Eee, zaczęłaś od dupy strony i głosisz herezje. "Serenity" - jeśli masz na myśli kinową wersję "Firefly", to zamknięcie i podsumowanie całości. Obejrzyj serial - pogadamy :) Krew, pot, łzy, soczyści bohaterowie, zasyfiony, psujący się statek i dialogi, jakich nie spotyka się w space operach - to "Firefly" :) W ogóle seriale SF dzielą się na "do 'Firefly' " i "po 'Firefly' " :)Bebe pisze:Ale oglądałam Serenity - i szczerze powiem, że fajne, ale to nie jest TO.tarkus pisze:Od razu widać, że nie oglądałaś "Firefly" :))Bebe pisze:Przecież to najlepszy serial SF jaki kiedykolwiek oglądałam!! Nic nie może się z nim równać
the best of
Moderator: RedAktorzy
- tarkus
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 21:55
Re: Battlestar Galactica i nic nie jest już takie samo
<glootech> dochodze do wniosku, ze ksiezyc jest bardziej potrzebny od slonca
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
- tarkus
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 21:55
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No wiec tak... Firefly... Obejrzelismy pierwszy odcinek.... No i...
No i niby fajne, niby calkiem do rzeczy. Ale zeby wciskal w fotel, zeby powodowal ochote na natychmiastowe obejrzenie nastepnego odcinka to nie... Ot Cowboy Bebop bez animacji. Nie zeby byl zly, ale zeby lepszy niz Battlestar? Co to to zdecydowanie nie! I tego sie bedziemy trzymac!
No i niby fajne, niby calkiem do rzeczy. Ale zeby wciskal w fotel, zeby powodowal ochote na natychmiastowe obejrzenie nastepnego odcinka to nie... Ot Cowboy Bebop bez animacji. Nie zeby byl zly, ale zeby lepszy niz Battlestar? Co to to zdecydowanie nie! I tego sie bedziemy trzymac!
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
A to jak najbardziej tak. Ale nie chce sie wypowiadac, po obejrzeniu zaledwie Serenity i pierwszego odcinka. Ale co go laczy z Bebopem to dzikozachodowy styl, koncepcja zbieraniny bochaterow - klopoty z prawem, prace na granicy uczciwosci aby zdobyc troche kasy, bron palna, przygody moralnie niejednoznaczne. Zobaczymy jak to sie rozwinie. Ale to potrwa pewnie, bo pierszenstwo po dzisiejszym eksperymencie zachowuje jednak BSG!
To jest dopiero serial o zyciu... Ile rzeczy czlowieka porusza gleboko juz w pierwszym odcinku. Cudenko....
To jest dopiero serial o zyciu... Ile rzeczy czlowieka porusza gleboko juz w pierwszym odcinku. Cudenko....
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- elam
- Pćma
- Posty: 237
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 20:15
zgadzam sie jak najbardziej, BSG is the best!.
i przyznaje, jako wierna fanka swiata stargate, ze na dzien dzisiejszy te dwa sezony battlestara bija sg-Atlantis. w ogole, BSG jest imho w tej chwili najlepszym serialem sf
(LOST to dla mnie nie s-f, tylko fantastyka, dzieje sie tu i teraz, to inna kategoria, niz space-opery)
oby tylko BSG utrzymala wysoki poziom w kontynuacji.
no i oby Stargate chcialo jej dorownac :)
i przyznaje, jako wierna fanka swiata stargate, ze na dzien dzisiejszy te dwa sezony battlestara bija sg-Atlantis. w ogole, BSG jest imho w tej chwili najlepszym serialem sf
(LOST to dla mnie nie s-f, tylko fantastyka, dzieje sie tu i teraz, to inna kategoria, niz space-opery)
oby tylko BSG utrzymala wysoki poziom w kontynuacji.
no i oby Stargate chcialo jej dorownac :)
Wielu ludzi nie wie, co zrobic z czasem.
Czas nie ma z ludzmi takiego problemu...
____________________________________
"Agencja Dimoon - ten sie smieje kto umrze ostatni." - yyy...
Czas nie ma z ludzmi takiego problemu...
____________________________________
"Agencja Dimoon - ten sie smieje kto umrze ostatni." - yyy...
- tarkus
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 21:55
Kurde, obejrzeli jeden odcinek i się wypowiadają "lepszy - gorszy". Całość łyknij, pogadamy :) To tak, jakbym ja po pilocie BSG stwierdził "kurde, ale czerstwa space opera". Jakby się zastanowić, to właśnie tak stwierdziłem w sumie. ale potem jakoś poszło - tyle, że ja mam odwrotnie. BGS dla mnie przy Firefly to mały pikuś.kiwaczek pisze:No wiec tak... Firefly... Obejrzelismy pierwszy odcinek.... No i...<ciach> Nie zeby byl zly, ale zeby lepszy niz Battlestar? Co to to zdecydowanie nie! I tego sie bedziemy trzymac!
<glootech> dochodze do wniosku, ze ksiezyc jest bardziej potrzebny od slonca
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
<glootech> bo swieci, gdy jest ciemno
<glootech> a slonce, gdy jest jasno
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
To Ty czerstwej space opery nie widziałeś. Typu pierwsze startreki. Albo Andromeda.
Po pierwszym odcinku BSG pragnienie obejrzenia ciągu dalszego (wiedzą skubańcy, kiedy kończyć), zagłuszyła instynkt samozachowawczy... podziałało to zbiorowo na 3 osoby. Identyfikacja z postaciami. Tajemnica dotycząca wydarzeń, którą chcemy rozwiązać. Po zakończeniu oglądania - 3 osoby przerzucały się wątpliwościami, pytaniami, tworzyły hipotezy, dlaczego wątki zostały poprowadzone tak, a nie inaczej. BSG pobudził nas do dyskusji, zmusił nawet do myślenia (ło matko!).
