Strach czytać, czyli co sądzicie o...

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
weddy
Sepulka
Posty: 15
Rejestracja: pn, 29 sie 2005 02:47

Post autor: weddy »

Polecam jednak przeczytanie "recenzji" z Elkandera. Przyda Ci sie do artykulu o belkocie. Imho jeden z przykladow "pisac, zeby duzo napisac i nic nie powiedziec, a sprawic wrazenie". Na miejscu autora akurat ta recenzja bym sie wcale nie podpieral.
Jesteś pewien, że przeczytałeś właściwą recenzję?:)
Nie wypowiadam się na temat całości utworu - stanowczo nie. Twardo stoję na stanowisku, że jak nie czytałam, to nie mogę ani pochwalić, ani potępić. Nie mam żadnego zdania na temat Twojej powieści - już to wcześniej podkreślałam i obstaję przy tym.
I to właśnie uważam za uczciwe postawienie sprawy. Czuj się zatem wyłączona z mojej polemiki (byle nie zmanipulowana!)


Czemuż zatem sięgasz po inne środki promocji? Czyżby zajawka nie była reprezentatywną próbką?
Jakie mianowicie? Czy masz na myśli to, że bronię swojego zdania, które brzmi: "Zły brzeg" to dobre czytadło rozrywkowe? To jest forum dysksyjne, ja jestem zarejestrowanym użytkownikiem i korzystam z prawa do dyskusji.
Nie wierzę obcym recenzentom :))))
Toteż ja wcale nie podałem tych przykładów, aby Cię przekonać do książki, tylko żeby wykazać, że to nie jest mecz: ja contra reszta świata. Są w naszym dziwnym kraju ludzie, którzy tę książkę przeczytali, przeżyli i jeszcze sobie chwalą.:)
A nie valkiria przypadkiem?
Pewnie, że Valkiria. Przepraszam za literówkę.

weddy
Sepulka
Posty: 15
Rejestracja: pn, 29 sie 2005 02:47

Post autor: weddy »

Jak masz w zyciu pecha kupe,
zlamiesz reke podcierajac d....

Autor jako pisarz zrobil na mnie wrecz antywrazenie
To tyle na temat antywrażeń, argumentów ad personam, zaniżania poziomu dyskusji i o co jeszcze mnie tam zaczepiano...

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Margolciu, no ja będę ową rzecz dla "Fahrenheita" recenzować... ale mnie nie wierz za grosz :), bo ja się z założenia o kolegach/koleżankach po fachu nie wypowiadam :)))
Poza tym muszę przyznać, że swoją recenzję już ukończyłam, a teraz zajrzałam byłam na stronę Elklandera i spadłam byłam z krzesła...
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

No, dobra, pytanie było nieco złośliwe - o tę reprezentatywną próbkę. Choć nie pozbawione podstaw :))))

Widzisz, Weddy, nie wątpię, że byli tacy, co przeczytali Twoją powieść i przeżyli, a nawet pochwalili mniej lub bardziej entuzjastycznie. Dziękuję, że kwestie recenzenckiej rzetelności mamy za sobą. Czuję się wyłączona, meczu żadnego w tej płaszczyźnie nie dostrzegłam ani też nie toczyłam.

Krzywi mnie tylko, jak zwykle zresztą, ten powtarzalny trend w autopromocjach książek. Ale wnioski i rozmowy na ten temat - innym razem. Jest czwartek i już mnie tu nie ma :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ika pisze:Margolciu, no ja będę ową rzecz dla "Fahrenheita" recenzować... ale mnie nie wierz za grosz :), bo ja się z założenia o kolegach/koleżankach po fachu nie wypowiadam :)))
A Ty jesteś OBCY recenzent?! Muszę zweryfikować listę :))))
No, dobra, Tobie też nie wierzę. Od dzisiaj.
<paranoia mode/on> Nikomu nie można wierzyć, nikomu! Czy to znaczy, że będę musiała teraz sama czytać? <paranoia mode/off>
Ika pisze: Poza tym muszę przyznać, że swoją recenzję już ukończyłam, a teraz zajrzałam byłam na stronę Elklandera i spadłam byłam z krzesła...
Bo, jak powiedziałam, Weddy nie ma szczęścia do robienia pierwszego wrażenia... :))))
Ta recenzja jest trochę dalej, to dialog taki
Też się nabrałam :)))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Dialog recenzencki jest fajny, no co wy. Znów z cyklu "erpegowanie rozwija wyobraźnię". W szczególności skłaniając do użycia słów, których użytkownik nie rozumie. Efekt komiczny gwarantowany:
Tibor: "Zły Brzeg" jest pierwszą powieścią Piotra Patykiewicza. Książka ta stanowi swoisty synkretyzm literatury grozy, fantastyki i elementów kultury słowiańskiej. Każdy z tych aspektów jest w dziele bardzo dobrze przedstawiony i zrównoważony.
(wytłuszczenie moje, ma się rozumieć - no i detal w postaci oddzielania literatury grozy od fantastyki. Jakiś klon Wojtka Sedeńki, czy co?)

