Top 3 polskich pisarzy

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Jasne. Polski harlekin dla nastolatek.
;))
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Nimfo, Musierowicz niekoniecznie pisze 'przesłodzenie'. Miałam swego czasu wycięte z Płomyka "Opium w rosole" - jakieś dziwne mi się wydawało, pocięte, poszatkowane. Dorwałam po latach wydanie książkowe - poszatkowania i pocięcia dokonała cenzura, która w piź*ziec wywaliła wszystko, co mogło się kojarzyć ze stanem wojennym.
Na przykład za szczeniaka zrozumiałam, że Ignacy Borejko nie żyje, a oni go odwiedzają na cmenatarzu. Na przykład kompletnie niezrozumiały był dla mnie fragment, kiedy Genowefa stała na jednej nodze, a ludzie z natężeniem wpatrywali się w ulicę. Tamtędy po prostu zasuwały czołgi, ale tego już młodszym czytelnikom cenzura nie pozwoliła doczytać.
Rodzina przesłodzona - zgoda, ale świat na zewnątrz odmalowany realistycznie - przechodzień dumnie obwieszony rolkami papieru toaletowego, jeden sort dżinsów Odra, saksy w Niemczech.
Oczywiście nie neguję Twojego stosunku do MM, przedstawiam jedynie inną perspektywę :)
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Z tym przesłodzeniem to tak nie do końca. U Musierowicz mamy utopijną rodznkę kochającą się - ale mimo, że nie lubię przesłodzenia i patosu, to właśnie taką rodzinkę chciałabym mieć. Z tego co pamiętam, nawet w książkach Musierowicz stanowiła ta rodzina wyjątek, dlatego wszyscy bohaterowie oboczni tak ciągnęli do domu Borejków...
Poza tym były tam matki niezbyt zajmujące się dzieciakami, dzieciaki którym brakuje miłości i opieki, ludzie, którzy nie potrafili ułożyć sobie życia - często samotni i wyobcowani.
Ech, pozostałam widać słodką nastolatką.... wolę Musierowicz niż setnego z kolei fireballa. :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Rany, ja tu czegoś nie chwytam, zupełnie jakbym czytała inne książki niż Nimfa. Co gorsza argumentów też nie przyswajam, ani tez, które mają popierać.
Musi być się mnie coś zawiesiło w mózgu.
Rodzina, w której wszyscy się kochają i starają do siebie odnosić z wyrozumiałością to jest przesłodzona tandeta?! Jak to tandeta?
I co z tym brakiem bohaterów negatywnych? Mieliby zbrojni w sztylety wyskakiwać zza rogu, a następnie porywać dziewice by składać je w ofierze, czy jak? Miałby się przechadzać ulicami Poznania Lord Vader?
Ludzie jak ludzie, ci zwyczajni, codzienni nie są ani źli, ani dobrzy. Często gęsto poddają się okolicznościom - niektórzy z bohaterów MM po prostu znaleźli sposób by sobie z tymi okolicznościami poradzić. I tyle. Nie wiem na ile to ich czyni wyjątkowo dobrymi i przesłodzonymi.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Ika pisze:Miałby się przechadzać ulicami Poznania Lord Vader?
Za bardzo rzuca się w oczy. Dresiarze utłukli by na miejscu ;]
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ika pisze: Mieliby zbrojni w sztylety wyskakiwać zza rogu, a następnie porywać dziewice by składać je w ofierze, czy jak?
Ośmielę się zwrócić uwagę, że dziewice w zasadzie do innych celów służą.
A jeśli chodzi o Musierowicz... Ja się wychowałem na Szklarskim i pani M.M. do mnie jednak nie przemawia.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Jeezu, już mi się nie chce pisać o Musierowicz. Ale dokonam heroicznego wysiłku;) i jeszcze napiszę. Raz.
Karola słusznie zauważyła, że to kwestia indywidualnego odbioru. Mój odbiór jest taki, a nie inny.
Kiedy byłam dzieciakiem i czytałam pierwsze części, też do mnie trafiały. Ale już nim nie jestem. Dla mnie dorosłej 'wiarygodność' to słowo klucz. W jej książkach tego nie ma. Owszem, są rodziny z problemami. Problemy czarodziejskim sposobem zawsze rozwiązują się pomyślnie. Nikt się nie stoczył, nikt nie uległ złym wpływom, wszyscy są tacy akuratni, silni i wspaniali. Nikt nie załamał się pod wpływem ciężkich doświadczeń i trudnych warunków. Nikt nie patrzy na nikogo z zawiścią, nikt nikomu niczego nie zazdrości, wszyscy w ostatecznym rachunku są do bólu pozytywni, skorzy do pomocy, współczucia i czego tam jeszcze. Nie widziałam czegoś takiego. I raczej nie zobaczę.
To mityczny świat idealny. Idealizm wszelkiej maści wywołuje we mnie wstręt.
Trudno, nie jestem już nastolatką, mam latek więcej. I inną perspektywę patrzenia. Może spaczoną, może nazbyt krytyczną i pesymistyczną - ale moją.
I to by było na tyle.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

