Cowboy Bebop i insze japońskie

czyli osobno o serialach TV, koniecznie rozdzielnie i przeciwpołożnie

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Spoko:)
No jasne. Musiałem się bardzo długo zmuszać, ale się udało.
Powiedz mi radio czy moje typy byś o coś uzupełnił i czy widziałeś wszystko, z tego co opisałem.
(Nie oglądałem Evangeliona i jakoś tak nie mogłem się zmusić.)

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

No jasne. Musiałem się bardzo długo zmuszać, ale się udało.
Zmuszać??? Zmuszać do oglądania takiego świetnego anime??? (swoją drogą chciałbym położyć łapy na powieści, na podstawie której powstało^^)
czy widziałeś wszystko, z tego co opisałem.
Elfen Lied nie widziałem i nie zamierzam. School days, Higashi no eden i Rozen Maiden nie znam, ale nie mówię im "nie" (tyle że wiesz - moja lista anime do obejrzenia do obejrzenia jest dłuuuuga;-)). Clannad widziałem jeden odcinek i jestem sceptyczny. Darker than Black, School Rumble i Higurashi no Nauko Koro ni mam w planach. A "Spice and Wolf" oglądałem (choć na razie tylko I sezon) i będę bronić rękami, nogami i zębami, bo jest tego warte;-)
mi radio czy moje typy byś o coś uzupełnił
Hmm...Widzę, że za shounenami raczej nie przepadasz, więc w takim razie uzupełniłbym o:
- Chobits - chyba najsympatyczniejsze anime, jakie w życiu widziałem
- Cowboy Bebop - seria, która moim zdaniem mogłaby przypaść do gustu nawet ludziom, którzy nie lubią anime. Klasa sama w sobie.
- FLCL - 6 odcinków schizy i absurdu;-D
- Full Metal Panic + Full Metal Panic: Fumoffu? - wyborne połączenie szkolnej komedii i serialu wojennego
- Death Note - co tu dużo gadać, w tym wątku o Death Note zostało wystarczająco dużo powiedziane;-)
- Wolf's Rain - nie tylko dla miłośników wilków;-)
- twórczość Miyazakiego ("Podniebny Zamek Laputa", "Nausicaa z Doliny Wiatru") - mogą sobie mówić, że to filmy za bardzo dla dzieci - ja i tak je uwielbiam;-)
- Murder Princess - 6 odcinków ciekawej fabuły fantasy z domieszką s-f i groteskowymi postaciami. Do tego przy rytmach heavy-metalowych;-)
- BECK - porządne anime o zakładaniu zespołu muzycznego, dla mnie mające tym większą wartość, że sam gram w zespole^^
- Fate/Stay Night - zaczyna się niby jak banalna historia o walkach magów i ich przyzwanych sług, ale szybko pokazuje, że fabuła kryje w sobie o wiele więcej
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Chobbits - nie oglądałem
Cowboy - ma klimat, ale taki który mi jakoś nie pasi (samuraj bardziej mi pasował).
Flcl - oglądałem, ale do tego trzeba psychotropów :)
Full - seria fajna, ale fabuła jest średnia
Death note - do (wiadomo którego odcinka) był bombowy (z obydwoma można było się utożsamiać), ale to co zrobili dalej zasługuje na...
Wolf - nie oglądałem.
myiaza - nie widziałem.
jw.
jw. K-on chyba podobny co?
jw.
Serio mówię ci obejrzyj elfena, u mnie to jest serio numer 1 (chociaż nie każdemu może się podobać).
Co do tych moich typów... mają u mnie taką wysoka notę dlatego, że po ich obejrzeniu, miałem wrażenie, że nie zmarnowałem czasu i coś wniosły w moje życie.
Szerze ci radzę na pierwszym miejscu oglądaj higashi no eden. Od pierwszego odcinka można się wkręcić.

