Ale, Masonie, to jest koszt jednorazowy. Tłumacze, redaktorzy, korektorzy nie otrzymują tantiem (zresztą, z tego co wiem, wielu autorów również ich nie otrzymuje, tylko kwotę umowną - czy nie tak?), więc nie wchodzą do kosztów rozpowszechniania.A.Mason pisze:A tlumaczenie, redakcja, korekta to nie koszt?
Ebooki czyli książki niewidzialne
Moderator: RedAktorzy
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
O tym w ogóle nie mówię, bo ja kontynuowałem myśl Krugera, według której ebook może być tańszy od książki papierowej ze względu na mniejsze koszta dystrybucji.
Ebooka też przecież trzeba przygotować, podzielić na rozdziały wewnętrznie, złożyć trochę inaczej niż do druku i tak dalej. I promocja zapewne musi być bardziej rozwinięta niż w wypadku papieru.
Ebooka też przecież trzeba przygotować, podzielić na rozdziały wewnętrznie, złożyć trochę inaczej niż do druku i tak dalej. I promocja zapewne musi być bardziej rozwinięta niż w wypadku papieru.
Try not! Do or do not. There is no try.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Te koszty w skali całej Polski nie przekroczą analogicznych kosztów działania tradycyjnych księgarni w mieście wielkości np. Rzeszowa. Iluż to pracowników trzeba, by klient siedzący przed monitorem w dowolnym miejscu mógł sobie wykonać parę kliknięć i zrobić przelew ze swojego konta na konto księgarni, równocześnie ściągając plik? Ilu księgowych do liczenia kasy, przelewania podatku na konto US itp.?Marchew pisze:No, ale bądź uczciwy. Jeszcze by sie przydało wliczyć koszty obslugi klienta, płace pracownikow księgarni, tym razem internetowej, pomoc techniczną i kilka innych.
To są te same koszty w przypadku książek papierowych i elektronicznych. Ja wyliczałem różnice (tzn. to, czego w przypadku e-booków nie ma).A.Mason pisze:A tlumaczenie, redakcja, korekta to nie koszt?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Nie do konca sie z Wami zgadzam. I wychodzi mi, ze z soba tez nie.
Zapominacie o selfpublisherach i "spolkach" tworzonych na potrzeby wydania jednej ksiazki. Oni ponosza koszty wymienione przeze mnie wczesniej.
Zapominacie o selfpublisherach i "spolkach" tworzonych na potrzeby wydania jednej ksiazki. Oni ponosza koszty wymienione przeze mnie wczesniej.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Czy Kindle zabił okładki książek?
W lengłydżu. Jeszcze inny aspekt ebooków.
W lengłydżu. Jeszcze inny aspekt ebooków.
Try not! Do or do not. There is no try.
-
- Sepulka
- Posty: 12
- Rejestracja: sob, 21 kwie 2012 23:54
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
A propos okładek: warto zwrócić uwagę również na kwestię typografii. Nie mam czytnika (chociaż planuję kupić), ale o ile się orientuję taki Kindle et consortes pozwala na zmianę czcionki oraz układu tekstu, co jest krokiem wstecz względem książek drukowanych, gdzie dobór fontów itd. jest - a w każdym razie powinien być - głęboko przemyślany.
Artysta Poprzednio Znany jako Pri..., tfuj, Shimazu
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Dokładnie - powinien być. Jeśli wziąć pod uwagę obecne trendy,to książek będących "arcydziełami" czy choćby "dziełami" typografii, jest stosunkowo niewiele. Reszta to sztampa, często ledwie poprawny skład, a w takim przypadku obojętne jest jaką czcionką tekst będzie złożony. W czytniku ebooków czytelnik otrzymuje możliwość wyboru kroju i rozmiaru czcionki, co jest ogromną zaletą dla słabowidzących.Manderley pisze:co jest krokiem wstecz względem książek drukowanych, gdzie dobór fontów itd. jest - a w każdym razie powinien być - głęboko przemyślany.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Poza tym, jak zobaczyłem co Solaris zrobił z marginesami w nowej edycji "Fahrenheita" to stwierdziłem, że rynek nam wariuje. NIE CHCĘ takich dziwadeł. Chcę książek.
