Dryf bajkowy bardzo zdrowy

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci. Czy może eksperymentują na cudzych? A może im się tylko wydaje, z czym się te dzieci je :P:P
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Ja próbowałem czytać swoim dzieciom ( oczywiście nie Grimmów czy Andersena), ale inicjatywa ta przegrała z wymyślaniem bajek ad hoc, co zainicjowała moja siostra, opowiadając bajkę o chomiku Kulce. Zmusiło mnie to do kontynuacji kulkowego tematu przez dobrych parę lat.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ika pisze:Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci. Czy może eksperymentują na cudzych? A może im się tylko wydaje, z czym się te dzieci je :P:P
A sami kiedyś przypadkiem dziećmi nie byli? Moim zdaniem, to nawet dość prawdopodobne. Ja w każdym razie byłem - całe wieki temu, ale byłem. I Andersena czytałem.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Małgorzata pisze:Jest rasizm. A rasizm to zuo. :P
U Grimmów też jest. Ale to sa bajki prawidłowe.
A wiesz Kaju, mój pięcioletni syn stracił właśnie ukochaną babcię i potrafił to pojąć, bez problemu, że już nigdy, z babcią bawić się nie będzie, że babunia jest już u Bozi i patrzy na niego z góry, ale jakoś nie potrafił zrozumieć, dlaczego ołowiany żołnierzyk i tancerka musieli wpaść do ognia żeby być razem.
I nie musi. ja tez do dziś nie moge pojąć, czemu u Grimmów wilk nie zeżarł Kapturka od razu w lesie, tylko bez potrzeby kombinował. I takie zagadki sa niemal w każdej bajce braci iczy inszej prawidłowej baśni.
Że Andersen nie pisał dla dzieci, bo jak już zauważono wcześniej, dzieci nie rozumieją metafor i alegorii.
I nie muszą. Wystarczy, że rozumieja historię. A jak wszystko ze słysznaje historii nie zrozumieja, to tez nie problem. dziecko odbiera głównie emocjami. I na dobre mu słuchanie baśni wyjdzie.
Mam dwójkę dzieci, oboje w bajkowym wieku, a żadne z nich nie lubi Andersena i Ezopa. Bo nie potrafią zrozumieć sensu bajki.
A moje lubią.
Ty możesz zachwycać się Adersenem, zgoda, nikt ci tego nie broni, ale nie zmuszaj innych do tego samego
A gdzie zmuszam? (zdumienie).
Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci.
Przeciez pisałem o swoich. Ale nikogo do niczego nie namawiam. Róbta, jak uważata.
Ja próbowałem czytać swoim dzieciom ( oczywiście nie Grimmów czy Andersena)
A czmu nie grimmów? Ika ska twierdza, że to basnie prawidłowe. Tylko czytanie Andersena dzieciom to zbrodnia.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

kaj pisze:
Ja próbowałem czytać swoim dzieciom ( oczywiście nie Grimmów czy Andersena)
A czmu nie grimmów? Ika ska twierdza, że to basnie prawidłowe. Tylko czytanie Andersena dzieciom to zbrodnia.
Pewnie dlatego, że kierowałem się swoim zdaniem, nie Iki :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Czyli uważasz, że nie nalezz czytać dzieciom nic zawierajacego więcej nieszczęść czy przemocy oraz bradziej skomplikowanego niż seria o Martynce?
IMO dzieciom można czytać wszystko. O ile maja ochotę to słuchać. Co innego filmy.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Kaju, ja nie uogólniam, dzieci są różne i bajki/ baśnie też. A chomik Kulka przeżywał wiele morderczych przygód ;)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

No, masz. Niegrzeczny chłopczyk o podwójnym imieniu miał tyle przejść, że powinien mieć traumę przez skończeniem 5 roku życia... :P

Bajki wymyślane na zadany temat, to świetna zabawa. Ale czytanie Kanonu było skuteczniejsze, jeżeli chodzi o usypianie potomstwa. Działało na Progeniturę, teraz działa na przychówek SMJ (6 i 4 lata). Kanon rulez!
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
bio
Mamun
Posty: 133
Rejestracja: wt, 20 mar 2007 11:09

Post autor: bio »

