City1. Antologia pl opowiadań grozy
Moderator: RedAktorzy
- in_ka
- Fargi
- Posty: 444
- Rejestracja: ndz, 25 mar 2007 22:26
City1. Antologia pl opowiadań grozy
City1. Antologia polskich opowiadań grozy.
Zapraszam do podzielenia się wrażeniami.
Zapraszam do podzielenia się wrażeniami.
- xan4
- Sepulka
- Posty: 81
- Rejestracja: pt, 24 lip 2009 15:34
Właśnie przeczytałem, więc się podzielę :)
Antologia mocno taka sobie. Bardzo nierówna. Przede wszystkim, dziwna ta antologia, format śmieszny, ale ok. Dowiedziałem się o niej przypadkiem, w prawie żadnej księgarni nie do dostania, niektóre internetowe miały, ale bez przesady, jak wydawca chce sprzedać taką ksiązkę?
Antologia na trójkę. Trzy dobre (bardzo dobre opowiadania) tj. Małecki, Cetnarowski, Galczak. Trzy warte wyróżnienia tj. Muszer, Ryszowski, Zientalak Jr, i koniec.
Pozostałe, większość do przeczytania i zapomnienia, ale niektóre to perełeczki, wprost nie umiałem wyjść z podziwu, że znalazły się w antologii. Kto je tam zaklasyfikował? Niektóre szorty z naszych konkursów na SFFiH są lepsze.
Paszylk pisze w posłowiu, że debiutanckie Błędy Małeckiego, były nierówne, ale mi uwaga, w stosunku do większości opowiadań, które zaklasyfikował do antologii, to niebo, a ziemia.
Antologia mocno taka sobie. Bardzo nierówna. Przede wszystkim, dziwna ta antologia, format śmieszny, ale ok. Dowiedziałem się o niej przypadkiem, w prawie żadnej księgarni nie do dostania, niektóre internetowe miały, ale bez przesady, jak wydawca chce sprzedać taką ksiązkę?
Antologia na trójkę. Trzy dobre (bardzo dobre opowiadania) tj. Małecki, Cetnarowski, Galczak. Trzy warte wyróżnienia tj. Muszer, Ryszowski, Zientalak Jr, i koniec.
Pozostałe, większość do przeczytania i zapomnienia, ale niektóre to perełeczki, wprost nie umiałem wyjść z podziwu, że znalazły się w antologii. Kto je tam zaklasyfikował? Niektóre szorty z naszych konkursów na SFFiH są lepsze.
Paszylk pisze w posłowiu, że debiutanckie Błędy Małeckiego, były nierówne, ale mi uwaga, w stosunku do większości opowiadań, które zaklasyfikował do antologii, to niebo, a ziemia.
Tatuś Muminków
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
A mnie nazwano muzykiem i kompozytorem (jakby jedno nie zawierało się w drugim).Rheged pisze:A mnie pomylono notkę. Łomża nie znajduje się na Kurpiach...
A propos tematu:
Recenzja
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- in_ka
- Fargi
- Posty: 444
- Rejestracja: ndz, 25 mar 2007 22:26
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
- in_ka
- Fargi
- Posty: 444
- Rejestracja: ndz, 25 mar 2007 22:26
Gesualdo, zaproponowałeś lekturę City 1 - Antologii polskich opowiadań grozy.
Proszę - mój przegląd subiektywny:
Antologia. To słowo wiele obiecuje.
Czy C1 zasługuje na takie miano? - nie jestem oczywiście specjalistą w tej dziedzinie, ale moim zdaniem nie.
A może powinnam powiedzieć: Mam nadzieję, że nie.
Trudno uwierzyć, że jest to rzeczywiście wybór najlepszych spośród polskich opowiadań grozy.
Wiele z tych opowiadań wydaje się pospiesznie pisanymi wypracowaniami na zadany temat. I zasiedli autorzy zachęceni przez wydawcę do odrobienia lekcji opisując swoje wizje grozy w miasteczku. Nieuchronne sięgają w takiej sytuacji po najbardziej standardowe rekwizyty. Dużą ilość rekwizytów.
