Witcher/Wiedźmin
Moderator: RedAktorzy
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3362
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Witcher/Wiedźmin
A może być jeszcze ciekawiej ;-):
http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,1272 ... rialu.html
http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,1272 ... rialu.html
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Witcher/Wiedźmin
Obejrzałam sobie w prezencie świątecznym cały sezon.
I chyba mam jakiś uraz do Netflixowych filmów i seriali, bo jako żywo kojarzą mi się z oglądanymi w dzieciństwie dziełami kinematografii radzieckiej, w której sporo czasu pochłaniały tzn. "dłużyzny". I te filmy z N też tak mają - tempo opowiadania historii (każdej, którą oglądałam na Netflixie) zwyczajnie mnie nuży.
Mam też wrażenie, że nad ekranizacjami "Wiedźmina" ciąży smocza klątwa. No, doprawdy, ten złoty smok z "Witchera" znowu jest brzydki. Nie, żeby taki paździerz, jak za pierwszym razem, ale jednak... Bagiński tam był, ten od "Katedry" i oskarowej nominacji, od różnych animacji i ogólnie ruchomej sztuki wizualnej. I on takiego brzydkiego, na dodatek drętwo zanimownego smoka dopuścił.
Boszsz...
Ale historia prowadzona nielinearnie mi się podobała. W internetach strasznie dużo ludzi narzekało, że nie orientowali się od razu. No, WTF?! Dialogów nie słuchali, czy co? Czekali na podpisy "3o lat później"? Nie jarzę, w czym problem.
Za to były jatki. JATKI! Krew, flaki i walki na miecze. I one (flaki, krew i walki) były śliczne. Jucha się lała, walczący się ruszali fajnie, dynamika i choreografia ślicznie zostały dopracowane. I efektownie bryzgająca krew. Nawet nie brakowało mi slow-motion (choć jak by dodano, bym się nie obraziła, nie - przy bryzgającej krwi najlepiej).
Postacie/casting wszyscy chwalą. Mnie się nie podobała Yennefer - nie wiem, czemu. Przy Calanthe też mi wici opadły, ale może Ragnar był przystojny i to po nim córka i wnuczka odziedziczyły urodę, nie po tej paszczurze. Superlaluś wypadł natomiast posągowo (z wyglądu, czyli ładnie) i przesadnie gburowato (charakterologicznie) - nie wykręcał mi flaków, ale od czasu do czasu mógłby tak trochę zejść z tych pomruków i niskich rejestrów głosowych, bo postać robiła się jakaś taka nudna. Jaskier mnie wkur...zał, czyli był dobry.
W zapowiedziach i wywiadach przed serialem dużo się mówiło o słowiańskim humorze czy innym nastroju. Patrzyłam, nawet wypatrywałam.
Wypatrzyłam romantyczny rys, więc zrobię spojler.
Dostrzegłam też komizm sytuacyjny raz w epizodzie z Prawem Niespodzianki - i to był naprawdę zabawny kawałek, ale nie wiem, czy po słowiańsku zabawny, bo mnie się wydaje, że tak uniwersalnie zabawny po prostu. Były inne komizmy sytuacyjne i postaciowe na osi Geralt-Jaskier, ale takie raczej anorektycznie zabawne i też nijak nie wiem, czy słowiańskie.
Znaczy, jak ktoś zobaczył słowiański rys, zwłaszcza rys humorystyczny, to niech mi paluchem pokaże, bo ja za tępa jestem i nijak nie wypatrzyłam. No, chyba że "fucki" (po naszemu to brzydkie łacińskie słowo, które dotarło do Polski objazdem przez Węgry) rzucane na prawo i lewo robi ten rys*...?
Znaczy, do nowego "Wiedźmina" mam stosunek ambiwalentny - łba nie urywa, ale flaków też nie wykręca za bardzo...
A jak Wasze wrażenia?
______________
*one mi się z grami kojarzyły bardziej niż prozą AS-a, ale jak to ma być słowiańskość, to... yyy... rozczarowanie mnie czeka.
