krytyka literacka - co to jest i kto powinien uprawiać

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Borsuk
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:12
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Borsuk »

Myślę że to jest dobre miejsce na zamieszczenie paru słów, które na tema krytyki literackiej napisał Zbigniew Nienacki:

"Listy

List, który - po niewielkich skrótach - drukujemy poniżej, otrzymaliśmy przez pocztę. Sądzimy, że jego autor, znany literat, wysyłając go do nas uczynił go tym samym własnością publiczną. A nam, przyznajemy to szczerze, niektóre rady i opinie autora wydają się godne zastanowienia... (red.)
Rady z Jerzwałdu.

Jerzwałd, 30 czerwca 94

Siedzę na bujaku osłonięty markizą od słońca i z wysokiej skarpy, gdzie znajduje się moja posiadłość, patrzę na ogromną połać jeziora. Właśnie skończyłem lekturę przysłanego mi gratisowo 5. numeru Wiadomości Kulturalnych. Wydaje mi się, że uczyniono to, abym podzielił się z Wami swoimi refleksjami, tym bardziej że prawdopodobnie jestem jednym z nielicznych pisarzy doskonale utrzymujących się z wydawania swoich powieści (przeważnie wznowień). Kiedyś mówiono mi, że zabieram połowę puli papieru przeznaczonej dla Olsztyna, a przecież inni też muszą wydawać; teraz nie mam takich ograniczeń i cieszę się z tego. Mogę wydawać, kiedy chcę i ile chcę. (...)
Niejaki Żakowski na początku tego roku w Magazynie Gazety Wyborczej nieświadomie uczynił rzecz straszną. Ukazał on bowiem, że przy kawiarnianym stoliku Konwickiego i przy udziale paru panów i pani Szymańskiej (która notabene zatrzymała w 1952 roku druk mej pierwszej książki w Czytelniku, ponieważ uciekłem ze studiów w Moskwie), otóż ta grupka przy swoim stoliku decydowała i opiniowała o tym, co jest dobre w literaturze, a co złe. I ta ich kawiarniana opinia była natychmiast pochwytywana przez Politykę i inne pisma. A przecież przez tyle lat nam - pisarzom na prowincji, wmawiano, że ważna jest tylko treść i forma utworu, a nie to, przy czyim stoliku się siedzi. Żakowski zrobił nieświadomie straszną robotę. Jak pisze o Szczypiorskim: wystarczyło, że pani Szymańska dobrze powiedziała o mojej "Mszy", a moje notowania wzrosły o 10 punktów. A co, jeśliby się wypowiedziała źle o jakimś pisarzu z prowincji, tak jak uczynił Passent z moimi Skiroławkami, które miały już 6 wydań i znowu ukaże się kolejne wydanie, a setki listów od Czytelników świadczą, jak im się ta książka podobała?
Znowu więc pismo literatów warszawskich dla literatów warszawskich. A przecież, mimo że nic nie ujmuję artykułowi Zmierzch czy kolejny świt o kulturze na prowincji, to jest on w jakiś sposób nieprawdziwy. Upowszechnienie kultury na wsiach i gminach nie odbywa się poprzez ośrodki kultury czy biblioteki, ale czytelnik kieruje się tym, jaką opinię wydała o kupionej w księgarni książce jakaś sąsiadka pani Zosia czy pani Genia. Ludzie wychodzą tu z założenia, że to, co piszą w gazetach, ich nie dotyczy, bo tamci kierują się swoim gustem wysublimowanym i im obcym.
Czy nie pora zrozumieć, że takie audycje jak Pegaz w ogóle nie mają sensu? Albowiem żaden z mych najbliższych i najdalszych sąsiadów nie będzie nigdy na spektaklu w Warszawie czy nie zobaczy papierowego teatru. U nas Pegaza się wyłącza, przechodzi na inny kanał.