Bajki nie są dla dzieci. Bajki są odwieczne, a dzieci zaczęto traktować jak dzieci stosunkowo niedawno. Mogą być, ale z założenia są dla dorosłych.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Te, które wymyślałam, były dla dzieci. A konkretnie: dla jednego dziecka. :P:P:P
I dlaczego nie są dla dzieci? Przecież możemy zawsze potraktować małoletnich, jak "małych dorosłych" i opowiadać im bajki.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
bio
Mamun
Posty: 133
Rejestracja: wt, 20 mar 2007 11:09

Post autor: bio »

To jest właśnie różnica między "są", a "mogą być". Dzisiaj już takie ich przeznaczenie. Jak spiżowego hełmu leżeć w muzeum, a nie łeb od ciosów chronić.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ależ Bio, zakładasz, że wcześniej nie opowiadano dzieciom bajek? Bo mnie się zdaje (bez względu na rozwój społeczny i takie tam teorie), że w średniowieczu opowiadano bajki właśnie dzieciom - chociaż pojmowanym wówczas jako "mali dorośli". Był to element szkolenia do życia w społeczeństwie, jak mi się zdaje. Znaczy, niezależnie od nomenklatury => bajki były dla dzieci. I nadal .
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

bio pisze:Bajki nie są dla dzieci. Bajki są odwieczne, a dzieci zaczęto traktować jak dzieci stosunkowo niedawno. Mogą być, ale z założenia są dla dorosłych.
Czyli do połowy XIX w. dzieciom nic nie czytano ani opowiadano? Czy chciałeś napisać, że bajki (jak i reszta literatury) były i są dla każdego?

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Alfi pisze:
Ika pisze:Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci. Czy może eksperymentują na cudzych? A może im się tylko wydaje, z czym się te dzieci je :P:P
A sami kiedyś przypadkiem dziećmi nie byli? Moim zdaniem, to nawet dość prawdopodobne. Ja w każdym razie byłem - całe wieki temu, ale byłem. I Andersena czytałem.
Ale nie jesteś. Chyba, że Ci się od lat perspektywa patrzenia na świat nie zmieniła. Jestem gotowa w to uwierzyć.
kaj pisze:
Małgorzata pisze:Jest rasizm. A rasizm to zuo. :P
U Grimmów też jest. Ale to sa bajki prawidłowe.
Czyżbyś, Kaju, pił do mnie?
kaj pisze:Ika ska twierdza, że to basnie prawidłowe. Tylko czytanie Andersena dzieciom to zbrodnia.
Tak, to do mnie. Czuję się wręcz wybrana, niemal od początku tej dyskusji. Ach, ach. Tak się nadęłam, że ledwie siedzę.

Z folklorystycznego punktu widzenia utwory Andersena można by nazwać "wariacjami na temat baśni i legend". Zdaje się, że już Marota gdzieś w tym wątku wyjaśniała. Oczywiście, mogę powtórzyć jak będzie trzeba, w końcu to ja jestem Ciocia Samo Zło :D

Co do przytoczonej zbrodni. Do tego stopnia nie znoszę Andersena, że czytanie tego komukolwiek uznaję za znęcanie się. A wielce mnie oburza znęcanie się nad bezbronnymi dziećmi, które nie mogą mi w odwecie... poczytać.
Zakładam, że z moim degustibusem nikt nie będzie chciał dyskutować, ale może się mylę, co?
kaj pisze: ja tez do dziś nie moge pojąć, czemu u Grimmów wilk nie zeżarł Kapturka od razu w lesie, tylko bez potrzeby kombinował.
Albowiem "dom" (chata, budowla idt.) w lesie, takoż i pożarcie przez bestię w tymże domu ma ogromne symboliczne znaczenie. A raczej miało. Dlatego wilk nie może tak wziąć i zjeść. Oczywiście cała opowiastka została na przestrzeni wieków milion razy pokręcona, zmieniona, przeinaczona i tak dalej, zanim dobrał się do niej Perrault :). Ale okruchy starych przekazów na pewno w niej pozostały, nawet jeśli nie są dziś zrozumiałe, tudzież sa interpretowane zupełnie inaczej.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Małgorzata pisze:Jakie homofantazje, no, jakie? Alfi imputował, ze od jabłuszka można zajść w ciążę...!
W wyniku gejowskiego gang bang z udziałem siedmiu krasnoludków.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.

ODPOWIEDZ