Pytanie do znawców
Moderator: RedAktorzy
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Absolutnie nie. Nawet w walce nożem, gdzie konieczne są błyskawiczne zmiany uchwytu ( a nie np. zastawy) przeszkadza nie tylko brak palców, ale i ich słabość. Początkujący nożownik spędza gros czasu na ćwiczeniach wzmacniających palce. Taki trening tzw. dżygitka wymaga ogromnej siły palców i rzecz jasna posiadania pełnego kompletu tychże ;) Po dziesięciu minutach dżygitki palce są tak zmęczone, że trudno w nich utrzymać długopis, nie tylko nóż.ElGeneral pisze:Kolejne pytanie do znawców.
W czasie Wojny Stuletniej Francuzi (podobno) pojmanym angielskim łucznikom obcinali palec wskazujący i serdeczny, żeby pozbawić ich możliwości napinania łuku.
Czy tak okaleczony człowiek mógłby szermować mieczem?
Poniżej link do filmiku przedstawiającego dżygitkę:
http://www.youtube.com/watch?v=8KLjCYal ... re=related
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
W pierwszej chwili przyznałem Ci rację, Navajero, ale potem - jak mówią poeci - zaczął mnie toczyć robak zwątpienia. Mieczem nie wywija się tak gracko, jak ten dżygit nożem, a np. czternastowieczny angielski czy francuski szlachcic od dziecka szkolony w szermierce, mógł mieć dość krzepkie paluchy... Czternastowieczne czy piętnastowieczne rycerskie miecze nie były też chyba tak diablo ciężkie, jak te dwuręczne klingi, którymi zmiatano natrętów z murów obleganych twierdz.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Na pewno miał krzepkie paluchy - od wywijania mieczem właśnie :) Ale niezależnie od tego czy weźmiemy pod uwagę miecz jedno, półtora czy dwuręczny, brak dwóch palców uniemożliwia większość manewrów bronią. Nb. spróbuj kiedyś uderzyć ważącym ok. kilograma stalowym prętem i zatrzymać taki cios w powietrzu ( w sytuacji kiedy zadałeś go z całej siły, z pełną szybkością, jak w walce). Zapewniam Cię, że będziesz miał problemy nawet posiadając wszystkie palce, przy braku dwóch, to niemożliwe. A to przecież tylko jeden z prostszych manewrów...
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Nie sądzę, abym zjadł wszystkie rozumy, odpowiedziałem na bazie swojej wiedzy. Jak chcesz to zapytaj jeszcze kogoś, kto ćwiczył japońskim, albo europejskim mieczem, są w Polsce fora poświęcone dawnej i japońskiej szermierce.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Przeczytałem informację na Onecie, o bojerach.
Pojazdy będące skrzyżowaniem dziecięcego samochodziku, żaglówki, kajaka i łyżew pędzą po powierzchni jeziora z zawrotną prędkością. Dokładnie z trzykrotnością prędkości wiatru. Jeśli wiatr wieje z prędkością 8 m/s, bojer będzie jechał z prędkością 24m/s. Ile to kilometrów na godzinę? Średnio 90-100.
Czy autorowi tej notki coś się nie pozajączkowało? Czy możliwe jest, żeby szybkość pojazdu pędzonego wiatrem przewyższała (trzykrotnie!) prędkość samego wiatru?
Załóżmy, że średnia prędkość wiatru wynosi 10 m/sek. Ale to nie jest stała prędkość, więc chwilowa może być mniejsza. Ale żeby bojer stale pędził szybciej od wiatru?
Czy ktoś rozwieje moje wątpliwości. Pędzący szybciej od wiatru bojer musi przecież pokonywać opór powietrza!
I czy ta sama reguła dotyczy np. kliperów?
Byłoby to dla mnie nowiścią...
Pojazdy będące skrzyżowaniem dziecięcego samochodziku, żaglówki, kajaka i łyżew pędzą po powierzchni jeziora z zawrotną prędkością. Dokładnie z trzykrotnością prędkości wiatru. Jeśli wiatr wieje z prędkością 8 m/s, bojer będzie jechał z prędkością 24m/s. Ile to kilometrów na godzinę? Średnio 90-100.
