klasyka to dla mnie rysunek realistyczny w wielu swoich odmianach. W tym H. Pratt ze swoją nieziemsko klimatyczną kreską, achhhh :)
BTW: u Peetersa jest conieco z tego klimatu miękkiego rysunku, który przywodzi na myśl lawendowe pola Prowansji :) I sądzę, że w "Blankets" będzie podobnie.
Sandman ma własne universum. Łącznie z językiem grafiki (swoją drogą bardzo zróżnicowanym. Wystarczy porównać grafikę choćby w ramach tylko ostatniego z wydanych w Polsce zeszytów - pierwsza część "Fables and Reflecksions"). Między innymi to stanowi o wyjątkowości tej serii, jej znaczeniu dla rozwoju komiksu jako medium. Podobnie jak w przypadku "Sin City" F. Millera.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Wyjdę pewnie na dziwaka, ale ten komiks do mnie nie trafia przez... zwierzątka. Ja nie cierpię tego chwytu, by królik chodził w kimonie :roll: Ale czytałem dwa tomy i stwierdzam, że gdyby tam "występowali" ludzie to byłby najlepszy komiks o samurajach.Robert J. Szmidt pisze:Usagi Yojimbo, jakkolwiek by to brzmiało idiotycznie królik-samuraj jest jedną z najlepszych serii komiksowych, jaką czytałem. Stan Sakai bezbłędnie oddaje klimat tamtych czasów i rzecz czyta sie jak rasowy klasyk samurajski.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
Trudno mówić o universum w tym przypadku, bowiem nie ma spójności stylu. Jest wielu twórców, którzy nadają kolejnym opowieściom własny klimat i o to chyba chodziło. Niemniej razi trochę zmienianie rysownika w trakcie jednej opowieści. Tak było chyba w Domu lalek o ile mnie pamięć nie zawodzi.Nie sposób sie nie zgodzić z powyższym. Strażnicy są bardzo klasyczni i oni jako drudzy byli na liście do wspomnienia. Marini jest jednak bardziej znany.Nocta pisze:Klasyczna kreska mnie osobiście kojarzy się z komiksem frankofońskim. Komiksem środka, oczywiście.
Rzecz jasna, pojęcie kreski klasycznej zależy od, że tak to ujmę, "środowiska". W tym sensie, że inaczej będzie wyglądać klasyczna kreska w komiksie superbohaterskim (stylizacja w "Watchmen", inaczej w obyczajowym, inaczej w sensacyjnym (np. klasyka w postaci "V for Vendetta", stylizacja rysunku, czy B. Polch nim zaczął eksperymentować na starość).
Słowem: klasyka to dla mnie rysunek realistyczny w wielu swoich odmianach. W tym H. Pratt ze swoją nieziemsko klimatyczną kreską, achhhh :)
BTW: u Peetersa jest conieco z tego klimatu miękkiego rysunku, który przywodzi na myśl lawendowe pola Prowansji :) I sądzę, że w "Blankets" będzie podobnie.
Sandman ma własne universum. Łącznie z językiem grafiki (swoją drogą bardzo zróżnicowanym. Wystarczy porównać grafikę choćby w ramach tylko ostatniego z wydanych w Polsce zeszytów - pierwsza część "Fables and Reflecksions"). Między innymi to stanowi o wyjątkowości tej serii, jej znaczeniu dla rozwoju komiksu jako medium. Podobnie jak w przypadku "Sin City" F. Millera.
Rozumiem założenia jak juz wspomniałem ale forma graficzna mi się nie podoba. Jeden lubi ogórki drugi księdza córki:-)
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
No to wiele tracisz:-)Lafcadio pisze:Wyjdę pewnie na dziwaka, ale ten komiks do mnie nie trafia przez... zwierzątka. Ja nie cierpię tego chwytu, by królik chodził w kimonie :roll: Ale czytałem dwa tomy i stwierdzam, że gdyby tam "występowali" ludzie to byłby najlepszy komiks o samurajach.Robert J. Szmidt pisze:Usagi Yojimbo, jakkolwiek by to brzmiało idiotycznie królik-samuraj jest jedną z najlepszych serii komiksowych, jaką czytałem. Stan Sakai bezbłędnie oddaje klimat tamtych czasów i rzecz czyta sie jak rasowy klasyk samurajski.
