Ebooki czyli książki niewidzialne

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Gesualdo »

Cordeliane pisze: I nie wydaje mi się, żeby było słychać tylko głosy za udostępnieniem wszystkiego wszystkim.
No tak, ale jeśli już się pojawiają, to zwykle są to bardzo beztroskie głosy. Problem jest, ale znacznie poważniejszy i trudniejszy do rozwiązania, niż stwierdzenie „żyjemy w XXI wieku, mamy Internet, więc z niego korzystajmy”.
Nie jestem taki naiwny, aby wierzyć, że każdy dostanie to, co się mu należy, ale nastawienie: „myśl nie jest dobrem materialnym, więc nic nie kosztuje” uważam za przegięcie.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Cordeliane »

Młodzik pisze:Tak więc argument "A bo ja wiem, czy mi się spodoba, więc najpierw spiracę" jest zupełnie nietrafiony.
Ja wcale takiego argumentu nie użyłam. Czemu uznajesz, że pisałam o piraceniu, a nie przesłuchaniu w sklepie albo pożyczeniu od znajomego?
Mnie chodzi o to, że ceny za dobra kultury (wciąż mówimy o tych, które można w nieskończoność powielać) są abstrakcyjne. Gdyby były rozsądne - i według mnie nie oznacza to wcale strat dla artystów - to kupowałabym z pewnością więcej, bo ryzykując mniejsze kwoty nie zużywałabym tyle czasu na upewnienie się, czy aby będą to pieniądze dobrze wydane.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Marchew »

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja wcale nie jestem za udostępnianiem wszystkiego wszystkim. Argumenty, które przytaczałem na korzyść 'niekaralności' ściągania są w moim mniemaniu najwłaściwszym (najbardziej zdroworozsądkowym) sposobem interpretacji polskiego prawa. A ono jest nieprzystosowane do współczesnych realiów, tyle. Uważam, że współcześnie w Polsce ściąganie z internetu jest odpowiednikiem nagrywania sobie piosenek i płyt z radia w latach 80 i 90.

Ja nie neguję, że za dobra kultury należy płacić, jestem nawet jak najbardziej za tym. Płacę za książki, płacę za muzykę, płacę za filmy, na ile mnie stać. Mało mam czasu, więc bardzo nie klnę jak mnie nie stać. Ale problem nie do końca leży w cenach książek, płyt i filmów, które są takie same na całym świecie. Ostatnio rozmawiałem z moją dobrą koleżanką, obecnie zamieszkującą okolice Londynu. I jak sama powiedziała, zapłaciła za każdą jedną piosenkę, którą ma na swoim sprzęcie, za każdy film, odcinek serialu i każdą książkę. Za każdy program. Życie w UK jest droższe, ale jak ona wyda 70% swojej pensji na życie, to za pozostałe 30% może sobie kupić Macbooka Air. Mojej mamie mogłoby na takiego pensji braknąć. I tu jest różnica poważna.

Apropo samopublikacji, w tym tygodniu pojawiła się pierwsza książka stworzona za pomocą iBooks Author, darmowego programu udostępnianego przez Apple wszystkim użytkownikom Mac'ów wraz z systemem. Jest to "My" Teresy Torańskiej. Właściwie każdy autor może teraz swoje dzieło zapisać w ebooku, umieścić w Apple Store i zarabiać na bezpośredniej dystrybucji.

A za najlepsze wyjście uznałbym obniżenie cen wydań elektronicznych. Dla przykładu - chciałem sobie przeczytać w oryginale "Strzałę Kusziela", bo na półce leży tylko tłumaczenie. I pewnie bym się złamał i kupił, ale wszedłem na sklep Apple i widzę, że po przeliczeniu wychodzi drożej (bodajże o 10zł) niż kupić na amazon.co.uk. To ja już naprawdę wolę poczekać, zamówić 6 książek na raz, żeby przesyłka była darmo i mieć na papierze. Jakby wychodziło o 10zł taniej, to bym pewnie kupił swojego pierwszego ebooka.
Try not! Do or do not. There is no try.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Gesualdo »

Marchew pisze: Apropo samopublikacji, w tym tygodniu pojawiła się pierwsza książka stworzona za pomocą iBooks Author, darmowego programu udostępnianego przez Apple wszystkim użytkownikom Mac'ów wraz z systemem. Jest to "My" Teresy Torańskiej. Właściwie każdy autor może teraz swoje dzieło zapisać w ebooku, umieścić w Apple Store i zarabiać na bezpośredniej dystrybucji.
Z jednej strony to bardzo fajnie. Z drugiej strony skazujemy się na gigantyczny trud oddzielania ziarna od plew. Na świecie jest zdecydowanie za wielu grafomanów.
Jasne, że wcześniej też nie dało się uchronić przed grafomanami, w końcu i takich się wydaje, ale wyobraźcie sobie, że nagle w jednym serwisie (to taka wizja przyszłości) lądują wszystkie książki świata i mamy obok siebie legiony tych wszystkich uczestniczących w rozmaitych warsztatach internetowych (albo, co gorsza, nie uczestniczących), tych zamieszczających radośnie swoje wypociny na blogaskach, a pośród nich kilku Mannów czy Mrożków.
Wiem, wiem, strasznie narzekam.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Marchew »

Zdecyduj się. Chcesz płacić wydawcy za selekcję, redakcję i przygotowanie książki czy chcesz płacić twórcy?
Nagle wydawca przestał wydawać się zbędny? ;)
Try not! Do or do not. There is no try.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Gesualdo »

