Dorastanie mam już za sobą. Dziękuję. Teraz zależałoby mi na czymś co by opisywało pierwsze dorosłe kroki.Montserrat pisze: A ja polecam jeszcze "Sulę" Toni Morrison. Też o czymś w rodzaju dojrzewania :)
Polecanki
Moderator: RedAktorzy
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Znaczy się, po "Buszującym w zbożu"? :) Na którego zresztą mam alergię.
Ach, "Sula" bynajmniej nie jest opowieścią o dziewczynce i jej rozterkach. Ogólnie nie bardzo jest o dziewczynce. Ale mocna jest. Jak cholera. Wydarzenia dopadają w niej człowieka równie niezauważenie i okrutnie, jak scena z samolotem i plażą w "Paragrafie 22".
Ach, "Sula" bynajmniej nie jest opowieścią o dziewczynce i jej rozterkach. Ogólnie nie bardzo jest o dziewczynce. Ale mocna jest. Jak cholera. Wydarzenia dopadają w niej człowieka równie niezauważenie i okrutnie, jak scena z samolotem i plażą w "Paragrafie 22".
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
To tylko moja opinia, ale Neuromancer był jedną z najnudniejszych książek, jakie ostatnimi czasy czytałem, za to Czy androidy śnią o elektrycznych owcach to perła, majstersztyk po prostu:-)hundzia pisze:Cyberpunkowo polecam Gibsona, zwłaszcza Neuromancera oraz Philipa K. Dicka, zbiory opowiadań. Szczególnie Czy androidy śnią o elektrycznych owcach, Ubika, Deus Irae.
Jeśli układamy kanon najwybitniejszych książek, to ja bym do wymienionych tytułów dodał koniecznie Pachnidło Susskinda. Nie posiada pożądanych przez Ciebie, Ziomie, cech, bo o dorastaniu mało, a i żaden to cyberpunk, ale jak dla mnie to tak genialna pozycja, że grzech nie znać. Świetny pomysł wyjściowy, niebanalny bohawter i ten boski styl, którym długo można by się rozkoszować <rozmarzył się>
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Mam 20 lat (w lipcu). Nie potrzebne mi są przygody nastolatków, ale równolatków.Radioaktywny pisze: Nie posiada pożądanych przez Ciebie, Ziomie, cech, bo o dorastaniu mało
Wchodzenie w dorosłość i podejmowanie ważnych decyzji, to coś innego niż dorastanie.
(jest duża różnica, między wchodzeniem w dorosłość, a wychodzeniem/ wyrastaniem z dzieciństwa)
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Jeju, Ziomie, jak to poważnie zabrzmiało XD.
Ja absolutnie nie czuję różnicy między sobą sprzed 2 lat, a teraz :P. Najdobitniej moją dorosłość (prawną) uświadomiło mi wezwanie do komisji wojskowej. I czasem jak sobie pomyślę, że niektórzy w moim wieku (a nawet wcześniej) mają już dzieci, to dreszcze mnie przechodzą.
Edit: Już mnie tu nie ma.
Ja absolutnie nie czuję różnicy między sobą sprzed 2 lat, a teraz :P. Najdobitniej moją dorosłość (prawną) uświadomiło mi wezwanie do komisji wojskowej. I czasem jak sobie pomyślę, że niektórzy w moim wieku (a nawet wcześniej) mają już dzieci, to dreszcze mnie przechodzą.
Edit: Już mnie tu nie ma.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Jakie ładne sprzeczne zdanie :)Lasekziom pisze:Mam 20 lat (w lipcu).