Try not! Do or do not. There is no try.
-
- Sepulka
- Posty: 12
- Rejestracja: sob, 21 kwie 2012 23:54
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Nie neguję zalet zmiany rozmiaru czcionki, chodziło mi jedynie o zwrócenie uwagi na zagrożenie dalszym obniżeniem standardów typograficznych (szczerze mówiąc za młody jestem i za mało widziałem, by stwierdzić, czy niegdyś standardy edytorskie były wyższe). Racja, naprawdę rzetelnie przygotowanych pod tym względem tytułów drukowanych jest niewiele, ale z racji na specyfikę nośnika na Kindle'u nie ma ich wcale (przypominam, że opieram się o dane ze słyszenia, dotąd czytnika nie używałem, więc mogę się mylić). Taka "Książka" Łozińskiego na e-czytniku straciłaby wiele.A.Mason pisze:Dokładnie - powinien być. Jeśli wziąć pod uwagę obecne trendy,to książek będących "arcydziełami" czy choćby "dziełami" typografii, jest stosunkowo niewiele. Reszta to sztampa, często ledwie poprawny skład, a w takim przypadku obojętne jest jaką czcionką tekst będzie złożony. W czytniku ebooków czytelnik otrzymuje możliwość wyboru kroju i rozmiaru czcionki, co jest ogromną zaletą dla słabowidzących.Manderley pisze:co jest krokiem wstecz względem książek drukowanych, gdzie dobór fontów itd. jest - a w każdym razie powinien być - głęboko przemyślany.
Artysta Poprzednio Znany jako Pri..., tfuj, Shimazu
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Myślę, że dla książek "typograficznych" jest i będzie zawsze miejsce, nie wydaje mi się jednak, żeby akurat czytniki miały znaczący wpływ na pogorszenie standardów. To prawda - jako czytelnik ebooków wykazuję większą tolerancję na e-książki złożone z błędami, ale głównie przy tych pozycjach, które otrzymuję za darmo lub za pół darmo. Płacąc za książkę więcej niż 9 złotych - włącza mi się głośne psioczenie na słaby skład. Co najbardziej wkurza, to to, że poprawne złożenie ebooka wymaga naprawdę niewielkiego wkładu pracy (szczególnie, jeśli plik źródłowy jest dobrze złożony).Manderley pisze:Nie neguję zalet zmiany rozmiaru czcionki, chodziło mi jedynie o zwrócenie uwagi na zagrożenie dalszym obniżeniem standardów typograficznych (szczerze mówiąc za młody jestem i za mało widziałem, by stwierdzić, czy niegdyś standardy edytorskie były wyższe). Racja, naprawdę rzetelnie przygotowanych pod tym względem tytułów drukowanych jest niewiele, ale z racji na specyfikę nośnika na Kindle'u nie ma ich wcale (przypominam, że opieram się o dane ze słyszenia, dotąd czytnika nie używałem, więc mogę się mylić). Taka "Książka" Łozińskiego na e-czytniku straciłaby wiele.