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Lasekziom pisze:Flcl - oglądałem, ale do tego trzeba psychotropów :)
FLCL jest samo w sobie niezłym psychotropem;-D
Full - seria fajna, ale fabuła jest średnia
Są takie serie, które się ogląda dla klimatu i humoru, nie dla fabuły. FullMetal Panic to właśnie taka seria;-)
Death note - do (wiadomo którego odcinka) był bombowy (z obydwoma można było się utożsamiać), ale to co zrobili dalej zasługuje na...
Do tego, co się dzieje po wiadomo którym odcinku z początku ciężko się przyzwyczaić, ale potem jest już w porządku (choć Near zdecydowaniie nie interesuje tak bardzo jak L). Jak dla mnie to najgorszy był wątek korporacji - straszne nudy.
jw. K-on chyba podobny co?
Tyle że z tego co wiem, K-on jest o ot takim pogrywaniu sobie dla rozrywki i sam wątek zespołu nie pełni takiej znowu dużej roli (ale nie oglądałem, mówię tylko to, co głosiła recenzja na Tanuki), a BECK jest o graniu na poważnie, dawaniu koncertów, wydawaniu płyty, itd.
Serio mówię ci obejrzyj elfena, u mnie to jest serio numer 1 (chociaż nie każdemu może się podobać).
Dzięki, ale spasuję. Nie Ty pierwszy mnie namawiałeś do Elfen Lied i nie Tobie pierwszemu odmówię. Widziałem migawki w jakimś filmiku na YouTube i zdecydowanie to nie seria dla mnie. I tak, słyszałem o głębi fabuły tej serii. Mimo to mówię: nie.
Co do tych moich typów... mają u mnie taką wysoka notę dlatego, że po ich obejrzeniu, miałem wrażenie, że nie zmarnowałem czasu i coś wniosły w moje życie.
Cóż, widziałem w życiu dwadzieścia kilka anime i o mało których mogę powiedzieć, że były stratą czasu (ale mogę to powiedzieć na pewno o Fushigi Yuugi i Gilgameshu!!!). A jeśli się próbuje tak jak ja uczyć z anime japońskiego i ogląda z notatnikiem u boku, to każde anime coś wnosi;-)
Szerze ci radzę na pierwszym miejscu oglądaj higashi no eden. Od pierwszego odcinka można się wkręcić.
Zobaczymy. Na razie wkręcił mnie Bleach (98 odcinki obejrzane), jak mi obrzydnie, to rozważę;-)
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Ja nie oglądałem bleicha. Dla mnie tasiemce to strata czasu.
cdn.

Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

A oglądał ktoś ,,Cat soup"? Bo to jest takie zakręcone, że sama nie wiem, co o tym sądzić...


Albo ,,Mononoke"? Uważam, że jest świetne, chociaż trzeba w pewien sposób przyzwyczaić się do konwencji. Na Tanuki owe anime zostało przedstawione dla wyrobionych widzów. Polecam... ale nie każdemu. Na pewno nie jest dobre na początek, bo wtedy nie widać, jak bardzo odbiega od ,,zwykłych" serii. Ale wypowiadającym się w tym wątku osobom, chyba mogę zaryzykować i polecić :P

Aha, i przełamałam się i obejrzałam obydwa ,,Hellsingi". I wg mnie warto oglądać tylko ,,Ulimate". Muzyka w obu jest dobra, ale wbrew powszechnej opinii uważam, że także i ona lepsza jest w OVA.

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Obejrzałem blisko 50 tytułów, nie oglądałem mononoke, ani cat soup. Nie jestem w stanie powiedzieć nic konstruktywnego na ten temat, ale jeśli chodzi o hellsinga... czym ultimate różni się od zwykłego?
widziałem, że ultimate ma inną grafikę, taką bardziej mangową, ale ja w sumie wole oldschool. Jest jeszcze coś nowego?

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Ja nie oglądałem bleicha. Dla mnie tasiemce to strata czasu.
Potrafię zrozumieć taki pogląd. "Bleach" jak dla mnie jest całkiem ciekawy, choć przyznaję, czasem przeraża mnie, ile to to ma odcinków. Za to D.Gray-Mana uwielbiam i wcale mi nie przeszkadza, że ma 105 odcinków. Ba, dla mnie to i to za mało^^
Lasekziom pisze:Obejrzałem blisko 50 tytułów
Ulala, no to mnie przebijasz, bez dwóch zdań:-) Jeśli mogę spytać - od jak dawna oglądasz anime i jaka jest Twoja średnia odcinków na dzień?
jeśli chodzi o hellsinga... czym ultimate różni się od zwykłego?
widziałem, że ultimate ma inną grafikę, taką bardziej mangową, ale ja w sumie wole oldschool. Jest jeszcze coś nowego?
Ultimate jest ponoć wierniejsze fabule mangi.
Swoją drogą pomimo pomyj, które dawniej wylewałem na Hellsinga, noszę się jednak od ponad miesiąca z zamiarem obejrzenia Ultimate. Jeśli dorównuje temu, co jest w mandze, to może być ciekawie^^
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

