Paintball
Moderator: RedAktorzy
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
Paintball
Jak w temacie. Bawi się w to ktoś? Osobiście dzisiaj po raz pierwszy wybrałem się w teren z kumplami, muszę przyznać, że zabawna przednia. Ale następnym razem wyposażę się chyba w jakieś ochraniacze... Bo choć, jak jeden ze znajomych powiedział, "w paintballu najlepsze jest to, że jak dostaniesz, to czujesz", czasem czuje się za mocno. Zwłaszcza w odsłoniętą skórę.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
ok, widzę że zainteresowanych niestety nie ma.
temat oddaję do dyspozycji moderatorów: do zamknięcia/usunięcia, jak tam wolicie :)
temat oddaję do dyspozycji moderatorów: do zamknięcia/usunięcia, jak tam wolicie :)
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
- Madzik
- Tygrys Redakcyjny
- Posty: 194
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43
W paintballa strzelałam się kiedyś, podobno nawet z powodzeniem.
Ale potem kumple "ze służb" pokiwali głowami i narysowali kółeczko na czole. "Czego ty się nauczysz na tych kulkach z farbą, dziewczyno?" - zapytali z przekąsem. - "Że schowanie się za krzakiem skutecznie chroni przed postrzałem a prawie papierowe drzwi to też przesłona?"
No i popsuli mi zabawę, zboczeńcy. A tak było fajnie...
Ale potem kumple "ze służb" pokiwali głowami i narysowali kółeczko na czole. "Czego ty się nauczysz na tych kulkach z farbą, dziewczyno?" - zapytali z przekąsem. - "Że schowanie się za krzakiem skutecznie chroni przed postrzałem a prawie papierowe drzwi to też przesłona?"
No i popsuli mi zabawę, zboczeńcy. A tak było fajnie...
Arma virumque cano
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Ja bym się z chęcią w paintball pobawił; z kabekaesa wystrzelałem kiedyś drugie miejsce w całej szkole, a i z wiatrówki umiałem zawstydzić właścicieli owych wiatrówek, więc może nie szło by mi z tym paintballem najgorzej, choć z moimi nerwami, pewnie bez snajperskiego stanowiska zacząłbym strzelać gdzie popadnie ;)
Bronią palną - taką, która strzela prawdziwymi pociskami - troszku się wprawdzie brzydzę, ale kulki z farbą to co innego. Coś jak jogging, tylko że przyjemne i nie trzeba tyle biegać ;)
Bronią palną - taką, która strzela prawdziwymi pociskami - troszku się wprawdzie brzydzę, ale kulki z farbą to co innego. Coś jak jogging, tylko że przyjemne i nie trzeba tyle biegać ;)
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
A tam, nie słuchać trza było fachowych owców, tylko bawić się :)Madzik pisze:W paintballa strzelałam się kiedyś, podobno nawet z powodzeniem.
Ale potem kumple "ze służb" pokiwali głowami i narysowali kółeczko na czole. "Czego ty się nauczysz na tych kulkach z farbą, dziewczyno?" - zapytali z przekąsem. - "Że schowanie się za krzakiem skutecznie chroni przed postrzałem a prawie papierowe drzwi to też przesłona?"
No i popsuli mi zabawę, zboczeńcy. A tak było fajnie...
Nie bawiłam się w to nigdy, lecz słyszałam, że trafienie takiej kulki z farbą z daleka ponoć nieźle boli. Dlatego wolę sieciowe fpp - tam przynajmniej sie nie piszczy, jak topią wnętrzności plazmą czy tną laserem. Niemniej zagrałabym sobie.
e - poprawki
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
Miałem przyjemność się w to bawić na firmowej imprezie integracyjnej. Zabawa była przednia, szczególnie, gdy udało mi się trafić swojego własnego dyrektora prosto w twarz (był oczywiście w masce, ale i tak jakoś nie sprawiał wrażenia zachwyconego). Inny kolega wpakował swojej „ulubionej” kierowniczce kilka pocisków prosto w brzuch z odległości kilku metrów, mimo tego, że próbowała się poddać. To dopiero musiało boleć, pokazywała potem piękne krwiaki. Osobiście oberwałem w nieosłoniętą dłoń i skończyłem zabawę z paluchami sikającymi krwią. Dobrze, że do karabinków nie dołączli bagnetów, bo nie wiem jakby się to skończyło.