To jest już inny problem, ale związany poniekąd z ebookami, a szerzej – z tym całym dostępem do wszystkiego. Słyszałem gdzieś, że od czasu rozpowszechnienia Internetu do dzisiaj cywilizacja ludzka wyprodukowała więcej tekstów, niż w okresie od początków ludzkości do rozpowszechnienia Internetu :)
Zalewają nas teksty kulturowe, można się utopić.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: A.Mason »

Gesualdo pisze:Z jednej strony to bardzo fajnie. Z drugiej strony skazujemy się na gigantyczny trud oddzielania ziarna od plew. Na świecie jest zdecydowanie za wielu grafomanów.
Jasne, że wcześniej też nie dało się uchronić przed grafomanami, w końcu i takich się wydaje, ale wyobraźcie sobie, że nagle w jednym serwisie (to taka wizja przyszłości) lądują wszystkie książki świata i mamy obok siebie legiony tych wszystkich uczestniczących w rozmaitych warsztatach internetowych (albo, co gorsza, nie uczestniczących), tych zamieszczających radośnie swoje wypociny na blogaskach, a pośród nich kilku Mannów czy Mrożków.
Wiem, wiem, strasznie narzekam.
Nie. Bo takie serwisy już istnieją. Amazon pozwala na sprzedaż ebooka niemal dowolnemu autorowi (niemal, bo ma jakieś dziwne metody wycinania innych narodowości). W Polsce funkcjonują wirtualne księgarnie z książkami "selfpublisherów".
Już dziś przeciętny czytelnik nie jest w stanie ogarnąć tego, co się wydaje w mniej lub bardziej popularnych gatunkach, więc czy tych książek będzie tysiąc, czy milion, to dla odbiorcy nie ma znaczenia. Mechanizmy wyboru książek do czytania są i funkcjonują dobrze. Problem mogą mieć ci, którzy będą chcieli przeczytać dosłownie wszystko :)
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Kruger »

Marchew pisze:Zdecyduj się. Chcesz płacić wydawcy za selekcję, redakcję i przygotowanie książki czy chcesz płacić twórcy?
Nagle wydawca przestał wydawać się zbędny? ;)
Ja myślę, że płacenie wydawcy za selekcję i obróbkę merytoryczną, to aż tak bardzo czyetlników nie boli. Przynajmniej tych normalnych. Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby mi profesjonaliści przetłumaczyli, zredagowali, zrobili korektę i nawet grafikę na okładkę do książki która mnie interesuje.
Za to chciałbym by zniknął, w związku z faktem, że gotów jestem czytać z ekranu i z pominięciem sieci dystrybucyjnej, koszt druku i koszt dystrybucji papierowej książki (czyli marże kolejnych pośredników).
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Marchew »

A koszt utrzymania plików na serwerze "w chmurze" i możliwość ściągnięcia ich z dowolnego miejsca na Ziemi, pod warunkiem, że jest tam zasięg internetu i na dowolną liczbę urządzeń to już za darmoszkę zapewnią bo są mili?
Try not! Do or do not. There is no try.

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Młodzik »

Cordeliane pisze:
Młodzik pisze:Tak więc argument "A bo ja wiem, czy mi się spodoba, więc najpierw spiracę" jest zupełnie nietrafiony.
Ja wcale takiego argumentu nie użyłam. Czemu uznajesz, że pisałam o piraceniu, a nie przesłuchaniu w sklepie albo pożyczeniu od znajomego?
Mnie chodzi o to, że ceny za dobra kultury (wciąż mówimy o tych, które można w nieskończoność powielać) są abstrakcyjne. Gdyby były rozsądne - i według mnie nie oznacza to wcale strat dla artystów - to kupowałabym z pewnością więcej, bo ryzykując mniejsze kwoty nie zużywałabym tyle czasu na upewnienie się, czy aby będą to pieniądze dobrze wydane.
Wybacz, rozpędziłem się tak bardzo, że zrobiłem dygresję do piractwa.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Kruger »

Marchew pisze:A koszt utrzymania plików na serwerze "w chmurze" i możliwość ściągnięcia ich z dowolnego miejsca na Ziemi, pod warunkiem, że jest tam zasięg internetu i na dowolną liczbę urządzeń to już za darmoszkę zapewnią bo są mili?
Ależ nie, po prostu oczekuję (być może naiwnie), że koszty dystrybucji siecią będą o wiele mniejsze niż egzemplarzy papierowych.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Marchew »

Nie wiem, rownież gdybam, ale tez uważam, ze z tego powodu ebook powinien być o te powiedzmy 25% tańszy.
Try not! Do or do not. There is no try.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Alfi »

Hmmm, policzmy:
- papier,
- druk,
- transport do hurtowni,
- płace personelu hurtowni,
- zysk hurtowni + podatek,
- powierzchnia magazynowa,
- transport do księgarni,
- płace personelu księgarni,
- koszty lokalowe,
- zysk księgarni...
Być może jeszcze coś pominąłem. Zamiast tego wszystkiego - serwer i koszty funkcjonowania w sieci + zysk (jako że charytatywnie nikt tych e-booków nie będzie rozpowszechniał). Powiedziałbym, że różnica mogłaby być dużo większa niż 25%.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: Marchew »

No, ale bądź uczciwy. Jeszcze by sie przydało wliczyć koszty obslugi klienta, płace pracownikow księgarni, tym razem internetowej, pomoc techniczną i kilka innych.
Try not! Do or do not. There is no try.

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Re: Ebooki czyli książki niewidzialne

Post autor: A.Mason »

A tlumaczenie, redakcja, korekta to nie koszt?
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

ODPOWIEDZ