"Nowe idzie" - antologia

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
eses
Psztymulec
Posty: 984
Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59

Post autor: eses »

Minimalistyczna trochę ;)
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie ;)

Awatar użytkownika
andre
Sepulka
Posty: 99
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 14:54

Post autor: andre »

Gość pewnie nie miał czasu.Zarobiony był...

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

taki jeden tetrix pisze: Ponieważ jestem zmęczony, pozwolę sobie odpowiedzieć obrazkiem.
A co to znaczy? Bo na "lol" znam kilka wersji, ale "wut" pierwsze widzę. Zatem również muszę się przyznać do niezrozumienia.
taki jeden tetrix pisze:
flamenco108 pisze:Bynajmniej nie do głębszego lub płytszego rozwoju duchowego, bo nie mam zwyczaju w tej materii powierzać swej duszy pisarzom, którzy z definicji, rozumiecie, są antytezą tego, czego w duchowości poszukuję, o ile dostosowani są do poglądów autora tejże recenzji...
Tego też nie zrozumiałem. Przepraszam.
Cóż, może za ostro się wypowiedziałem. Ale pomijając fragmenty, które mógłbyś wziąć osobiście, dalej podtrzymuję. Pisarze są jak ludzie - różni, a zatem też niosą ze sobą różnisty bagaż nerwic, choć skłonny był bym głosować na hipotezę, że w ich grupie ciekawe nerwice występują częściej, mocniej i w bardziej interesujących konfiguracjach. Są one bowiem jednym ze źródeł pisarskiej inspiracji, a czasem nawet głównym i być może w przypadku niektórych jedynym motorem pisania. Na szczęście na niwie fantastycznej ostatni wydają się nie istnieć, bo do tej grupy zaliczam nieszczęsnych papierowych ekshibicjonistów. W mojej poprzedniej wypowiedzi zadeklarowałem, że grupa pisarzy, którzy poprzez swoją tfurczość uzewnętrzniają swoje pokręcone umysły jest u mnie na końcu kolejki do czytania, albo w ogóle z niej wypada. Jednocześnie zadeklarowałem, że w zw. z powyższym ogólnie do literatury odnoszę się nieufnie jako do źródła mądrości i głębokich prawd duchowych. Szczególnie w twórczości owych neurotyków.

Po czym poznać (to moje prywatne zdanie) autora z grupy nieczytalnych neurotyków? A po tym, że jego tekst, choć może warsztatowo dobry, lub nawet świetny, przypomina jakiś wewnętrzny bełkot. Już podczas lektury czegoś takiego czasami możemy sami się poczuć chorzy, zboczeni, albo mogą nami zatargać jakieś negatywne emocje. Takie teksty (w najprymitywniejszej formie) dają się poznać przewagą wewnętrznego bełkotu nad akcją.

Zatem podsumowując, zadeklarowałem, że w literaturze najbardziej lubię gawędę, a nie sztukę.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
andre
Sepulka
Posty: 99
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 14:54

Post autor: andre »


Awatar użytkownika
andre
Sepulka
Posty: 99
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 14:54

Post autor: andre »


mc
Sepulka
Posty: 96
Rejestracja: czw, 31 maja 2007 15:38

Post autor: mc »

O Nowym pisze też Maciej Parowski w najnowszym numerze "Czasu Fantastyki" (1 (18) 2009), który właśnie trafił do Empików.

Trolliszcze
Psztymulec
Posty: 996
Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43

Post autor: Trolliszcze »