Albo kolejne cudko:
Makabrael: Dołączając się do podsumowania Tibora powiem jeszcze, że z książki można wynieść więcej praktycznych informacji (np. jak z okrutnego diabła zrobić wiernego sługę i przyjaciela).
Proszę, proszę.
Faktycznie. Świetna recenzja, chcę więcej. Tylko może nie dziś, bo żebra nie zdzierżą.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

E tam. Moj ulubiony fragment jest inny :
Pozycja jest godna polecenia wszystkim miłośnikom fantastyki, od fanów Tolkiena a kończąc na Sapkowskim.
Nie wiedzialem, ze fantastyka jest tak ograniczona :D

EDIT: A jak sie nad tym glebiej zastanowic to jest jeszcze lepiej. Bo to zdanie oznacza, ze ksiazka jest dla zbioru zamknietego zaczynajacego sie na fanach Tolkiena, a konczacego sie na Andrzeju Sapkowskim.

Kurka, nie lapie sie chyba...
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Eques
Mamun
Posty: 176
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:35

Post autor: Eques »

Musiałem przeczytac tą recenzję, bo myślałem, że sami ją zmyśliliście i teraz żarciki sobie robicie...
Osobiście cieszy mnie gdy słyszę o biciu żydów, nie należy jednak na to pozwalać.
Aleksander II Wyzwoliciel

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Ale nam Weddy fajne recenzje podesłał - w kwestii zniechęcania do lektury mają u mnie piątkę. :)
Skoro recenzja zostałą napisana przez osoby a) nie potrafiące posługiwać się jezykiem polskim b) osoby nie panujące nad treścią swojej wypowiedzi (przykłady powyżej, zacytowane przez życzliwych dyskutantów) - to taka recenzja jest dla mnie niewiarygodna.
Może podpowiedz panom z Elkandera, że w sieci jest darmowy słownik języka polskiego, a tam wyjaśnili znaczenie słowa synkretyzm
(i wielu innych słów też - promocja). :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Przeczytanie powieści Patykiewicza sprawiło mi wiele radości i satysfakcji. To naprawdę dobra powieść fantastyczna. Nie ma rozmachu Tolkiena, ani niesamowitej misterności fabuły, jak u Sapkowskiego, ale ich dzieła już czytałem, a Złego brzegu jeszcze nie.
Powyższe chyba nie wymaga żadnych komentarzy? Copyright by recenzent Valkirii :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Szanowny Autorze,
już Ebola wychwyciła rażące powtórki (najczęściej związane z zaimkami). Zadałam sobie trudu poszukania dalszego fragmentu inkryminowanego kawałka i proszę, co znalazłam:

Pierwszy raz zemdlała zupełnie niespodziewanie, w pół kroku. Osunęła się bezwładnie, ledwo zdążył złapać za nadgarstek ręki przewieszonej przez jego szyję. Ostrożnie ułożył na trawie. Kiedy pochylił się nad nią, otworzyła oczy.
– Jeszcze nie. Dalej, dalej!
Słońce schowało się już za skalnym grzbietem, było szaro i zimno. Wiatr przewalał się nad górskim łańcuchem i ześlizgiwał w dół, nabierając mocy.
– Nie mogę cię tak wlec. – Pogładził po rozpalonej skroni. – Zaraz będzie noc. Odpoczniesz.
Dźwignęła się na łokciach. Od wysiłku wypłynęły jej z kącików oczu dwie łzy. Wiatr osuszył je od razu.
– Jak nie chcesz mi pomóc, to mnie zostaw. Może już pora zadbać o własną głowę?
Bez słowa wsadził ręce pod jej pachy i dźwignął do góry. Przykucnął, zarzucił sobie na plecy, chwytając pod kolana. Uraził przy tym jej chorą nogę, ale nawet nie pisnęła. Zwieszone ręce zakolebały się luźno.
– Gudrun?
Nie odpowiedziała. Poczuł za uchem jej nierówny oddech i ruszył pod górę.


