Strach czytać, czyli co sądzicie o...

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

No, jako rzekłam: złego słowa na Redaktora nie powiem => nie na Redaktorze spoczywa odpowiedzialność za utwór, niech Redaktor razów za Autora nie zbiera. Redaktor może zaproponować, wskazać - decyzje podejmuje Autor, Autorowi się należy sława i chwała za utwór, z wszelkimi konsekwencjami. Szczególnie z konsekwencjami <grin>
Ika pisze:Nie, nie!!! Ja swój jestem, swój. Ten jestem...no...macierz tutejsza (nigdy tego nie przeżyję)
No, to czemu nie mówisz, że swój?! Na liście mi mieszasz tylko! I do tego... no... ten... macierz tutejsza (hyhy!)
Ika pisze: Parę koncepcji wysuniętych przez recenzentów też mnie zgłuszyło...
Mnie stwierdzenie publiczne recenzenta, że nie przeczytał recenzowanej książki zgłuszyło dokumentnie. O urokliwie użytych sformułowaniach (z uchylaniem czoła włącznie) nie wspomnę, bełkot jest jak wirus.
Ale Ty wiesz więcej - przeczytałaś :))))
A ja przeczytam recenzję :D
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ha, znam takich, którzy nie czytali, a posłowie napisali!
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Małgorzata pisze:No, jako rzekłam: złego słowa na Redaktora nie powiem => nie na Redaktorze spoczywa odpowiedzialność za utwór, niech Redaktor razów za Autora nie zbiera. Redaktor może zaproponować, wskazać - decyzje podejmuje Autor, Autorowi się należy sława i chwała za utwór, z wszelkimi konsekwencjami. Szczególnie z konsekwencjami <grin>
Ika pisze:Nie, nie!!! Ja swój jestem, swój. Ten jestem...no...macierz tutejsza (nigdy tego nie przeżyję)
No, to czemu nie mówisz, że swój?! Na liście mi mieszasz tylko! I do tego... no... ten... macierz tutejsza (hyhy!)
Ika pisze: Parę koncepcji wysuniętych przez recenzentów też mnie zgłuszyło...
Mnie stwierdzenie publiczne recenzenta, że nie przeczytał recenzowanej książki zgłuszyło dokumentnie. O urokliwie użytych sformułowaniach (z uchylaniem czoła włącznie) nie wspomnę, bełkot jest jak wirus.
Ale Ty wiesz więcej - przeczytałaś :))))
A ja przeczytam recenzję :D
Kiedy własnie zaczęłam się zastanawiać czy jestem odpowiednim recenzentem do tej książki... Bo tego Kinga to ja nijak...khem...khem...<kaszelek zażenowania>
Obiecuję sie postarać w każdym razie.
Czoła nie uchylę, bo nie umiem. Próbowałam i teraz mnie tylko głowa boli...
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Na ile mogę się zorientować po streszczeniach z recenzji, to i mnie King jakoś nie pasuje... Ale jest wolność interpretacji i nadinterpretacji też. Dawno temu, na studiach, na zajęciach z analizy tekstów, udowodniliśmy, że "Pan Tadeusz" to tekst ewangeliczny. Oczywiście, była nam do tego niezbędna skrzynka piwa, ale od tamtej pory wiem, że nie ma takiej nadinterpretacju, której nie można zrobić :)))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Gorgel-2
Klapaucjusz
Posty: 2075
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04

Post autor: Gorgel-2 »

Małgorzata pisze:Dawno temu, na studiach, na zajęciach z analizy tekstów, udowodniliśmy, że "Pan Tadeusz" to tekst ewangeliczny. Oczywiście, była nam do tego niezbędna skrzynka piwa, ale od tamtej pory wiem, że nie ma takiej nadinterpretacju, której nie można zrobić :)))))
Na takich warsztatach piwnych filologów została kiedyś ukuta (poparta cytatami źródłowymi i ciskaniem owych tekstów źródłowych w adwersarzy) definicja łona:
Łono -- część ciała kobiety, rozciągająca się od szyi do kolan.
Ostatnio zmieniony pt, 21 kwie 2006 20:14 przez Gorgel-2, łącznie zmieniany 1 raz.
"We made it idiotproof. They grow better idiots."

