Wiesz, jeśli chodzi o nasze defilujące wojsko, to ja jestem kibic, a nie znawca. Po prostu uważam, że nasi maszerują najlepiej. Kiedyś miałem okazję porównać popisy kompanii polskiej i holenderskiej chyba - no, po prostu śmiech na sali. Tamci w jakichś pantofelkach, stąpali jak panna, co jej się chce siku. A nasi porządnie - rrrup, tup, krokamy.kiwaczek pisze: PS - ja nie oglądałem, bo biegałem i takie tam, ale jak nasza kompania reprezentacyjna wypadła?
Zatem zawsze patrzę na nich z przyjemnością. A kapitan, co meldował wartę MarWoja był znakomity: szeroki, blond-rudy, włosy spod czapki mu wystawały niesfornymi kudłami, niebieskie oczy z lekkim wytrzeszczem (to pewnie od wypatrywania wrogich torped), brakowało mu tylko porządnych bokobrodów i zapachniałoby XIX wiekiem.