nimfa bagienna pisze:Problemy czarodziejskim sposobem zawsze rozwiązują się pomyślnie. Nikt się nie stoczył, nikt nie uległ złym wpływom, wszyscy są tacy akuratni, silni i wspaniali...
Lisieccy, Pyziak, jakiś kolo z Brulionu Bebe (chyba), matka Aurelki/Genowefy - musiałabym wrócić do tych powieści i pewnie znalazłoby się jeszcze kilku takich.
To wciąż tylko inna perspektywa, nie namowa do zmiany poglądu na twórczość MM :):)
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Alfi pisze: Ja się wychowałem na Szklarskim i pani M.M. do mnie jednak nie przemawia.
No i sam powiedz... żeby ten Tomuś jeszcze taki idealny nie był, ten jego ojeciec taki kochający a ten bosman taki przaśny.. żeby chociaż Tomeczek alkoholikiem młodocianym był, to od razu byłoby wartościowe dzieło o wyjściu z nałogu. :P
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Bebe pisze:żeby chociaż Tomeczek alkoholikiem młodocianym był, to od razu byłoby wartościowe dzieło o wyjściu z nałogu. :P
Patrz jak się wpisuje we współczesność. Tak młodo się żeni ;] A nawet współcześnie są przypadki gdzie nie trzeba wpadać by się młodo ożenić, można z miłości ;]
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Lafcadio pisze: Patrz jak się wpisuje we współczesność. Tak młodo się żeni ;] A nawet współcześnie są przypadki gdzie nie trzeba wpadać by się młodo ożenić, można z miłości ;]
Może to postać neoromantyczna.... Żeni się i to bez wpadki ani koligacji rodzinnych, faktycznie rewolucja...
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Charakterystyczne jest, że Szklarski nagle wyhamował po Tomku u źródeł Amazonki, a Tomek w Gran Chaco przez co najmniej kilkanaście lat był "w przygotowaniu". Bo to było w czasach płomiennej przyjaźni z wiadomo kim, a Tomka tylko parę krótkich lat dzieliło od "cudu nad Wisłą"...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Asiek
Mamun
Posty: 114
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 21:38

Post autor: Asiek »

Bebe pisze: No i sam powiedz... żeby ten Tomuś jeszcze taki idealny nie był, ten jego ojeciec taki kochający a ten bosman taki przaśny.. żeby chociaż Tomeczek alkoholikiem młodocianym był, to od razu byłoby wartościowe dzieło o wyjściu z nałogu. :P
Tomeczek fajki pali i czasami rumu z bosmańskiej manierki pociągnie, więc może? ;)

edit: tatuś Tomeczka wkurzał mnie nieprzytomnie, za to Smuga fajny był. Szkoda, że się Szklarskiemu zeszło, może jakiego prequela by machnął...

Awatar użytkownika
Eques
Mamun
Posty: 176
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:35

Post autor: Eques »

Ika ma absolutny recht, zaś odwrotnie, Nimfa odgrzewa stare i nietrafne zarzuty w stosunku do MM. Jakieś kompleksa ot co. Zresztą ostatnio przeczytałem Trollę i znam wszystkie ksiażki z cyklu.
Alfi pisze:Charakterystyczne jest, że Szklarski nagle wyhamował po Tomku u źródeł Amazonki, a Tomek w Gran Chaco przez co najmniej kilkanaście lat był "w przygotowaniu". Bo to było w czasach płomiennej przyjaźni z wiadomo kim, a Tomka tylko parę krótkich lat dzieliło od "cudu nad Wisłą"...
Coś nie czaję. Szklarski czekał aż umrze aby nie musieć kontynuować?
A sprawę roku 1920 można było rozwiazać w ten sposób iż żona mu zachorowąła na hiszpankę, a on musi sie udać po cudowny lek do szmana mieszkajacego nad zatoką Hudsona.
Osobiście cieszy mnie gdy słyszę o biciu żydów, nie należy jednak na to pozwalać.
Aleksander II Wyzwoliciel

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

Podobnie jak Gombrowicz nie zachwyca, natomiast na kolana rzuca mnie nadal Trylogia Sienkiewicza. I mniejsza, że Sienkiewicz to pierwszorzędny pisarz drugorzędny, czy jak tam sobie po nim Gombowicz pojechał ;)
(hmm... to cytat jest). - ale faktem jest, że na Sienkiewiczu wychowały się całe pokolenia młodych patriotów- min. tych, którzy w 1914 byli w Legionach Piłsudskiego. Warto zwrócić uwagę na coś, co Łysiak podkreślał wielokroć, takie książki wpajają czytelnikowi(cóż z tego, że głównie młodemu, który teraz ich nie czyta) jakieś wartości, poszanowanie zasad- i tu jest ich wartość(oprócz walorów czysto rozrywkowych). Dla mnie kimś takim jest Łysiak.
A co do Lema- specjalnie podkreślałem, że ma być to Top 3 pisarzy żyjących, do których od jakiegoś czasu p. Stanisława zaliczyć się nie da.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

ODPOWIEDZ