Po pierwszym odcinku Firefly - postaci fajne, dialogi naprawdę dobre, muzyka super, ale ten serial da się odłożyć na półkę i wrócić do niego za rok.
Obejrzałam już ten nieszczęsny film, obejrzałam pierwszy odcinek i magia wciąż nie działa. Poza tym - nie ma tam nic, co wzbudza przesadną ciekawość. Oczywiście to tylko pierwszy odcinek - ale po pierwszym odcinku BSG miałam dużo pytań i przemyśleń, chciałam oglądać dalej, żeby zpobaczyć, jak sobie poradzą ludzie rzuceni w kosmos w tak tragicznych okolicznościach.
No i w BSG czuć kosmos.... czuć samotność tej ludzkiej kolonii rzuconej w otchłań kosmosu.... bez punktów odniesienia. To nie jest latanie od planetki do planetki. Tu chodzi o coś więcej - przeżycie bieżące, znalezienie nowej nadziei na życie, następnie przetrwanie - na większą skalę niż garstka buntowników kontra zły Sojusz.
To zapewne kwestia gustu, ponieważ ja czekałam na serial SF, który mnie poruszy do głębi. A nie bedzie kolejną space przygódką, bez której bym się obeszła doskonale. Znalazłam - Battlestar Galactica. I dobrze mi z tym. :)
Po pierwszym odcinku BSG pragnienie obejrzenia ciągu dalszego (wiedzą skubańcy, kiedy kończyć), zagłuszyła instynkt samozachowawczy... podziałało to zbiorowo na 3 osoby. Identyfikacja z postaciami. Tajemnica dotycząca wydarzeń, którą chcemy rozwiązać. Po zakończeniu oglądania - 3 osoby przerzucały się wątpliwościami, pytaniami, tworzyły hipotezy, dlaczego wątki zostały poprowadzone tak, a nie inaczej. BSG pobudził nas do dyskusji, zmusił nawet do myślenia (ło matko!).
Po pierwszym odcinku Firefly - postaci fajne, dialogi naprawdę dobre, muzyka super, ale ten serial da się odłożyć na półkę i wrócić do niego za rok.
Obejrzałam już ten nieszczęsny film, obejrzałam pierwszy odcinek i magia wciąż nie działa. Poza tym - nie ma tam nic, co wzbudza przesadną ciekawość. Oczywiście to tylko pierwszy odcinek - ale po pierwszym odcinku BSG miałam dużo pytań i przemyśleń, chciałam oglądać dalej, żeby zpobaczyć, jak sobie poradzą ludzie rzuceni w kosmos w tak tragicznych okolicznościach.
No i w BSG czuć kosmos.... czuć samotność tej ludzkiej kolonii rzuconej w otchłań kosmosu.... bez punktów odniesienia. To nie jest latanie od planetki do planetki. Tu chodzi o coś więcej - przeżycie bieżące, znalezienie nowej nadziei na życie, następnie przetrwanie - na większą skalę niż garstka buntowników kontra zły Sojusz.
To zapewne kwestia gustu, ponieważ ja czekałam na serial SF, który mnie poruszy do głębi. A nie bedzie kolejną space przygódką, bez której bym się obeszła doskonale. Znalazłam - Battlestar Galactica. I dobrze mi z tym. :)
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Bebopa tłuką zdaje się na misyjnym kanale Kultura. ;)tarkus pisze:Jak ze wszystkim. Teraz wróciłem do Bebopa - nieustanne tango. To lubię :)
A ja muszę wreszcie obejrzeć film Bebopa! Kurrde, ile czasu on ju,ż czeka na obejrzenie! Chociaż żal wielki, że to już będzie ostatnia nieznana mi przygoda ulubionego Cowboya....
Dzięki któremu wiem, ze nie zostawia się żarcia w lodówce. :)
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Misyjnym? Katolicki jakiś? ;]Bebe pisze:Bebopa tłuką zdaje się na misyjnym kanale Kultura. ;)
Niestety, nie tak dobry jak najlepsze odcinki, ale można obejrzeć. Nawet fajny. Stylistyka się tylko trochę zmienia :) Nie jazz i jego lata, teraz to przypomina współczesny Niu Jork. I chyba można nawet zaobserwować "Dwie wieże" :)Bebe pisze:A ja muszę wreszcie obejrzeć film Bebopa! Kurrde, ile czasu on ju,ż czeka na obejrzenie! Chociaż żal wielki, że to już będzie ostatnia nieznana mi przygoda ulubionego Cowboya....
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Tjam, misyjny ale nie katolicki - jest to kanał kultu misji w TVP :PLafcadio pisze:Misyjnym? Katolicki jakiś? ;]Bebe pisze:Bebopa tłuką zdaje się na misyjnym kanale Kultura. ;)
Ma nas nawracać, ale na razie głównie odwraca ludzi od telepudła ;)
Stary film :DLafcadio pisze: Niestety, nie tak dobry jak najlepsze odcinki, ale można obejrzeć. Nawet fajny. Stylistyka się tylko trochę zmienia :) Nie jazz i jego lata, teraz to przypomina współczesny Niu Jork. I chyba można nawet zaobserwować "Dwie wieże" :)
Planuję też powtórzyć sobie 4 odcinki Macross Plusa (zdecydowanie moja ulubiona animkowa space opera), ale to jak wydostanę się z odmętów uwielbienia dla BSG ;))))