Recenzja i recenzenci
Moderator: RedAktorzy
Mam nadzieję, że moja nieobecność nie została poczytana jako niechęć do wypowiadania się. Niestety, nie mogłem wcześniej odpisać.
Jak widzę, ten temat jest już zamknięty, toteż spieszę jedynie poinformować, że chętnie poznam autora osobiście. Nawet jeśli miałaby to być rozprawa wyjaśniająca w odpowiedniej instytucji. Mam nadzieję, że wówczas uda się wyjaśnić wszystkie wątpliwości odnośnie mojej recenzji.
Pozdrawiam forumowiczów, a w szczególności pana Roberta J. Szmidta.
Jak widzę, ten temat jest już zamknięty, toteż spieszę jedynie poinformować, że chętnie poznam autora osobiście. Nawet jeśli miałaby to być rozprawa wyjaśniająca w odpowiedniej instytucji. Mam nadzieję, że wówczas uda się wyjaśnić wszystkie wątpliwości odnośnie mojej recenzji.
Pozdrawiam forumowiczów, a w szczególności pana Roberta J. Szmidta.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Tak postanowiłam, bo przecież strony nie powinny marnować na forum swoich argumentów, asów z rękawa i świadków ;).
Gdybyś miał natomiast ochotę pobić pianę w temacie recenzji recenzentów itp. to zapraszamy:)
Inaczej, ma się rzecz, z recenzją, zamieszczoną w periodyku, portalu literackim, bo tu czytelnik oczekuje kompetentnej, rzetelnej informacji. Spodziewa się, że recenzent książkę przeczytał, przemyślał, rozważył za i przeciw i swoje przemyślenia przekazał czytelnikowi. Uczciwie rzetelnie. Czytelnik nie musi wiedzieć, że ten portal jest na poziomie, a tamten do dupy. On sobie wygooglał recenzje, bo zastanawia się czy książkę kupić czy nie. I, o ile, opinię Ziutka, którą też wygooglał, ma w nosie, o tyle zakłada, że recenzja literacka, wisząca na portalu (periodyku, forum itp), który mieni sie literackim jest tekstem poważnym, rzetelnym, nie robiącym czytelnika w jajo.
Problemem w związku z tym wydaje mi się, nie to że w sieci łatwo powiesić cokolwiek, ale, że miejsca poświęcone literaturze zamieszczają teksty na poziomie blogu Ziutka. I ta łatwość mnie niepokoi.
BTW. Słowo czytelnik zostało wyboldowane nie bez powodu. Recenzja, chciałabym przypomnieć, nie jest dla autora, recenzenta czy wydawcy, tylko dla czytelnika. Tylko i wyłącznie. To jest tekst służebny.
Zamieszczenie recenzji nierzetelnej, niepoprawnej językowo, dezinformującej należy traktować jak sprzedawanie (po uprzednim posypaniu przyprawami) przeterminowanego i lekko zielonego kurczaka, w charakterze zestawu na grilla.
Gdybyś miał natomiast ochotę pobić pianę w temacie recenzji recenzentów itp. to zapraszamy:)
Wiesz Gustawie, to nawet nie do końca, chodzi o łatwość publikacji w sieci. Bo nawet na tym forum są osoby, posiadające własne strony, blogi, na których wyrażają swoje opinie, miedzy innymi o książkach. Często są to opinie na poziomie recenzji. Oczywiście o wiele więcej opinii w sieci jest na poziomie odwrotnym, ale nie mają większego znaczenia. Bo ile osób wejdzie na bloga Ziutka Nowaka, ile z nich przeczyta, co tam Ziutek naskrobał, ile weźmie to pod uwagę? Czy ziutkowa recenzja ma znaczenie dla czytelników. Żadne. Ziutek skrobie, jego dziewczyna powie Misiu, ty to jesteś, kumpel przeczyta, czytelnicy o istnieniu Ziutka nie usłyszą. I wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie :)A obecna łatwość w publikacji tekstów wszelkiej maści powoduje, że ta praca odbywa się na widoku, często z kiepskim rezultatem tak dla autora, jak czytelnika.