W potocznym rozumieniu wcale nie coś innego. Nie bez powodu mówi się o ludziach pełnoletnich, ale niedojrzałych, którzy nie chcą wziąć na siebie rozmaitych obowiązków i odpowiedzialności, właśnie że nie dorośli (nie fizycznie, tylko psychicznie, społecznie...). Można mieć lat nie tylko lat dwadzieścia, ale trzydzieści, i nie dorosnąć, znam takich. Rzecz o dorastaniu nie musi traktować o nastolatkach. Więc może nie spieraj się już o nasze pojmowanie słów, tylko patrz o jakich książkach mowa ;)Wchodzenie w dorosłość i podejmowanie ważnych decyzji, to coś innego niż dorastanie.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Mnie jeden mądrala (psycholog-mądrala) powiedział, że ludzie w Polsce nigdy nie dorastają, bo zaniechali rytuałów, które oddzielają dzieciństwo od dorosłości. Znaczy, nikt im nie powiedział, że teraz są dorośli - taka szara strefa psychologiczna.
Bardzo mi się to podobało. Pogląd na podwalinach "Złotej gałęzi", jak mi się zdaje. :P
Bardzo mi się to podobało. Pogląd na podwalinach "Złotej gałęzi", jak mi się zdaje. :P
So many wankers - so little time...
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
To znaczy nikt tym dorastającym niczego nie obcina, nawet włosów? Ani nie tatuuje? Ani nie muszą zabić wroga własnoręcznie, ani błąkać się po lesie aż im się jakiś zwierz przyśni? No rzeczywiście, kiedyś to było jasne, czy człowiek już dorósł :)
Ciekawe, jaki by to mógł być teraz rytuał na miarę naszych czasów...
Ciekawe, jaki by to mógł być teraz rytuał na miarę naszych czasów...
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Moim zdaniem "Imho" by się tu przydało gdzieś jakoś.Cordeliane pisze:W potocznym rozumieniu wcale nie coś innego.
To trochę tak jakby wiedzę, inteligencję, doświadczenie i mądrość wrzucić do jednego worka.
Margo, przez moment wydawało mi się to absurdalne ale jednak faktycznie coś w tym jest.
edit. cudzysłów.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, coś jest w tym braku rytuału. Znaczy, ja miałam coś w rodzaju rytuału. I w szkole, i w domu.
Po zdaniu matury, gdy rozdawano mnie i pozostałym maturzystom wyniki (przed rozdaniem świadectw), profesorowie w moim liceum każdą dziewczynę pocałowali w rękę, z chłopakami wymienili uściski dłoni i do wszystkich nas zaczęli się zwracać per pan/pani+nazwisko - byliśmy dorośli i tak to zaakcentowali.
A ojciec postawił mi pół litra. Żebyśmy mogli sobie pogadać jak Polak z Polakiem, nie jak opiekun z dzieckiem. :P
Po zdaniu matury, gdy rozdawano mnie i pozostałym maturzystom wyniki (przed rozdaniem świadectw), profesorowie w moim liceum każdą dziewczynę pocałowali w rękę, z chłopakami wymienili uściski dłoni i do wszystkich nas zaczęli się zwracać per pan/pani+nazwisko - byliśmy dorośli i tak to zaakcentowali.
A ojciec postawił mi pół litra. Żebyśmy mogli sobie pogadać jak Polak z Polakiem, nie jak opiekun z dzieckiem. :P
So many wankers - so little time...
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Wiesz, jak napisałeśLasekziom pisze:Moim zdaniem "Imho" by się tu przydało gdzieś jakoś.Cordeliane pisze:W potocznym rozumieniu wcale nie coś innego.
to też tam żadnego IMHO nie widziałam. Rozumiem, że Ty masz prawo wygłaszania prawd ostatecznych, a reszta może mieć tylko opinie? ;)Wchodzenie w dorosłość i podejmowanie ważnych decyzji, to coś innego niż dorastanie.
Nie mówię o moim zdaniu, tylko o potocznym rozumieniu. Uzasadnienie było w dalszej części posta, którą wyciąłeś.
Inteligencję się ma w dużej mierze wrodzoną. Ale tak, pozostałe rzeczy (plus inne, jak odpowiedzialność) sumują się w pewnym sensie na proces dorastania. A Ty się uparłeś, mam wrażenie, że dorastanie jest tylko fizyczno-wiekowe.To trochę tak jakby wiedzę, inteligencję, doświadczenie i mądrość wrzucić do jednego worka.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.