To nie skrót myślowy tylko świadome postawienie na efekciarstwo. Mam w ogóle wrażenie, że istnieje jakiś spis przykazań, których muszą trzymać się amerykańskie filmy. Jeśli chodzi o komputery to zawsze postać klepie w klawiaturę i nie używa myszki, a obraz z kamery można zawsze powiększyć cyfrowo i to bez straty rozdzielczości (tzn. najpierw normalnie są piksele na pół ekranu ale jakiś super-hiper-polecenie tak wyostrza obraz, że zaraz znikają).Keiko pisze: Tak samo błyskawicznie działają programy porównujące twarze ze zdjęciami z baz danych.
CSI
Moderator: RedAktorzy
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
CSI Las Vegas to mój zdecydowany faworyt. Za lekko mroczny klimat, za ciekawych bohaterów — zwłaszcza za Grissoma, ale reszta mu niewiele ustępuje, z czym w przypadku pozostałych CSI bywa różnie — i za wisielczy humor. I za podwójny odcinek wyreżyserowany przez Tarantino. Cudo.
Coraz bardziej wkurza mnie za to schemat początku Miami — tego fragmentu przed czołówką. ZAWSZE pojawia się Horatio, ściąga/zakłada okulary lub mruży oczęta, po czym rzuca wielce odkrywczym tekstem — i tu wchodzi wrzask otwierający piosenkę. AAA! Szlag mnie trafia!
Do NY, mimo najszczerszych chęci, nie jestem w stanie się przekonać... Ponoć ktoś zbadał fanów CSI pod kątem "tę serię lubię, a tej nie" i wyszło mu, że ktoś, kto lubi NY, nie lubi LV — i odwrotnie. Miami ponoć jest neutralne. Tej tezie przeczy Ika, która lubi LV i NY, natomiast Miami nie :-D
A jak widzę te wszystkie full wypas laboratoria, myślę tylko o jednym — ile na tych wszystkich szybach musi być odcisków palców. I ile się trzeba narobić, żeby to wszystko wypucować na wysoki połysk :-D
Coraz bardziej wkurza mnie za to schemat początku Miami — tego fragmentu przed czołówką. ZAWSZE pojawia się Horatio, ściąga/zakłada okulary lub mruży oczęta, po czym rzuca wielce odkrywczym tekstem — i tu wchodzi wrzask otwierający piosenkę. AAA! Szlag mnie trafia!
Do NY, mimo najszczerszych chęci, nie jestem w stanie się przekonać... Ponoć ktoś zbadał fanów CSI pod kątem "tę serię lubię, a tej nie" i wyszło mu, że ktoś, kto lubi NY, nie lubi LV — i odwrotnie. Miami ponoć jest neutralne. Tej tezie przeczy Ika, która lubi LV i NY, natomiast Miami nie :-D
A jak widzę te wszystkie full wypas laboratoria, myślę tylko o jednym — ile na tych wszystkich szybach musi być odcisków palców. I ile się trzeba narobić, żeby to wszystko wypucować na wysoki połysk :-D
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Cintryjka
- Nazgul Ortografii
- Posty: 1149
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 22:34
A ja na LV się spóźniłam i potem już nic nie kumałam, Miami zaczęłam oglądać dla Rudego, bo go lubiłam z NYPD Blue (to był świetny serial!), a NY dałam szansę, ale zupełnie mnie nie przekonał. A potem się nabawiłam zboczenia zawodowego i zaczęłam nawet Miami traktować jak komedię:)
Każdy Czytelnik ma takiego diabła, na jakiego sobie zasłużył - A.P. Reverte
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
o to, to łurzowe ma świetny gust :)Harna pisze:CSI Las Vegas to mój zdecydowany faworyt. Za lekko mroczny klimat, za ciekawych bohaterów — zwłaszcza za Grissoma,D
BTW kiedyś się doczytałam, że na fali popularności tych seriali jakaś stacja zaczęła kręcić CSI opowiadające o prawdziwych sprawach i prawdziwych śledztwach. Niestety nie znalazłam później na sieci kto to popełnił i pod jakim tytułem.