Przestrzegam Pana, aby rzadko występował Pan w telewizji. Jak ludzie słyszą, że znowu Szczypiorski będzie mówił na każdy temat, przełączają kanał i zupełnie przestają go czytać. U nas jest straszny zwyczaj, że jak się na kogoś uprą, to bez przerwy tylko o nim. Gdy modny był Miłosz, to bez przerwy było o Miłoszu i ludzie też przestali o nim słuchać i czytać. Dziś znowu Miłosz - wzdychał mój sąsiad. - Czy nie ma Pan jakiejś kasety do obejrzenia?
Powtarza się PRL-owski schemat. Jak był Rok Leninowski, to wciąż było o Leninie, aż go znienawidzono.
Jakże jestem szczęśliwy, że nikt o mnie nie mówi i nie pisze. Bo ludzie mówią: w tym coś jest, że go przemilczają. On musi być niepokorny i dobry. I dzięki temu egzystuję jako pisarz.
Albowiem opinie krytyków i różnego rodzaju profesorów zupełnie rozmijają się z odczuciami i sądami tak zwanych zwykłych ludzi, choć nie bardzo dokładnie wiem, co to znaczy.
Niech Pan nigdy nie występuje w telewizji i nie godzi się na wywiad z jakąś tamtejszą ładną panienką. Każdy w takiej audycji wychodzi na idiotę, bo czas antenowy goni, nie można nawet dokończyć frazy, ucinają i wychodzi głupstwo. Ostatnio pewien wybitny onkolog wypowiadał się na pytanie, co powoduje raka. Zaczął od tego, że sam pali, ale papierosy najbardziej szkodzą, następnie prawdopodobnie chciał powiedzieć o dziesiątkach przyczyn powstawania nowotworów, ale już mu panienka przerwała i wyszedł na idiotę. Mam syna lekarza i synową lekarkę: zaśmiewali się słuchając tej wypowiedzi. A przecież to nie wina tego znakomitego onkologa.
Tak jest z Miłoszem. Tak jest teraz z Czapskim, tak jest z wieloma innymi znakomitymi autorami, których wszędzie pełno i to do nich zniechęca ludzi, którzy ciągle jeszcze myślą kategoriami, że jak tak często o nich piszą lub mówią, to dlatego, że im ktoś kazał.
A przecież kultura wygląda na wsi zupełnie inaczej. Przychodzi do mnie sąsiad (to przykład) i prosi coś do czytania (biblioteka nie ma żadnych nowości). Odnosi mi Sto lat samotności - a to człowiek prosty, wozi drzewo z lasu do tartaku - i zastanawia się głośno, dlaczego Przystanek Alaska ma tak wiele wspólnego ze Stoma latami, a nawet ze Skiroławkami. Tłumaczę mu, co to jest literatura magiczna i co to są elementy magii w powieści lub widowisku telewizyjnym.
On chce ode mnie znowu cos pożyczyć. Proponuję mu Szczypiorskiego Mszę. Odmawia. Proponuje Dolinę Issy - odmawia. W końcu bierze Kamienne tablice Żukrowskiego i argumentuje: Tego to znam, to ten od "Lotnej". Wydaje mi się, że przemilczany Żukrowski nigdy nie miał tylu czytelników, co teraz. I to też jest ciekawy fenomen, który zresztą warto sprawdzić w wypożyczeniach w bibliotekach wiejskich, tych dobrze wyposażonych.
Czuję to na własnej skórze. Wydałem w ogromnym nakładzie trzytomowa kobyłę Dagome iudex, o tym, że Polska rozwijała się świetnie na 200 lat przed przyjęciem Chrztu. Myślałem, że nie będzie nikogo obchodziła dawna Słowiańszczyzna, polemika z Kraszewskim. Tymczasem wystarczyło, że za tę książkę zaczęto mnie wyklinać z ambon, że ją przemilczano, a już myślę o wznowieniu utworu w nowej szacie graficznej. Jeśli go wyklinają w kościele, jeśli go przemilczają, to warto przeczytać - taka jest filozofia czytelników. A Dagome iudex na szczęście nie miało żadnej recenzji, co napawa mnie wdzięcznością. Bo wystarczy, że jakiś głupek zacznie się rozwodzić nad ta książką i pisać głupstwa, a ja stracę czytelników.