flamenco108 pisze:Po czym poznać (to moje prywatne zdanie) autora z grupy nieczytalnych neurotyków? A po tym, że jego tekst, choć może warsztatowo dobry, lub nawet świetny, przypomina jakiś wewnętrzny bełkot. Już podczas lektury czegoś takiego czasami możemy sami się poczuć chorzy, zboczeni, albo mogą nami zatargać jakieś negatywne emocje. Takie teksty (w najprymitywniejszej formie) dają się poznać przewagą wewnętrznego bełkotu nad akcją.
A ja się wtrącę - co prawda ze sporym opóźnieniem, ale nie czytam forum regularnie, więc jestem usprawiedliwiony.
Czy to znaczy, że literatura może się składać tylko z wewnętrznego bełkotu albo akcji (bądź z połączenia obojga)? Bo węszę taką sugestię. I czy wszystko, co jest wewnętrzne, jest automatycznie bełkotem? Czy może istnieje też wewnętrzny niebełkot i wtedy taka książka jest git? Na przykład taka, w której czytelnik nie uświadczy zbyt wiele akcji, ale wewnętrzny przypuszczalnieniebełkot jest radosny, dzięki czemu czujemy się niechorzy, niezboczeni i targają nami nienegatywne emocje. Taka książka jest wypas i zajawkowa?

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19981
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

flamenco108 pisze:Po czym poznać (to moje prywatne zdanie) autora z grupy nieczytalnych neurotyków? A po tym, że jego tekst, choć może warsztatowo dobry, lub nawet świetny, przypomina jakiś wewnętrzny bełkot. Już podczas lektury czegoś takiego czasami możemy sami się poczuć chorzy, zboczeni, albo mogą nami zatargać jakieś negatywne emocje. Takie teksty (w najprymitywniejszej formie) dają się poznać przewagą wewnętrznego bełkotu nad akcją.
jak widać, bełkot bywa wewnętrzny i zewnętrzny. A także warsztatowo świetny i warsztatowo nieświetny.
flamenco108 pisze:Mamy z jej autorem diametralnie różne gusta (zganił te opowiadania, które mnie się podobały i pochwalił te, które przewijałem nie mogąc wytrzymać nudy) najwyraźniej oraz poglądy, do czego ma służyć zbiór opowiadań. Od razu zadeklaruję, że do miłego spędzenia 3 godzin dziennie na stojąco w autobusie podczas dojazdu do i z pracy.
Warto czytać tylko to, co nie nadaje się do czytania w autobusie na stojąco. Bo to nie jest sytuacja umożliwiająca normalny kontakt z tekstem - bądź co bądź - literackim.
To tak na gorąco - bo komentuję uwagi bardzo ogólnikowe.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Gdyby nie komunikacja miejska, czytelnictwo spadłoby o 80% i jedyne co mogłoby to naprawić byłyby epidemie grypy żołądkowej :) (przynajmniej u ludzi z normalnym zasobem wolnego czasu czyli zero)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

jak widać, bełkot bywa wewnętrzny i zewnętrzny. A także warsztatowo świetny i warsztatowo nieświetny.
A żebyś wiedział! Normalnie, nie masz pojęcia, ile trzeba się namęczyć, żeby wyszedł bełkot, zamiast normalnego przekazu językowego z funkcją komunikacyjną większą od zera. :P:P:P

A żeby jeszcze zamaskować, że brak treści, to już wyższa szkoła jazdy - przemówienia polityków są tu przykładem. :)))

Dooobra, już sobie idę. To się nie wiąże z dyskusją. Albo wiąże dość pokrętnie... Nie, jednak nie wiąże. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19981
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

I wciąż nie wiem, o co chodzi. Czy o opowiadania z antologii - a jeśli tak, to o które - czy to była uwaga na marginesie. Co to jest ten wewnętrzny bełkot i czemu akurat ma być kojarzony z negatywnymi emocjami albo przeciwstawiany akcji. Jednym słowem, flamenco108 napisał coś, co uznał za ważne w dyskusji o "Nowym", ale jakoś mało komunikatywnie to zabrzmiało.Chciałbym to skonfrontować z moim odbiorem tekstów, ale nie wiem, o co chodzi.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
andre
Sepulka
Posty: 99
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 14:54

Post autor: andre »

"Katedralna" nominacja dla antologii Nowe idzie...:-)

http://katedra.nast.pl/art.php5?id=3886

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

No, i dla takiego jednego autora za opowiadanie :D
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
andre
Sepulka
Posty: 99
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 14:54

Post autor: andre »

:-)

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

To nie autor, to sędzia piłkarski :D
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

ODPOWIEDZ