No wiesz, a co to znaczy "najlepiej"? :)neularger pisze:Jeżeli piszesz, że autor musi pokombinować, czyli łamać sobie głowę, aby przedstawić coś, co scena seksu by przedstawiała najlepiej, bez użycia owej sceny - to, fakt, jest to zwyczajna pruderia.
Wiele rzeczy można napisać i wyrazić, nie informując koniecznie czytelnika, co kto komu wkładał i w który otwór. Wiele uroku tkwi w podtekstach, niedopowiedzeniach i opisach pośrednich. Taka "pruderia", jak ją definiujesz, obowiązywała w literaturze pięknej przez długie lata, i co? Myślę, że bez niej nie mielibyśmy wielu pięknych scen i poezji miłosnej (oj, to dopiero jest kombinowanie!) ;)