Trzech panów na Onecie i jeden z felietonem
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Kot w pudełku ma tyle wspólnego z intuicją że normalnie intuicja podpowiada że powinien być albo żywy albo martwy. Stan nieokreślony jest nieintuicyjny dla kotów :)
Nie twierdzę że matematyka i fizyka jako jedyne mają język specjalistyczny. Wszystko ma.
Nie twierdzę też że ma być podręcznik. Wyobrażam sobie taki suwak "popularności";
publikacja naukowa - podręcznik akademicki - książka popularnonaukowa - powieść fantastyczno-naukowa
Mój ideał powieści fantastyczno naukowej jest lekko przesunięty w lewo na tej skali :)
SF jest po to żeby zainteresować ludzi tematem żeby przeczytali książki popularnonaukowe.
One zaś są po to żeby bardziej zainteresować ludzi tematem żeby poszli studiować fizykę.
Studia są po to że bardziej zainteresować ludzi tematem żeby prowadzili badania :D
Nie twierdzę że matematyka i fizyka jako jedyne mają język specjalistyczny. Wszystko ma.
Nie twierdzę też że ma być podręcznik. Wyobrażam sobie taki suwak "popularności";
publikacja naukowa - podręcznik akademicki - książka popularnonaukowa - powieść fantastyczno-naukowa
Mój ideał powieści fantastyczno naukowej jest lekko przesunięty w lewo na tej skali :)
SF jest po to żeby zainteresować ludzi tematem żeby przeczytali książki popularnonaukowe.
One zaś są po to żeby bardziej zainteresować ludzi tematem żeby poszli studiować fizykę.
Studia są po to że bardziej zainteresować ludzi tematem żeby prowadzili badania :D
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Nadal nie rozumiem, co ma do tego intuicja. Raczej zdrowy rozsądek: kot w pudełku może się udusić. Zapewniam Cię, że nie ma to nic wspólnego z intuicją. I co ma do tego intuicyjny lub nieintuicyjny stan kotów? W opisie eksperymentu o kocie było tylko wiadomo, że jest w pudełku. I że jest martwy i żywy jednocześnie, dopóki się nie otworzy pudełka. :PKot w pudełku ma tyle wspólnego z intuicją że normalnie intuicja podpowiada że powinien być albo żywy albo martwy. Stan nieokreślony jest nieintuicyjny dla kotów :)
Jeżeli chcesz popularyzować kwestie naukowe - potrzebny Ci do tego pidżin, żeby ci, którzy nie mają bladego pojęcia o kwestiach naukowych (niech będzie, że z dziedziny fizyki, acz niekoniecznie) załapali ideę, ów czubek góry lodowej. Czyli kota w pudełku choćby. I przekonali się, że to np. fajne/oryginalne/kreatywne/odkrywcze/ciekawe/inne. I chcieli poszukać więcej na temat (niektórzy zapewne tak zrobiliby, a niektórzy nie).
Nadal nie wiem, po co literaturze fantastycznej język specjalistyczny, na którego brak narzekał Wit Szostak. Może zwyczajnie nie wpadł na pomysł, że ten pidżin można up-grade'ować o terminy specjalistyczne? :P
So many wankers - so little time...
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
A, ja w kwestii owego kota. Aby mógł być tylko w dwu stanach, musi mieć bardzo prostą funkcję falową. Z czego wynika, że nie da się go zobaczyć jako kota. Zobaczymy go jako ko(ń)densat Bosego-Einsteina. Nie wiem czemu Einstein tu jest bosy. Ale kota zasadniczo nie ma. Po spadnięciu do wpółnego stanu ze wszystkimi 20 pazurami nie jest w stanie podrapać, bo pęd kazdego pazura musi być taki sam, nie tylko jak innych pazurów, ale i całego kota.
