Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Polcon czy inny -con (jako romanista mam w tym momencie frywolne skojarzenia) to impreza głównie towarzyska. Ale nominacje są efektem głosowania ludzi siedzących w domowych pieleszach, którzy - ludzie, nie pieleszowie:-) - powinni działać po głębokim przemyśleniu sprawy. Przynajmniej teoretycznie. Do głosowania nie zmusza ich atmosfera imprezy i swego rodzaju przymus, typu skoro już tu jesteś, to wypada..." itd.
A swoją drogą, jak to się dzieje, że opowiadania na które zdarzyło mi się głosować, w większości wypadków nie zdobyły nominacji?
A swoją drogą, jak to się dzieje, że opowiadania na które zdarzyło mi się głosować, w większości wypadków nie zdobyły nominacji?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Zobaczcie, ile osób głosuje, ile osób nominuje. To nie są setki ani tysiące, to są dziesiątki osób. Drugi etap - ten polconowy - zwykle "odsiewa" niespodziewane nominacje i nagrodę dostaje ktoś z "naszych" (edit: nie mówię, że to dobrze, nie mówię, że to źle. Po prostu nominować może każdy, nie wymaga to wiele wysiłku, a żeby zagłosować w drugim etapie, to albo trzeba pojechać na Polcon i chcieć zagłosować, albo wybulić na akredytację wspierającą i zagłosować. Czego nie czynią nominujący z przypadku, tylko fandomici. A jeśli jednak to uczynią, to BUM! stają się fandomitami i ich prawo głosu jest tak samo umocowane, jak Pewuca czy bin laudana, czy Shadowmage'a, czy malakha). Wczoraj na ogłoszeniu nominacji omawiano także wyniki ankiety przeprowadzonej na Pyrkonie oraz w internecie, na temat fantastyki, czytelnictwa, udziału w fandomie, nagród. I oto okazało się, że (musicie mi wierzyć na słowo, nie znalazłem na razie wyników na sieci, więc piszę z pamięci) na rekordową liczbę 6500+ uczestników Pyrkonu ankietę wypełniło mniej niż 300 osób. To anegdata, ale pokazuje IMO gotowość konwentowiczów do wypełniania formularzy, w tym dot. nagrody.
B.A. - wątpliwości co do regulaminu albo oburzenie z powodu tego, że ktoś dostał, a ktoś nie, istniały wobec "Zajdla" chyba od zawsze. Natomiast większa ruchawka, dotycząca promowania i zachęcania do głosowania na konkretny utwór czy konkretnego autora zaczęła się w 2009, gdy nominację do Zajdla za 2008 dostał Stefan Darda (obecny tu jako user stief) za "Dom na wyrębach". Już w momencie ogłaszania (akurat na nich byłem) poszedł szmerek po sali "kto? za co? ale kto to jest?". Otóż grupa zgromadzona wokół qfanta i wydawnictwa Videograf II okazała się na tyle prężna, że nominację dostał (zresztą w tym roku też, kulisów, o ile jakieś były, nie znam). To, co w tamtej sprawie oburzało to to, że ludzie byli namawiani do nominowania bardziej z uwagi na "fajność" autora, jego pochodzenie z konkretnego regionu i opisywanie go w "Domu...". Bo gdyby to była kwestia "jakaś dotąd nieprzyznająca się do fantastyki i fandomu grupa wyszła z szafy i wysłała nominacje", to oburz pewnie (mam nadzieję) byłby mniejszy.
IMO tej granicy między promowaniem autora a namawianiem nieczytających do głosowania akcja na rzecz "Obcego" Marcelego Szpaka nie przekroczyła, namawiając do przeczytania i nominowania, a nie tylko do nominowania (malakh uważa inaczej i na fejsie dziś przetoczyła się flejmofala na ten temat na jego profilu). A promujący i uczestnicy to w przynajmniej tej części, którą rozpoznaję, fandomici od lat, czytelnicy fantastyki tacy difoltowi - to nie red. Michalik, który bez kozery przyznaje się do nieznajomości Lovecrafta, Grabińskiego czy Mary Shelley, i pisze, że wcale mu to nie przeszkadza w promowaniu "Domu na wyrębach".
