Oj tak, jest genialny! Widziałem tego aktora kiedyś w "Zgonie na pogrzebie". Grał tam dobrze, ale nic powalającego. Za to jako Tyrion Lannister skupia na sobie całą uwagę w każdej scenie, w której się pojawi. Tyrion i Arya to moje najulubieńsze postaci wśród całej gamy "Tronowych" postaci (oczywiście Neda też lubię, oraz księżniczkę Dothraków, ale karła i córkę Neda szczerze uwielbiam).Ilt pisze:A tak na serio, to czy tylko ja uważam karła za genialnego w swej roli?
A serial szybko się rozkręcił i choć nadal gubię się w tym mrowiu postaci i przy seansie każdego odcinka na HBO muszę na nowo przypominać sobie imiona większości postaci, zachęcił mnie, by sięgnąć po pierwowzór książkowy. Poza tym fakt, że jest to serial, a nie film, ma jeszcze jedną wielką zaletę. Otóż bardzo ceniłem sobie tempo prowadzenia akcji w filmowym "Władcy Pierścieni". Ale od czasu "Władcy" zauważam, że w wielu współczesnych filmach fantastycznych akcja gna do przodu w przerażająco szybkim tempie, tworząc często z filmu zlepek mnóstwa krótkich scen. Przyznam, że mnie to irytuje. Dlatego ucieszyłem się, gdy zobaczyłem, że w "Grze o tron" mamy takie bardziej nieśpieszne tempo jak we "Władcy Pierścieni".
Jak na razie jest super. Mam nadzieję, że serial utrzyma poziom do końca.