Ho, ho, pięćdziesiąt tytułów to już nie przelewki ;)
Mnie także odstraszają tasiemce. Jedna z pierwszych rzeczy, jakie robię, kiedy znajdę nową serię, to sprawdzenie ilości odcinków. Moim zdaniem optymalna ilość to dwadzieścia kilka odcinków. I ciężko mi zabrać się za coś, co ma ich więcej niż pięćdziesiąt - ponieważ nie znoszę zostawiać niedokończonych serii xP
Niestety przy D. Gray Manie wymiękłam :P

,,Hellsing Ultimate", jak słusznie prawi Radyjko, jest wierniejsze mandze. Ale akurat jeśli o to chodzi, to wierzę innym na słowo, bo sama mangi nie czytałam. Co zaś rzuciło się mi w oczy po obejrzeniu obu wersji - przede wszystkim skok w jakości. ,,Hellsing" jest mniej dokładnie animowany, postaci są bardziej ujednolicone, mają też nieco inne charaktery. Co więcej, są mniej dopracowane pod względem psychiki. Naprawdę polubić mogłam tylko postaci z ,,Ultimate". (Integry ze ,,zwykłego" ,,Hellsinga" nie trawię, a z ,,Ultimate" niemal uwielbiam.) Ponadto, w OAV jest o wiele logiczniejsza fabuła. Bo opowiedziane historie zgadzają się tylko na początku, potem jest zupełnie co innego! Ale nawet w tych wspólnych częściach nieco inaczej położone są akcenty. (Że wymienię sławetny stolik Alucarda z zakończenia ,,Hellsinga", który pojawia się po każdym odcinku, a nie wywiera na odbiorcy nawet połowy takiego wrażenia, co w ,,Ultimate") Jedyne, co może trochę denerwować, to coraz liczniejsze w kolejnych odcinkach OAV wstawki... jakby to ująć? Rysowane na modłę śmiesznych wstawek w mandze. Mam nadzieję, że wiecie, co mam na myśli-.-" Tylko, że w tym wypadku, to jest kwestia względna, na pewno są i tacy widzowie, którym się to podoba. Coś, co mnie raziło w tej serii tak naprawdę, to absurdalnie potworne przedstawienie instytucji Kościoła i jego przedstawicieli, jako wyszukujących zemsty dogłębnie złych ludzi. Wiem, że przy takiej tematyce, albo w anime w ogóle można się spodziewać tego typu wizji, ale moim skromnym zdaniem autorzy tym razem przesadzili.

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Ja od czasów Pokemonów i Dragon ball'a nie oglądałem żadnego tasiemca.
Jakoś tak nie podobają mi się shonen'iaste walki w których sam element walczenia jest ważniejszy od treści i fabuły. Dodatkowo bardzo nie podobają mi się potwory w obu seriach. W Bleachu były jakieś potwory z maskami i dziurą w brzuchu. Doszedłem do odcinka z jakąś papugą i dalej chyba nie oglądałem (to był 8, albo 9), jakoś mnie nie wkręciło. W Grey'u było bardzo podobnie, bo tam były wielkie kulki z armatkami... Do mniej więcej tego samego odcinka doszedłem (chociaż grej był zabawniejszy).
Ile oglądam dziennie. To serio zależy od serii. Jak mnie wkręci to po 8 odcinków (najczęściej oglądam nocami). Elfen lied był właśnie pierwszym anime które obejżałem w całości w czasie jednej nocy (do 5 nad ranem bodajże) i to jeszcze na youtubie, gdzie każdy odcinek był w 3 częściach które ładowały się oddzielnie i z angielskimi napisami. Właściwie to oglądam od 2 lat, ale jako pół roku temu zacząłem jakoś tak hardkorzyć.
Teraz od praktycznie 2 tygodni nie miałem czasu ani chęci na nic.
50 to jednak, wbrew pozorom, dalej przelewki. W Japonii taki dorobek ma 10 letnie dziecko (które ogląda wszystko przez tv). W Na tanuki można zobaczyć redaktorów, którzy napisani recenzje do ponad 100 tytułów (czyli obejrzeć musieli jeszcze więcej, bo nie każdy może być pierwszy) A jeden ma blisko 500 ocenionych. 50 serio nie jest takim wielkim wyczynem.
Mam zamiar wyjechać do Japonii w ramach wymiany studenckiej, ale erazmus, ani sokrates z tego co się dowiedziałem nie obejmują Azji.
musiałbym chyba sam to sobie załatwić.
ps.
nigdy nie czytałem żadnej mangi

Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

No tak, ale u nas zbyt wielu anime w telewizji nie ma :P

O, a dlaczego nie czytałeś mangi, Lasekziomie? Nie miałeś możliwości, czy uważasz, że ich nie lubisz?
Radzę spróbować kiedyś ;) Bywają naprawdę dobre serie ;)

Lasekziom
Kadet Pirx
Posty: 1215
Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49

Post autor: Lasekziom »

Dzizys nie widziałem, że ktoś mnie o coś pytał... sorki nie miałem pojęcia.
po prostu nie chce mi się wydawać na nią pieniędzy a anime mogę odnaleźć za free w niecie (i to legalnie:D). Znaczy czytałem kiedyś dragon ball'a, ale byłem za młody i to mi zniszczyło sens oglądania bajki (akcja z majteczkami ścisk pysk... w bajce to było wycięte). Może jakiś uraz mam.
Nie mówię o tv, tylko o necie. na poprzedniej stronie podałem 3 linki to możesz sobie skorzystać.
Co do ilości u mnie na roku jest teraz chłopak który napisał 20 recenzji i obejrzał 150. 50 to serio nie imponujący wynik.
do ww listy dopisuje:
Sengoku Basara.
Zapomniałem wcześniej o tym napisać ale muszę przyznać że jest naprawdę świetne. Jeśli będzie się to oglądać z przymrużeniem oka na wszystkie istniejące prawa fizyczne, Sengoku może się okazać jednym z lepszych w historii.
Wspaniała kreska, żywe kolory, żywe postacie, świetne poczucie humoru, i cudowny opening, do którego chce się wracać miesiącami po ukończeniu serii (podobnie jak w Tales of Abbys). Jest to IMHO świetnie zrealizowana parodia wszystkich istniejących gatunków anime, każdy może znaleźć coś dla siebie.
http://www.zomganime.com/anime/sengoku-basara/ (jeśli ktoś umie angielski)

Ja w anime uwielbiam górne przypisy np "sama to przedrostek używany do oddaniu czci" od groma można się nauczyć.
ps.
Rysowane na modłę śmiesznych wstawek w mandze.
to się fachowo określa mianem fanserwisu. :P

Awatar użytkownika
Ilt
Stalker
Posty: 1930
Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45

Post autor: Ilt »

Lasekziom pisze:(i to legalnie:D)
Hm? Że co? Eee... nie? No dobra, jest jedno czy dwa które są dostępne darmowo i legalnie w sieci, jednego odcinki trwają pięć minut (o czekoladzie) a drugie jest beznadziejnie głupie (jakieś siakieś fantasy).

Dla Twojej wiadomości kilka dni temu rząd Japonii posłał rządowi USA wspaniałą notkę nt. nielegalności anime dostępnego w sieci :)
http://www.animenewsnetwork.com/news/20 ... s-of-anime
Lasekziom pisze:Sengoku może się okazać jednym z lepszych w historii.
Też nie :) Jest kiczowate - ale w gorszym stylu niż Gurren Lagann, prze-epicko-ściowane, postaci są archetypami wszystkich cech na które można zareagować 'on/ona jest cool'.

Ale może się podobać, w końcu nie co dzień dostaje się anime a'la Tekken ;P
Lasekziom pisze:Jest to IMHO świetnie zrealizowana parodia wszystkich istniejących gatunków anime, każdy może znaleźć coś dla siebie.
A to już jest nadinterpretacja. Jak doszukiwanie się w Charady no Joke na Mainichi głębi fabuły.
Lasekziom pisze:od groma można się nauczyć.
Od groma? No jeśli 'od groma' zdefiniować jako pięć czy sześć sufiksów honorujących...
Lasekziom pisze:to się fachowo określa mianem fanserwisu. :P
Tak, to jest fanservice, ale 'fachowo' akurat to się określa SD.
Lasekziom pisze:Do tego anime trzeba mieć na serio wielką cierpliwość bo: jest niskobudżetowa, wciągać zaczyna od 3 odcinka i wszystko dzieje się według schematu: 2 odcinki sielankowe 3 masakry, 2sielankowe 3 masakry...
Do tego jest tak pokręcone że dopiero po 20 odcinkach dowiadujemy się o czym to naprawdę mówi, a w połowie 2 sezonu rozumiemy
Higurashi nie jest niskobudżetowe, nie wiem skąd to wytrzasnąłeś. Pewnie, może mieć niższy budżet niż seria [tu-wstaw-tytuł-jakiejś-bardzo-wysoko-budżetowej], ale budżetówką nie jest. Jest za to bardzo specyficzne, powstało w oparciu o grę, odcinki są układane według klucza i według klucza należy je próbować rozumieć. Z moich obserwacji wynika, że anime podoba się jednej osobie na dwie które je obejrzały.
Jako ciekawostkę dodam, że ciągle wychodzi seria 'Umineko no naku koro ni', duchowy spadkobierca Higurashi (to samo studio i autorzy, podobny schemat. Pierwsze odcinki sugerują raczej coś a'la Dziesięciu Murzynków Agathy Christie, ale ta ułuda szybko się rozwiewa, co osobiście opisuję słowem 'niestety'). W styczniu ma wyjść kolejny duchowy spadkobierca, tym razem o tytule "Ookami Kakushi".

