Dryf bajkowy bardzo zdrowy

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Karola pisze:Ja mam dane. Na własnym dziecku. Właśnie na Dziewczynce z zapałkami. Buczała tak, że baśni nie mogła doczytać.
Potem czytała Małą syrenkę - też płakała.
To dobrze. Byłoby niepokojące, gdyby nie płakała.
Karola pisze:Królowej śniegu odmówiła czytać, za co dostała ocenę niedostateczną w szkole za brak przeczytanej lektury.
A to z kolei niepokojące. Dowodzi skłonności do chowania głowy w piasek.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Rany, a było tak pięknie! Nabijaliśmy się. Dorabialiśmy gęby bajarzom. I nagle wszyscy się nadęliśmy, żeby błysnąć erudycją i zgnieść interlokutorów.

Jestem rozczarowana (sobą też). Teraz zaczniemy się przechwalać, kto jaką bajkę lub baśń czytał i czym się bardziej zachwycił.

A "Pokój pełen liści" skrywa nieprzystojne treści seksualne, o!
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Kaju: kluczowe słówko "uważam", powinno natchnąć Cię myślą, czyje zdanie prezentuję w poście przez Ciebie cytowanym. Chyba, że sugerujesz, iż powinnam się wzorem statystycznym potraktować. Na okoliczność.
Koniecznie mi odpowiedz, uwielbiam Twoje odpowiedzi.

Achiko: ależ nie ma przeciwwskazań, byś swoje dzieci traktowała Andersenem z rana i z wieczora.
Niemniej nie mają one (baśnie, nie dzieci) takiegoż pedagogicznego efektu jak porządne baśnie właściwe.

Nie martw się Margo zawsze możemy nadać ton tej dyskusji :)))
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Ika pisze:Niemniej nie mają one (baśnie, nie dzieci) takiegoż pedagogicznego efektu jak porządne baśnie właściwe.
Przecież nie pisałam, że mają (w ogóle by mi nie przyszło do głowy rozpatrywać ich pod tym kątem). Ustosunkowałam się tylko do zarzutu o szkodliwości.

Swoją drogą, fajny artykuł był kiedyś bodaj w "Wyborczej" na temat wymyślania dzieciom bajek ad hoc, jak się na przykład potomstwo boi wejść do morza, bo tam są meduzy. Ale to już wyższa szkoła rodzicielskiej jazdy. :)
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Achika pisze:
Karola pisze:Potem czytała Małą syrenkę - też płakała.
Ja przepraszam bardzo, ale od kiedy to płacz nad książką jest jakimś dowodem na szkodliwość tejże???
Szkodliwe jest to, że dostała ocenę niedostateczną. Szkodliwe jest to, że nie miała ochoty czytać baśni. Szkodliwe jest to, że odmówiła czytania.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

W takim razie wnoszę, żeby za wysoce szkodliwą uznać całą prozę Makuszyńskiego, ponieważ w II klasie podstawówki wpakowałam się w kłopoty, odmówiwszy głośnego czytania "Awantury o Basię" (wiedziałam, że książka zaczyna się od wpadnięcia matki pod pociąg).
:)
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Na pewno należy skreślić z listy lektur "Księgę Hioba", bo tam same okrucieństwa są, umierają dzieci i w ogóle. Zdecydowanie, "Księga Hioba" powinna pójść do odstrzału.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Achika pisze:W takim razie wnoszę, żeby za wysoce szkodliwą uznać całą prozę Makuszyńskiego
A wnoś sobie :) Ja tam nie wnikam, co dla Ciebie było/jest szkodliwe.
Wiem na pewno, że Andersen swoimi schizami skutecznie zniechęcił moją córkę do czytania, szczególnie baśni.

Edit: cytowanie, bo Margota pojechała z Hiobem ;)
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Może dobrze, Karol, że ten nazista-rasista-psychol zniechęcił... Progenitura też się krzywił na Andersena, jak lekturę miał. Teraz krzywi się na Hioba.

W sumie, jak się przyjrzeć, to w literaturze tylko ruja, porubstwo i jatki. Najlepiej wyciąć całą, bo tylko dzieci psuje... :P:P:P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Karola pisze:A wnoś sobie :) Ja tam nie wnikam, co dla Ciebie było/jest szkodliwe.
Wiem na pewno, że Andersen swoimi schizami skutecznie zniechęcił moją córkę do czytania, szczególnie baśni.
Córka Karoli miarą wszechrzeczy. ^___^

Poza tym nie pisałaś poprzednio, że zniechęcił do CZYTANIA. Tak całkiem? Rany.