Inaczej, ma się rzecz, z recenzją, zamieszczoną w periodyku, portalu literackim, bo tu czytelnik oczekuje kompetentnej, rzetelnej informacji. Spodziewa się, że recenzent książkę przeczytał, przemyślał, rozważył za i przeciw i swoje przemyślenia przekazał czytelnikowi. Uczciwie rzetelnie. Czytelnik nie musi wiedzieć, że ten portal jest na poziomie, a tamten do dupy. On sobie wygooglał recenzje, bo zastanawia się czy książkę kupić czy nie. I, o ile, opinię Ziutka, którą też wygooglał, ma w nosie, o tyle zakłada, że recenzja literacka, wisząca na portalu (periodyku, forum itp), który mieni sie literackim jest tekstem poważnym, rzetelnym, nie robiącym czytelnika w jajo.
Problemem w związku z tym wydaje mi się, nie to że w sieci łatwo powiesić cokolwiek, ale, że miejsca poświęcone literaturze zamieszczają teksty na poziomie blogu Ziutka. I ta łatwość mnie niepokoi.
BTW. Słowo czytelnik zostało wyboldowane nie bez powodu. Recenzja, chciałabym przypomnieć, nie jest dla autora, recenzenta czy wydawcy, tylko dla czytelnika. Tylko i wyłącznie. To jest tekst służebny.
Zamieszczenie recenzji nierzetelnej, niepoprawnej językowo, dezinformującej należy traktować jak sprzedawanie (po uprzednim posypaniu przyprawami) przeterminowanego i lekko zielonego kurczaka, w charakterze zestawu na grilla.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Nawet nie, bo zielony kurczak przemianowany na zestaw na grilla ma być zachęcający dla kupującego.Ebola pisze:Zamieszczenie recenzji nierzetelnej, niepoprawnej językowo, dezinformującej należy traktować jak sprzedawanie (po uprzednim posypaniu przyprawami) przeterminowanego i lekko zielonego kurczaka, w charakterze zestawu na grilla.
W przypadku nierzetelnych, dezinformujących recenzji mamy do czynienia z przemianowaniem piły spalinowej na piłę elektryczną, drwalowi z dwoma hektarami lasu do wykarczowania do niczego.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
Czytelnik, nie licząc pogrubienia, nie został potraktowany wyżej w sposób odpowiedzialny. Zgodnie z przedstawioną filozofią wystarczyłoby, żeby Ziutek napisał na górze swojego bloga: Bardzo Poważny Portal Literacki, a już naród traktowałby jego opinie Bardzo Poważnie. Są różne portale, różne czasopisma, różni recenzenci, każdy ma prawo wybierać czyjego głosu krytycznego chce słuchać i ponosi tego konsekwencje.Ebola pisze: Inaczej, ma się rzecz, z recenzją, zamieszczoną w periodyku, portalu literackim, bo tu czytelnik oczekuje kompetentnej, rzetelnej informacji. (...)
Czytelnik nie musi wiedzieć, że ten portal jest na poziomie, a tamten do dupy. On sobie wygooglał recenzje, bo zastanawia się czy książkę kupić czy nie. I, o ile, opinię Ziutka, którą też wygooglał, ma w nosie, o tyle zakłada, że recenzja literacka, wisząca na portalu (periodyku, forum itp), który mieni sie literackim jest tekstem poważnym, rzetelnym, nie robiącym czytelnika w jajo.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Niie całkiem, bo Ziutek może sobie napisać na górze co chce, nie znaczy, że ktoś w to uwierzy. Ziutek nie da rady stworzyć strony, która wyglądałaby na Poważny Portal Literacki.nienietoperz pisze: Zgodnie z przedstawioną filozofią wystarczyłoby, żeby Ziutek napisał na górze swojego bloga: Bardzo Poważny Portal Literacki, a już naród traktowałby jego opinie Bardzo Poważnie. .