Dużo większym zagrożeniem dla typografii moim zdaniem były i będą strony www, gdzie panuje totalnie wolna amerykanka. Ot, choćby tylko w Fahrenheicie (co mnie boli), dla ułatwień w rodzaju możliwości wrzucania tekstów przez każdego redaktora, musiałem poświęcić możliwość (w miarę) poprawnego składu, jakim mógł się szczycić dotąd F-t.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Try not! Do or do not. There is no try.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Zdecydowałam się na debiut (może nie debiut, bo pierwszą powieść wydałam pod patronatem Unreal Service kilka lat temu) w postaci e-booka. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
http://wydaje.pl/e/alfa-jeden2
http://wydaje.pl/e/alfa-jeden2
- Szaman Kuśka
- Sepulka
- Posty: 55
- Rejestracja: śr, 04 lip 2012 20:04
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Gratuluję, Xiri! Okładka jest miła dla oka, streszczenie brzmi ciekawie, cena nie jest aż tak wygórowana (chociaż trafiają się znacznie tańsze e-booki) - życzę sukcesu. :) Co do takiej formy wydawania swoich dzieł: czytałem ostatnio na stronie Daily Mail artykuł o platformie e-wydawniczej Kindle ---> http://www.dailymail.co.uk/home/moslive ... -book.html. Już kilkakrotnie zastanawiałem się nad wydaniem czegoś tą drogą i zawsze rezygnowałem z tego pomysłu. Być może bierze się to z miłości do KSIĄŻKI jako takiej, a nie ekranika jakiegoś reader'a. Niemniej jednak, chociażby biorąc pod uwagę powyższy artykuł, okazuje się, że ebooki mają całkiem spore grono czytelników (no, przynajmniej na Zachodzie) i można tym sposobem dotrzeć do większej ilości odbiorców niż kilka setek zaledwie. Jestem ciekaw jak to działa od kuchni. Może mały updating Xiri, jeśli nie masz nic przeciwko? :)
Voyeuryzm jest lepszy niż telewizja.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Dziękuję ślicznie. Nie mam nic przeciwko ;)
Co do ceny, dałam 8 zł z hakiem, sądząc, że taka cena będzie też dostępna dla potencjalnych nabywców, jednak został doliczony jeszcze VAT. Zdecydowałam się na formę płatną, bo tekst kształtował się przez prawie 5 lat (napisany został w 2007) i trochę pracy w niego poszło. Fragmenty można jednak pobrać za darmo, by zapoznać się ze stylem i językiem tekstu. Może w przyszłości dodam jakąś antologię, darmową, że nie będzie szkoda kasować, jak się nie spodoba ;)
Przy okazji sama nabyłam ze stronki kilka e-booków. Będzie trochę czytania na lato :)
Sądzę, że swojego e-booka wydać warto. Nic na tym się nie traci (chyba że autor się decyduje na zrobienie okładki i korekty przez serwis - co, niestety, tanie nie jest), a można zyskać. Opcja warta przemyślenia na starcie.
/poprawiony post
Co do ceny, dałam 8 zł z hakiem, sądząc, że taka cena będzie też dostępna dla potencjalnych nabywców, jednak został doliczony jeszcze VAT. Zdecydowałam się na formę płatną, bo tekst kształtował się przez prawie 5 lat (napisany został w 2007) i trochę pracy w niego poszło. Fragmenty można jednak pobrać za darmo, by zapoznać się ze stylem i językiem tekstu. Może w przyszłości dodam jakąś antologię, darmową, że nie będzie szkoda kasować, jak się nie spodoba ;)
Przy okazji sama nabyłam ze stronki kilka e-booków. Będzie trochę czytania na lato :)
Sądzę, że swojego e-booka wydać warto. Nic na tym się nie traci (chyba że autor się decyduje na zrobienie okładki i korekty przez serwis - co, niestety, tanie nie jest), a można zyskać. Opcja warta przemyślenia na starcie.
/poprawiony post
- Szaman Kuśka
- Sepulka
- Posty: 55
- Rejestracja: śr, 04 lip 2012 20:04
Re: Ebooki czyli książki niewidzialne
Czyżbyś cierpiała na ten sam syndrom szaleńczej autokorekty, co i ja? :) Ja swoją powieść piszę od 4 latach, w którym to czasie udało mi się nawet gatunek zmienić trzy razy.Xiri pisze:Zdecydowałam się na formę płatną, bo tekst kształtował się przez prawie 5 lat (...)
Voyeuryzm jest lepszy niż telewizja.