Blaski i nędze fantasy
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Blaski i nędze fantasy
O ile pamiętam, był kiedyś podobny temat na starym Forum, przed atakiem janczarów.
Js od czasu do czasu krytycznie (hehehe, to tzw. eufemizm) wypowiada się na temat AS-a i na temat fantasy w ogóle. Ktoś mu zazwyczaj od razu daje odpór. Jeśli dzieje się to poza wątkiem poświęconym AS-owi - grozi nieuchronne ześliźnięcie się w offtop. A może by tak właśnie tu wrzucać wszelkie za i przeciw? Bo tak czy inaczej, najpóźniej za dwa, trzy dni znów dojdzie do kontrowersji typu "czy fantasy jest be, czy cacy?"...
Js od czasu do czasu krytycznie (hehehe, to tzw. eufemizm) wypowiada się na temat AS-a i na temat fantasy w ogóle. Ktoś mu zazwyczaj od razu daje odpór. Jeśli dzieje się to poza wątkiem poświęconym AS-owi - grozi nieuchronne ześliźnięcie się w offtop. A może by tak właśnie tu wrzucać wszelkie za i przeciw? Bo tak czy inaczej, najpóźniej za dwa, trzy dni znów dojdzie do kontrowersji typu "czy fantasy jest be, czy cacy?"...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Blaski i nędze fantasy
Oczywiscie, ze fantasy jest be. Jakbym chcial czytac o rycerzykach okladajacych sie mieczami, to bym sie za powiesci historyczne zabral, a jak o magii i czarach, to za bajki.Alfi pisze:Bo tak czy inaczej, najpóźniej za dwa, trzy dni znów dojdzie do kontrowersji typu "czy fantasy jest be, czy cacy?"...
Fantasy jest dla tych, ktorzy nadrabiaja braki z dziecinstwa zarowno w dziedzinie czytania bajek, jak i historii oraz religii. Podoba im sie Tolkien, bo to "mitologia" latwa, lekka i przyjemna. Kto dzis wierzy w Elfy? Tylko fantasysci...
--
____________
Twardowski siadl w koncu stola,
rozwalil sie wol jak baca...
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Masonie, rozumiem, że to taka teza na rozkręcenie dyskusji? (BTW czemu z boku okna Treści wiadomości brak emotikonów? Poniżej też napis "Uśmieszki: NIE", choć w profilu mam "TAK")
Pisałem niedawno recenzję "Bez litości" Zambocha dla Esensji. Pochwaliłem autora, że nie sięga po wytarte schematy fantasy, tzn. rycerzy na białych koniach i elfów o spiczastych uszach, w toku jednak dyskusji wewnątrzredakcyjnej zostałem uświadomiony, iż fantasy już dawno wzięła rozbrat ze starym sztafażem i jako zarzut wciąż jej go wypomina tylko niezorientowana krytyka głównonurtowa.
A więc - co mają elfy do fantasy? Co rycerze? "Kto dziś wierzy w elfy", pytasz, a ja odpowiadam pytniem - kto dziś wierzy w podróże międzygwiezdne? (to tak, dla rozkręcenia dyskusji).
Pisałem niedawno recenzję "Bez litości" Zambocha dla Esensji. Pochwaliłem autora, że nie sięga po wytarte schematy fantasy, tzn. rycerzy na białych koniach i elfów o spiczastych uszach, w toku jednak dyskusji wewnątrzredakcyjnej zostałem uświadomiony, iż fantasy już dawno wzięła rozbrat ze starym sztafażem i jako zarzut wciąż jej go wypomina tylko niezorientowana krytyka głównonurtowa.
A więc - co mają elfy do fantasy? Co rycerze? "Kto dziś wierzy w elfy", pytasz, a ja odpowiadam pytniem - kto dziś wierzy w podróże międzygwiezdne? (to tak, dla rozkręcenia dyskusji).
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Alez skad!? Fantasy naprawde jest be :-PGustaw G. Garuga pisze:Masonie, rozumiem, że to taka teza na rozkręcenie dyskusji?
Jacys administratorzy forum kolektywnie uznali, ze usmieszki sa niepotrzebne. Byly chyba o tym dyskusje kiedys na forum.Gustaw G. Garuga pisze:(BTW czemu z boku okna Treści wiadomości brak emotikonów? Poniżej też napis "Uśmieszki: NIE", choć w profilu mam "TAK")
A, dobrze, ze wspominasz. Przekaze autorowi.Gustaw G. Garuga pisze:Pisałem niedawno recenzję "Bez litości" Zambocha dla Esensji. Pochwaliłem autora,
A, to trzebaby zdefiniowac definicje fantasy :-PGustaw G. Garuga pisze:w toku jednak dyskusji wewnątrzredakcyjnej zostałem uświadomiony, iż fantasy już dawno wzięła rozbrat ze starym sztafażem i jako zarzut wciąż jej go wypomina tylko niezorientowana krytyka głównonurtowa.