B.A. - wątpliwości co do regulaminu albo oburzenie z powodu tego, że ktoś dostał, a ktoś nie, istniały wobec "Zajdla" chyba od zawsze. Natomiast większa ruchawka, dotycząca promowania i zachęcania do głosowania na konkretny utwór czy konkretnego autora zaczęła się w 2009, gdy nominację do Zajdla za 2008 dostał Stefan Darda (obecny tu jako user stief) za "Dom na wyrębach". Już w momencie ogłaszania (akurat na nich byłem) poszedł szmerek po sali "kto? za co? ale kto to jest?". Otóż grupa zgromadzona wokół qfanta i wydawnictwa Videograf II okazała się na tyle prężna, że nominację dostał (zresztą w tym roku też, kulisów, o ile jakieś były, nie znam). To, co w tamtej sprawie oburzało to to, że ludzie byli namawiani do nominowania bardziej z uwagi na "fajność" autora, jego pochodzenie z konkretnego regionu i opisywanie go w "Domu...". Bo gdyby to była kwestia "jakaś dotąd nieprzyznająca się do fantastyki i fandomu grupa wyszła z szafy i wysłała nominacje", to oburz pewnie (mam nadzieję) byłby mniejszy.
IMO tej granicy między promowaniem autora a namawianiem nieczytających do głosowania akcja na rzecz "Obcego" Marcelego Szpaka nie przekroczyła, namawiając do przeczytania i nominowania, a nie tylko do nominowania (malakh uważa inaczej i na fejsie dziś przetoczyła się flejmofala na ten temat na jego profilu). A promujący i uczestnicy to w przynajmniej tej części, którą rozpoznaję, fandomici od lat, czytelnicy fantastyki tacy difoltowi - to nie red. Michalik, który bez kozery przyznaje się do nieznajomości Lovecrafta, Grabińskiego czy Mary Shelley, i pisze, że wcale mu to nie przeszkadza w promowaniu "Domu na wyrębach".
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
To akurat jest mniej ważne. Gdyby rozpoznawalność autora miała decydować, mielibyśmy co roku wybór z grona czworga-pięciorga autorów, wciąż tych samych, choć - bez obrazy - z roku na rok obniżających loty.nosiwoda pisze: Natomiast większa ruchawka, dotycząca promowania i zachęcania do głosowania na konkretny utwór czy konkretnego autora zaczęła się w 2009, gdy nominację do Zajdla za 2008 dostał Stefan Darda (obecny tu jako user stief) za "Dom na wyrębach". Już w momencie ogłaszania (akurat na nich byłem) poszedł szmerek po sali "kto? za co? ale kto to jest?".
A Marcelego Szpaka nawet ja kojarzę. Jako osobnika aktywnego w fandomie, bo jako autora ni cholery. Pytanie "Kto to jest?" pewnie by nie padło...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Ale o czym decydować? O nominacjach? Czy o ostatecznych nagrodach? Bo IMO przy ostatecznych nagrodach rozpoznawalność jest bardzo istotnym czynnikiem. Chyba w zeszłym roku tak Anna Kańtoch, jak i Jacek Dukaj byli trochę... zaskoczeni i ambiwalentnie nastawieni do faktu otrzymania nagrody.
edit: bo w kategorii powieść np. w tym roku były nominowane "Wieczny Grunwald", "Vatran Auraio", "Chochoły", a dostał i tak Dukaj.
edit: bo w kategorii powieść np. w tym roku były nominowane "Wieczny Grunwald", "Vatran Auraio", "Chochoły", a dostał i tak Dukaj.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- B.A.Urbański
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: ndz, 06 maja 2012 10:52
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
A może po prostu dlatego, że ludzie nie lubią ankiet i formularzy. Tak po prostu :Pnosiwoda pisze:Wczoraj na ogłoszeniu nominacji omawiano także wyniki ankiety przeprowadzonej na Pyrkonie oraz w internecie, na temat fantastyki, czytelnictwa, udziału w fandomie, nagród. I oto okazało się, że (musicie mi wierzyć na słowo, nie znalazłem na razie wyników na sieci, więc piszę z pamięci) na rekordową liczbę 6500+ uczestników Pyrkonu ankietę wypełniło mniej niż 300 osób. To anegdata, ale pokazuje IMO gotowość konwentowiczów do wypełniania formularzy, w tym dot. nagrody.
I właśnie tutaj pojawia się moje chyba najważniejsze pytanie: Czy nagroda Zajdla ma być za wartość literacką czy za popularność i działalność w fandomie?nosiwoda pisze:B.A. - wątpliwości co do regulaminu albo oburzenie z powodu tego, że ktoś dostał, a ktoś nie, istniały wobec "Zajdla" chyba od zawsze. Natomiast większa ruchawka, dotycząca promowania i zachęcania do głosowania na konkretny utwór czy konkretnego autora zaczęła się w 2009, gdy nominację do Zajdla za 2008 dostał Stefan Darda (obecny tu jako user stief) za "Dom na wyrębach". Już w momencie ogłaszania (akurat na nich byłem) poszedł szmerek po sali "kto? za co? ale kto to jest?". Otóż grupa zgromadzona wokół qfanta i wydawnictwa Videograf II okazała się na tyle prężna, że nominację dostał (zresztą w tym roku też, kulisów, o ile jakieś były, nie znam). To, co w tamtej sprawie oburzało to to, że ludzie byli namawiani do nominowania bardziej z uwagi na "fajność" autora, jego pochodzenie z konkretnego regionu i opisywanie go w "Domu...". Bo gdyby to była kwestia "jakaś dotąd nieprzyznająca się do fantastyki i fandomu grupa wyszła z szafy i wysłała nominacje", to oburz pewnie (mam nadzieję) byłby mniejszy.
Bo jeżeli za wartość literacką, to co z tego, że nikt go nie znał. Najwidoczniej znała go odpowiednia liczba osób, bo na niego zagłosowała. A raczej nie da się udowodnić, że nie czytali. No i też zastanawiające jest kto i skąd nagle się podowiadywał, że nominacje były tylko dlatego, że autor jest fajny :P
Sam nie czytałem, więc trudno ocenić, ale jego książki czekają w kolejce i chcę przeczytać cały cykl. Jednak sam słyszałem sporo pozytywnych opinii o jego książkach wśród znajomych, ale też w necie. Nawet inni pisarze się o jego powieściach bardzo pozytywnie wypowiadają, jak np. AP. Więc jeżeli pisze wartościowe książki, to czemu miałby na taką nominację nie zasłużyć?
Natomiast jeśli ma być to nagroda za popularność i działalność w fandomie, to powinno to być jakoś zaznaczone. I nie oceniam tego w żadnym razie źle, bo to ważne, żeby odznaczać ludzi, którzy się przykładają do rozwoju fandomu i doceniać ich wysiłek.
Ja generalnie myślę, że jak coś jest dobre, to nie powinno być żadnej granicy. Po prostu powinno być nominowane. I z chęcią usiądę sobie w weekend i przeczytam "Obcego".nosiwoda pisze:IMO tej granicy między promowaniem autora a namawianiem nieczytających do głosowania akcja na rzecz "Obcego" Marcelego Szpaka nie przekroczyła, namawiając do przeczytania i nominowania, a nie tylko do nominowania (malakh uważa inaczej i na fejsie dziś przetoczyła się flejmofala na ten temat na jego profilu). A promujący i uczestnicy to w przynajmniej tej części, którą rozpoznaję, fandomici od lat, czytelnicy fantastyki tacy difoltowi - to nie red. Michalik, który bez kozery przyznaje się do nieznajomości Lovecrafta, Grabińskiego czy Mary Shelley, i pisze, że wcale mu to nie przeszkadza w promowaniu "Domu na wyrębach".
Natomiast co do nieznajomości, to myślę, że różni ludzie mają też różne gusta i może po prostu nie odpowiada mu ten rodzaj literatury.
Ja jako czytelnik, chciałbym mieć jasny przekaz, czy to nagroda dla działających w fandomie, czy za wartość literacką.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
but you can just call me B.A.
B.A. = Bad Attitude
but you can just call me B.A.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Się przeczytało tekst, się uznało za dobry, się zagłosowało:-).B.A.Urbański pisze:
I właśnie tutaj pojawia się moje chyba najważniejsze pytanie: Czy nagroda Zajdla ma być za wartość literacką czy za popularność i działalność w fandomie?
