Pytanie do znawców

tu jest dział historyczny

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Iwan
Fargi
Posty: 344
Rejestracja: wt, 21 lip 2009 14:18

Post autor: Iwan »

Według mojej niezbyt wiarygodnej wiedzy harcownicy w starozytności się nie pojedynkowali, tylko atakowali en masse. Najczęściej były to słabo uzbrojone oddziały lekkiej piechoty często wyposażone we wszelkiego rodzaju broń miotaną, które miała za zadanie przerzedzić nieco szeregi wroga, sprowokować ich do błędu a przede wszystkim pomieszać wrogie szyki przed zwarciem się głównych sił. Najczęściej obie armie dysponowały harcownikami, więc kończyło sie tak, że oni toczyli najpierw wstępną bitwę między sobą, a potem musieli ustąpić pola, gdy do akcji wkraczały cięższe oddziały. Powyższe oparte jest na pobieżnej lekturze opisów starożytnych bitew. Może wraz z upływem stuleci rola harcowników ewoluowała i inna stronę. Kojarzę też, że harcownicy byli ulubioną przekąską dla jazdy przeciwnika za wzgledu na ich luźny szyk, brak opancerzenia i słabe uzbrojenie.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

A ot... jak mawiał pan Wołodyjowski.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Harce
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Iwan
Fargi
Posty: 344
Rejestracja: wt, 21 lip 2009 14:18

Post autor: Iwan »

Ach! Touché!
Mam wrażenie, że w takim razie zupełnie pomyliłem terminy. Myślalem, że harcownicy to ten sam rodzaj wojska, co żołnierze zwani z angielska skirmishers, a tu wygląda na to, że to zupełnie co innego.
Znacie może jakieś trafne tłumacznie dla skirmishers czy skirmish line?

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

Oddziały lotne?
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Mam pytanie do znawców średniowiecznego rzemiosła.
Czy ktoś wie, jak po polsku nazywano rzemieślnika opatrującego strzały w lotki? Anglicy używają określenia "fletcher", ale też bo w Anglii łuki były wysoce cenioną i skuteczną bronią, więc opatrywanie strzał w nadające im celność lotki było sztuką nie lada.
Czy w polskiej mowie istniało jakieś określenie tych mistrzów?
A jeśli nie, to jak ich nazywać?
A jak się już o tym zgadało, jak nazywać rzemieślnika wyrabiającego łuki? Przecież nie "łucznik", bo ten z łuku strzela.
Łukodziej?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Problem z tłumaczeniem? :) Po polsku takiego rzemieślnika nazywano właśnie łucznikiem. Dokładnie tak samo jak osobę strzelającą z łuku. Łucznik ( w sensie: rzemieślnik) wyrabiał zarówno same łuki jak i strzały do nich. Natomist kołczany i sajdaki wyrabiali rzemieślnicy nazywani w polskich dokumentach z epoki pharetrae i ballistari. Może podpasuje Ci słowo "łuczarz" ( od paru lat popularne w grach cRPG i książkach fantasy? Zależy jaki poziom "naukowości" tekstu...
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Dziękuję. Tekst nie jest naukowy, to po prostu średniowieczny "kryminał" w stylu "Kronik brata Cadfaela", ale jestem perfekcjonistą.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Niestety w takich sytuacjach zawsze jest problem, jak skorzystasz z informacji na nieco głębszym od przeciętnego poziomie, sporo osób pomyśli, że to błąd, albo nie załapie o co chodzi. Dlatego ja zamieszczam od pewnego czasu przypisy. Wiedzącym to nie wadzi, a innym pomaga.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Masz rację Nożowniku... i pewnie tak zrobię. Ale tak czy kwak "łukodziej" wydaje mi się nieco lepszy od "łuczarza". Koła robił w końcu kołodziej, a kolarz tylko z nich korzysta ;-)...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Jeśli w tekście występuje archaizacja języka to rzeczywiście lepsze.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Navajero pisze:Jeśli w tekście występuje archaizacja języka to rzeczywiście lepsze.
Rymarz oczywiście składa rymy ;-)...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Pogrzebałem w Necie. Strzały robili szyftarze. Sęk w tym, że wg. niektórych źródeł szyftarze robili łoża do kusz i kolby do rusznic.
Czy ktoś mógłby coś jeszcze dorzucić?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Ilt
Stalker
Posty: 1930
Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45