I chyba mam jakiś uraz do Netflixowych filmów i seriali, bo jako żywo kojarzą mi się z oglądanymi w dzieciństwie dziełami kinematografii radzieckiej, w której sporo czasu pochłaniały tzn. "dłużyzny". I te filmy z N też tak mają - tempo opowiadania historii (każdej, którą oglądałam na Netflixie) zwyczajnie mnie nuży.
Mam też wrażenie, że nad ekranizacjami "Wiedźmina" ciąży smocza klątwa. No, doprawdy, ten złoty smok z "Witchera" znowu jest brzydki. Nie, żeby taki paździerz, jak za pierwszym razem, ale jednak... Bagiński tam był, ten od "Katedry" i oskarowej nominacji, od różnych animacji i ogólnie ruchomej sztuki wizualnej. I on takiego brzydkiego, na dodatek drętwo zanimownego smoka dopuścił.
Boszsz...
Ale historia prowadzona nielinearnie mi się podobała. W internetach strasznie dużo ludzi narzekało, że nie orientowali się od razu. No, WTF?! Dialogów nie słuchali, czy co? Czekali na podpisy "3o lat później"? Nie jarzę, w czym problem.
Za to były jatki. JATKI! Krew, flaki i walki na miecze. I one (flaki, krew i walki) były śliczne. Jucha się lała, walczący się ruszali fajnie, dynamika i choreografia ślicznie zostały dopracowane. I efektownie bryzgająca krew. Nawet nie brakowało mi slow-motion (choć jak by dodano, bym się nie obraziła, nie - przy bryzgającej krwi najlepiej).
Postacie/casting wszyscy chwalą. Mnie się nie podobała Yennefer - nie wiem, czemu. Przy Calanthe też mi wici opadły, ale może Ragnar był przystojny i to po nim córka i wnuczka odziedziczyły urodę, nie po tej paszczurze. Superlaluś wypadł natomiast posągowo (z wyglądu, czyli ładnie) i przesadnie gburowato (charakterologicznie) - nie wykręcał mi flaków, ale od czasu do czasu mógłby tak trochę zejść z tych pomruków i niskich rejestrów głosowych, bo postać robiła się jakaś taka nudna. Jaskier mnie wkur...zał, czyli był dobry.
W zapowiedziach i wywiadach przed serialem dużo się mówiło o słowiańskim humorze czy innym nastroju. Patrzyłam, nawet wypatrywałam.
Wypatrzyłam romantyczny rys, więc zrobię spojler.
Znaczy, jak ktoś zobaczył słowiański rys, zwłaszcza rys humorystyczny, to niech mi paluchem pokaże, bo ja za tępa jestem i nijak nie wypatrzyłam. No, chyba że "fucki" (po naszemu to brzydkie łacińskie słowo, które dotarło do Polski objazdem przez Węgry) rzucane na prawo i lewo robi ten rys*...?
Znaczy, do nowego "Wiedźmina" mam stosunek ambiwalentny - łba nie urywa, ale flaków też nie wykręca za bardzo...
A jak Wasze wrażenia?
______________
*one mi się z grami kojarzyły bardziej niż prozą AS-a, ale jak to ma być słowiańskość, to... yyy... rozczarowanie mnie czeka.
So many wankers - so little time...
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
Mam ta samo jak Małgorzata. Szału nie ma, choć da się oglądać.
Cavill w roli wiedźmina daje radę (za wyjątkiem tego burkliwego głosu, który po jakimś czasie robi się zwyczajnie wkurzający). Akceptuję też Anyę Chalotrę w roli Yennefer. Za to Freya Allen kompletnie mi nie pasuje w roli Ciri, są sceny w których przypomina wychudzone zombie.
Rozumiem też, że spełnienie ASowego założenia, że wszystkie czarodziejki mają być uderzająco piękne mogło być trudne, bo to nie konkurs Miss World i prócz urody trzeba mieć jakieś talenty aktorskie.