Efekt jest taki, że część opowiadań budzi we mnie dość duże poczucie obrzydzenia - tu kwalifikuję kainowe opowiadanie "Epilepsja jest tańcem" - gdzie autor sięgnął do rekwizytorni po napady padaczkowe, żonglowanie gałką oczną i symulowany seks kobiety z fantomem, Małeckego "Płuca w płomieniach" ze scenami gwałtu kobiety przez okaleczonego garbusa zaaranżowanymi przez jej kochanka, ziętkowe polskie dziwki na skasach w scenach kanibalizmu, Stawskiej maltretowanie erotomana internetowego.
Zaiste piękna leksyka grozy dla polskich chłopców i dziewczynek, wprost z katalogu [to było brzydkie słowo] niani.
Część opowiadań antologii wyraźnie pisanych w pośpiechu w ostatniej chwili - tu Trzetrzelewski z "Konającymi peryferiami", Radecki z "Pustkami", Maciejewski z "Duchem w skrzynce"; część doskonale nużących- jak Szczęsnej "Stacja na zawsze", Podolaka "Miejsce", Ryszowskiego "Kino Wisła", Cichowlasa "Spotkanie po latach", Kozłowskiego "Simulcra", Strzeszewskiego "Trzy życzenia", którego próba ujmowania rzeczywistości w zdefiniowane ramki przywodzi na myśl żmudne i idealnie jałowe ćwiczenia praktykantek liceum medycznego.
Z zainteresowaniem przeczytałam "Człowieka z kowadłem" Muszera, Cetnarowskiego "Zarażonych strachem", Zientalaka Jr "Kleszcze rozpaczy". Galczaka "...Zima..." zachęciła początkowo dobrze budowanym nastrojem, niestety z tak usilnie fantazysystycznym zakończeniem powaliło misternie zbudowaną konstrukcję. Zielińskiej opowiadanie "Zamknij..." ciekawe, choć tu też zastosowane elementy groteski w kilku miejscach połamały atmosferę - ale ogólny efekt niezły. Przywary "Ra" - jeśli jako materiał na scenariusz komiksu - to tak.
No kyrczowa seria głów w roli głównej. Opowiadanie otwierające zaciekawia. Natomiast kończące już zwyczajnie wkurza. Takiego zmaltretowania pomysłu nie doświadczyłam jeszcze. A nie jestem amatorką wielokrotnego przeżuwania gumy, choćby antynikotynowej! Popsuł pomysł autor głównodowodzący. Bardzo popsuł.
Co do Twojego opowiadania - do recenzji Bartosza Czartoryskiego nie dodam ani pół słowa więcej. Zgadzam się z tą diagnozą.
e:tak
Proszę - mój przegląd subiektywny:
Antologia. To słowo wiele obiecuje.
Czy C1 zasługuje na takie miano? - nie jestem oczywiście specjalistą w tej dziedzinie, ale moim zdaniem nie.
A może powinnam powiedzieć: Mam nadzieję, że nie.
Trudno uwierzyć, że jest to rzeczywiście wybór najlepszych spośród polskich opowiadań grozy.
Wiele z tych opowiadań wydaje się pospiesznie pisanymi wypracowaniami na zadany temat. I zasiedli autorzy zachęceni przez wydawcę do odrobienia lekcji opisując swoje wizje grozy w miasteczku. Nieuchronne sięgają w takiej sytuacji po najbardziej standardowe rekwizyty. Dużą ilość rekwizytów.
Efekt jest taki, że część opowiadań budzi we mnie dość duże poczucie obrzydzenia - tu kwalifikuję kainowe opowiadanie "Epilepsja jest tańcem" - gdzie autor sięgnął do rekwizytorni po napady padaczkowe, żonglowanie gałką oczną i symulowany seks kobiety z fantomem, Małeckego "Płuca w płomieniach" ze scenami gwałtu kobiety przez okaleczonego garbusa zaaranżowanymi przez jej kochanka, ziętkowe polskie dziwki na skasach w scenach kanibalizmu, Stawskiej maltretowanie erotomana internetowego.
Zaiste piękna leksyka grozy dla polskich chłopców i dziewczynek, wprost z katalogu [to było brzydkie słowo] niani.