To samo tyczy wszelkich rozliczeń czy martyrologii. Tego nikt nie chce czytać.
Czy naprawdę tam w Warszawie nikt nie chce zrozumieć, że dla takich ludzi jak w mojej wiosce, to jest drwali, rybaków zawodowych, leśników - Andrzejewski to Popiół i diament. To znaczy pisarz stalinowski. To samo Kazimierz Brandys, to samo Konwicki. Ludzie kojarzą tylko to, że w przeszłości otrzymywali wysokie nagrody państwowe, o ich działalności opozycyjnej nie mają zielonego pojęcia. I co za paradoks: wszak w mojej wsi każde lato spędzał Jan Józef Lipski i mieszkał niemal po sąsiedzku ze mną. On tutaj, z wyjątkiem mnie, z nikim nie rozmawiał o polityce; pływał łódką, zbierał grzyby. Nikt tu nie ma pojęcia, że to był założyciel KOR-u. Taka jest ta polska prowincja. (...)
Moje rady:
* Nie kierujcie się żadnymi względami ludzkimi. Nie drukujcie artykułów, bo Józio nie ma z czego żyć albo Frankowi trzeba dać stały felieton, bo klepie biedę.
* Unikajcie jak ognia Stefana Bratkowskiego. To człowiek z XIX wieku i ciągle mu w głowie kasy Stefczyka. Poza tym stroi się w pióra Katona, a nikt tego nie lubi.
* Piszcie często artykuły niesłuszne i niewyważone. Nikt nie lubi czytać artykułów słusznych i wyważonych, bo on sam to robi w swojej głowie.
* Pamiętajcie, że nienawiść jest równie silna jak miłość. Jeśli jakaś paniusia czy jakiś pan pisze do Was, że czuje się dotknięty i Was już więcej nie będzie czytał - nie wierzcie mu. Właśnie Was będzie czytał, aby dać ujście swojej frustracji i nienawiści.
* Bądźcie kłótliwi, polemiczni, paszkwilanccy. W mojej wsi inteligencja przestała oglądać Dynastię, bo w tym czasie lecą Wydarzenia Tygodnia z udziałem pani Isakiewicz. Kto może sobie darować wysłuchanie kolejnej bredni? Jak nie ma p. Isakiewicz, to się wyłącza Wydarzenia tygodnia, bo to są bez niej nudne rozmowy. Ludziom trudno sobie darować kolejne głupoty. Każdy jest na to łasy.
* Bądźcie antyklerykalni, ale prokatoliccy. W mojej wsi butelką po piwie dostanie każdy, kto powie dobrze o klerze albo o nowym samochodzie naszego proboszcza. Ale każdy chrzci dzieci, odprawia komunie i bierze ślub kościelny. Ale o klerze nie usłyszy się innego określenia jak złodzieje.
* Bądźcie antywarszawscy. Nawet lepiej mieszkać w Łomiankach niż w Warszawie. Wyszukujcie nowe kontrowersyjne pióra. Brońcie się rękami i nogami przed polonistami z ich erudycyjnymi popisami. Może polonistów w ogóle warto internować? (...)
* Spróbujcie zrobić eksperyment. Przeprowadźcie wywiad np. z Minkowskim. Zapytajcie go, dlaczego świadomie ogłupia i dlaczego ci ogłupiani dają się świadomie ogłupiać. Zresztą i on wkrótce chyba upadnie, bo zaczyna mieć ambicje, które nie pasują do tego pisma. Lepiej pisać o ośle o dwóch głowach niż o AK. (...)
* Patrzcie na cyferki nakładu i sprzedaż, a niech Was Bóg broni przed słuchaniem opinii warszawki. Tylko prowincja może Was uratować. Kłóćcie się, uprawiajcie polskie pieniactwo itd. To Polacy uwielbiają. Jeśli zrobicie pismo wyłącznie mądre i słuszne - nie wierzę, abyście utrzymali się dłużej niż kilka miesięcy. (...)
* Pogardliwie traktujcie emigrację. Ludzie mówią: żyli sobie wygodnie, nie cierpieli z nami, a teraz chcą nas osądzać i pouczać. To nie Wolna Europa obaliła komunizm. Chwała Bogu, że zamknęli tę radiostację, bo jak się jej słuchało - uszy puchły od zagłuszarek. Już lepiej było czytać Biuletyn specjalny.
Łączę wyrazy szacunku"

