Polecanki
Moderator: RedAktorzy
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Nie wiem jak ty to robisz ale zawsze masz inne zdanie niż ja...
:)
W obu przytoczonych przez ciebie przed chwilą kwestiach zupełnie się nie zgadzam.
Ja po prostu rozgraniczam wszystkie te pojęcia, zwłaszcza gdy trzeba komuś sprecyzować dokładnie, o co mi chodzi, dlatego też w przytoczonym przez ciebie cytacie po prosty nie uważałem za konieczne, postawienie Imho.
Precyzowanie, a nie polemika, w której stosowanie "imho" to piękny zwyczaj.
Dlatego też zamiast czekać aż ktoś mi podpowie stowarzyszenie umarłych poetów, po prostu mówię dokładnie.
Ps.
Teraz dopiero zauważyłem, że margo polecała mi "Lalkę". Właśnie chodzi mi o coś takiego jak w "Przedwiośniu" i "Lalce". Nie są to książki o dorastaniu a właśnie o czymś, na czego bym szukał.
:)
W obu przytoczonych przez ciebie przed chwilą kwestiach zupełnie się nie zgadzam.
Ja po prostu rozgraniczam wszystkie te pojęcia, zwłaszcza gdy trzeba komuś sprecyzować dokładnie, o co mi chodzi, dlatego też w przytoczonym przez ciebie cytacie po prosty nie uważałem za konieczne, postawienie Imho.
Precyzowanie, a nie polemika, w której stosowanie "imho" to piękny zwyczaj.
Dlatego też zamiast czekać aż ktoś mi podpowie stowarzyszenie umarłych poetów, po prostu mówię dokładnie.
Ps.
Teraz dopiero zauważyłem, że margo polecała mi "Lalkę". Właśnie chodzi mi o coś takiego jak w "Przedwiośniu" i "Lalce". Nie są to książki o dorastaniu a właśnie o czymś, na czego bym szukał.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, ja podpowiedziałam "Stowarzyszenie...". :P
Ale do wątków z "Lalki" i "Przedwiośnia" pasują "Kolumbowie". I zdecydowanie Golding - bo on jest pokrętny w stosunku do powyższych => ciekawa perspektywa.
Z "Kolumbami" kojarzą mi się jeszcze "Dzieci Arbatu".
Dla przyjemności - "Statek" i "Flet z mandragory" Łysiaka. Chociaż Łysiak zadęty okrutnie. Ale czyta się fajnie i jatki są na dodatek. :)))
Ale do wątków z "Lalki" i "Przedwiośnia" pasują "Kolumbowie". I zdecydowanie Golding - bo on jest pokrętny w stosunku do powyższych => ciekawa perspektywa.
Z "Kolumbami" kojarzą mi się jeszcze "Dzieci Arbatu".
Dla przyjemności - "Statek" i "Flet z mandragory" Łysiaka. Chociaż Łysiak zadęty okrutnie. Ale czyta się fajnie i jatki są na dodatek. :)))
So many wankers - so little time...
- Pinki
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: wt, 30 mar 2010 19:22
Taka refleksja wzięła i mnie naszła - w kwestii dorastania.
Bohater mojej ukochanej książki "Ripley Bogle" (po polsku wydanej jako "Zaułek łgarza") ma 21 lat. Kiedy pierwszy raz czytałam tę powieść, miałam 16, i wydało mi się wtedy, że to 21 lat to już taki poważny wiek. Żeby uściślić - nie, że ma się wtedy już nie wiadomo jakie doświadczenia życiowe i można być tylko zgorzkniałym mędrcem ;-) , ale że jest się już w jakiś sposób okrzepniętym, ma się jakieś spójne i stałe idee, poglądy; że można czuć się dorosłym. Bohater takich cech nie przejawiał, co wydało mi się wtedy bardzo dziwne :P
I parę tygodni temu wzięłam sobie Ripleya i doznałam olśnienia. Bardzo dziwne uczucie - zrównać się wiekiem z bohaterem literackim, którego się kiedyś poznało. Poczułam się dość zdezorientowana.
Bohater mojej ukochanej książki "Ripley Bogle" (po polsku wydanej jako "Zaułek łgarza") ma 21 lat. Kiedy pierwszy raz czytałam tę powieść, miałam 16, i wydało mi się wtedy, że to 21 lat to już taki poważny wiek. Żeby uściślić - nie, że ma się wtedy już nie wiadomo jakie doświadczenia życiowe i można być tylko zgorzkniałym mędrcem ;-) , ale że jest się już w jakiś sposób okrzepniętym, ma się jakieś spójne i stałe idee, poglądy; że można czuć się dorosłym. Bohater takich cech nie przejawiał, co wydało mi się wtedy bardzo dziwne :P
I parę tygodni temu wzięłam sobie Ripleya i doznałam olśnienia. Bardzo dziwne uczucie - zrównać się wiekiem z bohaterem literackim, którego się kiedyś poznało. Poczułam się dość zdezorientowana.
"To see them fumbling with our rich and delicate language is to experience all the horror of seeing a Sèvres vase in the hands of chimpanzee" - Evelyn Waugh
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A mnie źle, gdy piszesz, Ziomie, rozdzielnie niekoniecznie lub nieważne (i nieważny też w nieodpowiednim kontekście), etc.
O ile "po prosty" to zwykła literówka, o tyle pisownia rozdzielna nie z przysłówkiem to już poważny błąd.
Ortografię dla opornych polecam - Profesora Przecinka. :P
A kwestie dorosłości - Hłasko i Bursa. Szczególnie Bursa, jak myślę...
O ile "po prosty" to zwykła literówka, o tyle pisownia rozdzielna nie z przysłówkiem to już poważny błąd.
Ortografię dla opornych polecam - Profesora Przecinka. :P
A kwestie dorosłości - Hłasko i Bursa. Szczególnie Bursa, jak myślę...
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Pinki
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: wt, 30 mar 2010 19:22
Ale to taka smutna dorosłość...Małgorzata pisze:A kwestie dorosłości - Hłasko i Bursa. Szczególnie Bursa, jak myślę...
Chociaż Bursa ma w dupie małe miasteczka, to taki powiew młodzieńczego anarchizmu :P
"To see them fumbling with our rich and delicate language is to experience all the horror of seeing a Sèvres vase in the hands of chimpanzee" - Evelyn Waugh
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Hah, dojrzewa się w sumie przez całe życie. Dzień w którym stwierdzę, że jestem całkowicie dojrzała i dość już przeżyłam będzie dniem kiedy wykonam eleganckiego koziołka skacząc z bardzo wysokiego mostu.Lasekziom pisze: Mam 20 lat (w lipcu). Nie potrzebne mi są przygody nastolatków, ale równolatków.
Wchodzenie w dorosłość i podejmowanie ważnych decyzji, to coś innego niż dorastanie.
(jest duża różnica, między wchodzeniem w dorosłość, a wychodzeniem/ wyrastaniem z dzieciństwa)
IMHO, Ziomie, masz dość dziwną definicję dojrzewania.
A "szara strefa", o której pisała Margo jest niezmiernie ciekawa. Co prawda umożliwia wielu ludziom unikanie odpowiedzialności tak długo jak tylko się da (noż, ale czyż od wieków takich ludzi nie było?), a z drugiej pozwala sobie lepiej uświadamiać swoje błędy w jakimkolwiek wieku (bo nie ma "jestem dorosły, mam rację" tylko "a może warto by się nad tym zastanowić...").
Mnie się wydaje, że bardziej tu mowa o książkach, w których bohater sobie coś "uświadamia". No, a takich jest bez liku. Żeby nie wspomnieć mojego kochanego "Lotu nad kukułczym gniazdem". No i ma się tę słabość do Marqueza...
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Myślę że ludzie, tak jak inne stwory, po prostu dostosowują się do wymagań otoczenia. Dorastają psychicznie do różnych rzeczy po prostu wtedy kiedy jest to konieczne - bo uczelnia, praca, dzidziuś, choroba, wypadek, trzęsienie ziemi, wojna. Trudno żeby ludzie żyjący w komfortowym i bezpiecznym środowisku, nagle dostosowali się do środowiska wymagającego i niebezpiecznego tylko dlatego że się starzeją.
Ludzie którzy nie mają jakichś zaburzeń i poważnych problemów z neuroprzekaźnikami, zwykle robią po prostu to co trzeba. Znani mi młodzi rodzice (w tym ja), jak by nie byli imprezowi przed rozmnożeniem, nagle stają się odpowiedzialni i zorganizowani tak że sami siebie zadziwiają. Dzieciaki a ADHD które nie mogły usiedzieć trzech minut ani skoncentrować się na nauce przez kwadrans idą do pracy i nagle okazuje się że przy odpowiedniej presji większość jednak jest w stanie przepracować osiem godzin.