Część opowiadań antologii wyraźnie pisanych w pośpiechu w ostatniej chwili - tu Trzetrzelewski z "Konającymi peryferiami", Radecki z "Pustkami", Maciejewski z "Duchem w skrzynce"; część doskonale nużących- jak Szczęsnej "Stacja na zawsze", Podolaka "Miejsce", Ryszowskiego "Kino Wisła", Cichowlasa "Spotkanie po latach", Kozłowskiego "Simulcra", Strzeszewskiego "Trzy życzenia", którego próba ujmowania rzeczywistości w zdefiniowane ramki przywodzi na myśl żmudne i idealnie jałowe ćwiczenia praktykantek liceum medycznego.
Z zainteresowaniem przeczytałam "Człowieka z kowadłem" Muszera, Cetnarowskiego "Zarażonych strachem", Zientalaka Jr "Kleszcze rozpaczy". Galczaka "...Zima..." zachęciła początkowo dobrze budowanym nastrojem, niestety z tak usilnie fantazysystycznym zakończeniem powaliło misternie zbudowaną konstrukcję. Zielińskiej opowiadanie "Zamknij..." ciekawe, choć tu też zastosowane elementy groteski w kilku miejscach połamały atmosferę - ale ogólny efekt niezły. Przywary "Ra" - jeśli jako materiał na scenariusz komiksu - to tak.
No kyrczowa seria głów w roli głównej. Opowiadanie otwierające zaciekawia. Natomiast kończące już zwyczajnie wkurza. Takiego zmaltretowania pomysłu nie doświadczyłam jeszcze. A nie jestem amatorką wielokrotnego przeżuwania gumy, choćby antynikotynowej! Popsuł pomysł autor głównodowodzący. Bardzo popsuł.
Co do Twojego opowiadania - do recenzji Bartosza Czartoryskiego nie dodam ani pół słowa więcej. Zgadzam się z tą diagnozą.
e:tak
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Jaśniej waćpanno, jaśniej, bo obawiam się, że nie zrozumiałem, a bardzo bym chciał.in_ka pisze:Strzeszewskiego "Trzy życzenia", którego próba ujmowania rzeczywistości w zdefiniowane ramki przywodzi na myśl żmudne i idealnie jałowe ćwiczenia praktykantek liceum medycznego.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- in_ka
- Fargi
- Posty: 444
- Rejestracja: ndz, 25 mar 2007 22:26
Czytając jakikolwiek utwór autorski, twórca otrzymuje ode mnie bezgraniczny kredyt zaufania - wierzę, że każde słowo ma znaczenie i głęboki sens.
Do swojej opowieści treściowo dość banalnej dodałeś definicje.
I tu właściwie powinnam zapytać o celowość.
Ale nie zapytam, bo dostałam od Ciebie autorze Twoją opowieść - tworzywo dla moich rozważań.
W tych definicjach zamknąłeś części swojej opowieści niejako narzucając - autora? obserwatora? prokuratora? terapeuty? (nie jest to jasne) diagnozę motywacji. Opowieść się kończy, diagnoza niczemu nie służy - ot, wydrębnienie kilku czynników.
Rozpoczynając lekturę Twojego opowiadania miałam nadzieję po prostu, że ta kognitywna analiza zostanie w jakiś sposób przez Ciebie wykorzystana, ponad to tylko, że potrafisz jakieś czynniki motywacyjne zidentyfikować.
Dlatego się minęliśmy.
:)
Do swojej opowieści treściowo dość banalnej dodałeś definicje.
I tu właściwie powinnam zapytać o celowość.
Ale nie zapytam, bo dostałam od Ciebie autorze Twoją opowieść - tworzywo dla moich rozważań.
W tych definicjach zamknąłeś części swojej opowieści niejako narzucając - autora? obserwatora? prokuratora? terapeuty? (nie jest to jasne) diagnozę motywacji. Opowieść się kończy, diagnoza niczemu nie służy - ot, wydrębnienie kilku czynników.
Rozpoczynając lekturę Twojego opowiadania miałam nadzieję po prostu, że ta kognitywna analiza zostanie w jakiś sposób przez Ciebie wykorzystana, ponad to tylko, że potrafisz jakieś czynniki motywacyjne zidentyfikować.
Dlatego się minęliśmy.
:)
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Korci mnie, żeby Ci odpowiedzieć, ale złamałbym wtedy własne słowo, iż nie tłumaczę swoich tekstów oraz nie dyskutuję na ich temat. Wykorzystam więc ten moment, aby poćwiczyć siłę woli i po prostu podziękuję za opinię :)
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe