Jatki są najlepsze
Moderator: RedAktorzy
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Zacząłem właśnie przyswajać "Woken Furies" Morgana - dramaty życiowe Takeshiego Kovacsa, akt III. Dzieje się. Nawet jak na standardy tego cyklu, dzieje się bardzo dużo. I dobrze się dzieje.
Choć wciąż jeszcze odrobinkę brakuje do najlepszej chyba Morganowej jatki, czyli powrotu Kovacsa do kliniki w "Modyfikowanym węglu"...
Choć wciąż jeszcze odrobinkę brakuje do najlepszej chyba Morganowej jatki, czyli powrotu Kovacsa do kliniki w "Modyfikowanym węglu"...
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Olaf
- Wujcio Cleritus
- Posty: 744
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44
A cóż innego mógłbym ja polecić? Oczywiście sagi, a najbardziej jatczaną jest "Saga o Njalu" (dzieki Romku!). Rżną się, że aż miło! Nawet ja nie zdzierżyłem tej sagi do końca - krew się po prostu z niej wylewa. Trochę mniej krwawa, ale za to bardziej finezyjna w jatce, jest "Saga o Egilu". I "Saga o Hawardzie", zwłaszcza scena z wypłacaniem głowizny ojcu za zabitego syna. Wypłacana zębami owego zabitego syna. I film "Odtylla", pardąsik "Attyla" z taśmowym podżynaniem gardeł przegranym wieśniakom.
Twardy, kruchy i pozbawiony życia. (by Dabliu)
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
- Romek P.
- Pćma
- Posty: 244
- Rejestracja: wt, 30 sie 2005 21:05
- Płeć: Mężczyzna
A ja polecę fragmenty "Krzyżowców" Kossakowej. Jatki piękne, bo literacko finezyjne, a wrażenie robią cholerne. Oblężenie Jerozolimy na przykład... nie jak u Scotta.Olaf pisze:A cóż innego mógłbym ja polecić? Oczywiście sagi, a najbardziej jatczaną jest "Saga o Njalu" (dzieki Romku!). Rżną się, że aż miło! Nawet ja nie zdzierżyłem tej sagi do końca - krew się po prostu z niej wylewa. Trochę mniej krwawa, ale za to bardziej finezyjna w jatce, jest "Saga o Egilu". I "Saga o Hawardzie", zwłaszcza scena z wypłacaniem głowizny ojcu za zabitego syna. Wypłacana zębami owego zabitego syna. I film "Odtylla", pardąsik "Attyla" z taśmowym podżynaniem gardeł przegranym wieśniakom.
Mniam :)
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Seria Honor Harrington - Królowa Niewolników.
Są, są! Piękne jatczane jatki:D I to nie jakieś tam kosmiczne ostrzały ale jak najbardziej osobiste, zbliżeniowe jatki.
Eeech. Być jak Thandi Palane z Solarian Marine Corps...eeeech.
Są, są! Piękne jatczane jatki:D I to nie jakieś tam kosmiczne ostrzały ale jak najbardziej osobiste, zbliżeniowe jatki.
Eeech. Być jak Thandi Palane z Solarian Marine Corps...eeeech.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Borsuk
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:12
- Płeć: Mężczyzna
"Labirynt odbić" Łukanienki :-))
fragment zaczerpnięty z jednego fajnego recenzenckiego bloga:
Otóż w wirtualnym mieście Deeptown, Łukianienko umieścił kwartały dyskusyjne, w których można porozmawiać na rozmaite tematy, a w nich:
"Off topic! - Leniwie ale z zimną złością mówi moderator i podrzuca broń. Obecni cichną, rozkoszując się widowiskiem. Lufa podskakuje i w stronę handlowca leci lśniący purpurowy przedmiot w kształcie krzyża. Mężczyzna próbuje zrobić unik, ale bez skutku. Moderatorzy nigdy nie chybiają. Na koszuli handlowca rozkwita ognisty krzyż, albo, jak przyjęto mówić, "plus". Trzy takie plusy i klub Dowcipy będzie dla niego zamknięty na zawsze."
fragment zaczerpnięty z jednego fajnego recenzenckiego bloga:
Otóż w wirtualnym mieście Deeptown, Łukianienko umieścił kwartały dyskusyjne, w których można porozmawiać na rozmaite tematy, a w nich:
"Off topic! - Leniwie ale z zimną złością mówi moderator i podrzuca broń. Obecni cichną, rozkoszując się widowiskiem. Lufa podskakuje i w stronę handlowca leci lśniący purpurowy przedmiot w kształcie krzyża. Mężczyzna próbuje zrobić unik, ale bez skutku. Moderatorzy nigdy nie chybiają. Na koszuli handlowca rozkwita ognisty krzyż, albo, jak przyjęto mówić, "plus". Trzy takie plusy i klub Dowcipy będzie dla niego zamknięty na zawsze."
