Alfi pisze:kaj pisze: Wynalazek rolnictwa może byc z punktu widzenia ludu zbieracko-łowieckiego przekleństwem. Taki Papuas nie znajacy rolnictwa pracuje max. 2 godziny dziennie.
A są tacy? Oni na co dzień jedzą głównie bulwy kaukau (lub kau kau), zazwyczaj uprawiane drewnianymi motykami na poletkach za chałupą, a nie rosnące dziko. Hodują też świnie - i ta hodowla to ważna rzecz, bo bez świń nie miałbyś czym zapłacić teściowi za żonę.
teraz pewnie ludów nie znających rolnictwa nie ma. Ale były takowe ludy papuaskie.i inne. Aborygeni chocby. Hotentoci, Pigmeje, Indianie niektórzy itd. I oni wedle antroplogów pracują przeciętnie 2 godziny dziennie.
flamenco108 pisze: I czasem zazdroszczę takim np. Maorysom, czy innym Papuasom, choć wiem, że to tylko nasze, cywilizowane, romantyczne postrzeganie ich pozornie sielankowej rzeczywistości.
Wystarczy pamietać, co jest warunkiem trwania przy modelu zbieracko-łowieckim. Brak przyrostu naturalnego. Co załatwia się dzieciobójstwem.
Ale może i bym się zgodził, gdyby chodziło o mnie, ale dyskutujemy o ew. rasistowskich wątkach u Sienkiewicza. O ile zatem siebie mogę zaliczyć do pokolenia nowożytnego, żyjącego w globalnej wiosce, gdzie przeciętniak po studiach jedzie zarobić do jednej kultury, na weekend pochlać do innej, z wiekiem na wakacje zaczyna latać do jeszcze innej kultury - a zatem dziś mamy okazję mieszać się kulturowo tak, że różnice bardziej stanowią dla nas ciekawostkę i powód do zadumy, niż ongi, przy "pierwszym starciu". Nie zgadzam się, że rasizm zaczął się przy pierwszym spotkaniu dwóch kultur, bo podczas tego spotkania okazało się, że po obu stronach myślą tak samo: ci drudzy są pod jakimiś tam względami gorsi. To zupełnie normalne, gdyby tak nie było, nie istniałyby kultury. To nie jest rasizm. Rasizm jest wtedy, kiedy w takim myśleniu dochodzi do nieuzasadnionej przesady.
Co to jest nieuzasdadniona przesada? jak uważam, że Murzyni, Cyganie i inne Skosy są gorsi to jeszcze nie jest to uzasadniona przesada, a jak uważam, że asfalt ma równo leżeć, to już tak? moge sie zgodzić, że rasim jest normą i pewnie każdy jest rasistą. Problem nie w tym, że nim jest, tylko w tym co ze swoim rasizmem robi. Niby czemu nie może istnieć kultura bez rasizmu? Znaczy się obecnie obowiązujący model wychowania jest katastrofą? Mam dziecku wyjasniać, że inny, obcy jest gorwszy? Robie błąd, ze tego dizeku nie uświadamiam i biedactwo nie uważa Murzyna, Wietnamkę i Czeczenkę, z którymi chodzi do przedszkola, za gorsze od dzieci etnicznie polskich? wykańczam tak dziecko kulturowo? A twój pomysł na przesuniecie początków rasizmu do (wieku XX?) to jak twierdzenie, że przed markizem de Sade nie było sadyzmu a niewolnictwo zaczęło się w czasach abolicjonistów.