Nie bez kozery wspomnialem o historii, bajkach i religii/mitologii.
Podroze miedzygwiezdne ciagle pozostaja w marzeniach ludzkosci, ktora z pewnoscia nie zaniecha prob ich realizacji. Teoretycznie zrealizowanie takiej wyprawy ciagle jest mozliwe. To, ze na obecnym poziomie techniki jest to dla nas niewykonalne, to mnie cieszy - bo znaczy, ze sci-fi nie umarla.Gustaw G. Garuga pisze:kto dziś wierzy w podróże międzygwiezdne? (to tak, dla rozkręcenia dyskusji).
Nie wiem, czy zauwazyles, ale po boomie na kiepskie fantasy znowu powraca czas nauki i techniki. Sam fakt, ze (chyba Flamenco, ale i nie tylko on) wspomina o zalu, ze takiej fantastyki jak ta rosyjska, sie juz u nas nie pisze.
Ludziom sie juz przejadly n-te wariacje fantasy. Po etapie mitologizacji i ubasniowienia, fantasy coraz bardziej zbliza sie w kierunku historii i nauki, albo czystej rozrywki - humoru.
--
__________
Zaginela sygnaturka. Uczciwy znalazca proszony o znalezienie jej.
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Nie wiem, czy się zgodzić z Twoją Masonie tezą o zmierzchu fantasy (NB, co do definicji, to tekst w tym jak i każdym innym gatunku rozpoznaję intuicyjnie, a nie na podstawie aptekarskich probierzy) . Dukaj pisał gdzieś niedawno, że na Zachodzie fantasy nie jest traktowana jako literatura fantatyczna, tylko w istocie epicka, i ludzie, którzy sto lat temu sięgali po Sienkiewicza, dziś sięgnęliby po Kaya (nazwisko owo podaję, bo znane i cenione, a nie dlatego, że sam czytałem).
Jeżeli dziś ktoś mówi "SF gupie, nie czytam, znieść nie mogę tych latających spodków, a Star Trek to żenada", sam wystawia świadectwo swojej wiedzy o gatunku SF. Podobnie jest z fantasy.
Osobiście elfów nie cierpię, czytając o ich szpiczastych uszach ukrytych pod kapturem z magicznej tkaniny dostaję bólu zębów, ale na szczęście w fantasy są one na wymarciu, podobnie jak krasnoludy i inne przejawy spuścizny tolkienowskiej.
Na przełomie roku w NF pojawi się moje opko fantasy. Elfa ni krasnoluda w nim nie uświadczysz, Masonie, ale tuszę, że za fantasy uznasz :-)
Jeżeli dziś ktoś mówi "SF gupie, nie czytam, znieść nie mogę tych latających spodków, a Star Trek to żenada", sam wystawia świadectwo swojej wiedzy o gatunku SF. Podobnie jest z fantasy.
Osobiście elfów nie cierpię, czytając o ich szpiczastych uszach ukrytych pod kapturem z magicznej tkaniny dostaję bólu zębów, ale na szczęście w fantasy są one na wymarciu, podobnie jak krasnoludy i inne przejawy spuścizny tolkienowskiej.
Na przełomie roku w NF pojawi się moje opko fantasy. Elfa ni krasnoluda w nim nie uświadczysz, Masonie, ale tuszę, że za fantasy uznasz :-)
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Alez... No dobrze... a przyznam sie na samym koncu...Gustaw G. Garuga pisze:Nie wiem, czy się zgodzić z Twoją Masonie tezą o zmierzchu fantasy
Cos w tym jest. Przede wszystkim wydaje mi sie, ze fantasy powrocila do korzeni literackich - chyba oslabl zalew fantasy prostej jak budowa cepa (przy czym nie utozsamiam prostoty z rozrywkowoscia), a autorzy zaczeli swiadomie eksperymentowac idac w roznych kierunkach.Gustaw G. Garuga pisze:Dukaj pisał gdzieś niedawno, że na Zachodzie fantasy nie jest traktowana jako literatura fantatyczna, tylko w istocie epicka, i ludzie, którzy sto lat temu sięgali po Sienkiewicza, dziś sięgnęliby po Kaya (nazwisko owo podaję, bo znane i cenione, a nie dlatego, że sam czytałem).
