emigrant pisze:
No i może wyjaśnisz w końcu skąd wziąłeś niewolników chińskich w USA?
Może GGG coś od siebie doda, ale to ja rzuciłem hasło, którego wyjaśnienia tak się usilnie domagasz. Otóż słowa "niewolnik" użyłem w takim samym kontekście, w jakim dziś używa się "handel żywym towarem" mając na myśli przemyt kobiet do burdeli na całym świecie. Owszem niektóre, ale tylko niektóre z nich wiedziały, co je czeka i zgłosiły się na ochotnika. Większość została oszukana, a na miejscu poddawana jest rozmaitym presjom, które mają je zatrzymać na miejscu, najpopularniejszą metodą jest uzależnienie od narkotyków.
Z chińskimi robotnikami było podobnie: werbownicy obiecywali lepsze życie za oceanem i wielu z nich zgłaszało się na ochotnika. Przewożono ich w warunkach nie lepszych niż czarnych niewolników. Skuwanie kajdanami nie raz również miało miejsce. Techniką uzależnienia był najczęściej ogromny i stale rosnący dług finansowy oraz często zakładnicy w postaci rodziny. To jest zapewne tylko część prawdy. System, jako nierozerwalnie powiązany z ogólnoazjatyckim guangxi nie był jednolity. Jednak zgodnie z naszym rozumieniem było to niewolnictwo. Cytuję za wikipedią: "Wielu przybyło do Kolumbii Brytyjskiej jako zwykli robotnicy i większość była opłacana jedynie voucherami, zatem byli zależni od firm, które ich importowały."
vide:
roz
dwo
Myślisz, że wtedy było inaczej?
Przemyt ludzi, jak wiesz, trwa. Dalej przewozi się ich jak bydło, muszą też maszerować setki kilometrów przez dzikie przejścia graniczne, ci, którzy dostają się na swój wymarzony Zachód, mają do spłacenia często ogromną kwotę. Organizacje przemycające ludzi pomagają im na miejscu "znaleźć" pracę, wyrobić dokumenty, zgodnie z lokalnym systemem prawnym zaczepić się na stałe. W Polsce np. modne były fikcyjne małżeństwa, za opłatą. Ktoś te pieniądze musiał później organizacji zwrócić.
Głośno teraz mówi się o zatrudnieniu chińskich firm do budowy dróg oraz innych wielkich inwestycji w Europie. Pomyśl, w jaki sposób te firmy, ni to prywatne, ni to państwowe, zabezpieczą sobie tanią siłę roboczą na wieloletnich placach budowy? Przecież ci robotnicy muszą się dowiedzieć, ile zarabiają lokalsi za tę samą pracę, jakie warunki dostają, jakie są normy BHP. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać.
EOT
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.