W przeciwnym razie można by dać Zajdla barmanowi.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
No właśnie! A żeby się przełamać, trzeba być mocno przekonanym.B.A.Urbański pisze:A może po prostu dlatego, że ludzie nie lubią ankiet i formularzy. Tak po prostu :P
B.A.Urbański pisze:I właśnie tutaj pojawia się moje chyba najważniejsze pytanie: Czy nagroda Zajdla ma być za wartość literacką czy za popularność i działalność w fandomie? (...)
Natomiast jeśli ma być to nagroda za popularność i działalność w fandomie, to powinno to być jakoś zaznaczone. I nie oceniam tego w żadnym razie źle, bo to ważne, żeby odznaczać ludzi, którzy się przykładają do rozwoju fandomu i doceniać ich wysiłek.
Tylko tu wchodzimy w kwestię, którą poruszałem w Klatkach: nie ma wzorca, który można przyłożyć i powiedzieć "tak, to jest obiektywnie dobre literacko". "Najlepsze" opowiadania i powieści są wyłaniane drogą intersubiektywnej oceny polconowiczów. A to, czy powieść "X" autora A zostanie uznana za najlepszą, jest powiązane z tym, czy są popularni w fandomie. Po prostu tak to działa.Nagroda Zajdla pisze:Nagroda im. Janusza A. Zajdla jest coroczną nagrodą w dziedzinie fantastyki, przyznawaną przez miłośników fantastyki autorom najlepszych polskich utworów literackich.
Poza tym są nagrody dla Fana Roku - jest taka kategoria np. w Śląkfach.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- B.A.Urbański
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: ndz, 06 maja 2012 10:52
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Ok, tylko w takim wypadku, co takiego złego się dzieje, jeżeli człowiek spoza fandomu zdobywa nominację? Tak na mój prosty rozum, to świadczy wręcz dobrze o tej nagrodzie, bo pokazuje, że członkowie fandomu nie są ograniczeni tylko do autorów, których widzą na konwentach, a otwierają się również na innych w poszukiwaniu wartości literackich.nosiwoda pisze:Tylko tu wchodzimy w kwestię, którą poruszałem w Klatkach: nie ma wzorca, który można przyłożyć i powiedzieć "tak, to jest obiektywnie dobre literacko". "Najlepsze" opowiadania i powieści są wyłaniane drogą intersubiektywnej oceny polconowiczów. A to, czy powieść "X" autora A zostanie uznana za najlepszą, jest powiązane z tym, czy są popularni w fandomie. Po prostu tak to działa.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
but you can just call me B.A.
B.A. = Bad Attitude
but you can just call me B.A.
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
To jest problem każdej zhierarchizowanej społeczności (a fandom poniekąd taką jest). Bo nie po to zdobywaliśmy fandomową reputację jeżdżąc, bywając, udzielając się tu i tam żeby teraz przychodzili nam ludzie z zewnątrz i i zgarniali nasze nagrody.
Nie mówię, że tak dziala tajemniczy 'fandom' jako całość, bo to by było nadużycie, ale chyba mogę mieć trochę racji.
Nie mówię, że tak dziala tajemniczy 'fandom' jako całość, bo to by było nadużycie, ale chyba mogę mieć trochę racji.
Try not! Do or do not. There is no try.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Hm, to jest trochę inaczej. Hm, hm. Ruchawka dotyczyła tego, że "ludzie spoza fandomu" nominowali do nagrody fandomu. Tutaj oczywiście wchodzimy w kwestię definicji fandomu (ach, ten flejm sprzed lat, z Kubą Ćwiekiem i Michałem R. Wiśniewskim...) - WIĘC LEPIEJ W NIĄ NIE WCHODŹMY ;)B.A.Urbański pisze:to świadczy wręcz dobrze o tej nagrodzie, bo pokazuje, że członkowie fandomu nie są ograniczeni tylko do autorów, których widzą na konwentach, a otwierają się również na innych w poszukiwaniu wartości literackich.