CGI i efekty specjalne nie są może powalające, ale trzymają poziom. Złoty smok jest co prawda brzydki jak śmierć, ale nie dlatego że niedopracowany, tylko dlatego, że twórcy potworka zabrakło wyobraźni (a poza tym mam wrażenie, że takiego stwora gdzieś już widziałem - pierwszy Riddick?).
Calanthe też miała być urodziwa - przynajmniej w tymj czasie gdy wydaje córkę za mąż. No tutaj nie jest. W żadnym czasie.
Większym błędem niż brzydka królowa jest jej charakter, w książce Calnthe jest roztropna i inteligentna. Tutaj idiotycznie szarżuje, ewidentnie preferując miecz nad myślenie.
Co do humoru, to faktycznie jest rachityczny i beznadziejny, i faktycznie jedyna śmieszna sytuacja jest związana z Prawem Niespodzianki (jak pisała Margo). Jaskier za to jest ok, wkurza Geralta i za dużo gada. Znaczy, wyraźnie widać, że wiedźmin ma powody do wkurzania się na Jaskra, zaś mimo wszystko publika (znaczy ja) nie jest na tę postać wkurzona i może ją oglądać bez chęci rozwalenia ekranu. Dla mnie plus. Joey Batey też z wyglądu lepiej pasuje do tej postaci, niż choćby Zamachowski w wersji by TVP.
Dla wszystkich czytaczy Sagi, po krótkiej chwili zaskoczenia, staje się jasne, że fabuła odcinków jest nielinearna. Fani gier (i tylko gier) mogą mieć z tym większy problem. Jak Małgorzacie, też podoba mi się to rozwiązanie, jak rozumiem sezon pierwszy jest wprowadzeniem do historii opisanej w Sadze.
Mam za to zastrzeżenia do fabuły. Opowiadana historia jest uproszczona (nie ma zupełnie porównania z prozą Asa), pozbawiona choć śladów subtelności (to walenie młotem w postaci przypominania, kto tu jest czyim przeznaczeniem i nakierowanie wszystkich wątków na Ciri) i strasznie udramatyzowana, co szczególnie widać w czasie nauki Yennefer w Aretuzie.
I jeszcze jedno w prozie ASa, bohaterowie byli zwyczajni, w takim sensie, że byli jednymi z wielu (Geralt jednym z ostatnich z wielu :)). Yennefer była niezwykłą czarodziejką, tylko w takim znaczeniu, że wiodła raczej rozrywkowy żywot. I choć uzdolniona, były od niej czarodziejki potężniejsze, nie wspominając o tym, że kiedy razem z Geraltem porwali się na Villgefortza, to przeżyli tylko dzięki szczęściu i poświęceniu Regisa. Ciri jakkolwiek najbardziej niezwykła z nich wszystkich (przepowiednia i te sprawy), też miała nadnaturalne epizody dawkowane oszczędnie.
W serialu jest inaczej. Dramatyzm musi być wszędzie.
Zobaczymy co będzie w sezonie drugim. Netflix tym razem dosypie pieniędzy (i może spali scenarzystów na stosie).
Cavill w roli wiedźmina daje radę (za wyjątkiem tego burkliwego głosu, który po jakimś czasie robi się zwyczajnie wkurzający). Akceptuję też Anyę Chalotrę w roli Yennefer. Za to Freya Allen kompletnie mi nie pasuje w roli Ciri, są sceny w których przypomina wychudzone zombie.
Rozumiem też, że spełnienie ASowego założenia, że wszystkie czarodziejki mają być uderzająco piękne mogło być trudne, bo to nie konkurs Miss World i prócz urody trzeba mieć jakieś talenty aktorskie.
CGI i efekty specjalne nie są może powalające, ale trzymają poziom. Złoty smok jest co prawda brzydki jak śmierć, ale nie dlatego że niedopracowany, tylko dlatego, że twórcy potworka zabrakło wyobraźni (a poza tym mam wrażenie, że takiego stwora gdzieś już widziałem - pierwszy Riddick?).