Post autor: Ilt »

W erpegach AFAIK używa się nazwy fleczer i wszyscy wiedzą o co chodzi. ;)
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Ilt pisze:W erpegach AFAIK używa się nazwy fleczer i wszyscy wiedzą o co chodzi. ;)
Hm... kiedyś fleczer był terminem używanym w stomatologii - taki wacik nasączony trucizną przy leczeniu - brrrrr! - kanałowym.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Szyftarz to rzemieślnik robiący łoża do broni palnej ( i być może kusz, ale tego nie jestem pewien). Z wytwórcą strzał nie ma nic wspólnego. Cytat z Encyklopedii Staropolskiej Glogera:
Majstersztyki. Dawne ustawy cechowe wymagały, aby każdy rękodzielnik, który jako uczeń przepisany czas nauki wyterminował i chciał otrzymać patent czyli „dekret“ na mistrza od starszych swego cechu, wykonał własnoręcznie odpowiedni ze swej sztuki „majstersztyk“. W ustawie poznańskiej, przytoczonej przez Józefa Łukaszewicza w dziele „Opis miasta Poznania“, i kaliskiej z r. 1657, podanej przez Aleksandra Makowieckiego w dziełku jego „Przemysł i rzemiosła“, oraz w wielu innych, określone są majstersztyki wymagane przez 32 cechy: falarski, garbarski, garncarski, hafciarski, iglarski, introligatorski, kołodziejski, konwisarski, kotlarski, kowalski, krawiecki, malarski, miechowniczy, mieczniczy, mydlarski, paśniczy, płatnierski, powroźniczy, puszkarski, rymarski, ryngmacherowski, siodlarski, ślusarski, stelmachski, stolarski, szewski, szklarski, szyfterski, tokarski, windermacherski, zegarmistrzowski i złotniczy. Majstersztykiem sztuki falarskiej były piły i piłki do piłowania, sztuki konwisarskiej były konwie, misy i talerze, te ostatnie młotem kunsztownie wybijane, miechownik musiał zrobić włoski wacek na pieniądze z forbogiem i 4-ma mindami oraz parę rękawic ze skóry kozłowej jedwabiem wyszywanych, mieczownik sporządzał głownię mieczową z hamru i poszwę na nią z rzemienia niegładzonego uczynić był powinien. Murarz dawał wizerunek kamienicy trzypiętrowej, abrys do niej i dokładne obliczenie materjałów i nakładu potrzebnego. Mydlarz podług ustawy z r. 1495 musiał zrobić 3 rodzaje mydła: z masła, sadła i łoju. Płatnierz, chcący zostać mistrzem, winien był zrobić zbroję całą polerowaną z szyszakiem. Powroźnik robił liny, popręgi i sieci, puszkarz rury i zamki do strzelb, ryngmacher – włoski zamek z 4 ryglami, stolarz winien był zrobić skrzynię, stół i warcaby, szyftarz robił łoże orzechowe do sztucera, tokarz grę szachową czarno-białą, kołowrotek z kółkiem dwoistem i flaszę z drzewa jaworowego. Windermacher winien był zrobić windę bez końca albo kołowrot śrubowany, złotnik musiał zrobić pierścień i kubek a także urzezać pieczęć. Opis wielu wymaganych majstersztyków podał p. Jul. Kołaczkowski w dziele swojem: „Wiadomości, tyczące się przemysłu i sztuki w dawnej Polsce“ pod wyrazem: majstersztyki.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

ODPOWIEDZ