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- eses
- Psztymulec
- Posty: 984
- Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59
Czy jeśli Ziutek ma kumpla programistę i ten napisze mu stronkę cud miód i orzeszki, a dodatkowo oprócz Ziutka na jego stronie wpisują się Zdzichu i Edziu oraz Krysia, przy czym Edziu jest przyzwoicie piszącym licealistą, Zdzichu studentem prawa o analitycznym umyśle a Krysia pracuje w wydawnictwie jako redaktorka, czyni stronkę z kiepskimi recenzjami Ziutka Poważnym Portalem Literackim? ;)
Nie piję tu do nikogo, pytam tylko, jak ustalić jakość recenzenta czy czasopisma bez jego długiego i uważnego czytania?
Taka refleksja osobista: kiedy wydano "Polowanie na lwa", byłem bardzo ciekawy, co ludzie o nim myślą. Zbierałem zatem recenzje od znajomych i w sieci, i miałem, myślę, pewien obraz tego, jaki jest odbiór książki przez czytelników, dopóki nie przeczytałem recenzji w Fahrenheicie. Jej autor za najlepsze uznał opowiadanie przez innych czytelników uważane za jedno ze słabszych, najbardziej schematyczne i było widać, że nadajemy - niektórzy czytelnicy, redaktor i ów recenzent - absolutnie na różnych falach. Prawo recenzenta, pomyślałem i nie pisnąłem wtedy słowa. Czy to znaczy, że jedna, średnio moim zdaniem udana recenzja, powinna pozwalać mi na stwierdzenie, że F nie jest Poważnym Portalem Literackim, a recenzent to <beeep>, który <beeep> i <beeep> oraz nie zna się na dobrej literaturze? ;)
Nie piję tu do nikogo, pytam tylko, jak ustalić jakość recenzenta czy czasopisma bez jego długiego i uważnego czytania?
Taka refleksja osobista: kiedy wydano "Polowanie na lwa", byłem bardzo ciekawy, co ludzie o nim myślą. Zbierałem zatem recenzje od znajomych i w sieci, i miałem, myślę, pewien obraz tego, jaki jest odbiór książki przez czytelników, dopóki nie przeczytałem recenzji w Fahrenheicie. Jej autor za najlepsze uznał opowiadanie przez innych czytelników uważane za jedno ze słabszych, najbardziej schematyczne i było widać, że nadajemy - niektórzy czytelnicy, redaktor i ów recenzent - absolutnie na różnych falach. Prawo recenzenta, pomyślałem i nie pisnąłem wtedy słowa. Czy to znaczy, że jedna, średnio moim zdaniem udana recenzja, powinna pozwalać mi na stwierdzenie, że F nie jest Poważnym Portalem Literackim, a recenzent to <beeep>, który <beeep> i <beeep> oraz nie zna się na dobrej literaturze? ;)
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie
I więcej w formie książki nie będzie
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Nie, nie pozwala.
Wow, teraz czytam tę recenzję i widzę, że ja też nadaję na innych niż recenzent :) Zwłaszcza w ocenie "Odszczurzania". Ach, ten cholerny degustibus... :) Nawet z recenzji, z którymi się nie zgadzamy, jest zatem korzyść - już wiem, że Wojciech Misiurka nie będzie "moim" recenzentem :) Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by był czyimś.
Wow, teraz czytam tę recenzję i widzę, że ja też nadaję na innych niż recenzent :) Zwłaszcza w ocenie "Odszczurzania". Ach, ten cholerny degustibus... :) Nawet z recenzji, z którymi się nie zgadzamy, jest zatem korzyść - już wiem, że Wojciech Misiurka nie będzie "moim" recenzentem :) Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by był czyimś.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Vodnique
- Ośmioł
- Posty: 639
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44
Jako, że jestem autorem w/w recenzji, pozwolę sobie skomentować.