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Kiedy w jednym z odcinków Miami, Wolf położył komórkę na szklanym stole i dookoła niej zaraz wyświetliły się na tym stole jakieś połączenia czy inne smsy byłam przekonana, że to jakaś technologiczna fantazja twórców.... A później dowiedziałam się, że taki stół istnieje
ależ jestem technologicznie zapóźniona :>
ależ jestem technologicznie zapóźniona :>
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3255
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
No nie, raczej od jednego Problemu do drugiego. Tam przesłanie jest co odcinek. Inna rzecz, że często łopatologiczne.kiwaczek pisze:Ale fenomeny Star Treka też nie rozumiem. Nie ma żadnej przewodniej fabuły. Ot od jednej rozwalanki w kosmosie do drugiej
Tymczasem chciałem dać wyraz swojej miłości do - pokrewnego "CSI" (i stanowiącego spin-off "J.A.G'a") serialu "NCIS". Miłość to ambiwalentna, bo nie czekam na kolejne odcinki, i często-gęsto któryś (czy nawet kilka) przegapiam, ale jak już włączę i akurat leci to nijak nie umiem się od ekranu oderwać.
Dziś była całkiem fajna fabułka - islamista zrobił zamach terrorystyczny w intencji wrobienia to szyickiej organizacji nawołującej do religijnej zgody. Przy czym - by było ambiwalentnie - zamachowiec był genialnym informatykiem pracującym nad przełomową technologią mogącą pomóc niemym ludziom.
Fabułka jak to fabułka, ale dała mi do myślenia. Tzn. usiłuję sobie w głowie stworzyć portret psychologiczny w/w sprawcy i nie umiem. Nie wiem co popycha ludzi do takich działań. (Przy czym wygląda na to, że scenarzyści też tego nie wiedzą. Że fenomen terroryzmu gdy sprawcą jest osoba wykształcona i spełniona życiowo też im się wymyka.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Hmm, to dziwne. Mnie osobiście nigdy nie wydawało się konieczne być głupim lub nieszczęśliwym żeby zostać terrorystą. Ba - jednostki bardziej rozwinięte intelektualnie i duchowo mają większe szanse zainteresować się sprawami ważniejszymi, wyższymi wartościami, prawdą, dobrem, wolnością, sprawiedliwością, zbawieniem, wiarą, czymkolwiek.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Albo wręcz na poziomie sześciolatka ;)Q pisze:No nie, raczej od jednego Problemu do drugiego. Tam przesłanie jest co odcinek. Inna rzecz, że często łopatologiczne.kiwaczek pisze:Ale fenomeny Star Treka też nie rozumiem. Nie ma żadnej przewodniej fabuły. Ot od jednej rozwalanki w kosmosie do drugiej
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3255
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
A mnie znów się zawsze zdawało, że osobnik inteligentny jest mniej skłonny do fanatyzmu, bardziej empatyczny (niekoniecznie zresztą na zasadzie empatii odruchowej, równie dobrze może być po golemowemu wykalkulowana). Etc.Albiorix pisze:Mnie osobiście nigdy nie wydawało się konieczne być głupim lub nieszczęśliwym żeby zostać terrorystą. Ba - jednostki bardziej rozwinięte intelektualnie i duchowo mają większe szanse zainteresować się sprawami ważniejszymi, wyższymi wartościami, prawdą, dobrem, wolnością, sprawiedliwością, zbawieniem, wiarą, czymkolwiek.
Jeno, że Amerykanom widać tego trza:Lafcadio pisze:Albo wręcz na poziomie sześciolatka ;)
http://img.photobucket.com/albums/v222/ ... stupid.png
;P
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Myślę że to wynika raczej z tego że w naszym kręgu kulturowym szkoły uczą pewnego dystansu. Jeśli ktoś jest wykształcony w ramach religijnego lub totalitarnego systemu edukacji to im więcej lat spędzi w szkołach tym bardziej jest przesiąknięty jakąś ideologią.Q pisze:A mnie znów się zawsze zdawało, że osobnik inteligentny jest mniej skłonny do fanatyzmu, bardziej empatyczny (niekoniecznie zresztą na zasadzie empatii odruchowej, równie dobrze może być po golemowemu wykalkulowana). Etc.Albiorix pisze:Mnie osobiście nigdy nie wydawało się konieczne być głupim lub nieszczęśliwym żeby zostać terrorystą. Ba - jednostki bardziej rozwinięte intelektualnie i duchowo mają większe szanse zainteresować się sprawami ważniejszymi, wyższymi wartościami, prawdą, dobrem, wolnością, sprawiedliwością, zbawieniem, wiarą, czymkolwiek.
Inteligencja tu nie pomaga. Inteligentny człowiek buduje po prostu bardziej imponujący system racjonalizacji własnych przekonań. Inteligencja nie może przeskoczyć dogmatów. Jeśli dogmat nie zgadza się z rzeczywistością, naturalnym zachowaniem jest tak długo poprawiać teorię aż się zgodzi. (edit:) Odrzucenie dogmatu nie wchodzi w rachubę, wtedy nie byłby to dogmat. Ewentualnie można odrzucić rzeczywistość (nie, nie, duchy nie istnieją, przewidziało mi się, aaaa edit2:w tym przykładzie chodzi o racjonalistę który zobaczył ducha)
Kwestia ewentualnego fanatyzmu lub odwrotnie - dystansu do wierzeń i przekonań, zależy moim zdaniem bardziej od charakteru.
