ps. Kilka słów mnie o komiksie "Dylan Dog/Batman". W skrócie? To dobra, choć dość lekka jak na zaangażowanych w nią panów, historyjka, oddająca - pewnie dlatego, że Włosi za nią odpowiadali - sprawiedliwość i im, i ensemble casts serii o nich, z filozoficznymi podtekstami godnymi opowieści Moore'a czy Ellisa. Historyjka przez której karty przewijają się - wprowadzeni znacznie naturalniej, bez introdukowania na siłę, jak w "Batman: Hush" - Catwoman, Joker, Madame Trelkovski, doktor Xabaras, Christopher Killex, John Constantine, Jason Blood połączony z demonem Etriganem, Alfred, Groucho, komisarz Gordon, inspektor Bloch, a nawet - filozofujący i w Piekle - Epikur; Lucyfer (ewidentnie w gaimanowskim wydaniu) też jest wspomniany. Przy czym - co stanowi wykorzystanie możliwości, jakie daje osadzenie fabuły na Earth-Crossover - okazuje się, że gorsza połowa - rozdzielonego przed laty w stylu startrekowego "The Enemy Within" - dylanowego ojca
Znaczy: szczerze polecam.