To, co najbardziej mnie wkurzalo kiedys, bo powtarzane nagminnie, to pisanie opowiadan sf wykorzystujacych sztafaż fantasy. Takie literackie "Gwiezdne Wojny".
Kazde kiepskie opowiadanie fantastyczne (nawet sci-fi) to fantasy ;-PGustaw G. Garuga pisze:Na przełomie roku w NF pojawi się moje opko fantasy. Elfa ni krasnoluda w nim nie uświadczysz, Masonie, ale tuszę, że za fantasy uznasz :-)
No dobrze, jak zapowiedzialem na poczatku, teraz musze sie przyznac... tylko nie powtarzajcie tego nikomu! - czasem lubie sobie poczytac cos, co nazywa sie fantasy.
--
__________
Aha, yeah, Aha, yeah, Ah, ah yeah, ah yeah, Oh haa, mmm
Doors - Gloria
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Kiepskie pod jakim względem? Literackim czy sztafażowym? Bo ryzykujesz, że Twoja (intuicyjna?) definicja fantasy rozrasta Ci się w ten sposób ponad rozsądną miarę ;-)A.Mason pisze:Kazde kiepskie opowiadanie fantastyczne (nawet sci-fi) to fantasy ;-P
Spadłem z krzesła. Takie wyznanie i to na publicznym forum fantastycznym... Chylę czoła przed Twą odwagą :DA.Mason pisze:No dobrze, jak zapowiedzialem na poczatku, teraz musze sie przyznac... tylko nie powtarzajcie tego nikomu! - czasem lubie sobie poczytac cos, co nazywa sie fantasy.
- Dracool
- Ośmioł
- Posty: 676
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50
Z fantasty jest tak, według mnie, oczywista ;) Nie mam nic przeciw elfom, krasnoludom, gnomom, niziołkom, ogrom, i całej tej bandzie dziwolągów, jednak muszą być oryginalnymi postaciami, wplecionymi w historię zgrabnie i bez powtarzania utartych schematów. Np. pan Pratchett bardzo udanie wplótł w swój świat owe mityczne stwory. Bo kto mi powie, że nie czyta się z przyjemnością o Żelaznywładsonie czy Dettrytusie? A przecie to krasnolud i, o zgrozo, troll. Wszystko zależy od tego jak się ukaże postać. Hmm, ale chyba nieco odjechałem od tematu. Zatem, króciutko. Lubię fantasty: oryginalne, z jajem, chodzące własnymi, nieutartymi ścieżkami. SF, nie cierpię. Być może ma to coś wspólnego z moją niechęcią do wszelkch nowalijek technologicznych i innych super-duper-kosmicznych wynalazków. Po prostu nie trawię tego typu rzeczy. A rycerzy, wojów i alternatywne średniowiecze jak najbardziej! A to ma znów coś wspólnego z moim wielkim zamiłowaniem do dawnych czasów...
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Wiedzmin - to sci-fi, Achaja - fantasy ;-PGustaw G. Garuga pisze:Kiepskie pod jakim względem? Literackim czy sztafażowym? Bo ryzykujesz, że Twoja (intuicyjna?) definicja fantasy rozrasta Ci się w ten sposób ponad rozsądną miarę ;-)
No, przeciez sam cytowales Dukaja, ze fantasy to nie fantastyka, tylko literatura epcka, czy jakis inny mainstream ;-PGustaw G. Garuga pisze:Spadłem z krzesła. Takie wyznanie i to na publicznym forum fantastycznym... Chylę czoła przed Twą odwagą :DA.Mason pisze:czasem lubie sobie poczytac cos, co nazywa sie fantasy.
--
___________
4 litry wodki i 10 piw,
to jest fajny kolektyw.
- Farnese
- Mamun
- Posty: 186
- Rejestracja: czw, 22 cze 2006 12:27
[A. Mason]Wiedzmin - to sci-fi, Achaja - fantasy ;-P [/A. Mason]
To jak tak może cichutko wtrącę cytat z "Rękopisu znalezionego w smoczej jaskini" Sapkowskiego : SF i mainstream prowadzą bowiem intensywną działalność zawłaszczeniową, wycelowaną na zagrabienie z fantasy i inkluzję we własne rubieże pewnych książek (...)" - pewne książki to te rzecz jasna, które wśród czytelników wyrobiły sobie mocną pozycję i uważane są za dobre.
