Mistrz i Małgorzata czyli witaj w geriatryku
Moderator: RedAktorzy
- Nieznany
- Fargi
- Posty: 376
- Rejestracja: pt, 11 sty 2008 17:49
- Płeć: Mężczyzna
Kiwak ma rację. :Dkiwaczek pisze:Korowiow rulezz!
Co tu dużo mówić - byłem sceptycznie nastawiony do starego i zmęczonego nieżyciem Wolanda. Ale wszystko się zmieniło w scenie w teatrze. Tam Woland jest tak powalająco trafiony ze swą starością i powagą, namaszczeniem... to było przedobre!!
To może jeszcze napiszę "Bebe miała rację" (w kwestii Wolanda) i będziemy mieli dublet małżeński z MiM w tle na podsumowanie moich odczuć. :P
Na prawdę zważam i "naprawdę" piszę razem.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.
- Urlean
- Fargi
- Posty: 325
- Rejestracja: śr, 09 kwie 2008 18:15
Ja pamiętam ciągle naszą wersję Miszcza i Małgosi. Tej nowej ruskiej widziałem jak na razie tylko dwa pierwsze odcinki. I faktycznie, bardzo wierna powieści, ciekawy klimat, róznorodność zdjęć (jak w Traffic), aktorzy spoko. Tylko piłat mi jakoś nie za bardzo. Zapasiewicz był lepszy.
A, i w drugim odcinku dozorcę w domu Belrioza zagrał ojciec Kostii z Day/Night Watch :)
Jeszcze kilka ruskich filmów i zaznajomię się z aktorami:)
A, i w drugim odcinku dozorcę w domu Belrioza zagrał ojciec Kostii z Day/Night Watch :)
Jeszcze kilka ruskich filmów i zaznajomię się z aktorami:)
There is always another secret.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
- Urlean
- Fargi
- Posty: 325
- Rejestracja: śr, 09 kwie 2008 18:15
Wydźwięk, jak wydźwięk, nie to jest przedmiotem w tym wątku. Jest nim serial, który jest bardzo dobry. Podobnie zresztą jak kilka innych ruskich, czy jak wolą niektórzy rosyjskich produkcji, które dane mi było ostatnio obejrzeć (Volkodav, Night- i Day Watch, teraz Master i Margarita). Jestem po piątym odcinku i jest coraz lepiej (nawet Piłat mi sie zaczyna podobać). Szkoda tylko, że kiedy nasi filmowcy biorą sie za ekranizacje literatury rodzimej, to wychodzi, co wychodzi (czyt.: Wiedźmak, Tylko nie kochaj, Szara Baśń itp.). Jednak ci "Russians" potrafią robić filmy takie - bo są świerze polskie filmy, które mi się podobały - lepiej od naszych.
There is always another secret.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Po pierwsze, nie "Mistrza i Gosi" tylko "Mistrza i Małgorzaty". Ja wiem, że to może przez polonistykę i to, że lubię tę książkę, ale chyba szacunek dla autora, który to stworzył, nie kosztuje wiele? Nikt nie przekręca "Władcy Pierścieni" na "Króla Pierścionków" albo"Wichrowych Wzgórz" na "Wietrzne Pagórki". Po prostu mogę powiedzieć, że ta książka mi się nie podoba (mam prawo), ale z szacunku dla kogoś kto ją napisał i został doceniony (widocznie nie przemawia jego dzieło do mnie, czy nie trafia w mój gust) wyrażam się z szacunkiem także o jego dziele. Nie trawię takiego nonszalanckiego podejścia do czegokolwiek. "Co mi tam, Miszczo i Gośka, nie chce mi się nie mam czasu, po co, niech ktoś powie, to błysnę kiedyś w towarzystwie". Co dziwne obserwuję to u coraz młodszych i coraz większej ilości młodszych osobników.... Jak się chce bardziej poufale o czymś wyrażać, to wypadałoby się najpierw z tym zapoznać... chyba. To tak jak ze znajomymi. Do starszej pani zwracamy się inaczej niż do koleżanki z podwórka, którą znamy od wózeczka...
A po drugie, jak Ci się nie chce, to po co Ci w ogóle streszczenie? Idź obejrzyj Atomówki, od razu będziesz wiedziała o co chodzi. Tam Geriatrii nie ma. Zwłaszcza rosyjskiej....
edit: właśnie zobaczyłam, że przeoczyłam coś w Twoim poście. "Miszcza i Gosi"? Chyba przesadziłaś...
A po drugie, jak Ci się nie chce, to po co Ci w ogóle streszczenie? Idź obejrzyj Atomówki, od razu będziesz wiedziała o co chodzi. Tam Geriatrii nie ma. Zwłaszcza rosyjskiej....
edit: właśnie zobaczyłam, że przeoczyłam coś w Twoim poście. "Miszcza i Gosi"? Chyba przesadziłaś...
Ostatnio zmieniony ndz, 25 maja 2008 18:00 przez Kasiek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
Wciąż zapominam, że ten serial jest emitowany, ale całe szczęście, że dziś sobie przypomniałem, bo załapałem się na jeden z najefektowniejszych i najbardziej obłąkańczych fragmentów powieści. Scena balu po prostu powaliła mnie na kolana! I naprawdę nie narzekam na poziom efektów specjalnych w tym serialu - dla mnie to majstersztyk. Mam nawet wrażenie, że nowsze efekty tylko by mu zaszkodziły - taki styl pasuje do klimatu powieści. Oklaski należą się przede wszystkim za sceny wypadania trupów z kominka, zamiany głowy Berlioza w kielich i rozpadających się ruin (aż mi koniec filmowego "Powrotu Króla" stanął przed oczami;-)). I nawet wolę takiego Behemota, który wygląda jak miniaturowy Chewbacca niż komputerowo wygenerowanego futrzaka.
Ale muszę się do paru rzeczy przyczepić:
- nie tak sobie wyobrażałem suknię Małgorzaty; spodziewałem się długiej szaty z cienistego materiału
- nie mogę przywyknąć do nazywania Fagota Karowiewem. W książce był Korowiowem. Chyba, że poprawnie się to właśnie czyta Karowiew...
No i po prostu rozbroiła mnie scena, w której faun/satyr użył gałęzi jako słuchawki telefonu^^ Czy ten fragment był w książce?
Ale muszę się do paru rzeczy przyczepić:
- nie tak sobie wyobrażałem suknię Małgorzaty; spodziewałem się długiej szaty z cienistego materiału
- nie mogę przywyknąć do nazywania Fagota Karowiewem. W książce był Korowiowem. Chyba, że poprawnie się to właśnie czyta Karowiew...
No i po prostu rozbroiła mnie scena, w której faun/satyr użył gałęzi jako słuchawki telefonu^^ Czy ten fragment był w książce?
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!