Nie straszny. Hollywoodzki ;-).Feline pisze:Taki straszny Ci się jawi ten USS z ST? ;))
Inna rzecz, że na tych ilustracjach (choć napis narodnyj), stylistykę widać amerykańską - wyraźne wpływy "Aliens", "Star Treka", "nadwornych" grafików NASA...
Tylko nieznacznie większym niż graficy/filmowcy amerykańscy ;-).Navajero pisze:Grafik był optymistą ;)
Jeszcze "Kubuś Puchatek" i "Mary Poppins" ;-).nimfa bagienna pisze:Są ksiąźki, których nie wyobrażam sobie bez ilustracji. Muminki. Narnia. Alicja. Oczywiście bez tych jedynych prawdziwych ilustracji;).
Nie nie... To one są istotne, tekst jest dodatkowy ;-).Albiorix pisze:zapomniałem o ilustrowanych minipowieściach Hellboy. One pochodzą od komiksu, są czymś w rodzaju komiksowych materiałów dodatkowych.
Nie zawsze, W hard SF schematy to (na szczęscie) norma. Choć drzewo "genealogiczne" ewolucji gatunków do "Heorotu" musiałem narysować sobie sam :]Albiorix pisze:ilustracje ilustracjami, nie rozumiem jednak czemu w powieściach jest tak mało mapek, grafów, tabelek i schematów technicznych. Jak już ktoś opisuje skomplikowaną sytyację taktyczną, technologię albo zaklęcie, ilustracje wspomagające przekaz byłyby bardzo na miejscu. I wzory.