Nie muszę, bo póki co, udaje mi się wyłapać ich znaczenie z kontekstu.Bebe pisze:Rozumiesz Hito? Czy tylko pomijasz wyrazy, których znaczenia nie chce Ci się sprawdzać? :>
Bawić czy uczyć, czyli literatura do zadań specjalnych
Moderator: RedAktorzy
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
-
- Sepulka
- Posty: 15
- Rejestracja: ndz, 23 gru 2007 16:32
Trudne słowa
Trudne słowa są fajne - bo wtedy mam wrażenie, że po lekturze książki zostaje mi w głowie jakaś wiedza. Nie kojarzy mi się to specjalnie z problemami z lekturą - znacznie gorsze jest domyślanie się neologizmów lub zły przekład (niech żyją wielokrotne przeczenia w zdaniach złożonych jak hurdy-gurdy).
Jeśli chodzi o literaturę "ciężką w odbiorze" to stosuję (prywatnie) jeden wyróżnik: jeśli w trakcie lektury mam wrażenie, że warto (z dowolnych powodów) - to brnę. A jak nie - to nie. Grunt, żeby po lekturze coś w głowie zostawało - nawet jeśli będą to tylko fantazje seksualne o podwiązkach Telimeny.
Kurs mechaniki kwantowej na studiach jasno mi udowodnił, że wszystkiego na świecie nie muszę rozumieć. A z lęku przed trudnymi słowami wybawiła mnie Ys prezentując mi tuwimową humoreskę o hydrauliku.
Za diabła też nie łapię kto to jest "przeciętny obywatel", skoro (zgodnie z GUSem) tenże nie czytuje książek wcale.
Jeśli chodzi o literaturę "ciężką w odbiorze" to stosuję (prywatnie) jeden wyróżnik: jeśli w trakcie lektury mam wrażenie, że warto (z dowolnych powodów) - to brnę. A jak nie - to nie. Grunt, żeby po lekturze coś w głowie zostawało - nawet jeśli będą to tylko fantazje seksualne o podwiązkach Telimeny.
Kurs mechaniki kwantowej na studiach jasno mi udowodnił, że wszystkiego na świecie nie muszę rozumieć. A z lęku przed trudnymi słowami wybawiła mnie Ys prezentując mi tuwimową humoreskę o hydrauliku.
Za diabła też nie łapię kto to jest "przeciętny obywatel", skoro (zgodnie z GUSem) tenże nie czytuje książek wcale.
"Nawigowanie jest koniecznością, życie niekoniecznie..." Plutarch
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Łomatko Lyteraturo! A ja lubię teksty, których nie rozumiem. Im więcej nie rozumiem, tym bardziej jestem zainteresowana. Znaczy, naukowo rzecz ujmując, jak w odbiorze wychodzi mi, że funkcja komunikacyjna i funkcja kognitywna języka leci na ryj, to rośnie funkcja fatyczna.
Może tylko w moim przypadku...?
W każdym razie - uwielbiam. Obstawiam się słownikami, uruchamiam strony odpowiednie, wyciągam literaturę związaną (czasami nawet wypożyczam, jak mnie mocno wciągnie, znaczy poziom niezrozumienia osiąga u mnie wartości ekstremalne - zrozumienie dotyczy wyłącznie spójników, przyimków i zaimków) i czytam. Cudnej urody zabawa! Można się poczuć jak kryptolog co najmniej, albo nawet szef kryptologów.
A ile satysfakcji, kiedy się w końcu zrozumie choć jeden rozdział. :)))
edit: Dla początkujących - polecam czytanie ustaw.
Może tylko w moim przypadku...?
W każdym razie - uwielbiam. Obstawiam się słownikami, uruchamiam strony odpowiednie, wyciągam literaturę związaną (czasami nawet wypożyczam, jak mnie mocno wciągnie, znaczy poziom niezrozumienia osiąga u mnie wartości ekstremalne - zrozumienie dotyczy wyłącznie spójników, przyimków i zaimków) i czytam. Cudnej urody zabawa! Można się poczuć jak kryptolog co najmniej, albo nawet szef kryptologów.
A ile satysfakcji, kiedy się w końcu zrozumie choć jeden rozdział. :)))
edit: Dla początkujących - polecam czytanie ustaw.