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
- Zamorano
- Mamun
- Posty: 120
- Rejestracja: sob, 18 cze 2005 14:45
- Płeć: Mężczyzna
Nie przejmuj się :DDDD Moja dziewczyna tez nie lubi tej serii :) A ja cakiem poważem przygody Usgiego :) IMO fajna seria :)Lafcadio pisze:Wyjdę pewnie na dziwaka, ale ten komiks do mnie nie trafia przez... zwierzątka. Ja nie cierpię tego chwytu, by królik chodził w kimonie :roll: Ale czytałem dwa tomy i stwierdzam, że gdyby tam "występowali" ludzie to byłby najlepszy komiks o samurajach.Robert J. Szmidt pisze:Usagi Yojimbo, jakkolwiek by to brzmiało idiotycznie królik-samuraj jest jedną z najlepszych serii komiksowych, jaką czytałem. Stan Sakai bezbłędnie oddaje klimat tamtych czasów i rzecz czyta sie jak rasowy klasyk samurajski.
IMVHO jak najbardziej mozna mówić o Universum. I moim skromnym zdaniem POMIMO róznych rysowników o SPÓJNOŚCI stylu.Robert J. Szmidt pisze: Trudno mówić o universum w tym przypadku, bowiem nie ma spójności stylu. Jest wielu twórców, którzy nadają kolejnym opowieściom własny klimat i o to chyba chodziło
Ostatnio zmieniony sob, 18 cze 2005 22:01 przez Zamorano, łącznie zmieniany 1 raz.
Stalin źle rysuje. Gorzej nawet niż Picasso.
"Kontrola"
"Kontrola"
-
- Pćma
- Posty: 254
- Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15
Dla mnie właściwie ta różnorodność i zmienność postaci, kreski jest też częścią universum Sandmana. Przy czym "universum" nadaję tu znaczenie odmienne od podstawowego w dziedzinie komiksu (np. "universum Marvela"). Używam go raczej w znaczeniu "odmienna całość". Inna od reszty. Ostatecznie Sandman powstawał na fali komiksu superbohaterskiego, a przecież jakże odmienny od nich jest.
A jeśli chodzi o zmieniających się rysowników od strony technicznej, to AFAIK, jest to dość często spotykany "zabieg" jeśli chodzi o serie, często prawdziwe tasiemce, wydawane na rynku amerykańskim. Jest IMO, prawdopodobne, że kiedy wychodziły pierwsze zeszyty Sandmana nikt nie przypuszczał, że odniesie on taki sukces i seria będzie tak długo opłacalna. Dlatego te zmiany. A Gaiman "asystował" przy rysunku. Wyobrażenia wyglądu postaci pochodzą od niego, AFAIR.
A jeśli chodzi o zmieniających się rysowników od strony technicznej, to AFAIK, jest to dość często spotykany "zabieg" jeśli chodzi o serie, często prawdziwe tasiemce, wydawane na rynku amerykańskim. Jest IMO, prawdopodobne, że kiedy wychodziły pierwsze zeszyty Sandmana nikt nie przypuszczał, że odniesie on taki sukces i seria będzie tak długo opłacalna. Dlatego te zmiany. A Gaiman "asystował" przy rysunku. Wyobrażenia wyglądu postaci pochodzą od niego, AFAIR.
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
Zalezy jak rozumieć pojęcie universum. Wspomniane Universum Marvela to jednośc poprzez tematykę superbohaterską. Tam też znajdziesz najrozmaitsze kreski, weź Alexa Rossa. Wiem, bardziej w DC się udzielał, ale akurat to nie ta kwestia. Ja sądzę, że o ile mozna mówic o pewnej konwencji (nie znam całosci, więc teoria może być nadęta) i sytlistyce. Natomiast rożnorodnośc kreski ma podkreślać unikatowość poszczególnych opowieści.IMVHO jak najbardziej mozna mówić o Universum. I moim skromnym zdaniem POMIMO róznych rysowników o SPÓJNOŚCI stylu.Robert J. Szmidt pisze: Trudno mówić o universum w tym przypadku, bowiem nie ma spójności stylu. Jest wielu twórców, którzy nadają kolejnym opowieściom własny klimat i o to chyba chodziło
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
- Zamorano
- Mamun
- Posty: 120
- Rejestracja: sob, 18 cze 2005 14:45
- Płeć: Mężczyzna
IMVHO nie tylko przez tematykę :] DC czy Image to tez taka tematyka a inne komiksowe Universa ;) O jedności Unoversum świadczy tzw. ontologiczna koncpecja świata przedstawionego :) Jaka ona jest każdy widzi :) Mniej więcej :) Oczywiście są wyjątki i specyficzne projekty :) Jak W DC np. Elsaworlds , rzeczy autorskie typu "Batman: Dark Knigth Returns". Niby Batman ale bardzo poza serią "główną" fabularnie.Robert J. Szmidt pisze: Zalezy jak rozumieć pojęcie universum. Wspomniane Universum Marvela to jednośc poprzez tematykę superbohaterską.