Calanthe też miała być urodziwa - przynajmniej w tymj czasie gdy wydaje córkę za mąż. No tutaj nie jest. W żadnym czasie.
Dla wszystkich czytaczy Sagi, po krótkiej chwili zaskoczenia, staje się jasne, że fabuła odcinków jest nielinearna. Fani gier (i tylko gier) mogą mieć z tym większy problem. Jak Małgorzacie, też podoba mi się to rozwiązanie, jak rozumiem sezon pierwszy jest wprowadzeniem do historii opisanej w Sadze.
Mam za to zastrzeżenia do fabuły. Opowiadana historia jest uproszczona (nie ma zupełnie porównania z prozą Asa), pozbawiona choć śladów subtelności (to walenie młotem w postaci przypominania, kto tu jest czyim przeznaczeniem i nakierowanie wszystkich wątków na Ciri) i strasznie udramatyzowana, co szczególnie widać w czasie nauki Yennefer w Aretuzie.
I jeszcze jedno w prozie ASa, bohaterowie byli zwyczajni, w takim sensie, że byli jednymi z wielu (Geralt jednym z ostatnich z wielu :)). Yennefer była niezwykłą czarodziejką, tylko w takim znaczeniu, że wiodła raczej rozrywkowy żywot. I choć uzdolniona, były od niej czarodziejki potężniejsze, nie wspominając o tym, że kiedy razem z Geraltem porwali się na Villgefortza, to przeżyli tylko dzięki szczęściu i poświęceniu Regisa. Ciri jakkolwiek najbardziej niezwykła z nich wszystkich (przepowiednia i te sprawy), też miała nadnaturalne epizody dawkowane oszczędnie.
W serialu jest inaczej. Dramatyzm musi być wszędzie.
Zobaczymy co będzie w sezonie drugim. Netflix tym razem dosypie pieniędzy (i może spali scenarzystów na stosie).
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- jaynova
- Stalker
- Posty: 1825
- Rejestracja: pt, 10 lut 2012 17:42
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
Opublikowano obsadę na drugi sezon. Oczywiście trwa festiwal poprawności politycznej.
Francesca Findabair, wyraźnie opisywana przez AS jako powalającej urody blondynka będzie chudą Afroamerykanką. Plus Coen - wiedźmin z północy - Arab. WTF?
Francesca Findabair, wyraźnie opisywana przez AS jako powalającej urody blondynka będzie chudą Afroamerykanką. Plus Coen - wiedźmin z północy - Arab. WTF?
"Wśrod szczęku oręża cichną prawa.". - Cyceron.
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
A wiesz, mi postacie niezgodne z wyglądu z opisem Sapkowskiego w pierwszym sezonie nawet nie przeszkadzały, nawet pomimo tego, że aktorzy byli podobierani... hmm... losowo? Bez jakiegoś sensownego klucza, który w jakiś sposób uwiarygodniłby to, że społeczności w Wiedźminie-serialu nie są jednolite pod kątem koloru skóry.
Za to grając w Kingdom Come (dla niezorientowanych, komputerowa gra RPG rozgrywająca się na początku XV wieku w Czechach) zwróciłem uwagę na jedną rzecz. W Wiedźminie - grze i w serialu, postacie i aktorzy byli bardzo współcześni, niezależnie od koloru skóry - w pewien sposób z urody idealni, nieskazitelni, uniwersalno-amerykańscy. W Kingdom Come prawdopodobnie częściowo przez ograniczenia budżetu i silnika, część postaci jest wyraźnie "nasza-słowiańska". W netfliksowym serialu nie ma chyba ani jednego aktora (a przynajmniej nie przypominam sobie), o którym mógłbym powiedzieć, że z wyglądu przypomina Polaka, Czecha, Słowaka czy chociaż Rosjanina lub innego wschodniego naszego sąsiada.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- jaynova
- Stalker
- Posty: 1825
- Rejestracja: pt, 10 lut 2012 17:42
- Płeć: Mężczyzna
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
Głupio tak rodaka za gębę obgadywać, ale on jakiś "mało słowiański" jest, może jak dorośnie? ;-D
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Witcher/Wiedźmin
No, żeż. Wbiliście mi gwoździa w mózg, Panowie.