Dalej sie będziesz upierać przy melodii tekstu? Dla mnie to nie brzmi jak muzyka. Wręcz wnerwiają te powtórki. A tyle jest pięknych synonimów: dziewczyna, kobieta, przyjaciólka, towarzyszka, i-co-tam-chcesz-jeszcze. Tyle wspaniałych rzeczowników :)

Jest jeszcze kilka niezręczności, które w miarę sprawna redakcja wyłapałaby w mgnieniu oka. I nie wątpię, że to uczyniła (superNOWA ma IMO bardzo dobrych redaktorów i korektorów). Jeśli i te rzeczy zanegowałeś (wciąż piszę o tym fragmencie, który znalazłam w sieci) - to źle, bardzo źle...
Ostatnio zmieniony czw, 20 kwie 2006 21:15 przez Karola, łącznie zmieniany 1 raz.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

weddy pisze:Gustawie-Dawidzie!
Zapomniałem, że i Tobie dostało się kilka sarkastycznych uwag (nie tylko Kiwaczkowi, który dzielnie trwał na nocnym posterunku). Ale jeśli przeczytasz swój pierwszy post, zgodzisz się, że w kategorii "sarkazm i ironia" jesteśmy na remis.
Bynajmniej. Napisałem normalny post, na który dostałem pw ociekającą sarkazmem, zatytułowaną "Oświeć mnie, proszę!" Treści nie zacytuję, ale jeśli uparcie będziesz twierdził, że to ja zacząłem sarkastyczną przepychankę, to z przyjemnością ją tu wkleję. Zresztą, nawet gdybym to ja pierwszy zionął sarkazmem, powinieneś był zachować się z klasą, a nie wedle kodeksu Hammurabiego.
weddy pisze:Osłupiałem, kiedy dowiedziałem się, że czytałeś "Czorty"- i na dodatek je chwalisz. Toż tamten tekst jest istną kopalnią językowej nieporadności, miejscami naprawdę trudnej do strawienia!
Nie wiem, po co to piszesz, bo z Twojej uwagi wysnuć można tylko dwa wnioski - że od czasu "Czortów" bardzo wyostrzyło mi się recenzenckie oko, lub że to Ty obniżyłeś loty. Jak sam wiesz, "Czorty" ukazały się wiele lat temu; wtedy miałem dopiero przed sobą wiele doświadczeń czytelniczych, literackich, jakichkolwiek. Podówczas "Czorty" podobały mi się jako kawał intensywnego pisarstwa. Nie pamiętam, czy były jakieś błędy - Ty twierdzisz, że na kopy. Nie mam powodu, by Ci nie wierzyć.
weddy pisze:Nie liczyłem zaimków :), ale założę się, że znalałoby się wiele takich, które można usunąć bez szkody dla opowiadania.
Nie tylko bez szkody, ale i z wielką korzyścią - w to nie wątpię.
weddy pisze:Serdecznie proszę- nie kłuj mnie w oczy Kresem ani żadną inną "szkołą pisania", bo działa to na mnie jak płachta na byka. Jestem święcie przekonany, że dobrego pisania nie można nauczyć się w żadnej szkole, nawet prowadzonej przez Mistrza.
Jeszcze jakieś życzenia? Gdzie i czym Cię jeszcze nie kłuć? Zakreśl proszę dopuszczalne ramy krytyki i porad pod Twoim adresem. Powiem jedno - jeśli fragment o którym mowa jest reprezentatywny dla całej powieści, to przydałoby Ci się trochę pokory i chęci uczenia się od lepszych. Nie jestes alfą i omegą - nikt nie jest.
weddy pisze:Gratuluję Ci publikacji opowiadania. W wolnej chwili z ciekawością do niego dotrę i przeczytam.
Dziękuję i życzę miłej lektury.
weddy pisze:Z całą pewnością nie jestem drażliwy na krytykę. Oczywiście, że pochwały są przyjemniejsze od połajanek, ale naprawdę chciwie wsłuchuję się w każdą uwagę (nawet wtedy, kiedy o książce dyskutują 14-latkowie- a może zwłaszcza wtedy)?
Chciwie pewnie tak, ale niestety ostrego jezyka poskromić nie potrafisz. I zamiast słuchać, zaczynasz sie wynosić nad innych. Niniejsza wymiana zdań dobitnie pokazała, że na krytykę reagujesz jak na ukłucie szpilką.
weddy pisze:A na koniec- wszyscy bielszczanie to fajne chłopaki!
Jeszcze co do wywiadu. Z całym szacunkiem, drogi krajanie- ale jeśli chcesz przeprowadzić ze mną "interwju", to Ty napisz do mnie na pw.
Nie wszyscy, znam np. paru niefajnych dresiarzy. Podsumowując - woda sodowa poszła Ci do głowy, Drogi Autorze. Opublikowałeś parę opowiadań, wydałeś książkę, i nabawiłeś się przykrej przypadłości - arogancji. Mielibyśmy zupełnie inną dyskusję, gdybyś od początku zaprezentował dobrą wolę i szacunek względem piszących tu osób. Niestety. Wywiadu nie będzie, bo nie mam przyjemności rozmawiać z osobami przekonanymi o własnej nieomylności.