Czy, Masonie, prowadzisz taką działalność ;p
To jak tak może cichutko wtrącę cytat z "Rękopisu znalezionego w smoczej jaskini" Sapkowskiego : SF i mainstream prowadzą bowiem intensywną działalność zawłaszczeniową, wycelowaną na zagrabienie z fantasy i inkluzję we własne rubieże pewnych książek (...)" - pewne książki to te rzecz jasna, które wśród czytelników wyrobiły sobie mocną pozycję i uważane są za dobre.
Czy, Masonie, prowadzisz taką działalność ;p
"Nie zaglądaj do cudzego stołu, bo ci oczy zjedzą" by Maximus;)
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Alez skad! Sapkowski tylko zgrabnie kokietuje tych wszystkich ludzi, co to uwazaja, ze lubia fantasy.Farnese pisze:Czy, Masonie, prowadzisz taką działalność ;p
Wygodnie mu z tym, bo gdyby sie przyznal do prawdy, to stracilby czesc zatwardzialych czytelnikow.
--
_____________
Hau! Hau!
(nie wiem, co to znaczy, ale moj pies madry jest, wiec warto go czasem cytowac)
- Farnese
- Mamun
- Posty: 186
- Rejestracja: czw, 22 cze 2006 12:27
Uważają, że lubią fantasy? Czyli co zdaje mi się, że lubię fantasy, bo Sapkowski mnie kokietuje? Oj, Mason, Mason, nie doceniasz czytelnika. Czytelnik, ten z wyrobionym gustem (bo o gusta się sprawa rozbija), zamiast spoglądać na etykietkę na grzbiecie, zajrzy do środka i nie sugerując się jakąś mglistą definicją, sam rozważy czy książka jest dobra czy nie. Kwestia nazwy sf/ fantasy nie ma nic do rzeczy. Liczy się treść, a w obu tych podgatunkach jakby na to nie patrzeć trafiają się gorsze i lepsze pozycje, taka jest literatura.
"Nie zaglądaj do cudzego stołu, bo ci oczy zjedzą" by Maximus;)
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Nienienie. Mam na mysli tych czytelnikow, ktorzy przypadkiem trafia na kasiazke, pozniej czytaja kolejna... a pozniej szukaja "czegos o Elfach i Krasnoludach", dowiaduja sie, ze to jest fantasy... a potem czytaja dalej glownie to, "panicznie" bojac sie czegos co nie ma etykiety fantasy ;-PFarnese pisze:Uważają, że lubią fantasy? Czyli co zdaje mi się, że lubię fantasy, bo Sapkowski mnie kokietuje?
W pewnym sensie tak. Martwia mnie tacy czytelnicy jak powyzej, gdyz spora z nich czesc czyta, czyta, czyta... (nie dotyczy to tylko fantasy, ale w rownym stopniu sf)... czyta nawet kiepskawe ("najgorsze ksiazki jednego gatunku sa lepsze niz najlepsze innego"), a pozniej przestaja miec co czytac i przestaja czytac w ogole.Farnese pisze:Oj, Mason, Mason, nie doceniasz czytelnika.
Oczywiscie nie jest to grupa znaczaca/wielka, i rzecz dotyczy tez gustu, wiec nie chcialbym, zeby odbierane bylo, ze uwazam to za tragedie narodowa ;-)
Z drugiej strony sa tez tacy, ktorzy nie majac co czytac zaczynaja czytac i inne ksiazki. I to jest pocieszajace - taka selekcja naturalna :-)
- Farnese
- Mamun
- Posty: 186
- Rejestracja: czw, 22 cze 2006 12:27
Pół biedy, jeśli przestają. Lepiej żeby przestali niżby mieli sami produkować kolejne fantastyczne klony. Także za selekcją naturalną jestem bezwzględnie. Druga sprawa, że z takich czytaczy czasem (podkreślam czasem!) wyrastają ludzie potrafiący przetworzyć schemat w coś zupełnie nowego. I tym sposobem wychodzimy z poletka czytelniczego na autorskie. Co jest źródłem tak wielu tworów wątpliwej jakości w fantastyce? Sama fantastyka? Czy po prostu ułomność wyobraźni i umysłu? Wydaje mi się, że na tym bardziej powinniśmy się skupić niż na wyższości sf nad fantasy. O! To tak żeby dyskusja się kręciła:)W pewnym sensie tak. Martwia mnie tacy czytelnicy jak powyzej, gdyz spora z nich czesc czyta, czyta, czyta... (nie dotyczy to tylko fantasy, ale w rownym stopniu sf)... czyta nawet kiepskawe ("najgorsze ksiazki jednego gatunku sa lepsze niz najlepsze innego"), a pozniej przestaja miec co czytac i przestaja czytac w ogole.
"Nie zaglądaj do cudzego stołu, bo ci oczy zjedzą" by Maximus;)