Czy pisarz powinien mieć poglądy?

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Dokładnie. Margota jak zwykle dobrze mówi :)
Sasasasasa...

[OGLAŚ]

Post autor: [OGLAŚ] »

A ja powiem tak: nie chodzi o to, zeby sztuka była realistyczna w formie i cosjalistyczna w treści, ale zrozumiała w formi i posiadała treść. i prosze mi wybaczyć, ale zdania nie zmienię.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Ależ nikt Ci zdania zmieniać nie każe. Zdanie to coś, co każdy winien posiadać. Pytanie tylko brzmi — co rozumiesz przez treść? Dla jednego czytelnika treść (literalną, ale jednak treść) mieć będzie nawet instrukcja obsługi pasty do butów, drugi zadowoli się skromną, prostą pointą w rodzaju "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe", a trzeci zażąda przesłań wzniosłych i zbawczych dla losów świata i ludzkości. I dla każdego treść oznacza coś innego.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

[OGLAŚ]

Post autor: [OGLAŚ] »

Jak dla mnie Treść posiada każdy utwór, który coś sobą przekazuje. Łatwiej jest powiedzieć, co uważam za treści pozbawione: utwory mające na celu pokazanie, ze autor potrafi napisać kilkaset stron wydumanego opisu, z którego nie wymika nic poza tym, że nudne to jest i do czytania się nie nadaje. Jeśli tekst ma na celu rozbawienie czytelnika - to jest ok, bo powieść ta ma cel, dąży do czegoś.

Mam nadzieję, ze to powyżej jest zrozumiałe. A jak nie to krzczeć.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Owszem, jest :-) Ale...
Jak dla mnie Treść posiada każdy utwór, który coś sobą przekazuje.
Instrukcja obsługi pasty do butów, że pozostanę przy ulubionym przykładzie, też coś przekazuje. Każdy tekst coś przekazuje, nawet tabliczka z napisem "zakaz palenia". Więc dla mnie to jest zbyt ogólne.
Łatwiej jest powiedzieć, co uważam za treści pozbawione: utwory mające na celu pokazanie, ze autor potrafi napisać kilkaset stron wydumanego opisu, z którego nie wymika nic poza tym, że nudne to jest i do czytania się nie nadaje. Jeśli tekst ma na celu rozbawienie czytelnika - to jest ok, bo powieść ta ma cel, dąży do czegoś.
Tu, IMHO, czai się niekonsekwencja. Skoro rozbawienie kogoś jest celem, który uznajesz, to czemu odrzucasz celowość sprawienia czytelnikowi przyjemności wydumanym opisem na kilkaset stron? Bo dla Ciebie taki tekst nie jest atrakcyjny? Co sprawia, że rozbawienie jest ważniejsze, lepsze czy bardziej celowe od przyjemności czytania opisu/dialogu/sceny walki/ co tam kto woli? Mnie np. opisy przyrody w Nad Niemnem sprawiły wielką przyjemność, a dla innych są nie do wytrzymania. Czy to znaczy, że są bezcelowe? :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

[OGLAŚ] pisze:A ja powiem tak: nie chodzi o to, zeby sztuka była realistyczna w formie i cosjalistyczna w treści, ale zrozumiała w formi i posiadała treść. i prosze mi wybaczyć, ale zdania nie zmienię.
Nigdzie nie napisałam, że sztuka ma być realistyczna.
Stwierdzam tylko, że z faktu, że Autor ma poglądy i je wyraża w książce nie wynika, że jego książka będzie dobra. Ani też nie wynika, że wymowa książki świadczyć będzie o jej walorach.
O tożsamości poglądów wyrażanych w książkach i poglądów Autorów nawet nie wspomnę...

O treści napisała Harna i dodawać więcej nie trzeba.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Czy powinien mieć poglądy? A jak inaczej miałby pisać? Rzucić się w rzeczny prąd i pisać razem z nim? Zdanie ogółu zdaniem jednostki? I don't think so... Jeśli chciałbym posłuchać ogólne opinie i tego, co powinienem sądzić, właczyłbym se TVN24 albo inne Fakty.

Twórca, nie tylko pisarz, powinien mieć poglądy, powinien je wygłaszać. A jeśli są to te z gatunku politycznych... Co z tego? Jeśli ktoś zechce takie wynurzenia przeczytać, to to zrobi, prawda? Chyba każdy z nas zerknie na opis na okładce, by czegos się dowiedzieć.

Pisarz bez poglądów jest jak ciepłe piwo albo cola bez gazu. W sumie można, ale zupełnie gubi się po drodze smak.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

Jesli napisze o pieknym kwiecie, ktory mnie zauroczyl, to mam poglady, czy ich nie mam?

--
___________

Ars sine scientia nihil est

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

To masz pogląd na kwiat. O!