Więc Marchew ma owszem, trochę racji. Moim zdaniem.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
A to się przypadkiem nie kłóci z tezą, że fandom to ponoć wszyscy, którzy albo pisują, albo czytują fantastykę? A nie tylko ci, którzy pili w Spale i spali w Pile :-).nosiwoda pisze: Ruchawka dotyczyła tego, że "ludzie spoza fandomu" nominowali do nagrody fandomu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Do fandomu należą ludzie, którzy się poczuwają do bycia członkami fandomu.
BTW, przeczytałam to opowiadanie z bloga i o ile jest sprawnie napisane, o tyle sam pomysł znajduję gimnazjalnym (czterometrowy penis, ha ha ha, not) i w dodatku zerżniętym ze "Strefy 9" (czy jak tam się nazywał ten film o getcie kosmitów).
BTW, przeczytałam to opowiadanie z bloga i o ile jest sprawnie napisane, o tyle sam pomysł znajduję gimnazjalnym (czterometrowy penis, ha ha ha, not) i w dodatku zerżniętym ze "Strefy 9" (czy jak tam się nazywał ten film o getcie kosmitów).
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- cranberry
- Sepulka
- Posty: 11
- Rejestracja: pt, 08 cze 2012 10:21
- Płeć: Kobieta
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Czytam Waszą dyskusję z wielkim zaintresowaniem. Sama jestem typowym przykładem fandomowicza, który do bycia członkiem fandomu bardzo się poczuwa, ale ani nie zdałabym testu z kanonu gatunku, ani ze znajomości towarzyskich zawilości środowiskowych.
Tak zupełnie instynktownie miałam opór wobec sytuacji a la "desant spadochroniarzy" (silna akcja marketingowa wśród ludzi, którzy o nagrodzie słyszą pierwszy raz w życiu). Z drugiej strony - nie sposób tego zakazać w sposób regulaminowy - no bo jak? Bo podoba mi się, że nominację może dostać tekst z portalu, że nie jesteśmy ograniczeni do książek i pism papierowych (znaczy, tego, do PISMA PAPIEROWEGO, sztuk jedna). Więc rozumiem, że jest problem, ale kompletnie nie mam pojęcia, jak należałoby go rozwiązac, żeby nie dochodziło do czegoś, co większość uczestników odebrałoby intuicyjnie jako nadużycie.
Natomiast sam "Obcy", którego oczywiście z punktu wczoraj przeczytałam (czego nie mogę powiedzieć o innych norminowaych utworach ;), więc "Obcy" to jest świetne opowiadanie! Urocze, inteligentne, napisane totalnie rozwalającą czytelnika gwarą śląską (ode mnie to na plus, bo miałam styczność z niemieckim, ale nie wiem, jak czytałoby mi się to bez tego). Więc tyle chociaż dobrego: że pominąwszy kwestie pozaliterackie, poziom jest.
Edit: minęłysmy się z Achiką w locie ;)
Tak, ten akurat pomysł, który wspominasz, jest głupi, ale reszta już nie, różne smaczki dotyczące Obcości i obcości. Może rzeczywiście (jak piszą komentartorzy na tamtym blogu) dla mnie, tu z Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej, taki Śląsk to podwójnie fantastyka ;)
Tak zupełnie instynktownie miałam opór wobec sytuacji a la "desant spadochroniarzy" (silna akcja marketingowa wśród ludzi, którzy o nagrodzie słyszą pierwszy raz w życiu). Z drugiej strony - nie sposób tego zakazać w sposób regulaminowy - no bo jak? Bo podoba mi się, że nominację może dostać tekst z portalu, że nie jesteśmy ograniczeni do książek i pism papierowych (znaczy, tego, do PISMA PAPIEROWEGO, sztuk jedna). Więc rozumiem, że jest problem, ale kompletnie nie mam pojęcia, jak należałoby go rozwiązac, żeby nie dochodziło do czegoś, co większość uczestników odebrałoby intuicyjnie jako nadużycie.
Natomiast sam "Obcy", którego oczywiście z punktu wczoraj przeczytałam (czego nie mogę powiedzieć o innych norminowaych utworach ;), więc "Obcy" to jest świetne opowiadanie! Urocze, inteligentne, napisane totalnie rozwalającą czytelnika gwarą śląską (ode mnie to na plus, bo miałam styczność z niemieckim, ale nie wiem, jak czytałoby mi się to bez tego). Więc tyle chociaż dobrego: że pominąwszy kwestie pozaliterackie, poziom jest.