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Olaf
- Wujcio Cleritus
- Posty: 744
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44
Może nie jest to do końca czysto jatkowy motyw, ale prowokuje:
"Złoto i krew mają smak miodu Odyna!"
Wszystkim jatkowcom, Jaćwierzy i janczarom życzę złota i krwi (to ostatnie w kaszance, oczywiście)!
Olaf
"Złoto i krew mają smak miodu Odyna!"
Wszystkim jatkowcom, Jaćwierzy i janczarom życzę złota i krwi (to ostatnie w kaszance, oczywiście)!
Olaf
Twardy, kruchy i pozbawiony życia. (by Dabliu)
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
- Ellaine
- Klapaucjusz
- Posty: 2372
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 22:07
- Płeć: Kobieta
Jatki... (ech, na początku przeczytałam to jako jątki... :] )
Całkiem fajna sprawa te jatki. Sporo tego, o ile mnie pamięć nie myli, było w cyklu "Księga Całości" pana Feliksa W. Kresa, a przynajmniej w tych pięciu pierwszych tomach, jakie miałam szansę czytać.
Mnie najbardziej podobał się "Król Bezmiarów", ale jatek więcej było, jak mi się wydaje, w "Grombelardzkiej Legendzie". Zresztą w całym cyklu, co chwilę się ktoś z kimś bije, ktoś umiera (niestety, w dużej mierze pod topór idą raczej główni bohaterowie oraz całe zastępy tych mniej głównych)... a krew płynie wartkim strumyczkiem...
Całkiem fajna sprawa te jatki. Sporo tego, o ile mnie pamięć nie myli, było w cyklu "Księga Całości" pana Feliksa W. Kresa, a przynajmniej w tych pięciu pierwszych tomach, jakie miałam szansę czytać.
Mnie najbardziej podobał się "Król Bezmiarów", ale jatek więcej było, jak mi się wydaje, w "Grombelardzkiej Legendzie". Zresztą w całym cyklu, co chwilę się ktoś z kimś bije, ktoś umiera (niestety, w dużej mierze pod topór idą raczej główni bohaterowie oraz całe zastępy tych mniej głównych)... a krew płynie wartkim strumyczkiem...
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość - S. J. Lec
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
Fragmentem nie rzucę, bo książka jest u mamy, ale zapamiętałam te opisy z dzieciństwa, bo były dla mnie straszną traumą. Pamiętam coś o oddzielaniu schabu od reszty tuszy, że jest bardzo łatwo, tylko trzeba wyszarpnąć mięsień jednym zdecydowanym ruchem.
Ale moja delikatna psyche wyszła z tego i nie popadłam w galopujący wegetarianizm.
:)
Ale moja delikatna psyche wyszła z tego i nie popadłam w galopujący wegetarianizm.
:)
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Ja nie Nimfa, ale pozwolę sobie zacytować Ćwierciakiewiczową ( oryginał z przełomu wieków), specjalnie dla miłośników ostrej literatury hmm... kuchennej ;)
"O urządzaniu wieprzy karmnych"
"Skoro już karmnik przeznaczony jest do zabicia, to w wigilję tego dnia nic mu już dawać jeść nie trzeba, tylko kilka razy poić, a to dlatego, żeby nie było dłuższej pracy przy szlamowaniu kiszek. Wiele osób każe karmniki zakałać, t. j. dużym ostrym nożem w serce zakłuć; lepiej jednak zarzynać pod gardłem, a to dlatego, że zakłuwając, zakrwawia się bardzo jedna szynka. Kiedy już został zabity, kładzie się go w duże koryto i polewa wrzącą wodą, skrobie ostrym nożem, aby szczecina obeszła, a w końcu bierze się po garści słomy, zapalą ją i opala resztę pozostałej szczeciny. Na Litwie, gdzie wędlina jest sławna, nie parzą wcale wieprzy, lecz tylko osmalają słomą na dworze, zostawiając pysk otwarty, bo inaczej czuć dymem."
"O urządzaniu wieprzy karmnych"
"Skoro już karmnik przeznaczony jest do zabicia, to w wigilję tego dnia nic mu już dawać jeść nie trzeba, tylko kilka razy poić, a to dlatego, żeby nie było dłuższej pracy przy szlamowaniu kiszek. Wiele osób każe karmniki zakałać, t. j. dużym ostrym nożem w serce zakłuć; lepiej jednak zarzynać pod gardłem, a to dlatego, że zakłuwając, zakrwawia się bardzo jedna szynka. Kiedy już został zabity, kładzie się go w duże koryto i polewa wrzącą wodą, skrobie ostrym nożem, aby szczecina obeszła, a w końcu bierze się po garści słomy, zapalą ją i opala resztę pozostałej szczeciny. Na Litwie, gdzie wędlina jest sławna, nie parzą wcale wieprzy, lecz tylko osmalają słomą na dworze, zostawiając pysk otwarty, bo inaczej czuć dymem."
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam