Batman, kurdebele.

[Q]

Powiem tak. Jak kto przywykł do intelektualizmu "TMP" i najlepszych odcinków seriali, to były szokiem. Niepozytywnym. Ale pierwszy z nich faktycznie wnosił fajną witalność, która jakoś to przysłaniała (o czym równie fajnie śpiewał Aurelio Voltaire*). No i nigdy jeszcze nie było w Polsce tak głośno o "ST", jak za ich sprawą (pamiętam ten ruch w mediach i na konwentach). Za co jestem jednak Jar Jarowi ;) wdzięczny.

* https://www.youtube.com/watch?v=xwhAq3F8NCE

[jaynova]

Był jakiś taki element Nowej Przygody, na zasadzie "na koniec świata i jeszcze dalej", a nie smętne dywagacje kapitana i pierwszego o Pierwszej Dyrektywie. :)

[Q]

Był. Ale ja tam lubię w "ST" dywagacje, nawet smętne ;).
https://www.youtube.com/watch?v=zNu1cdISsvY

[jaynova]

Wolisz bardziej intelektualne klimaty ST, a nie walenie z fazerów :)

[Q]

Zdecydowanie. Choć o pewnych aspektach działania fazerów też mogę podyskutować... Np. o tym, że jest to zasadniczo kieszonkowa wersja BFG z dodatkowymi opcjami, ale scenarzyści b. chętnie ich możliwości - dla swojej wygody - zaniżają.

[jaynova]

https://www.filmweb.pl/news/Serial+DC+o ... nie-156353
O Arkham to tylko ekranizację Arkham Assault byśmy chcieli. ;)

Ciekawi mnie, czemu poszli w kontynuowanie Batmana właśnie w wersji z Pattinsonem.
Który nawet jako Batman jest emo...

[Q]

Ciekawi mnie, czemu poszli w kontynuowanie Batmana właśnie w wersji z Pattinsonem.
Który nawet jako Batman jest emo...

Bo jest najnowsza, i zarobiła? (A emo obecnie jest w modzie, vide "Interstellar" czy Michaśka Burnham...)

[jaynova]

Bo jest najnowsza, i zarobiła?

Ale Batman Edward w ogóle nie ma charyzmy. Zero.
Poza tym chyba z dotychczasowych odtwórców tej roli od czasów Keatona jest najsłabszym aktorem. ( Nie mówię o filmach, tylko aktorach).

[Q]

Ale film jakoś zadziałał mimo to...

[jaynova]

Ale film jakoś zadziałał mimo to...

Bo ludzie chcieli zobaczyć Edwarda jako Batmana, plus politycznie poprawna czarna Catwoman.

[Q]

A scenariusz nic-a-nic? ;)

[jaynova]

Powiem tak.

Batman Begins z Christianem Bale'm ma prawie 20 lat. Oglądałem go mnóstwo razy i jeszcze lubię wrócić.

A Edwarda Batmana oglądałem raz, słabo pamiętam i nie chce wracać.

Nie nawilżył mnie, so to speak. :)

[Q]

Batman Begins z Christianem Bale'm ma prawie 20 lat. Oglądałem go mnóstwo razy i jeszcze lubię wrócić.

Fajny jest. Choć "Batmany" Burtona (IMHO) jeszcze fajniejsze...

[jaynova]

Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy. ;) Pozostaję przy swoim zdaniu.

[Q]

Kompromisowo przyznam, że "Batman Begins" - zanim doczekał się kontynuacji - składał mi się w ładną trylogię z "Bat-Burtonami" (tak samo zresztą jak i "Casino Royale" traktowałem w sumie jako prequel do "Bondów" z Connery'm, a pierwszy film "ST" Abramsa i jego linową kontynuację wpasowywałem sobie jakoś w jeden ciąg z "TOS").