weddy pisze:Gustawie-Dawidzie!
Zapomniałem, że i Tobie dostało się kilka sarkastycznych uwag (nie tylko Kiwaczkowi, który dzielnie trwał na nocnym posterunku). Ale jeśli przeczytasz swój pierwszy post, zgodzisz się, że w kategorii "sarkazm i ironia" jesteśmy na remis.
Bynajmniej. Napisałem normalny post, na który dostałem pw ociekającą sarkazmem, zatytułowaną "Oświeć mnie, proszę!" Treści nie zacytuję, ale jeśli uparcie będziesz twierdził, że to ja zacząłem sarkastyczną przepychankę, to z przyjemnością ją tu wkleję. Zresztą, nawet gdybym to ja pierwszy zionął sarkazmem, powinieneś był zachować się z klasą, a nie wedle kodeksu Hammurabiego.
weddy pisze:Osłupiałem, kiedy dowiedziałem się, że czytałeś "Czorty"- i na dodatek je chwalisz. Toż tamten tekst jest istną kopalnią językowej nieporadności, miejscami naprawdę trudnej do strawienia!
Nie wiem, po co to piszesz, bo z Twojej uwagi wysnuć można tylko dwa wnioski - że od czasu "Czortów" bardzo wyostrzyło mi się recenzenckie oko, lub że to Ty obniżyłeś loty. Jak sam wiesz, "Czorty" ukazały się wiele lat temu; wtedy miałem dopiero przed sobą wiele doświadczeń czytelniczych, literackich, jakichkolwiek. Podówczas "Czorty" podobały mi się jako kawał intensywnego pisarstwa. Nie pamiętam, czy były jakieś błędy - Ty twierdzisz, że na kopy. Nie mam powodu, by Ci nie wierzyć.
weddy pisze:Nie liczyłem zaimków :), ale założę się, że znalałoby się wiele takich, które można usunąć bez szkody dla opowiadania.
Nie tylko bez szkody, ale i z wielką korzyścią - w to nie wątpię.
weddy pisze:Serdecznie proszę- nie kłuj mnie w oczy Kresem ani żadną inną "szkołą pisania", bo działa to na mnie jak płachta na byka. Jestem święcie przekonany, że dobrego pisania nie można nauczyć się w żadnej szkole, nawet prowadzonej przez Mistrza.
Jeszcze jakieś życzenia? Gdzie i czym Cię jeszcze nie kłuć? Zakreśl proszę dopuszczalne ramy krytyki i porad pod Twoim adresem. Powiem jedno - jeśli fragment o którym mowa jest reprezentatywny dla całej powieści, to przydałoby Ci się trochę pokory i chęci uczenia się od lepszych. Nie jestes alfą i omegą - nikt nie jest.
weddy pisze:Gratuluję Ci publikacji opowiadania. W wolnej chwili z ciekawością do niego dotrę i przeczytam.
Dziękuję i życzę miłej lektury.
weddy pisze:Z całą pewnością nie jestem drażliwy na krytykę. Oczywiście, że pochwały są przyjemniejsze od połajanek, ale naprawdę chciwie wsłuchuję się w każdą uwagę (nawet wtedy, kiedy o książce dyskutują 14-latkowie- a może zwłaszcza wtedy)?
Chciwie pewnie tak, ale niestety ostrego jezyka poskromić nie potrafisz. I zamiast słuchać, zaczynasz sie wynosić nad innych. Niniejsza wymiana zdań dobitnie pokazała, że na krytykę reagujesz jak na ukłucie szpilką.
weddy pisze:A na koniec- wszyscy bielszczanie to fajne chłopaki!
Jeszcze co do wywiadu. Z całym szacunkiem, drogi krajanie- ale jeśli chcesz przeprowadzić ze mną "interwju", to Ty napisz do mnie na pw.
Nie wszyscy, znam np. paru niefajnych dresiarzy. Podsumowując - woda sodowa poszła Ci do głowy, Drogi Autorze. Opublikowałeś parę opowiadań, wydałeś książkę, i nabawiłeś się przykrej przypadłości - arogancji. Mielibyśmy zupełnie inną dyskusję, gdybyś od początku zaprezentował dobrą wolę i szacunek względem piszących tu osób. Niestety. Wywiadu nie będzie, bo nie mam przyjemności rozmawiać z osobami przekonanymi o własnej nieomylności.
PS. Jeśli ktoś skrzywił się na sarkazm obecny w tym poście, to przepraszam, ale powołuję się na casus ostatniej dyskusji Konrada T. Lewandowskiego i Feliksa W. Kresa, a zwłaszcza argumentację tego ostatniego.