Myślę, że jakby umówić się na taką bitwę z normalnymi ludźmi, własnymi kumplami, a nie szczurami biurowymi, może być naprawdę fajnie. Sporo adrenaliny, której gry komputerowe nie zapewnią. Minusem za to jest balistyka tych pneumatycznych karabinków. Bliski zasięg, to, że pociski latają po krótkich łukach i nie ma możliwości precyzyjnie celować, zmiana toru lotu w zależności od wiatru i ciśnienia w zbiorniku z gazem. Trzeba postawić na dużą siłę ognia i pruć seriami, podchodząc jak najbliżej wroga. Tyle z moich doświadczeń.
Nie umywa się, to do zabaw w wojnę w jakich miałem okazję uczestniczyć służąc w armii. Na przykład taka bitwa nocna, gdy w trzy plutony zdobywaliśmy gniazda ckmów. Kałach w garści, gęba i hełm umazany błotem i do ataku! Jak w ciemnościach setka chłopaków pruła ślepakami, to dopiero był efekt. Szczególnie, gdy wróg odpowiedział ogniem maszynowym, flarami i granatami. Huk, terkot karabinów, smród prochu, błyski, wybuchy, autentyczne zagubienie i strach, by nie wpakować się w zasieki. To dopiero były efekty pozwalające poczuć się jak na prawdziwej bitwie. Wszystko nabrało kolorów, gdy w ciemności wreszcie odnalazłem kumpli i zaszyliśmy się w okopie. Wtedy okazało się, że jeden ma skręta z zielem. Ostrzeliwanie się pod wpływem alkaloidów haszyszu było jeszcze ciekawsze. Byłem przekonany, że jesteśmy na prawdziwej wojnie.
Takich efektów na paintballu niestety nie da się uzyskać. No chyba, żeby do zabawy skołować też wojskowe „środki pozoracji pola walki” – granaty hukowe, świece dymne itd.
Myślę, że jakby umówić się na taką bitwę z normalnymi ludźmi, własnymi kumplami, a nie szczurami biurowymi, może być naprawdę fajnie. Sporo adrenaliny, której gry komputerowe nie zapewnią. Minusem za to jest balistyka tych pneumatycznych karabinków. Bliski zasięg, to, że pociski latają po krótkich łukach i nie ma możliwości precyzyjnie celować, zmiana toru lotu w zależności od wiatru i ciśnienia w zbiorniku z gazem. Trzeba postawić na dużą siłę ognia i pruć seriami, podchodząc jak najbliżej wroga. Tyle z moich doświadczeń.
Nie umywa się, to do zabaw w wojnę w jakich miałem okazję uczestniczyć służąc w armii. Na przykład taka bitwa nocna, gdy w trzy plutony zdobywaliśmy gniazda ckmów. Kałach w garści, gęba i hełm umazany błotem i do ataku! Jak w ciemnościach setka chłopaków pruła ślepakami, to dopiero był efekt. Szczególnie, gdy wróg odpowiedział ogniem maszynowym, flarami i granatami. Huk, terkot karabinów, smród prochu, błyski, wybuchy, autentyczne zagubienie i strach, by nie wpakować się w zasieki. To dopiero były efekty pozwalające poczuć się jak na prawdziwej bitwie. Wszystko nabrało kolorów, gdy w ciemności wreszcie odnalazłem kumpli i zaszyliśmy się w okopie. Wtedy okazało się, że jeden ma skręta z zielem. Ostrzeliwanie się pod wpływem alkaloidów haszyszu było jeszcze ciekawsze. Byłem przekonany, że jesteśmy na prawdziwej wojnie.
Takich efektów na paintballu niestety nie da się uzyskać. No chyba, żeby do zabawy skołować też wojskowe „środki pozoracji pola walki” – granaty hukowe, świece dymne itd.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Uuuuuu..... Musi strasznie dawno temu to było... Już od nastu lat nie mówi się wróg, tylko przeciwnik :Dsavikol pisze:Szczególnie, gdy wróg odpowiedział ogniem maszynowym, flarami i granatami.
A poza tym takie zużycie środków pozoracji pola walki do jednych zajęć?? Toć to roczny limit dla brygady zmechanizowanej chyba!! :D
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!