Książki staram się recenzować tak obiektywnie jak tylko potrafię, co nie zmienia faktu, że podczas oceny zawsze kieruje się swoim własnym gustem (no bo czyim?). Na pewno są ludzie, którzy ocenili(by) "Polowanie..." lepiej niż ja, ale i są tacy którzy pewnie ocenili(by) je gorzej. Jeżeli większość pozostałych recenzji jest bardziej pozytywna, to tylko lepiej dla autorów, że mają nie tylko moją :)
Nawiasem mówiąc, słabo pamiętam tamten tomik, ale "Odszczurzanie" akurat kojarzę. Poza tym był jeszcze tekst o poszukiwaniu jakiegoś zioła w kosmosie i jeszcze jeden z martwym (?) obcym w wannie (?). Aha, no i tytułowe "Polowanie...". Żadne z opowiadań nie wywarło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, ale te które IMO wyróżniły się pozytywnie na pewno wskazałem. Jeżeli wszyscy pozostali uznali moich faworytów za teksty gorsze, to tylko lepiej dla autorów, że mają też moją recenzję ;)
Książki staram się recenzować tak obiektywnie jak tylko potrafię, co nie zmienia faktu, że podczas oceny zawsze kieruje się swoim własnym gustem (no bo czyim?). Na pewno są ludzie, którzy ocenili(by) "Polowanie..." lepiej niż ja, ale i są tacy którzy pewnie ocenili(by) je gorzej. Jeżeli większość pozostałych recenzji jest bardziej pozytywna, to tylko lepiej dla autorów, że mają nie tylko moją :)
Nawiasem mówiąc, słabo pamiętam tamten tomik, ale "Odszczurzanie" akurat kojarzę. Poza tym był jeszcze tekst o poszukiwaniu jakiegoś zioła w kosmosie i jeszcze jeden z martwym (?) obcym w wannie (?). Aha, no i tytułowe "Polowanie...". Żadne z opowiadań nie wywarło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, ale te które IMO wyróżniły się pozytywnie na pewno wskazałem. Jeżeli wszyscy pozostali uznali moich faworytów za teksty gorsze, to tylko lepiej dla autorów, że mają też moją recenzję ;)
Dealing with bugs on a daily basis.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Po pierwsze, nie napisałam, że Ziutek pisze kiepskie recenzje:P, one mogą być świetne. Jeśli Ziutek zbierze niegłupią ekipę, to strona z czasem, jeśli im się będzie chciało, może stać się Poważnym Pismem Literackim. Dopóki jednak Ziutek pisze sobie dobre czy złe teksty na stronie, która siłą rzeczy ma niezbyt wielu odwiedzających, a nie na Portalu/piśmie/wstaw itp. mającym wielu czytelników, póty może tworzyć teksty genialne albo pleść dupy smalone. Dowolnie. Jego siłą oddziaływania jest niewielka. Siła rażenia portalu/pisma... jest większa.eses pisze:Czy jeśli Ziutek ma kumpla programistę i ten napisze mu stronkę cud miód i orzeszki, a dodatkowo oprócz Ziutka na jego stronie wpisują się Zdzichu i Edziu oraz Krysia, przy czym Edziu jest przyzwoicie piszącym licealistą, Zdzichu studentem prawa o analitycznym umyśle a Krysia pracuje w wydawnictwie jako redaktorka, czyni stronkę z kiepskimi recenzjami Ziutka Poważnym Portalem Literackim? ;)
Po drugie, jeśli Krysia pracuje w wydawnictwie jako redaktorka to jesr szansa, ze nawet kiepskie recenzje Ziutka, będą pisane poprawną polszczyzną.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- eses
- Psztymulec
- Posty: 984
- Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Eeeee... <nosiwoda powoli, z pochyloną głową odnosi kanistry z benzyną na stację>
No przecież ja też nie. Dlatego napisałem o degustibusach. Moje też na pewno nie wszystkim podchodzą, bardzo prawdopodobne, że dla niektórych są antywskaźnikiem - bo mają dokładnie odwrotny gust od mojego. I na tym to polega - różnorodność. Oby tylko uzasadniona.