Żeby nie wychodzić poza temat:
A pamiętacie te piękne peerelowskie wydania baśni rosyjskich? Z kolorowymi ilustracjami w takim charakterystycznym stylu? (nie umiem go sprecyzować, ale coś w nim musi być, bo masa osób z pewnego przedziału wiekowego słysząc prównanie jakiegoś obrazka do "tych ilustracji z rosyjskich bajek, no, pamiętacie" reaguje pełnym zrozumieniem). Nie wiem, czy np. historia Konika Garbuska podpada pod baśń (baśń wierszem?...), ale bardzo mi się spodobała.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Achika pisze:
Karola pisze:A wnoś sobie :) Ja tam nie wnikam, co dla Ciebie było/jest szkodliwe.
Wiem na pewno, że Andersen swoimi schizami skutecznie zniechęcił moją córkę do czytania, szczególnie baśni.
Córka Karoli miarą wszechrzeczy. ^___^
No, inaczej mówiąc, Karola używa testów jakościowych w przeciwieństwie do ilościowych statystyk. :P
Achika pisze:A pamiętacie te piękne peerelowskie wydania baśni rosyjskich? Z kolorowymi ilustracjami w takim charakterystycznym stylu? (nie umiem go sprecyzować, ale coś w nim musi być, bo masa osób z pewnego przedziału wiekowego słysząc prównanie jakiegoś obrazka do "tych ilustracji z rosyjskich bajek, no, pamiętacie" reaguje pełnym zrozumieniem). Nie wiem, czy np. historia Konika Garbuska podpada pod baśń (baśń wierszem?...), ale bardzo mi się spodobała.
Ten kuc-mutant? Podpada.
I wiem, co to za wydanie (gdzieś je mam), bo ja z tego przedziału, co rozpoznaje. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Achika pisze: A pamiętacie te piękne peerelowskie wydania baśni rosyjskich? Z kolorowymi ilustracjami w takim charakterystycznym stylu?
Baśnie narodów ZSRR? O to ci chodzi? Jeśli tak, to muszę potwierdzić, że obrazki są przecudne :)
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Achika pisze:
Ika pisze:Niemniej nie mają one (baśnie, nie dzieci) takiegoż pedagogicznego efektu jak porządne baśnie właściwe.
Przecież nie pisałam, że mają (w ogóle by mi nie przyszło do głowy rozpatrywać ich pod tym kątem). Ustosunkowałam się tylko do zarzutu o szkodliwości.
Coś marnie wypadło to ustosunkowanie :P

Są szkodliwe chociażby z tego względu, że w prostolinijnym dziecięcego rozumku, niezdolnym do myślenia abstrakcyjnego utrwalają obraz niesprawiedliwego świata. Pokazują, że zapłatą za dobro może być coś be. A, że nie zrozumieją metaforycznych opowieści, to się wręcz mogę założyć. To oczywiście moje zdanie tylko.
Co do dorosłych to się nie wypowiadam - może są tacy, co lubią. Są też tacy, co noszą gacie z lateksu - nie ma przepisu, że muszę wszystko rozumieć i ze wszystkim się zgadzać. Mam prawo do bawełnianych fig :) i nielubienia Andersena i zamierzam z tego prawa skorzystać :))))

Achika pisze: Swoją drogą, fajny artykuł był kiedyś bodaj w "Wyborczej" na temat wymyślania dzieciom bajek ad hoc, jak się na przykład potomstwo boi wejść do morza, bo tam są meduzy. Ale to już wyższa szkoła rodzicielskiej jazdy. :)
Nie widzę problemu, szczególnie gdy się ma wyjątkowo wymagające dziecko, jak się ma mniej wymagające to też pewnie frajda, ale mnie akurat przypadło opowiadanie na tematy zadane.
Achiko, spróbuj mniej czytać dzieciom Andersena, to z pewnością znajdziesz we-e-enę na opowiadanie bajek własnych. Np. o rekinach.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ika pisze:Nie widzę problemu, szczególnie gdy się ma wyjątkowo wymagające dziecko, jak się ma mniej wymagające to też pewnie frajda, ale mnie akurat przypadło opowiadanie na tematy zadane.
Co przypomniało mi własne dzieciństwo. :)))

Mnie tata opowiadał zawsze o "pewnej niegrzecznej dziewczynce, co miała na imię Małgosia"... Idąc za przykładem, opowiadałam Progeniturze bajki o pewnym niegrzecznym chłopcu. W ten sposób udało mi się wyjaśnić, dlaczego Progenitura jest dwojga imion i skąd się jego imiona wzięły, dlaczego nie należy wybiegać na ulicę i dlaczego na basenie najfajniej jest pływać oraz (co najważniejsze) dlaczego matce potrzebna jest rano kawa i czemu Progenitura ma tę kawę zrobić. :P

Niestety, z czasem przestał wierzyć w bajki, wredny potomek => przestał parzyć mi kawę. Mniej więcej wtedy, gdy zaczął sam szukać granic między dobrem i złem. :P:P:P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Ika pisze:Kaju: kluczowe słówko "uważam", powinno natchnąć Cię myślą, czyje zdanie prezentuję w poście przez Ciebie cytowanym. Chyba, że sugerujesz, iż powinnam się wzorem statystycznym potraktować. Na okoliczność.
Koniecznie mi odpowiedz, uwielbiam Twoje odpowiedzi.
To dlaczego tak uważasz?
Karola pisze:
Achika pisze:
Karola pisze:Potem czytała Małą syrenkę - też płakała.
Ja przepraszam bardzo, ale od kiedy to płacz nad książką jest jakimś dowodem na szkodliwość tejże???
Szkodliwe jest to, że dostała ocenę niedostateczną. Szkodliwe jest to, że nie miała ochoty czytać baśni. Szkodliwe jest to, że odmówiła czytania.
Dostała dwóje, bo płakała? Jak nie chciała czytac baśni, to jej gust. Nie każdy musi chcieć. Jak odmówiła czytania, to juz rola rodziców, by skłonić.
Są szkodliwe chociażby z tego względu, że w prostolinijnym dziecięcego rozumku, niezdolnym do myślenia abstrakcyjnego utrwalają obraz niesprawiedliwego świata. Pokazują, że zapłatą za dobro może być coś be. A, że nie zrozumieją metaforycznych opowieści, to się wręcz mogę założyć. To oczywiście moje zdanie tylko.
Człowiek powinien się dowiedzieć, że nie zawsze otrzyma sie za dobro zapłatę. I nie z powodu zapłaty nalezy czynić dobro. Że zakochanie sie w niewłaściwym facecie może przynieśc przykre skutki. Że nie wszystko są w stanie zrozumieć.

ODPOWIEDZ