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Kilka refleksji.
Człowiek to jednak strasznie zapatrzone w siebie stworzenie. Przeświadczone o własnej wyjątkowości, jeniuszu i co tam jeszcze. Skądinąd nie jest to takie złe, zawsze miło mieć świadomość, że jednak - pomimo złych języków - nie jest się takim beznadziejnym i do niczego.
Niestety, sporo z nas posuwa tę skłonność do przesady. Rzeczowe wskazanie błędów traktują jak atak na swoją osobę. Istnieje rodzaj ludzi, którzy pod swoim adresem tolerują wyłącznie słowa pochwały - cała reszta to plugawe oszczerstwa, żółć rozmówcy i zniesławienie cierpiącego jeniusza. Strasznie mnie tacy ludzie bawią. Są jak tokujące głuszce, wsłuchane w cudowny dźwięk własnego głosu. Dixi.
Chyba jestem dziś w wyjątkowo paskudnym humorze.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Wiesz, Nimfo, w zasadzie się z Tobą zgodzę, ale poniekąd rozumiem Autora.
Bo - jak mniemam - chciał stworzyć coś fajnego, może mu się nawet i udało (ten fragment cytowany i dyskutowany z zapałem jest znośny w warstwie fabularnej, może to być całkiem przyjemna opowieść, podkreślam 'może', bo nie czytałam jeszcze). I trochę nieprzyjemnie, gdy taką gremialną napaść musiał odpierać.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

nimfa bagienna pisze: Istnieje rodzaj ludzi, którzy pod swoim adresem tolerują wyłącznie słowa pochwały - cała reszta to plugawe oszczerstwa, żółć rozmówcy i zniesławienie cierpiącego jeniusza.
Ano bywa i tak. Ale bywa inaczej. Są tacy, którzy lubią czepiać, choćby i nie ad rem. A co ma zrobić np. autor, którego odsądzono od czci i wiary, a krytykujący zdradził się ze słabą znajomością krytykowanego tekstu? Znam takie przypadki.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Alfi pisze: (...) A co ma zrobić np. autor, którego odsądzono od czci i wiary, a krytykujący zdradził się ze słabą znajomością krytykowanego tekstu? Znam takie przypadki.
Zastrzelić krytyka :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Karolo, osobiście uważam, że autor sam sprowokował tę "gremialną napaść". Gdyby zamiast z sarkazmem (wyjątkowo wrednym IMO wobec kiwaczka) pisał z dobrą wolą, nikt by go nie atakował. Niestety, to właśnie autor narzucił taki a nie inny ton niniejszej dyskusji. I tego żałuję, bo mogło być inaczej.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Karola pisze:Wiesz, Nimfo, w zasadzie się z Tobą zgodzę, ale poniekąd rozumiem Autora. (...) I trochę nieprzyjemnie, gdy taką gremialną napaść musiał odpierać.
Zasadniczo to i ja się z tobą zgodzę. Każdy chciałby zostać doceniony dzięki temu, co stworzył. MSZ nie jest hańbą przyznać się do popełnionego błędu - jesteśmy tylko ludźmi. Omylnymi. Jednakowoż trochę niewyraźnie wygląda, kiedy autor wbrew logice upiera się przy swojej racji. Bo JA tak twierdzę i tak ma być. Bo to jest MOJA racja, jedyna koszerna, moja i najmojsza. I udowadnia tę swoją rację nie przebiarając w słowach.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Gustaw G. Garuga pisze:Gdyby zamiast z sarkazmem (wyjątkowo wrednym IMO wobec kiwaczka) pisał z dobrą wolą,
Tym bardziej nalezy docenic spokoj i opanowanie wzmiankowanego Kiwaczka, ktory nie dal sie sprowokowac ani (jak widzieli to coniektorzy) zmanipulowac! O!

A pomijajac zarty, to tez mogloby sie to potoczyc inaczej, gdyby autor od razu oznajmil, ze autorem jest. Bo na poczatku to wiadome nie bylo. A mogloby to troszke zmienic tok rozmowy.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Pewnie w kwestii ujawnienia się Autora dyżurny psychoanalityk mógłby się wypowiedzieć => że może ostrożność, nieco strachu, obawa przed odrzuceniem, albo dążenie do prowokacji pod osłoną anonimowości lub tylko sprawdzenie z ukrycia, zwiad...? :))))

Niemniej, naszła mnie właśnie refleksja (doznałam wstrząsu przy kichaniu i moje dwie komórki nerwowe zaiskrzyły, to dlatego), że w sumie ta dyskusja może się Autorowi przysłużyć i to, o ironio, pozytywnie. Nic tak bowiem nie podnosi zainteresowania książką, jak recenzje negatywne :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

Małgorzata pisze:w sumie ta dyskusja może się Autorowi przysłużyć i to, o ironio, pozytywnie. Nic tak bowiem nie podnosi zainteresowania książką, jak recenzje negatywne :))))
Prześladując pisarza zwiększa się jego prestiż. Tacyt.

i:

Pytać pisarza, co sądzi o krytykach, to jak pytać latarnię uliczną, co sądzi o pieskach. Christoper Hampton.

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Rewelacyjny cytat z Hamptona :-) Ciekawym tylko co Hampton sądzi o relacji pisarz-czytelnik ;-)

ODPOWIEDZ