Jednakowoż Campbell już, Bogu dzięki, jak to mówią na Wschodzie, nie żyje, a czasy się poniekąd zmieniły, albowiem czas poniekąd upłynął. Czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, że w czasach Campbella oddziaływanie psychologiczne na pacjenta (np. w szpitalu), typu okazywanie mu troski, stwarzanie miłej atmosfery, pocieszanie strapionych itp. uważane było za głęboko nienaukowe? Na takie zachowanie mógł sobie pozwolić wiejski lekarz, ale nie pan profesor! A zatem opowiadanie o medycynie przyszłości, dla której clou będzie właśnie praca z umysłem pacjenta, dziś czyste SF, w czasach Campbella byłoby fantasy?Q pisze: (Ale oczywiście to prawda, że jak fantastyka nie jest naukowa, i nie straszy, to jest fantasy. Taki na przykład Campbell, jeśli uznał tekst za niedostatecznie unaukowiony, odrzucał go z pogardliwym "to jest fantasy!", i wszyscy wiedzieli co jest co ;-).)
Ta brzytwa, również tnie zbyt głęboko, przez co jest zwyczajnie nienaukowa.