Nie, nie miala wcale obowiazku poprawiac bledow, wiec nie nalezy Wirusa za nic winic :) Bledy sa wylacznie moim niecnym wystepkiem.Małgorzata pisze:Czytała i nie poprawiła tych ortografów?!
<uzbrajam się i idę suszyć wici Wirusu, żeby następnym razem okulary włożyła do czytania>
Co niczego nie zmienia, ortografy idą na Twoje konto, jesteś za nie odpowiedzialna.
Dziekuje, tu mnie uspokoilas.Małgorzata pisze:Nie, nie zakładam, że to kwestia znajomości innej niż znajomość twórczości autora.
Nosiwodo, wobec tego mozna zalozyc, ze czasami nawet z self-publishingu moze wyniknac cos dobrego.
Xiri, korzystajac z wlasnego doswiadczenia, chcialabym, zebys wziela pod uwage fakt, ze w przytlaczajacej wiekszosci wydawnictwa z obszaru self-publishing nastawione sa zysk, ktorego zrodlem nie sa czytelnicy/potencjalni nabywcy ksiazki, lecz autorzy. Dochod ze sprzedazy to najczesciej dodatkowy profit.
Oczywiscie, decyzja w sprawie wydania ksiazki w ten czy inny sposob nalezy wylacznie do ciebie.