Wyjść z getta?

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Gustaw G. Garuga pisze:Colemanie, za każdym razem, kiedy ktoś bąknie coś o poszukaniu czytelników poza gettem, słyszy starą śpiewkę o kompleksie... Naprawdę, najwyższy czas, by ktoś rzucił jakim nowym tekstem, bo od tego to ręce opadają. Przecież nie chodzi o wciskanie na półki 'niefantastyczne' fantastycznego hardkoru (odpowiadam na Twoją analogię z kryminałem) i błaganie o uwagę, tylko o całkowicie racjonalną próbę zainteresowania nowych czytelników utworami o potencjale pozafantastycznym. Czy Breslauy stały wyłącznie na półkach z kryminałami? Tuszę, że nie, bo na półki z kryminałami nie zachodzę, a Krajewskiego w księgarniach widziałem.
Gustawie, obawiam sie, ze czytasz niezbyt uwaznie :P Zapewniam Cie, ze rowniez i mi nie chodzi o wmuszanie niezainteresowanym czytelnikom "fantastycznego hardcore'u". Znacznie bardziej mnie frapuje fakt, ze brac fantastyczna wydaje sie byc calkowicie zaszokowana faktem, iz ow czytelnik pozafantastyczny nie tylko do owego "hardcore'u", ale i w ogole do fantastyki nie ma romansu podchodzic. Bo niby dlaczego tez mialby? Jesli lubie ryby, to dlaczego producenci wolowiny maja mnie odsadzac od czci i wiary za niechec do tatara?
Poza tym, jak chcialbys zdefiniowac potencjal pozafantastyczny? Jako wykorzystanie elementow, ktore w innych gatunkach literackich stanowia sto procent problematyki? Znaczy, co? Amfibia ma byc lepsiejsza od motorowki???
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Coleman pisze:z niezbyt uwaznie :P Zapewniam Cie, ze rowniez i mi nie chodzi o wmuszanie niezainteresowanym czytelnikom "fantastycznego hardcore'u". Znacznie bardziej mnie frapuje fakt, ze brac fantastyczna wydaje sie byc calkowicie zaszokowana faktem, iz ow czytelnik pozafantastyczny nie tylko do owego "hardcore'u", ale i w ogole do fantastyki nie ma romansu podchodzic. Bo niby dlaczego tez mialby? Jesli lubie ryby, to dlaczego producenci wolowiny maja mnie odsadzac od czci i wiary za niechec do tatara?
Z tym się w gruncie rzeczy zgadzam.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Gustawie, po pierwsze podpiszę się pod Colemanem - czytasz chyba niezbyt uważnie...
Dalej, i po kolei: jeśli dorosły czytelnik nie potrafi wytężyć logiki na tyle, by szukać Guliwera, jak i Szekspira na przykład, wśród lektur (z reguły w księgarniach - tych, które odwiedzam, OK, może południe Polski ma inaczej - klasyka ląduje obok/wśród lektur właśnie), to i tak tej książki nie zrozumie. Nawet z uczynnie dodanym przez wydawcę brykiem.
Asnyk i Mickiewicz - znaczy, w księgarniach na południu nie oddziela się poezji od prozy? 'Tis mighty strange. Ale wiem, nie mogłeś się oprzeć urodzie tego argumentu :D Ostatni raz "Pan Tadeusz" był na "normalnych" półkach (swoją drogą to też ciekawe, że widzisz w księgarniach półki normalne i nienormalne... czy running joke o księgarniach na południu Polski nie zaczyna się już starzeć? :D ) przy okazji premiery filmu, jako wydania albumowe. Na prezenty, znaczy. Lekturowe wciąż wśród lektur i klasyki.
Co do ewentualnego wycofania Guliwera z listy lektur... bez związku z tematem, ale niech ci będzie: nie uwierzysz, ale przestaną się ukazywać nowe wydania, bo dla góra setki klientów rocznie nikomu nie opłaci się tego drukować. Poszukiwacze przerzucą się na obieg wtórny, o, tak: pstryk!