za: źródłem
All those moments will be lost in time...

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

No, tak... A ja chciałam być recenzentem. Tymczasem trzeba mnie internować :(((
Może przynajmniej znajdzie się malutka furteczka, żeby mnie uznać za marketingowca, nie za polonistę???

:))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Margot, wszędzie piszesz, że jesteś specjalista od reklamy i tego tam, co to Mason studiował, więc spoko. Dyplom zakop i po krzyku.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

A na cholerę mi ten dyplom! <zakopuje na działce>
NO! :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Borsuk
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:12
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Borsuk »

1. to jest głos pisarza :-) nota bene, jakoś tak kojarzy mi się z metodami pracy paru współczesnych :-)
2. co do tematów dla czasopism - sama powiedz Margo od Marketu czy nie miał racji z tymi osłami o 2 głowach? (czy on przypadkiem nie maiłn amyśli drobiu...)
3. tak się zastanawiam, ile z tych porad to lekka prowokacja :-)

I na koniec - jakoś tak Jerzwałd i Brok zawsze mi siękojarzyły razem alle bajde cuzamen :-)
All those moments will be lost in time...

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Się zgadzam w całej rozciągłości. Znaczy, jest to prowokacja, a jakże, ale cóż za pięknej urody prowokacja! I jakże miejscami prawdziwa, nie tylko w kwestii nadętych krytyków, lecz także zachowań odbiorców.

No, i jako Ta do Marketu, to, rzecz jasna, nie mogę poprzeć kwestii, by nie mówić, niech vox targeti odzywa się, jako ten grom z jasnego nieba.
Ale poza tym, zgadzam się w pełni, na prowokację taką szczególnie :)))

Ale na wszelki wypadek zakopałam dyplom, bo chcę zobaczyć skutki, a jak mnie internują, to nic nie zobaczę. To wolę być M od M, aniżeli polonistą - w razie czego się nie przyznam! :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Małgorzata pisze:Ale na wszelki wypadek zakopałam dyplom, bo chcę zobaczyć skutki, a jak mnie internują, to nic nie zobaczę. To wolę być M od M, aniżeli polonistą - w razie czego się nie przyznam! :))))
Moze jednak wykop? teraz wiosna. Jeszcze cos z niego wyrosnie? A to moze byc dopiero grozne...
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

kiwaczek pisze:
Małgorzata pisze:Ale na wszelki wypadek zakopałam dyplom, bo chcę zobaczyć skutki, a jak mnie internują, to nic nie zobaczę. To wolę być M od M, aniżeli polonistą - w razie czego się nie przyznam! :))))
Moze jednak wykop? teraz wiosna. Jeszcze cos z niego wyrosnie? A to moze byc dopiero grozne...
Myślisz, że się z tego rozwiną małe polonistyczne dyplomatki? I będą się snuć między ludźmi, jak dojrzeją?
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Borsuk pisze:I na koniec - jakoś tak Jerzwałd i Brok zawsze mi siękojarzyły razem alle bajde cuzamen :-)
Uwaga! To będzie nie na temat. Uwaga!
Bo to widzisz Borsuniu, Tak se człowiek wyjdzie na taras, cisza, spokój, ptaszki kwilą (KRAAAAKRAAAAAAA), odgłos piły mechanicznej z oddali (dwie działki dalej), traktor przejedzie, sąsiad obornik rozrzuci (naprzeciwko), młodziez puści na fulla, to co oni teraz puszczają... Natura bracie, a i z ludem się można pobratać. Sielana.
A, i k***a, bankomat w mieście powiatowem najbliższy się znajduje.
A propoś też będzie, żebym się nie musiała upominać ino pierwej przestudiuję tekst Nienackiego.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Borsuk
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:12
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Borsuk »

Małgorzata pisze:Ta do Marketu,
Notre Dame de La Marche (wygląda prawie jak de LaMancha :-)
Ebola na temat, bo o warunkach pisania pisze:
Borsuk pisze:I na koniec - jakoś tak Jerzwałd i Brok zawsze mi siękojarzyły razem alle bajde cuzamen :-)
Bo to widzisz Borsuniu, Tak se człowiek wyjdzie na taras, cisza, spokój, ptaszki kwilą Natura bracie, a i z ludem się można pobratać. Sielana.
idealne warunki do pracy dla pisarza :-) skoro dwu świetnych pisarzy tak zrobiło, to coś w tym jest.
A tego...Pacek namawiał miejscowych do budowy wiaty na przystanku, nie przymierzając jak Nepomucen Maria Lubiński w Skiroławkaqch? :-)
Rozdział "O tym jak pisarz Lubiński z ludem się bratał" jest jednym z moich ulubionych :-) również zakończenie - jak to pisarza przywieziono do dom na frumance, leżącego jak ranny powstaniec styczniowy ;-)
Ebola pisze:sąsiad obornik rozrzuci (naprzeciwko)
tam gdzie ta kukurydza była łońskiego roku? Tam gdzie koty lubieją buszować w zbożu?
A ta młodzież - to pewnie dzieci kukurydzy? ;-)
All those moments will be lost in time...