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Tomasz Orlicz
- Mamun
- Posty: 166
- Rejestracja: pn, 03 lip 2006 16:33
...Bo som, jak się okazuje, koty Bozony i koty Fermiony;) Ach, no i Perskie som też. Ale te z kolei służom do czegoś zgoła odmiennego (i proszę nie mylić ich z dywanami, nawet z tymi latającymi i spadającymi na cztery... rogi?)baron13 pisze:A, ja w kwestii owego kota. Aby mógł być tylko w dwu stanach, musi mieć bardzo prostą funkcję falową. Z czego wynika, że nie da się go zobaczyć jako kota. Zobaczymy go jako ko(ń)densat Bosego-Einsteina. Nie wiem czemu Einstein tu jest bosy. Ale kota zasadniczo nie ma. Po spadnięciu do wpółnego stanu ze wszystkimi 20 pazurami nie jest w stanie podrapać, bo pęd kazdego pazura musi być taki sam, nie tylko jak innych pazurów, ale i całego kota.
Już czuję zapach świeżo wydrukowanego papieru. Niczym przedsmak lektury...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Ale niezależnie, czy one persy, syjamy, bozony czy inne - piszemy je małą literą, jak przystało na nazwy "gatunkowe". :PTomasz Orlicz pisze:...Bo som, jak się okazuje, koty Bozony i koty Fermiony;) Ach, no i Perskie som też. Ale te z kolei służom do czegoś zgoła odmiennego (i proszę nie mylić ich z dywanami, nawet z tymi latającymi i spadającymi na cztery... rogi?)
Dywany też małą.
Kot w pudełku czy kot(ń)densat - ale ortografia nie jest aż tak względna.
So many wankers - so little time...
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Ekhem... Nie to, że ja coś suponuję, czy przywołuję do porządku, czy cokolwiek, ale wiecie... Pojawiła się nowa dyskusja trzech panów, i może by tak... o niej... troszkę? Żeby chociaż ktoś mógł tego linka zauważyć? Hmmm?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
<łurzowa włurzka mode on> O, link! <łurzowa włurzka mode off>nosiwoda pisze:Żeby chociaż ktoś mógł tego linka zauważyć? Hmmm?
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
W kwestii Nabokova to czytałem dawno Lolitę. A jeśli zrozumiałem, nie czytałem. Co z pewnością predysponuje mnie do zabrania głosu w kwestii opozycji wyborów publicznosci amerykańskiej i europejskiej, cienia Dostojewskiego nad literaturą rosyjską, w tym rozumienia literatury jako moralitetu... No nie znam się. Szczerze, to gębę rozdziawić, mogę.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Ale o co chodzi? Że też mamy dyskutować o Nabokovie, czy o jego powieści?
Bo o dyskusji to niewiele mogę powiedzieć - nie czytałam książki, której dotyczy dyskusja, przyznaję. I nie wiem, czy przeczytam, bo nie przepadam za Nabokovem. Czemuś pozostało mi wrażenie, że jego powieści są pozerskie. Świetny język, przerysowane postaci i kapitalne obserwacje narracyjne - ale pozerskie to wszystko.
I patrząc na to, co mówią trzej panowie, tylko mi się pogłębiło to odczucie, że "Ada" też będzie tak pozerska jak "Lolita".
Może w wolnej chwili poszukam jednak tej książki i przeczytam. Żeby poszpanować oczytaniem. :P
Bo o dyskusji to niewiele mogę powiedzieć - nie czytałam książki, której dotyczy dyskusja, przyznaję. I nie wiem, czy przeczytam, bo nie przepadam za Nabokovem. Czemuś pozostało mi wrażenie, że jego powieści są pozerskie. Świetny język, przerysowane postaci i kapitalne obserwacje narracyjne - ale pozerskie to wszystko.
I patrząc na to, co mówią trzej panowie, tylko mi się pogłębiło to odczucie, że "Ada" też będzie tak pozerska jak "Lolita".
Może w wolnej chwili poszukam jednak tej książki i przeczytam. Żeby poszpanować oczytaniem. :P
So many wankers - so little time...