Uświadomiłam sobie, że nie mam bladego pojęcia, jak wygląda Polak. W sensie, czym się różni, dajmy na to, od Rosjanina. Albo Czecha. Albo Słowaka. Albo Duńczyka. Wszyscy są biali, tyle widzę. Reszta to kwestie językowe, czyli audio, nie video.
Jak wygląda człowiek słowiański?
Pytam poważnie, bo naprawdę nie mam pojęcia... :X
Uświadomiłam sobie, że nie mam bladego pojęcia, jak wygląda Polak. W sensie, czym się różni, dajmy na to, od Rosjanina. Albo Czecha. Albo Słowaka. Albo Duńczyka. Wszyscy są biali, tyle widzę. Reszta to kwestie językowe, czyli audio, nie video.
Jak wygląda człowiek słowiański?
Pytam poważnie, bo naprawdę nie mam pojęcia... :X
So many wankers - so little time...
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
Prawdziwy Polak wygląda jak Janosik. A nie, czekaj, to był przecież Słowak. Wiesz, ja nie domagam się, żeby aktorzy mieli jakiś określony wygląd. To tylko obserwacja, że w serialu brakuje aktorów charakterystycznych, o których można by od razu pomyśleć - ten to wygląda jak Słowianin.Małgorzata pisze: ↑czw, 27 lut 2020 05:35 Uświadomiłam sobie, że nie mam bladego pojęcia, jak wygląda Polak.
Bierz pod uwagę to, że mieszkamy w miastach, do których napłynęli kiedyś ludzie z bardzo różnych rejonów. Ba, ten napływ postępuje do dziś i to też wpływa na nasze mniejsze wyczulenie na różnice w wyglądzie. W dodatku oglądamy filmy z aktorami z różnych rejonów świata. W Polsce możesz nie widzieć tego tak wyraźnie, ale jak pojedziesz choćby do Czech (do mniejszego miasta) i przyjrzysz się ludziom "wyłączając" słuch, to już zobaczysz różnice. Najwyraźniejsze z nich będą widoczne w charakterystycznych regionach (u nas np. Tatry, Śląsk, Mazowsze, Kaszuby).
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20026
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Witcher/Wiedźmin
Wbrew mitom rozpowszechnionym przez różnych dywersantów, którzy swego czasu zmonopolizowali ilustrowanie Konopnickiej i Porazińskiej, prawdziwy Słowianin jest brunetem.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Witcher/Wiedźmin
Nie zobaczę, Masonie. Zobaczę cechy osobnicze, ale nie wyróżnię zbioru różnic dystynktywnych dla danej grupy osobników. No, owszem, rozróżniam trzy rasy na podstawie koloru skóry i cech ogólnych (jestem rasistką?), ale...
Studiowałam z Ukrainką, którą uważałam za Polkę ze wschodnich regionów naszego kraju, bo wymawiała dźwięczne "ł". Nie zauważyłam, aby różniła się wyglądem (ogólnym, nie osobniczym) od moich koleżanek z grupy - innych Polek, musiała mi powiedzieć. Mój sąsiad jest Egipcjaninem (koptą, jak mi powiedział) - myślałam, że Hiszpanem. Kiedyś na uczelnię wpadli Brytole => dopóki nie otworzyli paszcz, żeby o coś zapytać, nie zauważyłam, żeby się różnili od reszty polskich studentów... Podobnie było z Rosjanami i Szwedem.
Potrafię odróżnić męża mojej przyjaciółki - od razu wiem, że to cudzoziemiec. Rozpoznaję po fałdzie mongolskiej. To, że jest Japończykiem, musiał mi powiedzieć, bo skąd bym wiedziała? :P
Rozumiesz już, skąd ten gwóźdź w moim mózgu? Normalnie, odróżniam rasy, ale grupy w ramach jednej rasy to już nie...