Etgar Keret to pisarz izraelski, sprzedawany w Polsce jako głównonurtowiec, a tymczasem pisze jak Topor na amfie, zwięźlej i z lepszym średnim poziomem niż bardzo dobry przecież Grzegorz Janusz - świetne, nierzadko czysto fantastyczne opowiadania nadrealne lub groteskowe. Wiem, nie literatura faktu, ale nie obrandowane jako fantastyka - i jakoś nie sięgnąłeś. Kto tu siedzi w getcie? Ilu znasz fanów fantastyki, którzy czytają Pielewina czy Sorokina, czy Pynchona, czy Murakamiego? Czy choćby próbowali? Reakcja na forum NF na publikację "Echo" Elizabeth Hand mówi sama za siebie. Inżynier Mamoń, a imię jego legion, postawił kosy na sztorc.

Krajewskiego widziałeś poza półkami z kryminałami, bo widziałeś go też w tiwi, w tygodnikach opinii, na pudełkach z margaryną... może trochę się zagalopowałem, ale książki tak promowane zawsze znajdą się na widocznych miejscach. Jak batoniki w spożywczym, niedaleko kasy.

Żeby znaleźć czytelników poza stałą działką, trzeba napisać coś, co będzie dla odbiorców spoza tej stałej działki atrakcyjne. It's THAT simple. "Armia ślepców" nie jest tak napisana, IMO. KTL popełnił czyste kryminały - więc szuka czytelnika z tej puli. RAZ spłodził "Ciało obce" - podobnie. Że o "Samochodzikach" klepanych przez Pilipiuka nie wspomnę. Ojej, wspomniałem :) Spójrz też jednak na wydawnictwa: KTL robi dla Dolnośląskiego, specjalizującego się w literaturze "branżowej". Andrzej P. - dla tego, kto tam wydaje Samochodziki. RAZa druknął bodajże Świat Książki - jedyne z wyżej wymienionych wydawnictwo, które szuka czytelnika jak najszerszego, nie definiowanego upodobaniem do thrillera, fantastyki czy romansu. Piekarę i Pawlaka, od których zaczęła się ta dyskusja, i czego uporczywie nie zauważasz, wydał również branżowy Red Horse, opakowane i marketowane (wiem, nie po polsku, so sue me) pod określonego czytelnika. Stałego czytelnika Piekary i Pawlaka. I jakoś mną to nie wstrząsa.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Obawiam się, że z tym nieuważnym czytaniem (pisaniem?) to szerszy problem;-) Myślę, że wiem, o co Ci chodzi, Colemanie. Powtórzę - chodzi mi o to, że fakt, iż autor książki znany jest z pisania fantastyki, a jeszcze w środku pojawia się coś z fantastyki, nie znaczy, że łańcuchem należy trzymać jego powieść na półce z Conanem i Stalowym Szczurem. Nie ma żadnego kompleksu w chęci zainteresowania szerszej publiczności fantastyką. Krajewski(m), choć pisze kryminały, zainteresował/no więcej czytelników niż tylko miłośników Holmesa i Poirota. Pewnie dlatego, że miał 'potencjał pozakryminalny'.

Tetrixie, Ty swoje, ja swoje ;) Krótko - nie sięgam po Kereta wyłącznie dlatego, że praktycznie w ogóle nie czytam beletrystyki (chyba jedyną powieścią, jaką w tym roku przeczytałem, była Wojna polsko-ruska). Zresztą z różnych publikowanych "kanonów sf" znam około ćwierci. Widzisz, że mną jest tak, że nigdy nie siedziałem w getcie fantastycznym, nie czuję się też członkiem fantastycznego fandomu. Fanów fantastyki znam paru, ale co ma do rzeczy fakt, że oni, jak domniemujesz, niczego poza fantastyką nie czytają, do zainteresowania czytelników innych gatunków powieściami z elementem fantastycznym? Czytają Orwella, może sięgną i po Dukaja, jeśli tylko będą mieli szansę zobaczyć go na półkach, na które zachodzą. Odczepmy się też już od tego Piekary i Pawlaka - Lafcadio powiedział, że miały być książki "sięgające wyżej", Ty zacząłeś się w tym doszukiwać ujmy dla fantastyki ("garb na plecach")... To, że jakaś próba się nie udaje, nie znaczy, że cała idea jest mylna. Może ustalmy, jaki masz generalnie pogląd na próby podsuwania fantastyki (w jakiejś formie) czytelnikom spoza "getta". Ja nie widzę najmniejszych powodów do zdziwienia.

Miało być krótko ;)

ODPOWIEDZ