PS. Jeśli ktoś skrzywił się na sarkazm obecny w tym poście, to przepraszam, ale powołuję się na casus ostatniej dyskusji Konrada T. Lewandowskiego i Feliksa W. Kresa, a zwłaszcza argumentację tego ostatniego.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Fuj, Gustawie, nie powołuj się na paskudne przepychanki! Na przypadki obrzydliwe a ohydne, niechaj spuszczona zostanie zasłona milczenia (czy jak to tam było) :))))

Hyhy! Wróciłam i proszę, Szanowni Przedpiścy już wykonali ciężką pracę :))))
Widzisz, Weddy, Czytelnicy, którzy oczekują "ładnych"* opowieści, raczej nie należą do Twojego targetu => przedstawiciele tej grupy wypowiedzieli się o narzędziach promocji (a przynajmniej o większości z nich, jak mniemam). Zdecydowanie, oni nie są w targecie** :))))

Mnie zastanawia ten trend w promocji książek, kaleki bardziej nawet niż styl, jakim są pisane owe książki. Z czystym sumieniem i nawet zadowoleniem podtrzymuję, co powiedziałam wcześniej => może to dobrze, bo takie narzędzia promocji przynajmniej komunikują jasno grupie Czytelników o określonych wymaganiach, z jakim produktem mają do czynienia.

I nachodzi mnie refleksja, że może tak naprawdę chodzi właśnie o to, żeby takich zboczeńców (jak tu obecni, nie będę palcami wytykać) wyciąć z targetu (proszę o wybaczenie, ale nie mogłam sie powstrzymać już od użycia tego słowa) - jak w strategii pokemon***. Ani dla Wydawcy grupa ta opłacalna nie jest (bo nieliczna), ani dla Autora (bo malkontenci)...


