Korowiow pisze:Wiesz, że kodeks rycerski bardzo często okazywał się mitem, nie znaczy, że był bezwartościową iluzją- tak samo jak iluzją nie jest 10 Przykazań, chociaż większość ludzi ma je gdzieś.
Nie, szkodliwą sprawą jest przedstawianie wojny przez pryzmat różowych okularów. Kult disneyowskiej przemocy. Konflikt jako radosne widowisko, prezentowany z perspektywy nieustraszonego zwycięzcy. To jest przedstawienie zakłamane, niepełne. Literatura ma instrumentarium do ukazania bardziej całościowego obrazu. Może (i chyba powinna) "oddać głos" zgwałconej i zamordowanej przez esesmanów Żydówce, żeby nie sięgać po bliższe (chronologicznie, bądź etnicznie) przykłady. Przeciwko szlachetnym ideałom nic nie mam.kiwaczek pisze:Znaczy kodeks rycerski i wpajanie młodym wojownikom, że z tym gwałceniem to można się jednak wstrzymać na terenach podbitych to szkodliwa sprawa?
Dabliu, pewnie masz rację, osobiście chwilowo jakoś tego nie ogarniam.
edycje - poprawki, ostatnie zdanie