"Nawiedziny" - nasze wrażenia
Moderator: RedAktorzy
- Husiaty
- Pćma
- Posty: 234
- Rejestracja: sob, 17 lis 2007 14:29
jam ci jest... A, tego, ta kwestia ze stylami, to skojarzenia, czy Skojarzenia...? Bo zabrzmiało groźnie...Husiaty pisze:czy te autorki mają jakieś nicki forumowe, a jeśli tak, to można wiedzieć, jakie? Bo wydaje mi się, że skądś te style pisania kojarze, aczkolwiek pewny nie jestem.
<zatrzykropkowała się w niepewności>
W każdym razie, ja to ja.
- Husiaty
- Pćma
- Posty: 234
- Rejestracja: sob, 17 lis 2007 14:29
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Taż Bebe wkleiła po raz nie wiem który ściągę who is who.Husiaty pisze:Tyć mi jest, ale kim? ;-)
BP NMSP
E/
ŻGC niesamowite! Identyczny czas mamy :)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- Husiaty
- Pćma
- Posty: 234
- Rejestracja: sob, 17 lis 2007 14:29
Przeczytałem, nie myliłem się - opowiadanie Bebe bardzo mi się spodobało.
Jeżeli mogę coś zasugerować, oczywiście tylko w ramach lekkiej podpowiedzi, to nie wiem, o co chodzi w zakończeniu. Tzn. czemu zamiana miejsc klątwy? Jaki to ma cel? Tak jakby coś się dzieje, ale bez uzasadnienia dla fabuły. To jedno mi "zgrzyta" choć oczywiście nie mówię tego jako jakiś profesjonalista, tylko zwykły, mierny autor ;-)
Jeszcze podoba mi się Zyta opowiadanie, choć dopiero zacząłem, ale kojarzy mi się z tym filmem o nawiedzonym domu (animowany, nie tak dawno w kinach), może dlatego łatwiej mi jest wszystko to sobie wyobrazić ;-)
I wiele innych też mi się podobało. Nie znaczy to, że wszystkie. Niektóre według mnie są troche na siłę wzięte, ale to tylko moja opinia. Ogółem zaczynam wkręcać się w książkę.
A co najważniejsze dzięki wam znowu poczułem zew do pisania. Póki co nie wiem jeszcze o czym, kiedy znajde na to czas i tak dalej, ale najważniejsze, że znowu mam chęć.... i dlatego strzeżcie się potencjalni przyszli czytelnicy, bo nie wiecie, jakiego potwora tym razem stworzę ^^
Pozdrawiam,
Husiaty
Jeżeli mogę coś zasugerować, oczywiście tylko w ramach lekkiej podpowiedzi, to nie wiem, o co chodzi w zakończeniu. Tzn. czemu zamiana miejsc klątwy? Jaki to ma cel? Tak jakby coś się dzieje, ale bez uzasadnienia dla fabuły. To jedno mi "zgrzyta" choć oczywiście nie mówię tego jako jakiś profesjonalista, tylko zwykły, mierny autor ;-)
Jeszcze podoba mi się Zyta opowiadanie, choć dopiero zacząłem, ale kojarzy mi się z tym filmem o nawiedzonym domu (animowany, nie tak dawno w kinach), może dlatego łatwiej mi jest wszystko to sobie wyobrazić ;-)
I wiele innych też mi się podobało. Nie znaczy to, że wszystkie. Niektóre według mnie są troche na siłę wzięte, ale to tylko moja opinia. Ogółem zaczynam wkręcać się w książkę.
A co najważniejsze dzięki wam znowu poczułem zew do pisania. Póki co nie wiem jeszcze o czym, kiedy znajde na to czas i tak dalej, ale najważniejsze, że znowu mam chęć.... i dlatego strzeżcie się potencjalni przyszli czytelnicy, bo nie wiecie, jakiego potwora tym razem stworzę ^^
Pozdrawiam,
Husiaty
Ostatnio napisałem bestsellera, tylko jakoś kiepsko się sprzedaje...
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Tyle że Bebe żadnego opowiadania w Nawiedzinach nie popełniła :-) Ona tylko zalinkowała Ci ściągawkę z autorami.Husiaty pisze:Przeczytałem, nie myliłem się - opowiadanie Bebe bardzo mi się spodobało.
EDIT: zrobiwszy ściągawkę, że hej :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Miło być najlepszym, nawet jeśli to nie moje opowiadanie. ;) Weź mi Kłulik nie rozwiewaj tej pięknej ułudy. :)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
<kłulik, kłyjąc się pod osłoną nocy i koca, zastanawia się, głyząc nełwowo chudą małcheweczkę, skąd Keiko wiedziała, że kłulik jest głodny, bo na diecie...>
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
W imieniu Marty Kisiel (pani/panny), znaczy się, własnym, niniejszym się cieszę, że się podobało :-)
A co do klątwy — [md5]miejsce na końcu jest to samo, ino osoba zaklątwiona tak jakby się zmienia wskutek wystąpienia nieprzewidzianych działań ubocznych[/md5].
A co do klątwy — [md5]miejsce na końcu jest to samo, ino osoba zaklątwiona tak jakby się zmienia wskutek wystąpienia nieprzewidzianych działań ubocznych[/md5].
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
<Pająki to takie małe tałatajstwo, co wszędzie wlizie :P>Harna pisze:<kłulik, kłyjąc się pod osłoną nocy i koca, zastanawia się, głyząc nełwowo chudą małcheweczkę, skąd Keiko wiedziała, że kłulik jest głodny, bo na diecie...>
I od razu ucieka z wątku, aby moderacji do oftopowego, złego przykładu nie kusić :)
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Nie ma czegoś takiego jak chuda marchewka. ;PHarna pisze:<kłulik, kłyjąc się pod osłoną nocy i koca, zastanawia się, głyząc nełwowo chudą małcheweczkę, skąd Keiko wiedziała, że kłulik jest głodny, bo na diecie...>
NMSPijużmnietuniemaidęczytaćdebiutbebe
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper