Odchodzimy od tematu broni robiącej buum, ale swoje grosze dorzucę...
Jest szansa, żeby skutecznie obronić się przed wymierzonym pistoletem gdy przeciwnik stoi z przodu albo z boku - tak jak wspomniał Navajero. Podobne scenariusze zakładają sztuki walki od jui-jitsu i combat-karate po krav maga. Przy odpowiednich założeniach da się wtedy przechwycić broń i wykorzystać przeciwko niemu.
Ale z tyłu? Efekt zaskoczenia musiałby być piorunujący, żeby przeciwnik zapomniał, że ma do dyspozycji co najmniej dwie nogi. Jakąś ewentualnością w podobnej sytuacji (ale zupełnie nie wtedy, kiedy przeciwnik wciska lufę w plecy bohatera) mogłoby być odwracające uwagę bandziora uderzenie w twarz (łokciem?).
Iwan pisze:Ta technika jest naprawdę łatwa do wykonania i w odpowiednich warunkach ma prawie 100% skuteczność.
Tak naprawdę każdy system sztuk walki bazuje na kombinacjach łatwych do wykonania rzeczy, ale nigdy nie ma prawie stuprocentowej skuteczności. Zwłaszcza kiedy po drugiej stronie stoi człowiek wspomagany bronią palną. Nawet strasznie głupi i diablo powolny.
IMAO szanse na podobną sztukę są naprawdę niewielkie. Najmniejszy błąd przy okazji obrotu i tak skutkuje postrzałem. Wtedy nawet zdezorientowany przeciwnik poprawi strzał.
No i IMO tylko na filmach bandzior przykłada lufę do pleców przeciwnika. Jeżeli stoi o chociaż dwa kroki od pleców to całą sztukę można sobie wsadzić w buty...
Edit:
Odpowiednio wykonana trwa krócej niż sekunda. Prawie zawsze jest się poza linią strzału zanim strzelec daje radę pociągnąć za spust
W podobnej sytuacji sekunda to jednak sporo czasu bym powiedział
Do tego w realnej walce dochodzą emocje, adrenalina. A i każdy przeciwnik jest inny - choćby w kwestii napięcia ramion, trzymania jedną/dwiema rękami (skoro stoi za plecami to przecież nie widać). A nawet wieloletnie trenowanie nie zawsze zapewnia skuteczność konkretnych działań...
Sasasasasa...