Czy autorowi tej notki coś się nie pozajączkowało? Czy możliwe jest, żeby szybkość pojazdu pędzonego wiatrem przewyższała (trzykrotnie!) prędkość samego wiatru?
Załóżmy, że średnia prędkość wiatru wynosi 10 m/sek. Ale to nie jest stała prędkość, więc chwilowa może być mniejsza. Ale żeby bojer stale pędził szybciej od wiatru?
Czy ktoś rozwieje moje wątpliwości. Pędzący szybciej od wiatru bojer musi przecież pokonywać opór powietrza!
I czy ta sama reguła dotyczy np. kliperów?
Byłoby to dla mnie nowiścią...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Othar
- Mamun
- Posty: 170
- Rejestracja: pt, 08 wrz 2006 20:55
Na bojerach nie pływałem(jedynie żaglówki), ale jedyne co mi do głowy przychodzi to aerodynamika podczas kursów typu półwiatr kiedy wykorzystujemy całą siłę wiatru i właściwości żagli. Być może bojer potrafi doskonale wykorzystać wiatr ponieważ nie posiada dryfu i nie obraca się tak łatwo jak żaglówka.
Do prędkości wiatru trzeba wtedy dodać wiatr własny, który jest w przypadku bojerów praktycznie równy prędkości wiatru i już mamy dwa razy szybciej.
Wykonując kolejne iteracje tej sumy możliwe, że w specyficznych kursach dochodzi ona do czterech prędkości wiatru(w przypadku załączonego wyżej linku). Pamiętać trzeba, że zjawisko to nie jest do osiągnięcia przy każdej prędkości wiatru - im silniejszy wiatr, tym więcej siły potrzeba, żeby jego siłę przekierować. Przy zbyt silnym wietrze staje się to niemożliwe, więc prędkość spada.
Rekord prędkości na bojerze to ponad 200km/h: link
Do prędkości wiatru trzeba wtedy dodać wiatr własny, który jest w przypadku bojerów praktycznie równy prędkości wiatru i już mamy dwa razy szybciej.
Wykonując kolejne iteracje tej sumy możliwe, że w specyficznych kursach dochodzi ona do czterech prędkości wiatru(w przypadku załączonego wyżej linku). Pamiętać trzeba, że zjawisko to nie jest do osiągnięcia przy każdej prędkości wiatru - im silniejszy wiatr, tym więcej siły potrzeba, żeby jego siłę przekierować. Przy zbyt silnym wietrze staje się to niemożliwe, więc prędkość spada.
Rekord prędkości na bojerze to ponad 200km/h: link
BoogieWoogie, Swing, Jitterbug, Rock'N'Roll, Foxtrot
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Re: Pytanie do znawców
Mam takie drobne pytanie.
Jaki los mógł spotkać młodszego syna polskiego rycerza z XIII wieku? Przeznaczona mu była tylko wojaczka, czy też miał jakąś możliwość wyboru własnej drogi życiowej?
Jaki los mógł spotkać młodszego syna polskiego rycerza z XIII wieku? Przeznaczona mu była tylko wojaczka, czy też miał jakąś możliwość wyboru własnej drogi życiowej?
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Re: Pytanie do znawców
No, nie jestem znawcą epoki, ale chyba zawsze mógł starać się zrobić karierę kościelną.
Poza tym w Polsce nie obowiązywała zasada majoratu - Krzywousty np. nie mógłby podzielić kraju na dzielnice. Młodszy syn spokojnie coś po ojcu dziedziczył.
Ciekawiło mnie zawsze, jaki los spotkał synów Skrzetuskiego, których tatko natrzaskał dwunastu, a miał tylko jedną wiochę do podziału (Burzec).
Poza tym w Polsce nie obowiązywała zasada majoratu - Krzywousty np. nie mógłby podzielić kraju na dzielnice. Młodszy syn spokojnie coś po ojcu dziedziczył.
Ciekawiło mnie zawsze, jaki los spotkał synów Skrzetuskiego, których tatko natrzaskał dwunastu, a miał tylko jedną wiochę do podziału (Burzec).
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.