Edit.
Łurzowa Narzeczona pisze:Mnie np. opisy przyrody w Nad Niemnem sprawiły wielką przyjemność,
Hałna, dawa pyska. :)
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

No tak. Pogląd na temat kwiatuszka to też pogląd. Ale otwierając tę dyskusję miałem na myśli poglądy polityczne/społeczne/filozoficzne/religijne itepe.
Czy z posiadania poglądów w wyżej wymienionych kwestiach ma wynikać bycie kaznodzieją/misjonarzem/agitatorem/wielkim guru? Abstrahuję (tfu tfu tfu...) tutaj od słuszności/niesłuszności poglądów, bo to rzecz dyskusyjna jest, zwłaszcza że demokrancyję mamy. Tudzież wolność nie tylko słowa, ale nawet pustosłowia.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Ebola pisze:
Łurzowa Narzeczona pisze:Mnie np. opisy przyrody w Nad Niemnem sprawiły wielką przyjemność,
Hałna, dawa pyska. :)
<kłulik nadstawia pyska i ma nadzieję, że po nim nie dostanie>

Pisarz może mieć poglądy. Wręcz musi, jeśli jest istotą samodzielnie myślącą. Może je nawet przedstawiać w swoich tekstach, ot, zbójeckie prawo. A od czytelnika zależy, czy je zaakceptuje albo zaneguje. Tyż zbójeckie prawo. IMHO nie ma takiej możliwości, żeby w tekście nie został choćby ślad poglądów, osobowości pisarza, chyba że mówimy o tekstach w rodzaju "komplet opon kupię".
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Dziwne stawianie sprawy. Poglądy niezbędne do pisania? Zależy, o czym pisarz pisze. Nie każda literatura musi być nasycona polityką czy ideologią, nie każda zdradza, jakie autor ma poglądy.

Osobiście wolę, kiedy autor nie ogłasza publicznie swoich poglądów. Jeśli chce je wyrazić w literaturze, jest cała gama środków o niebo lepszych, niż te prosto z mostu. Trochę tu nie rozumiem, o co chodzi Ignatiusowi Fireblade. Pisarz bez poglądów jak cola bez gazu? A po czym poznać, że owych poglądów nie ma? Że ich nie ogłasza w wywiadach? Nie daje jasnym przesłaniem swych ksiażek do zrozumienia, za jaką ideologa się opowiada? Niedobrze, bo okazuje się, że do kategorii pisarzy nijakich trafia wielu tych, co słowem operuje subtelnie i nienachalnie, zostawiając czytelnikowi w głowie mętlik zamiast jasnej wizji.

W literaturze jest dużo więcej smaku, niż ten powstający dzięki eksponowaniu "poglądów".

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Gustaw G. Garuga pisze:W literaturze jest dużo więcej smaku, niż ten powstający dzięki eksponowaniu "poglądów".
Powiedziałabym nawet, że eksponowanie poglądów, szczególnie nazbyt nachalne, wywołuje jedynie niesmak przy czytaniu utworu. :)))
So many wankers - so little time...

Mateusz Szary Skoczylas

Post autor: Mateusz Szary Skoczylas »

[OGLAŚ] pisze:Miom zdaniem pisarz powinin mieć poglądy i powinien je wyrażać, również w swoich powieściach - bo książka musi mieć jakąś wymowę, jak nie ma - to jak można ją uznać za dobrą?? Autorz\y powinni jednak nikać wypowiadania się na krótkotrwałe tematy polityczne - ale o ogólnych poglądach na gospodarkę itp powinno się dysutować, a fantastyka jest do tego najlepszym polem!
dlaczego krótkotrwałe poglądy na polityke nie? Książki dobre bywają pisane w złych sprawach. Książki polityczne jeśli nie są wybitne to sie szybko dezaktualizują. Autor jednak ma prawo pisać co i jak chce.
Zabawnie zaczyna być kiedy pojawiają się głosy czytelników w stylu nie będe tego czytał bo to napisał komuch/mason/faszysta/wszechpolak/ubek. Pamiętam jak po premierze antologii pl+50, usłyszałem od jakiś ludzi, że co jak co ale opowiadani Regalicy to oni czytać nie będą bo to prawicowy ekstremista (jakkolwiek to nie jest do końca prawda ale mniejsza). Na moje pytanie "i co z tego?" nie umieli sensownie odpowiedzieć.
Literatura służy do opowiadania. Uznawanie, że kogoś nie warto czytać bo ma nie takie poglądy jest ogłupiające. IMHO oczywiście.

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Mateusz Szary Skoczylas pisze: Na moje pytanie "i co z tego?" nie umieli sensownie odpowiedzieć.
Obiektywnie nie umieli, czy to Twoje subiektywne odczucie? Mnie nie dziwi, że ktoś się może do autora zrazić. Jeżeli autor ostro agituje za obcymi danym czytelnikom poglądami (a wiele osób tak odebrało Listopad i inne opowiadania Regalicy z NF), to mogą oni powiedzieć "Temu panu już dziękuję". Czy jest jakiś obowiązek czytania wszystkiego? Czy jest obowiązek czytania Regalicy? Albo Michnika? Bo są i ludzie, którzy Wyborczą wycierają podłogę na każdym kroku.

Mam nadzieję, że powyższe uznasz za 'odpowiedź sensowną'.

ODPOWIEDZ