Inna rzecz że wśród ludzi inteligentnych bardziej wiarygodny wydaje się fanatyk który doszedł do swoich przekonań długo czytając i kontemplując, po czym z własnej inicjatywy i własnymi środkami rusza czynić to co słuszne.
W przypadku prostego człowieka bardziej prawdopodobny jest raczej scenariusz taki że go zwerbowano, zamotano, wcielono do jakiejś grupy i wysłano z rozkazem i błogosławieństwem wysadzać samolot.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Rozbrajające, nie powiem ;)Q pisze:Jeno, że Amerykanom widać tego trza:Lafcadio pisze:Albo wręcz na poziomie sześciolatka ;)
http://img.photobucket.com/albums/v222/ ... stupid.png
;P
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3255
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Albiorixie. Może i stary, a naiwny (wręcz głupi) jestem, ale zawsze sądziłem, że naturalnym etapem rozwoju intelektualnego (niezależnie od formacji intelektualnej jaką uprzednio ów rozum przeszedł) jest etap myślenia samodzielnego i skłonnego podważać przyjmowane przez innych apriorycznie prawdy. (Możesz mi tu wyjechać z Pascalem, ale przecież choć doszedł do chrześcijaństwa, to ortodoksem raczej nie był. Sympatyzował z jansenizmem, przez co pewnie nie trafił na ołtarze.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Myślenie samodzielne nie musi oznaczać odcięcia się od fundamentalistycznego środowiska i korzeni i zostanie umiarkowanym politycznie racjonalistą. Może oznaczać odcięcie się od środowiska umiarkowanych politycznie racjonalistów i zostanie np fanatykiem.
Myślę że wychodzisz z założenia że życie, założenie rodziny, praca i publikacje to jakoś obiektywnie słuszne działanie do którego każdy odpowiednio sprytny dojdzie, a wysadzenie się semteksem w autobusie to działanie obiektywnie niesłuszne i żeby do tego dojść trzeba gdzieś po drodze popełnić błąd w obliczeniach.
Gdyby jednak światem rządzili np faszyści albo komuniści w stylu epoki stalinowskiej albo źli kosmici albo terminatory, a wysadzenie się było jedynym promykiem nadziei na powrót do normalności? Myślę że co bardziej myślący terroryści muszą postrzegać świat w ten sposób - jako opanowany przez zło i nie dający się uratować bardziej umiarkowanymi środkami. Do tego nie trzeba być głupcem, wystarczy mieć inne dane wejściowe niż my.
Myślę że wychodzisz z założenia że życie, założenie rodziny, praca i publikacje to jakoś obiektywnie słuszne działanie do którego każdy odpowiednio sprytny dojdzie, a wysadzenie się semteksem w autobusie to działanie obiektywnie niesłuszne i żeby do tego dojść trzeba gdzieś po drodze popełnić błąd w obliczeniach.
Gdyby jednak światem rządzili np faszyści albo komuniści w stylu epoki stalinowskiej albo źli kosmici albo terminatory, a wysadzenie się było jedynym promykiem nadziei na powrót do normalności? Myślę że co bardziej myślący terroryści muszą postrzegać świat w ten sposób - jako opanowany przez zło i nie dający się uratować bardziej umiarkowanymi środkami. Do tego nie trzeba być głupcem, wystarczy mieć inne dane wejściowe niż my.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Eee... a może wy byście pomyśleli, że ten terrorysta to zwykle ma jeszcze jakąś psychikę, co?
Jeśli oni mają jakieś "powody" to jest to raczej wynik racjonalizacji niż myślenia.
Jeśli oni mają jakieś "powody" to jest to raczej wynik racjonalizacji niż myślenia.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
He, he. Do pewnego czasu pod takim twierdzeniem bym się podpisała obiema ręcamy. Ale zdarzyło mi się spotkać bardzo inteligentnych osobników, którzy empatii (nawet właśnie takiej wykalkulowanej) mają dokładnie zero. Widać w tę stronę nie opłaca im się kalkulować...Q pisze:A mnie znów się zawsze zdawało, że osobnik inteligentny jest mniej skłonny do fanatyzmu, bardziej empatyczny (niekoniecznie zresztą na zasadzie empatii odruchowej, równie dobrze może być po golemowemu wykalkulowana).
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.