No wlaśnie czy w "Sandmanie" jest ona tak różna ? IMVHO jest rózna i nie jest zarazem. To znaczy dużych zakrętów od pewnej przyjętej , IMO świetnie pasującej tu konwencji graficznej żaden rysownik nie robi.Natomiast rożnorodnośc kreski ma podkreślać unikatowość poszczególnych opowieści.
Stalin źle rysuje. Gorzej nawet niż Picasso.
"Kontrola"
"Kontrola"
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
Że nie stosuje się klasycznej kreski komiksowej. Ja przynajmniej na taką nie trafiłem. bardziej to przypomina produkty Vertigo.Nocta pisze:Mógłbyś wyjaśnić to zdanie, bo nie rozumiem :] To znaczy: o ile można mówić (...) to co?RJS pisze:Ja sądzę, że o ile mozna mówic o pewnej konwencji (nie znam całosci, więc teoria może być nadęta) i sytlistyce.
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
Jest różna. Czy tak rózna to juz nie mnie oceniać - to chyba kazdemu inaczej podejdzie. Ale nie ma tam klasycznej szkoly jak ta ze Strażników. Ja przynajmniej nie trafiłem, ale podkreslam, nie czytalem wszystkiego.ale też pojęcie Universum Marvela odnosi sie do core produkcji a nie całości i jest raczej symbolem klasyki superbohaterów, na której Marvel/DC kiedys wyrósł.Zamorano pisze:IMVHO nie tylko przez tematykę :] DC czy Image to tez taka tematyka a inne komiksowe Universa ;) O jedności Unoversum świadczy tzw. ontologiczna koncpecja świata przedstawionego :) Jaka ona jest każdy widzi :) Mniej więcej :) Oczywiście są wyjątki i specyficzne projekty :) Jak W DC np. Elsaworlds , rzeczy autorskie typu "Batman: Dark Knigth Returns". Niby Batman ale bardzo poza serią "główną" fabularnie.Robert J. Szmidt pisze: Zalezy jak rozumieć pojęcie universum. Wspomniane Universum Marvela to jednośc poprzez tematykę superbohaterską.
No wlaśnie czy w "Sandmanie" jest ona tak różna ? IMVHO jest rózna i nie jest zarazem. To znaczy dużych zakrętów od pewnej przyjętej , IMO świetnie pasującej tu konwencji graficznej żaden rysownik nie robi.Natomiast rożnorodnośc kreski ma podkreślać unikatowość poszczególnych opowieści.
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
-
- Pćma
- Posty: 254
- Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15
Rozumiem :) Zmęczenie materiału u mnie wystąpiło :)Robert J. Szmidt pisze:Że nie stosuje się klasycznej kreski komiksowej. Ja przynajmniej na taką nie trafiłem. bardziej to przypomina produkty Vertigo.
To oryginalnie jest produkt Vertigo :D, Sandman wychodził w serii DC Comics Vertigo. Takie też logo widnieje na polskich okładkach także.
Natomiast są epizody (ale, jak to epizody, oczywiście, krótkie), gdzie widać klasyczną kreskę. Przy czym chodzi oczywiście o klasykę amerykańską. Np. :August, Thermidor, w piątej części A Game of You przynajmniej w początkowych planszach. Jakoś mi ona nie pasuje do klimatu.
Inna sprawa, że skany, z których korzysta Egmont to jest jakaś kpina jednak. Ich jakość woła gromkim głosem o pomstę do nieba.