Alfi, jak brunet, to jeszcze gorzej...
Studiowałam z Ukrainką, którą uważałam za Polkę ze wschodnich regionów naszego kraju, bo wymawiała dźwięczne "ł". Nie zauważyłam, aby różniła się wyglądem (ogólnym, nie osobniczym) od moich koleżanek z grupy - innych Polek, musiała mi powiedzieć. Mój sąsiad jest Egipcjaninem (koptą, jak mi powiedział) - myślałam, że Hiszpanem. Kiedyś na uczelnię wpadli Brytole => dopóki nie otworzyli paszcz, żeby o coś zapytać, nie zauważyłam, żeby się różnili od reszty polskich studentów... Podobnie było z Rosjanami i Szwedem.
Potrafię odróżnić męża mojej przyjaciółki - od razu wiem, że to cudzoziemiec. Rozpoznaję po fałdzie mongolskiej. To, że jest Japończykiem, musiał mi powiedzieć, bo skąd bym wiedziała? :P
Rozumiesz już, skąd ten gwóźdź w moim mózgu? Normalnie, odróżniam rasy, ale grupy w ramach jednej rasy to już nie...
Alfi, jak brunet, to jeszcze gorzej...
So many wankers - so little time...
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
Nie widzisz, bo takich nie ma. Jak twierdzą genetycy europejczycy są mocno ze sobą wymieszani - wojny, najazdy, rozbiory podbitych krajów, wędrówki ludów. Jak pracowałem w Czechach, to nie byłem w stanie jednej nacji odróżnić od drugiej (odróżniałem niektórych Rumunów, tych o ciemniejszym kolorze skóry). Nie istnieją geny typowo polskie, czeskie, rosyjskie czy jakiekolwiek inne.Zobaczę cechy osobnicze, ale nie wyróżnię zbioru różnic dystynktywnych dla danej grupy osobników.
BTW, w jednym z tygodników niedawno czytałem wywiad z ASem, gdzie poruszano temat "słowiańskości" wiedźmina i koloru skóry bohaterów - w kontekście niespełnienia owych wymogów przez twórców serialu. Odpowiedź była dość oczywista dla ludzi, którzy czytali sagę ze zrozumieniem. Autor stwierdził, że jego uniwersum nie jest słowiańskie (co widać po nazwach). A co do koloru skóry to przypomniał, że tematowi temu nie poświęcił książce zbyt wiele uwagi, zatem czarne elfy czy zerrikanki są uprawnione, ponieważ mogło tak być.
A jakie to ma teraz znaczenie? Zadajesz odpowiednie pytania i w odpowiednim kontekście. Tylko na złym forum. :DNo, owszem, rozróżniam trzy rasy na podstawie koloru skóry i cech ogólnych (jestem rasistką?), ale...
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20026
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Witcher/Wiedźmin
Czemu gorzej? Bruneci to rasa, która stworzyła cywilizację.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Witcher/Wiedźmin
Bierzesz temat ze złej strony. Ja nie pisałem o rozróżnianiu z jakiego konkretnie kraju pochodzi dany aktor, nie chodzi też o prawidłowe ich rozpoznanie. Chodziło mi o to, że to ja, jako widz - w serialu widzę mało aktorów, o których mógłbym powiedzieć (nawet jeśli dana osoba w rzeczywistości pochodziłaby skądinąd), że są charakterystyczni dla naszego regionu (nie kraju). Od razu uprzedzę, nie biorę i nie brałem tematu od strony naukowej, od tego są antropolodzy, którzy rozróżniają typy także na podstawie wyglądu. Nie czuję się kompetentny, żeby dyskutować głębiej na ten temat, bo jedyne co mógłbym zrobić, to szukać po sieci lub w podręcznikach.Małgorzata pisze: ↑czw, 27 lut 2020 14:03 Nie zobaczę, Masonie. Zobaczę cechy osobnicze, ale nie wyróżnię zbioru różnic dystynktywnych dla danej grupy osobników. [...]