_________
*mam nadzieję, że nadal rozumiemy pod tym umownym określeniem to samo - ładnych stylistycznie, językowo.
**wiem, wiem, to najstarsza wymówka każdego stratega reklamowego
***strategia pokemon: "to jest dla 8-12 latków, reszta: wyp****lać!"
[/i]
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Małgorzata pisze:
Ika pisze:Margolciu, no ja będę ową rzecz dla "Fahrenheita" recenzować... ale mnie nie wierz za grosz :), bo ja się z założenia o kolegach/koleżankach po fachu nie wypowiadam :)))
A Ty jesteś OBCY recenzent?! Muszę zweryfikować listę :))))
Nie, nie!!! Ja swój jestem, swój. Ten jestem...no...macierz tutejsza (nigdy tego nie przeżyję)
I się wywołana poczułam, jako ten swój :)
Małgorzata pisze:No, dobra, Tobie też nie wierzę. Od dzisiaj.
<paranoia mode/on> Nikomu nie można wierzyć, nikomu! Czy to znaczy, że będę musiała teraz sama czytać? <paranoia mode/off>
W ten pokrętny i zawoalowany sposób chciałam uprzedzić, że do poczynań redakcji nie będe się w recenzji odnosić... W ramach solidarności zawodowej.
Małgorzata pisze:
Ika pisze: Poza tym muszę przyznać, że swoją recenzję już ukończyłam, a teraz zajrzałam byłam na stronę Elklandera i spadłam byłam z krzesła...
Bo, jak powiedziałam, Weddy nie ma szczęścia do robienia pierwszego wrażenia... :))))
Ta recenzja jest trochę dalej, to dialog taki
Też się nabrałam :)))))
Ja bardziej się do treści odnosiłam, tych rewelacji co to Kochani Użytkownicy wzięli i przynieśli. Parę koncepcji wysuniętych przez recenzentów też mnie zgłuszyło...
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

weddy pisze:
Polecam jednak przeczytanie "recenzji" z Elkandera. Przyda Ci sie do artykulu o belkocie.
Jesteś pewien, że przeczytałeś właściwą recenzję?:)
Na Elkanderze znalazlem tylko cytowana pozniej przez innych recenzje.
weddy pisze:
Jak masz w zyciu pecha kupe,
zlamiesz reke podcierajac d....

Autor jako pisarz zrobil na mnie wrecz antywrazenie
To tyle na temat antywrażeń, argumentów ad personam, zaniżania poziomu dyskusji i o co jeszcze mnie tam zaczepiano...
1. Nie ja zaczepialem.
2. Nie myslalem nic obrazliwego - wierszyk.
3. Jesli masz pretensje o "Autor jako pisarz zrobil na mnie wrecz antywrazenie", to pewnie beda uzasadnione. Dlaczego?
Bo imho wdales sie w dyskusje, ktore zamiast poprawic wizerunek Twojej powiesci, wrecz ja pograzaja. I do tego robisz to tak niefortunnie i z taka wiara, ze przypominasz slonia w skladzie porcelany (stad wierszyk).
Uscislajac - zajawka plus Twoje wypowiedzi na tym forum powoduja, ze zaczynam uznawac Cie za (no sory, skoro antywrazenie nie dziala, to powiem wprost) grafomana zanim jeszcze zaczalem czytac Twoja ksiazke.

W niedlugim czasie mam dostac ksiazke innego debiutanta, ktory poprosil mnie o ocene, i ewentualna rade, co dalej. Mialem okazje przeczytac dotad tylko zajawke jego tekstu - zawierajaca podobna ilosc bledow jak zajawka Twojego. I na tym podobienstwa miedzy Wami sie koncza. Na uwage o zajawce, ten przeprosil za bledy i wyjasnil, ze ksiazka nie miala porzadnego redaktora.
Z tego powodu, jego ksiazke bede ocenial starajac sie pominac powtarzajace sie bledy (po ktorych normalnie zrezygnowalbym z czytania) i skupiajac sie na fabule. Pomoze mi w tym wrazenie, ze autor nie upiera sie przy ewidentnych bledach i obiecuje poprawe.
Czyli nawet przyjawszy zalozenie, ze ksiazka okaze sie mega-gniotem, jest szansa na poprawe.

Ty upierasz sie przy imho nie najpoprawniejszej stylistyce. Z tego, co piszesz, nie jest to stylizacja, nie uzasadniasz jej w zaden inny sposob niz wlasne widzimisie. Z Twojej strony to nie jest zabawa, ani przypadkowe potkniecia, a zamierzone utrudnianie czytelnikowi. Sorry Winnetou, ale na taki proceder nie mozna patrzec inaczej niz z pogarda dla grafomanstwa.

Twoja ksiazke z pewnoscia przeczytam, bo jeszcze mam jakas nadzieje, ze moze jednak calosc jest lepsza niz zajawka i dyskusja tutaj prowadzona.

ODPOWIEDZ