No przecież ja też nie. Dlatego napisałem o degustibusach. Moje też na pewno nie wszystkim podchodzą, bardzo prawdopodobne, że dla niektórych są antywskaźnikiem - bo mają dokładnie odwrotny gust od mojego. I na tym to polega - różnorodność. Oby tylko uzasadniona.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- eses
- Psztymulec
- Posty: 984
- Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59
Zacznę zbaczać z tematu, ale zapytam w takim razie, czy jeśli Ziutkiem zakładającym stronkę z recenzjami i skrzykującym swoich znajomych do roboty byłby któryś ze Znanych Twórców, to czy stworzony przez niego/nią portal/fanzin/blog/whatever zaliczyłabyś na samym wstępie do Poważnych Pism Literackich? I odwrotnie - czy debiutujące na rynku pismo/portal/blog/whatever można określić mianem niepoważnego tylko dlatego, że nie mówią nam nic nazwiska jego twórców? Co decyduje o jakości recenzenta? To, gdzie publikował, kogo zna, czy jak pisze? Ja wiem, że odpowiedzi na te pytania są - powinny być - oczywiste, ale sądząc po tej dyskusji, mam wątpliwości.Ebola pisze:Siła rażenia portalu/pisma... jest większa.
A całe zło być może leży w tym, że zarówno skrytykowany pisarz jak i skrytykowany recenzent nie potrafią oddzielić siebie od swojej pracy i krytykę ich twórczości odbierają jako osobistą obrazę. A oddzielenie jednego od drugiego - patrząc przez pryzmat mojego własnego charakteru - wydaje się sztuką trudną. Ale może wystarczyłoby polemiki nie zaczynać od mniej lub bardziej zawoalowanego stwierdzenia "A bo ty jesteś głupi cham, i zamknij się, bo ci przy...walę, LUUUDZIE, RATUNKU, KRZYWDZĄ!!!! A teraz ci pokażę, że się mylisz" tylko od razu przejść do konkretów? Może nie byłoby flejma, który toczy się w tej chwili na kilku forach, ale świat byłby chyba piękniejszy ;)
Ostatnio zmieniony pt, 22 lut 2008 00:38 przez eses, łącznie zmieniany 1 raz.
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie
I więcej w formie książki nie będzie
Nie wiem, gdzie to zamieścić, więc proszę cenzorów o ewentualne przeniesienie mojej wypowiedzi.
A więc, idąc za radą Eboli, tu cytuję: jeśli Was to interesuje, to możecie założyć temat NURS kontra recenzent albo jakikolwiek inny, założyłem wątek właśnie tak zatytułowany.
Krótko po tym, ów wspomniany wątek został całkowicie usunięty z forum z komentarzem Eboli: Rozumiem, ze rozpiera Was chęć wyrażenia opinii na temat, ale wydaje mi się, że wyraźnie napisałam, że sprawę pozostawimy niezawisłemu sądowi, o ile do rozprawy w ggóle dojdzie.
A temat chwilowo totaliternie blokuję. W imię zasad.
Czy mógłby w takim razie ktoś doprecyzować, do której wypowiedzi mam się zastosować?
Zainteresowani znajdą usunięty wątek pod tym adresem, przynajmnie na chwilę obecną: http://www.fahrenheit.net.pl/forum/view ... +recenzent
A więc, idąc za radą Eboli, tu cytuję: jeśli Was to interesuje, to możecie założyć temat NURS kontra recenzent albo jakikolwiek inny, założyłem wątek właśnie tak zatytułowany.
Krótko po tym, ów wspomniany wątek został całkowicie usunięty z forum z komentarzem Eboli: Rozumiem, ze rozpiera Was chęć wyrażenia opinii na temat, ale wydaje mi się, że wyraźnie napisałam, że sprawę pozostawimy niezawisłemu sądowi, o ile do rozprawy w ggóle dojdzie.
A temat chwilowo totaliternie blokuję. W imię zasad.
Czy mógłby w takim razie ktoś doprecyzować, do której wypowiedzi mam się zastosować?
Zainteresowani znajdą usunięty wątek pod tym adresem, przynajmnie na chwilę obecną: http://www.fahrenheit.net.pl/forum/view ... +recenzent