Studiowałam z Ukrainką, którą uważałam za Polkę
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Witcher/Wiedźmin
Podałam przykłady, Masonie, ze swojego doświadczenia życiowego, bo tylko tak mogę się odnieść. Może jestem mało spostrzegawcza*pracowałam biurko w biurko z facetem, który miał spore skrzywienie kręgosłupa - dopóki rok później koleżanka mi nie wskazała, do dziś bym nie zauważyła, że chłopak miał garba.. Rzecz w tym, że nie chodzi mi o żadne naukowe kwestie, nawet tak tego nie odebrałam, jestem po prostu ciekawa, jakie wyznaczniki definiują "słowiańską gębę", nawet jeśli są to czysto subiektywne czy też abstrakcyjne kryteria => sama nie potrafię ich wymyślić ani zauważyć pomimo styczności z różnymi cudzoziemcami. Usiłowałam wskazać, że moja percepcja jest strasznie ogólna (lubię generalizacje, prawda?), więc może coś zwyczajnie mi umyka.
Neu, ale zajrzałam do encyklopedii (takiej starej, papierowej) i tam były przykłady (zdjęcia) różnych ras/podras ludzi w ramach dużych grup etnicznych. Jedno zdjęcie przedstawiało kobietę (Polka kaukaska czy jakoś tak), która wyglądała prawie jak moja matka (tylko była blondynką, a matka miała włosy ciemne), jednak większość moich znajomych w ogóle nie jest podobna do tej ze zdjęcia, ja też nie, jak mi się zdaje. Wspominam o tym, bo encyklopedia z zeszłego wieku dowodzi, że kiedyś naukowcy całkiem na poważnie wyróżniali jakieś etniczne cechy charakterystyczne. Czytałam gdzieś, że do filmu "Gejsza" wybrano aktorki chińskie, bo Japonki prezentowały się zbyt "obco" dla Hollywoodu (wynika z tego, że Chinki wyglądały bardziej... yyy... amerykańsko albo coś). Może zatem Mason dostrzega coś, co wymyka się naszej percepcji - niekoniecznie naukowego, tylko raczej, bo ja wiem, zwyczajowego?
Alfi, bo ja nie lubię brunetów. :P
edit: Zapuściłam sobie paznokcie i mam szpony na pół centymetra (wzmocnione - hybrydowe). Cholera, nie wiedziałam, że takie pazury koszmarnie utrudniają pisanie => robię mnóstwo literówek...
Neu, ale zajrzałam do encyklopedii (takiej starej, papierowej) i tam były przykłady (zdjęcia) różnych ras/podras ludzi w ramach dużych grup etnicznych. Jedno zdjęcie przedstawiało kobietę (Polka kaukaska czy jakoś tak), która wyglądała prawie jak moja matka (tylko była blondynką, a matka miała włosy ciemne), jednak większość moich znajomych w ogóle nie jest podobna do tej ze zdjęcia, ja też nie, jak mi się zdaje. Wspominam o tym, bo encyklopedia z zeszłego wieku dowodzi, że kiedyś naukowcy całkiem na poważnie wyróżniali jakieś etniczne cechy charakterystyczne. Czytałam gdzieś, że do filmu "Gejsza" wybrano aktorki chińskie, bo Japonki prezentowały się zbyt "obco" dla Hollywoodu (wynika z tego, że Chinki wyglądały bardziej... yyy... amerykańsko albo coś). Może zatem Mason dostrzega coś, co wymyka się naszej percepcji - niekoniecznie naukowego, tylko raczej, bo ja wiem, zwyczajowego?
Alfi, bo ja nie lubię brunetów. :P
edit: Zapuściłam sobie paznokcie i mam szpony na pół centymetra (wzmocnione - hybrydowe). Cholera, nie wiedziałam, że takie pazury koszmarnie utrudniają pisanie => robię mnóstwo literówek...
So many wankers - so little time...