Dojrzewanie do poszczególnych wymagań życia to zwykle proces krótki i brutalny :)
(Ale moja teoria na temat ludzi może być błędna)
Ludzie którzy nie mają jakichś zaburzeń i poważnych problemów z neuroprzekaźnikami, zwykle robią po prostu to co trzeba. Znani mi młodzi rodzice (w tym ja), jak by nie byli imprezowi przed rozmnożeniem, nagle stają się odpowiedzialni i zorganizowani tak że sami siebie zadziwiają. Dzieciaki a ADHD które nie mogły usiedzieć trzech minut ani skoncentrować się na nauce przez kwadrans idą do pracy i nagle okazuje się że przy odpowiedniej presji większość jednak jest w stanie przepracować osiem godzin.
Dojrzewanie do poszczególnych wymagań życia to zwykle proces krótki i brutalny :)
(Ale moja teoria na temat ludzi może być błędna)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Tak, zdecydowanie najpierw trzeba dorosnąć, a potem robić szalone rzeczy typu skok na bungee.Montserrat pisze: Hah, dojrzewa się w sumie przez całe życie. Dzień w którym stwierdzę, że jestem całkowicie dojrzała i dość już przeżyłam będzie dniem kiedy wykonam eleganckiego koziołka skacząc z bardzo wysokiego mostu.
;)
Tak teraz myślę, że to chyba nie jest wina mojego światopoglądu, ale synestezji.IMHO, Ziomie, masz dość dziwną definicję dojrzewania..
Przypomniało mi się kilka zabawnych historii o synestetykach i znalazłem analogię (niektórym odwala tak mocno, że uważają brzmienie niektórych słów za sprzeczne ze znaczeniem i używają ich w innych znaczeniach, więc nawet jeśli nie mam racji, nie jest ze mną jeszcze aż tak źle).
W moim odczuciu dojrzewanie to okres wyrastania z dzieciństwa, orientowanie się, że dzieckiem być już nie można, a także okres wielkich przemian życiowych, okres odnajdywania samego siebie.
Po odnalezieniu się w świecie, przychodzi czas na powolne torowanie własnej ścieżki w życiu, podejmowanie pierwszych ważnych w życiu decyzji.
Właśnie postawienie pierwszego kroku na tej ścieżce uważam za koniec dojrzewania i początek wchodzenia w dorosłość, które może trwać przez wiele lat.
Ja widzę ogromny przeskok pomiędzy jednym okresem, a drugim (nie wiem czy tylko ja to tak widzę), dlatego też określanie obu okresów jednym terminem "dojrzewanie" wydaje mi się nieco niezręczne i dlatego go unikam.
A unikam go jeszcze bardziej żeby sprecyzować o jakie książki mi chodzi.
Na siłę mógłbym napisać ostatnia/późna faza dojrzewania, ale nie mam pojęcia czy to na pewno ostatnia/późna ;)
edit.
Po przeczytaniu tekstu Albiorixa stwierdzam, że w niektórych przypadkach oba okresy mogą przyjść jednocześnie.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
- Pinki
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: wt, 30 mar 2010 19:22
Czytałam większość powieści i opowiadań Murakamiego; moim skromnym zdaniem są bardzo, bardzo dobre. Choć oczywiście są lepsze i średniejsze ;-) - jakie książki są w tej promocji? Pamiętasz tytuły?
Powieści Murakamiego to miejscami bardzo ładna fantastyka: "Koniec świata i Hard Boiled Wonderland" - lekko psychodeliczne s-f, a "Kafka nad morzem" jest dość mocno w klimatach realizmu magicznego, tak samo jak "Przygoda z owcą" , "Kronika ptaka nakręcacza" czy "Tańcz, tańcz, tańcz". Dobre są też zbiory opowiadań. Z kolei np. "Norwegian Wood" albo "Na południe od granicy, na zachód od słońca" to powieści obyczajowo-psychologiczne, bez elementów fantastyki.
Powieści Murakamiego to miejscami bardzo ładna fantastyka: "Koniec świata i Hard Boiled Wonderland" - lekko psychodeliczne s-f, a "Kafka nad morzem" jest dość mocno w klimatach realizmu magicznego, tak samo jak "Przygoda z owcą" , "Kronika ptaka nakręcacza" czy "Tańcz, tańcz, tańcz". Dobre są też zbiory opowiadań. Z kolei np. "Norwegian Wood" albo "Na południe od granicy, na zachód od słońca" to powieści obyczajowo-psychologiczne, bez elementów fantastyki.
"To see them fumbling with our rich and delicate language is to experience all the horror of seeing a Sèvres vase in the hands of chimpanzee" - Evelyn Waugh