Teraz nt. Hellsinga:
Hellsing TV - oparty na mandze.
Hellsing Ultimate - ekranizacja mangi.
Do tego Ultimate jest OVA, czyli ma zupełnie inny budżet (większy per capita) niż serie TV wychodzące co tydzień.
Radioaktywny pisze: Dzięki, ale spasuję. Nie Ty pierwszy mnie namawiałeś do Elfen Lied i nie Tobie pierwszemu odmówię. Widziałem migawki w jakimś filmiku na YouTube i zdecydowanie to nie seria dla mnie. I tak, słyszałem o głębi fabuły tej serii. Mimo to mówię: nie.
Masz rację. Toto fabuły nie ma głębokiej, po prostu to zdanie jest używane jako argument zachęcający do obejrzenia. Widziałem dobre dziesięć różnych dyskusji nt. Elfen Lied, w każdej dochodzono do takiej właśnie konkluzji mimo wrzasków fanów, że nie, że nie prawda ;)

Ktoś niżej wymienił Spice and Wolf opisując to jako 'fantastyka w najlepszym wydaniu przeniesiona na ekran'. Do tego stwierdzenia się nie przyczepię, bo to rzeczywiście 'fantasy', zgrabne i ładne; ale przede wszystkim jest to 'seinen'. Tytuł mierzący w grono trochę bardziej dojrzałych odbiorców. Na temat Spice and Wolf można się rozwodzić, przyglądając się relacji wilczej bogini i śmiertelnika, wyłapując wszystkie smaczności i fabularne czy dialogowe eye-candy, że o graficznych nie wspomnę.
Anime na tle innych wyróżnia się odejściem od typowego schematu magia i miecz, skupiając się na życiu ludzi i handlu, niekoniecznie w tej kolejności.

e: literówki
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Lasekziom pisze:po prostu nie chce mi się wydawać na nią pieniędzy a anime mogę odnaleźć za free w niecie
Mangę też możesz odnaleźć za free w necie:-P Na Onemanga.com chociażby. Choć przyznaję, że papierowe wersje o wiele wygodniej się czyta, tak jak papierowa książka jest wygodniejsza dla oczu niż audiobook (no dobra, wystarczy już tych truizmów).
Ilt pisze:
Lasekziom pisze:to się fachowo określa mianem fanserwisu. :P
Tak, to jest fanservice, ale 'fachowo' akurat to się określa SD.
"Super-deformed" znaczy, że pozwolę sobie rozwinąć^^

Łoj koledzy, jak Was czytam, to stwierdzam z zawstydzeniem, że mówicie o tytułach, które nic mi nie mówią <wstydzi się> Ale mam braki^^'

Obecnie znów oglądam D.Gray-Mana. Za pierwszym razem nie skończyłem, bo zostało nakręconych dopiero 81 odcinków. Teraz więc oglądam od początku i zdecydowanie tego nie żałuję, bo nic nie traci ze swej miodności^^ (nawet pomimo paru potknięć w fabule i świecie przedstawionym - ale cóż, anime:-)).
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

Obejrzałam Elfen Lied. Raczej nie polecam. Tyle tylko, że ładna kreska. Nie podoba mi się jedynie główny bohater. Ale poza tym jest zbyt przejaskrawianie, by wzruszać, co w dużej ilości robi się... nudne zwyczajnie. Ponadto stanowczo za dużo jest bezsensownych krwawych rzezi i gołych panienek. Szkoda, że tak zmaścili, bo potencjał owszem był. A tak to... ech, trochę zniesmaczenia, trochę zawodu pozostaje i odczucie braku logiki w fabule.

ODPOWIEDZ