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Borsuk pisze:A tego...Pacek namawiał miejscowych do budowy wiaty na przystanku, nie przymierzając jak Nepomucen Maria Lubiński w Skiroławkaqch? :-)
No co Ty. On czytał Skiroławki jeszcze w Wwie, był przygotowany do roli pisarza na prowincji
Borsuk pisze:Rozdział "O tym jak pisarz Lubiński z ludem się bratał" jest jednym z moich ulubionych :-) również zakończenie - jak to pisarza przywieziono do dom na frumance, leżącego jak ranny powstaniec styczniowy ;-)
Lubiński był cienias, nie trenował wcześniej a to już w szkole średniej trzeba zacząć <tego młodzież nie czytała, oczywiście>. Pacek z imprezy z OSP sam się dowlókł. A impry mają huhu.
Borsuk pisze:
Ebola pisze:sąsiad obornik rozrzuci (naprzeciwko)
tam gdzie ta kukurydza była łońskiego roku? Tam gdzie koty lubieją buszować w zbożu?
A ta młodzież - to pewnie dzieci kukurydzy? ;-)
Tam (między innymi) a młodzież, sądząc z tego czego słucha to i owszem.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Borsuk pisze: A ta młodzież - to pewnie dzieci kukurydzy? ;-)
Ta, którą ja znam osobiście, to raczej dzieci buraków. Ze wszelkimi konsekwencjami wynikającymi z praw Mendla (ale nie Gdańskiego).
O kurczę, chyba mi się znów offtop przytrafił...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Teraz na temat.
W pewnym sensie faktycznie prowokacja ale, jak stwierdziła Margot, piękna to prowokacja, opierajaca się na faktach. Zarówno jeśli chodzi o wyrokowanie o wielkosci czy małości twórcy i jego dzieła - casus Skiroławek jest tu wystarczajacym przykładem, jak i postrzegania, przez miastowe elity, prowincji. Wprawdzie możliwości teraz jakby większe, tak że faceci nie muszą juz sterczeć pod jedynym sklepem Smugoniowej a mogą wędrować od jednego do drugiego i jakoś ten dzień zleci. Parę innych rzeczy też się zmieniło: te samochody, telefony, internety... ale esencja prowincji pozostała jaka była.
Na prowincję trafiłam dużo, dużo później niz Nienacki i nie na takie zadupie ale pod jego obserwacjami i wnioskami mogę się podpisać wszystkimi końcówkami.
A co do książek i ich oceny to juz się wypowiadałam. Bardzo lubię książki o dupie Porowej.

Alfi, nic tak nie kręci jak dobry offtop :) a jaką ładną masz sygnaturkę:)
A buraki to polski odpowiednik kukurydzy jest:P
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Gorgel-2
Klapaucjusz
Posty: 2075
Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04

Post autor: Gorgel-2 »

Ebola pisze:Bardzo lubię książki o dupie Porowej.
Wór matury porowej???
Gdzie to ludzie nie zarażaja się natchnieniem...
"We made it idiotproof. They grow better idiots."

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ebola pisze: esencja prowincji pozostała jaka była.
Zarówno "prowincjonalność", jak i "metropolitalność" to wdzxięczny temat literacki dla autorów, któw Opatrzność obdarzyła niejakim talentem satyrycznym.
Ebola pisze: a jaką ładną masz sygnaturkę:)
Dzięki za uznanie, ale ono się bardziej należy Passentowi, który w zamierzchłych czasach tę rozmowę w Polityce cytował. Ponoć zasłyszał w kolejce.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

ODPOWIEDZ