So many wankers - so little time...
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Mnie najbardziej zdumiało, że problemy ze słownictwem miał nie kto inny, ale Xiri, w której opowiadaniach kapsuła ratunkowa zaniast toczyć się po ziemi musiała koniecznie rotować po podłożu...nosiwoda pisze:Właśnie popadłem w przygnębienie. Jeśli TO są te przykłady wysublimowanego i wielce skomplikowanego słownictwa, którego "przeciętny obywatel" (czyli Xiri) nie rozumie, to ja odpadłem.Xiri pisze:Skąd taki przeciętny obywatel wie, co to jest anabioza, rosochaty czy buran?
;)
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Zaiste rotowanie po podłożu to pikuś przy zmumieniu. Już mi nawet zmumienie do języka codzinnego wchodzi... :/
EDIT - co do ustaw, o których czytanie słusznie zaapelowała Margota - polecam na początek Kodeks Pracy i próbę zrozumienia czym jest okres rozliczeniowy. ;)
EDIT - co do ustaw, o których czytanie słusznie zaapelowała Margota - polecam na początek Kodeks Pracy i próbę zrozumienia czym jest okres rozliczeniowy. ;)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
jeśli z fascynacją czytasz dzienniki ustaw to zacytuję Anneke z innego wątku:Małgorzata pisze: A ile satysfakcji, kiedy się w końcu zrozumie choć jeden rozdział. :)))
edit: Dla początkujących - polecam czytanie ustaw.
Łał, chyba zostaniesz moim prywatnym idolem :-)
mnie to nie fascynuje :P masochistom polecam stenogramy sejmu - ja czytałam zaledwie z II RP a i tak mam traumatyczne wspomnienia; z III/IV RP chyba bym sie nie podjęła i mam nadzieje, że życie mnie nie zmusi;Bebe pisze: EDIT - co do ustaw, o których czytanie słusznie zaapelowała Margota - polecam na początek Kodeks Pracy i próbę zrozumienia czym jest okres rozliczeniowy. ;)
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Achiko - touché!
A ustawy nie są złe. Taki np. Kodeks rodzinny z 64 to przy obecnych regulacjach wzór zwięzłości, konkretu i rozsądku. KP to już hardkor, a ustawa o ochronie zdrowia psychicznego może zaprowadzić do psychuszki. Podobnie ustawy podatkowe...
Senatu są chyba gorsze. Panowie senatorzy mają mniej do powiedzenia w sensie legislacyjnym, więc mają więcej do powiedzenia w sensie blablabla.Keiko pisze:masochistom polecam stenogramy sejmu
A ustawy nie są złe. Taki np. Kodeks rodzinny z 64 to przy obecnych regulacjach wzór zwięzłości, konkretu i rozsądku. KP to już hardkor, a ustawa o ochronie zdrowia psychicznego może zaprowadzić do psychuszki. Podobnie ustawy podatkowe...
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Problem ze stenogramami sejmu lub senatu polega na tym, że jest to materiał do oglądania bełkotu w tej prostej postaci - dużo słów, mało treści. A ustawy tworzą tylko barierę. Znaczy: stosunek słowa/treść jest dość zrównoważony (nie zawsze, oczywiście), ale słowo stawia opór w odbiorze przez zastosowanie specyficznych konstrukcji składniowych, choćby.
Prawnicy pewnie nie mają z tym problemu. Przynajmniej, sądząc po sposobach przekazywania myśli w niektórych artykułach...
Normalnie, "Rocznik Statystyczny" przy tym, to lektura dla dzieci. :)))
Jak skończę z ustawami, to się wezmę za kodeksy. To musi być interesujące... Widziałam policjanta, który czytał k.k. i wyglądało, że rozumie, co czyta! :)))
Prawnicy pewnie nie mają z tym problemu. Przynajmniej, sądząc po sposobach przekazywania myśli w niektórych artykułach...
Normalnie, "Rocznik Statystyczny" przy tym, to lektura dla dzieci. :)))
Jak skończę z ustawami, to się wezmę za kodeksy. To musi być interesujące... Widziałam policjanta, który czytał k.k. i wyglądało, że rozumie, co czyta! :)))
So many wankers - so little time...