Edit: minęłysmy się z Achiką w locie ;)
Tak, ten akurat pomysł, który wspominasz, jest głupi, ale reszta już nie, różne smaczki dotyczące Obcości i obcości. Może rzeczywiście (jak piszą komentartorzy na tamtym blogu) dla mnie, tu z Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej, taki Śląsk to podwójnie fantastyka ;)
Ostatnio zmieniony czw, 28 cze 2012 10:33 przez cranberry, łącznie zmieniany 2 razy.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Przecież pisałem: NIE WCHODŹMY W TĘ DYSKUSJĘ. :DAlfi pisze:A to się przypadkiem nie kłóci z tezą, że fandom to ponoć wszyscy, którzy albo pisują, albo czytują fantastykę? A nie tylko ci, którzy pili w Spale i spali w Pile :-).nosiwoda pisze: Ruchawka dotyczyła tego, że "ludzie spoza fandomu" nominowali do nagrody fandomu.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- B.A.Urbański
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: ndz, 06 maja 2012 10:52
Re: Tymczasem się dzieje... i dziać nie przestaje
Ok, nie wchodząc w dyskusję co jest czy nie jest fandomem.
Przyjmijmy, że Stefan Darda nie należy do fandomu. No i właściwie co z tego? Skoro napisał dobrą książkę.
Zajrzałem właśnie pierwszy raz na jego stronę i zauważyłem, że wiele jego spotkań odbywa się nie na konwentach, ale w różnych miastach i miasteczkach w bibliotekach czy domach kultury. Czyli autor działa.
I może się to nie spodoba, ale wydaje mi się, że właśnie przez takie działanie zyskać może ten fandom. Bo skoro udziela się i namawia do czytania ludzi spoza fandomu, to siłą rzeczy jak ktoś przeczyta jego książki, zacznie szukać również innych autorów, a wtedy może również trafić do fandomu. To może spowodować, że fanów fantastyki będzie coraz więcej. A czy nie o to właśnie chodzi? Dużo czytam narzekań, że istnieje podział na fantastykę i główny nurt. No to chyba dobrze wyjść z takiego podziału i przyatakować czytelników do tej pory niezainteresowanych fantastyką. Czyli autor działa może nie z ramienia fandomu, ale pośrednio na jego rzecz.
To tak trochę jak z Rowling i Heńkiem Garncarzem - z tego co wiem, ona nie należała do fandomu i co by nie mówić o Heńku i jego wartościach, z pewnością przyczynił się do wzrostu czytelnictwa wśród młodzieży i dzieci, co myślę, że przekłada się również na popyt na książki innych autorów.
Przyjmijmy, że Stefan Darda nie należy do fandomu. No i właściwie co z tego? Skoro napisał dobrą książkę.
Zajrzałem właśnie pierwszy raz na jego stronę i zauważyłem, że wiele jego spotkań odbywa się nie na konwentach, ale w różnych miastach i miasteczkach w bibliotekach czy domach kultury. Czyli autor działa.
I może się to nie spodoba, ale wydaje mi się, że właśnie przez takie działanie zyskać może ten fandom. Bo skoro udziela się i namawia do czytania ludzi spoza fandomu, to siłą rzeczy jak ktoś przeczyta jego książki, zacznie szukać również innych autorów, a wtedy może również trafić do fandomu. To może spowodować, że fanów fantastyki będzie coraz więcej. A czy nie o to właśnie chodzi? Dużo czytam narzekań, że istnieje podział na fantastykę i główny nurt. No to chyba dobrze wyjść z takiego podziału i przyatakować czytelników do tej pory niezainteresowanych fantastyką. Czyli autor działa może nie z ramienia fandomu, ale pośrednio na jego rzecz.
To tak trochę jak z Rowling i Heńkiem Garncarzem - z tego co wiem, ona nie należała do fandomu i co by nie mówić o Heńku i jego wartościach, z pewnością przyczynił się do wzrostu czytelnictwa wśród młodzieży i dzieci, co myślę, że przekłada się również na popyt na książki innych autorów.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
but you can just call me B.A.
B.A. = Bad Attitude
but you can just call me B.A.